Osobiście uważam, że dzisiejszy post jest jednym z moich ważniejszych wpisów.
To co tutaj opiszę wynika z mojego doświadczenia jako byłego zaburzonego oraz obserwacji i rozmów z setkami innych zaburzonych.
Poruszymy temat jednej z największej lub największej pułapki w zaburzeniu lękowym. Obstawiam, że 99% z Was nie zwróciło na to uwagi oraz obstawiam, że 100% z Was tkwi obecnie w zaburzeniu lękowym przez te pułapki.
Można to porównać do przesiadywania w więzieniu ale nie widzisz krat wokół Ciebie - myślisz, że jesteś wolny. Iluzja.
Pewnie powiesz, że całe zaburzenie to iluzja. Ja akurat do końca się z tym nie zgodzę. Mózg ma swoje prawo do wytworzenia zagrożenia i powiem więcej - ma ku temu poważne powody (zaatakowana została jakaś wartość, są jakieś silne emocje itd.)! To co jest iluzją w zaburzeniu, to dalsza kontynuacja zaburzenia i jego utrzymywanie przez aspekty, które właśnie dziś poruszymy.
Od początku.
Jak wpadamy w zaburzenie lękowe to dostajemy szereg objawów lub jeden objaw. Bez znaczenia. Zaczyna się wycieczka po lekarzach - dłuższa, gęstsza i bardziej syta niż nie jedna w All inclusive

Większość z Was nie znajdzie nic konkretnego albo ulegnie efektowi Nocebo (opisywałem to we wpisie z dnia drugiego), a być może część z Was faktycznie ma jakieś schorzenie i może leczyć je u lekarzy.
Ale z jakiegoś dziwnego powodu to, że nic Wam nie jest, Was nie uspokaja. Niektórzy chodzą do lekarzy w kółko i nie wierzą - lekarze zaczynają się Was bać. Inni szukają rozwiązań w medycynie naturalnej i skupiają się na dziwnych dla Waszych znajomych i rodziny, praktykach i protokołach


Druga część z Was przyjmie diagnozę zaburzenia lękowego ale ulegnie ponownie efektowi Nocebo, ale tym razem w kontekście zaburzenia lękowego - "z tego się nie wychodzi", "to nawraca" i inne bzdury pisane przez ludzi. Ba, czasami przez psychologów...
Tutaj pojawiają się dwie największe pułapki. Żeby nie było, zapewne o nich słyszałeś. Powiem więcej. Zakładam się, że codziennie o nich mówisz. Ale to co mam na myśli mówiąc, że 99% z Was się z tym nie spotkało to to, że patrzycie na te aspekty z zupełnie innej perspektywy.
1. NIEWIARA W ZABURZENIE LĘKOWE / ROZREGULOWANY UKŁAD NERWOWY
Większość z Was ma problem z zaakceptowaniem tego, że to co Wam dolega to zaburzenie lękowe. Cały czas Wam się wydaje, że to jakaś choroba, coś "fizycznego" lub "strukturalnego" itd.
Teraz pewnie myślisz, że to nic odkrywczego ale poczekaj.
Problemem w tej sytuacji jest to, że rozdzielasz swoje objawy (nazwijmy to workiem objawów) od wątpliwości na temat tego worka.
Tutaj wątpliwością jest niewiara, że ten worek to zestaw objawów układu nerwowego.
Tylko, że...
To co zaburzenie tutaj sprytnie realizuje to to, że Ty cały czas trzymasz tą wątpliwość poza tym workiem - a to co powinieneś zrobić to wrzucić tą wątpliwość do tego worka!
Twoje wątpliwości typu "to może nie nerwica", "a może to coś innego" są KOLEJNYMI objawami zaburzenia lękowego oraz są OSTATECZNYM DOWODEM, że właśnie to jest zaburzenie lękowego.
Jaki jest paradoks i pułapka tej sytuacji? Taka, że to co logicznie powinno być dowodem, który daje pewność, że masz zaburzenie lękowe, jest Twoim największym wrogiem i sprawia, że w zasadzie tylko to powstrzymuje Cię przed wyjściem z zaburzenia.
Pewnie spytasz dlaczego tak się dzieje? Dlaczego mój mózg mi to robi? Jest moim wrogiem?
Skoro mózg ma Cię bronić przed niebezpieczeństwem, to uwierz mi, że musi być w tym skuteczny bo inaczej został byś zjedzony przez stwora w lesie

Więc dopóki nie masz wiedzy na temat mózgu i nie znasz jego tajnych broni to w zasadzie zawsze przegrasz ze swoim mózgiem. Oczywiście tu nie ma z czym tak naprawdę walczyć, ale jeżeli przekonanie mózgu do tego, że nie ma zagrożenia jest dla ciebie jakiegoś typu walką to możemy zostać przy tym nazewnictwie.
Celem psychologii, neurobiologii, czy nawet doświadczeń ludzi odburzonych jest zebranie jak największej wiedzy na temat naszego wroga bo wtedy jest szansa aby go ujarzmić.
W tym poście ujawniamy tajną broń Twojego mózgu.
Często mówi się, że Twoja broń może zostać użyta przeciwko Tobie.
Więc zróbmy to z Twoim mózgiem. Napisałem wcześniej: "Twoje wątpliwości typu "to może nie nerwica", "a może to coś innego" są KOLEJNYMI objawami zaburzenia lękowego oraz są OSTATECZNYM DOWODEM, że właśnie to jest zaburzenie lękowego. "
To, jak możesz użyć tej broni przeciwko zaburzeniu lękowemu, to właśnie potraktowanie tego jako dowód, że właśnie masz zaburzenie lękowego i dodanie tego do worka objawów.
Czyli zamiast sytuacji:
"Boję się, że ten worek objawów to jakaś choroba, schorzenie, coś czego lekarze nie znajdą":
objaw X
objaw Y
objaw Z
Kreujemy drugą sytuację:
Worek objawów:
objaw X
objaw Y
objaw Z
objaw "Boję się, że ten worek objawów to jakaś choroba, schorzenie, coś czego lekarze nie znajdą"
Pewnie zapytasz: Ale jak?! Nie da się! Masz na to jakiś dowód? Mam uwierzyć Ci na słowo?
Aby wszystko uzupełnić, polecam przeczytać moje dwa poprzednie wpisy:
1. Mityczny kortyzol - dwie część
2. Zmiany funkcji mózgu
Ale przytoczę tu ważny fragment z wpisu "Zmiany funkcji mózgu":
"3. Zablokowane połączenia z korą mózgową.
Badania wykazały również, że przewlekły stres (hiperstymulacja) hamuje połączenia z korą mózgową – obszarami mózgu odpowiedzialnymi za racjonalizację.
Ta zmiana może spowodować stłumienie kory, która obejmuje korę przedczołową (często określaną jako „hamulec lękowy”).
Kora przedczołowa jest często określana jako „hamulec lękowy”, ponieważ poprzez racjonalizację możemy blokować sygnały strachu przed wyzwalaniem ciała migdałowatego.
Na przykład, jeśli rozumujemy, że nie musimy się bać, ponieważ zmieniliśmy którykolwiek z trzech warunków strachu, to rozumowanie powstrzyma alarmowanie ciała migdałowatego przez wiadomość o strachu.
W konsekwencji tłumienie kory mózgowej może upośledzać naszą zdolność rozumowania, zmniejszając naszą zdolność do „powstrzymywania” komunikatów o strachu.
Co więcej, badania wykazały, że przewlekły stres może powodować zwiększone połączenie między hipokampem a ciałem migdałowatym oraz zmniejszone połączenie z korą mózgową.
Ta zmiana może stworzyć predyspozycje do bycia w ciągłym stanie pobudzenia: zwiększona reaktywność strachu przy zmniejszonej zdolności do wyłączenia reakcji strachu z powodu tłumienia „hamulca lękowego”.
Ta zmiana może również osłabić naszą zdolność do skupiania uwagi na zewnątrz i z dala od myśli skupionych wewnętrznie, takich jak zmartwienie, myślenie pełne obaw i przeżuwanie."
Mówiąc prościej w tym fragmencie chodzi o to, że Twoje logiczne, racjonalne myślenie jest upośledzone. Właśnie przez to, nie trafiają do Ciebie logiczne argumenty od lekarzy, psychologów itd.
JAK ZROZUMIESZ TEN MECHANIZM TO WTEDY UDA CI SIĘ PRZEZWYCIĘŻYĆ TEN BRAK LOGIKI.
CZYLI = ZROZUMIENIE, ŻE NIE MYŚLĘ LOGICZNIE PRZEZ CZYNNIKI "XYZ" SPOWODUJE, ŻE ZACZNĘ MYŚLEĆ BARDZIEJ LOGICZNIE

Zawsze powtarzam osobom zaburzonym: Jeśli nie możesz zaakceptować objawów, to zaakceptuj to, że nie możesz ich zaakceptować. Czyli cofnij się o krok w tył.
Tutaj zrób to samo: cofnij się o krok w tył. Zamiast walczyć z tymi myślami, że może to nie nerwica, zacznij traktować je jak objaw.
2. NIEWIARA, ŻE Z TEGO MOŻNA WYJŚĆ
To jest druga pułapka zaburzenia lękowego, czasami spotęgowana przez efekt NOCEBO i lekarzy czy psychologów.
Tutaj mechanizm jest dokładnie taki sam jak w pierwszej pułapce.
Mam nadzieje, że ten wpis przybliży Cię do odburzenia i zrobisz krok w przód.