Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Siemanko strachliwi

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
Pawel2025gda
Nowy Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 8 stycznia 2025, o 19:50

8 stycznia 2025, o 21:34

Trafiłem na filmik chłopaków przypadkowo ale mówię wejdę poczytam.

Moja nerwica (tak mówił psychoterapeuta) trwa chyba dość długo, jest lepiej czasem gorzej ale ogólnie to lepiej

Pierwszy epizod
Po pogrzebie babci gdy miałem z 9 lat miesiąc jak nie dwa nie mogłem wyjść z domu bo bałem że nie zamknalem drzwi.
Mamy koleżanka musiała przychodzić i stać przy mnie żebym mógł pójść do szkoły

Około 13 lat pamiętam że zakull mnie w klatce więc rzuciłem wszystko i zacząłem ćwiczyć w domu (to był jeden raz)

W wieku 20 lat trafiłem do więzienia za granicą (10miesiecy)
Tam miałem pierwszy atak paniki że wzywano karetkę.
Wróciłem do domu do dziewczyny z którą jestem do dzisiaj, jesteśmy razem już z 12 lat mamy dwójkę dzieci.

Po powrocie się zaczęło
Karetki do domu, Sory, przychodnie, gastro i kolonoskopia, badania krew RTG i echo serca, prześwietlenia bo szukałem raka na siłę, chorego serca itp itd

To w sumie wyszło mi na plus, ważyłem 150 kg schodlem już ponad 25 kg, rzuciłem papierosy, odstawiłem ziółko bo mi nie służyło, ogólnie używi poszły w nie pamięć. Nawet alkohol jest raczej sporadyczny jak stały.

Jak urodziły mi się dzieci to jeszcze na początku dzwoniłem po karetkę czasem że umieram i mam zawał ale jak przyjeżdżali to przechodziło, mimo że mówiłem że już ok to i tak musiałem z nimi jechać bo grozili mi mandatem za nie uzasadnione wezwanie karetki (podobno 5000) więc wsiadałem w tą karetkę jechaliśmy sobie do szpitala i tam właśnie mi jeden lekarz powiedział że to chyba coś raczej z głową niż z ciałem. Pomyślałem że może i ma rację

Potem tamte wszystkie opisane objawy ustały poradziłem sobie z nimi zdrowym trybem życia

Ale przyszły inne problemy natrętne myśli, oj tu już było momentami źle, pierwsze to było że mogę zrobić krzywdę swojemu dziecku, bałem się z nim zostawać sam na sam, wręcz uciekałem do pracy żeby jak najmniej być w domu, kocham nad życie i bałem się tak bardzo że sam w sobie dopatrywalem zagrożenia to było nie znośne, jakiś poradnik z internetu czy coś na jakiś czas pomógł ale i tak wróciło.

Potem nagle tak w sumie nie wiem przyszła coś o samobójstwie, tak się tego wystarszylem, rozmawiałem z rodziną o tym itp nie moglem chodzić po ogrodzie, gdzie drzewo to widziałem siebke albo bałem się że zaraz wróci ta myśl, jak robiłem porządki i znalazłem linę stalowa (niby nic ) to odrazu sami wiecie. Unikanie, martwięnie itp,

Zawsze lubiłem kanały na YT historyczne kryminalistykę i naukowe, zacząłem tego unikać bo jak na historycznym mówili o wojnie zabijaniu kanibalizmie to zaraz wszystko analizowałem czy ja też bym potrafił tak zabijać czy coś a co jeśli wojna wybuchnie a to a tamto. No masakra ciągle strach, zacząłem usuwać socjal media insta, X nie oglądałem netflixs bo może będzie coś o zabójstwie samobójstwie, do tego praca w delegacji więc sam w pokoju na hotelu z swoimi lękami myślami, tylko praca w której dużo się nie robi bo jestem operotrem maszyny która robi dwa trzy ruchu w ciągu dnia i po pracy siłownia. Ciągle sam to się nasilało w końcu mówię nie no tak nie można żyć. Psychoterapeuta on linę i po dwóch rozmowach stwierdził typowe OCD, ale najważniejsza chyba w moim przypadku była książka, "AJak uwolnić się od natrętnych myśli i wspomnień" tam zrozumiałem genezę problemu, zacząłem się stosować do tego kurde i chłopaki stąd na YT mają ta sama stretegie, czyli to tak jak myślałem działa i pomaga, jest już dużo lepiej ciągle jakieś natręctwo mnie potrafi uderzyć, ale twardo mówię sobie dobrą przyszło pójdzie nie ma to znaczenia jest nerwica i mózg jest tym karmiony, mniej znaczy więcej. Tak po krotce wygląda moja historia.

Nie chciałem iść do psychiatry brać leków odurzać się. Nie czuję że tego potrzebuje. Ale każdy jest inny.

Mózg płata nam niezle figle. Nie dajmy się mu z nerwica się trzeba napierdala*. Jeżeli nie umiemy się bronić to atakujemy. Gdy Ja spojrzałem w oczy moim strachom zobaczyłem że wcale nie są takie straszne a myśli i odczucia to tylko myśli i odczucia, ten prawdziwy Ja jest we mnie i rośnie w siłę żeby pokonać trudności i żyć normalnie, spodziewam się jakiś nawrotów ale nie chowam głowy w piasek.

Nerwicę można pokonać i narzędzia które mamy są skuteczne.

Pozdrawiam was ciepło i powodzenia w nowym roku
ODPOWIEDZ