To ja mam troche podobnie odnośnie drugiego punktu:Godethead pisze:Mi najbardziej przeszkadza to, że na pewne rzeczy patrzę przez pryzmat dolegliwości tzn.:
- trudno mi się pogodzić z tym że mam gorszy dzień;
- odczuwanie "zdrowego" lęku czasami automatycznie interpretuję przez pryzmat dolegliwości (jakbym nie miał do niego prawa :-/);
- zmęczenie i brak ochoty na coś zrzucam na karb dolegliwości zamiast zaakceptować to że w stanie pełnego zdrowia to naturalne że nie zawsze żyje się w 100% na pełnych obrotach :-/
"odczuwanie "zdrowego" lęku czasami automatycznie interpretuję przez pryzmat dolegliwości (jakbym nie miał do niego prawa :-/);"
Narazie mam problem ze zrobieniem zdrowej granicy między zdrowym I chorym lękiem :/