Cześć, mam takie pytanie, jeżeli derealizacja i depersonalizacja ustąpiła na kilka dni w czasie przechodzenia ciężkiej w objawach choroby - covid - i pomimo tego było to dla mnie dowodem na to że jednak jestem w zaburzeniu, i da się z tego wyjść wszystkie objawy dd wróciły po paru dniach , to czy może to świadczyć o tym, że w moim wypadku zaburzenie jest głęboko zakorzenione i konieczne jest przeprowadzenie terapii i dopiero usunięcie tych ukrytych przyczyn żeby ten stan dd minął czy po prostu chodzi o to, że za bardzo się ucieszyłem z tej chwilowej poprawy i to spowodowało nawrót dd? Nie ogarniam tego

Po prostu Twój mózg zajął się chorobą i przestał wałkować temat DD. Xd DD to naturalny stan, który każdy z nas może przechodzić. To zaburzenie lękowe powoduje, że zwracamy na niego uwagę i męczymy ten temat, wałkujemy, czy jesteśmy chorzy, czy nie, czy dobrze widzimy, czy źle, czy stracimy kontrolę. Nie musisz usuwać żadnych tajemnych przyczyn. Zaakceptuj ten stan, bo nie zrobi Ci krzywdy, machnij ręką na to DD i staraj się zająć życiem.