Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Lęk uogólniony czy coś podobnego?
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 44
- Rejestracja: 2 marca 2018, o 12:21
Hej,
Od dwóch miesięcy przeszłam wiele różnych objawów, od ataków paniki po stany depresyjne. Obecnie od ponad tygodnia męczy mnie (chyba) lęk uogólniony. Nie jestem pewna czy to on, bo to takie uczucie jakby coś siedziało w mojej głowie, ogromny dyskomfort utrudniający koncentracje, chociaż nie jest to typowy strach.
W dodatku na forum brakuje mi porad jak sobie z tym radzić, z czymś co trwa we mnie od rana do nocy i nie schodzi...
Czy ktoś ma jakieś wskazówki? Google mówi tylko o lekach i psychoterapii, a chcę się z tym zmierzyć sama. Mam ochotę strzelić sobie w łeb, nie mogę nic zrobić normalnie chociaż nikt by nie powiedział ze znajomych, że coś mi jest, bo rozmawiam jak zawsze, śmieję się, uczę a w mojej głowie piekło. Niby olewam, akceptuje, ale to JEST. Nawet gdy powiem sobie "chodź tu i bądź sobie ze mną", wcale nie jest łatwiej.
Pomocy.
Od dwóch miesięcy przeszłam wiele różnych objawów, od ataków paniki po stany depresyjne. Obecnie od ponad tygodnia męczy mnie (chyba) lęk uogólniony. Nie jestem pewna czy to on, bo to takie uczucie jakby coś siedziało w mojej głowie, ogromny dyskomfort utrudniający koncentracje, chociaż nie jest to typowy strach.
W dodatku na forum brakuje mi porad jak sobie z tym radzić, z czymś co trwa we mnie od rana do nocy i nie schodzi...
Czy ktoś ma jakieś wskazówki? Google mówi tylko o lekach i psychoterapii, a chcę się z tym zmierzyć sama. Mam ochotę strzelić sobie w łeb, nie mogę nic zrobić normalnie chociaż nikt by nie powiedział ze znajomych, że coś mi jest, bo rozmawiam jak zawsze, śmieję się, uczę a w mojej głowie piekło. Niby olewam, akceptuje, ale to JEST. Nawet gdy powiem sobie "chodź tu i bądź sobie ze mną", wcale nie jest łatwiej.
Pomocy.
- Natalie1208
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 436
- Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39
Witajcebulka pisze: ↑27 kwietnia 2018, o 20:59Hej,
Od dwóch miesięcy przeszłam wiele różnych objawów, od ataków paniki po stany depresyjne. Obecnie od ponad tygodnia męczy mnie (chyba) lęk uogólniony. Nie jestem pewna czy to on, bo to takie uczucie jakby coś siedziało w mojej głowie, ogromny dyskomfort utrudniający koncentracje, chociaż nie jest to typowy strach.
W dodatku na forum brakuje mi porad jak sobie z tym radzić, z czymś co trwa we mnie od rana do nocy i nie schodzi...
Czy ktoś ma jakieś wskazówki? Google mówi tylko o lekach i psychoterapii, a chcę się z tym zmierzyć sama. Mam ochotę strzelić sobie w łeb, nie mogę nic zrobić normalnie chociaż nikt by nie powiedział ze znajomych, że coś mi jest, bo rozmawiam jak zawsze, śmieję się, uczę a w mojej głowie piekło. Niby olewam, akceptuje, ale to JEST. Nawet gdy powiem sobie "chodź tu i bądź sobie ze mną", wcale nie jest łatwiej.
Pomocy.

To o czym piszesz to rzeczywiście lęk uogólniony, lęk wolnopłynący- jak zwał tak zwał. Wiele osób tu na forum go doswiadcza- ja sama również, chociaz kiedys towarzyszył mi nieustannie, obecnie tylko czasami

Tak naprawdę nie ma tu innej rady jak pozwolić mu być i zajmować się życiem- to ważne żeby mieć dużo zajęć, spotykać sie ze znajomymi itd i wyjść z założenia że obojetne mi jest to czy on jets czy go nie ma.
Ja w pewneymmomencie jak budziłam się i czułam od razu lęk to wstawałam, zacyznałam dzień i sobie mówiłam " no i fajnie, niech będzie, w nicyzm mi to nie przeszkadza,w ieć bez róznicy czy ten lęk jest czy go nie ma" i zajmowałam się po prostu pracą, rodziną, no codizennością. Nawet nie wiem kiedy sam odszedł. teraz w sumie to sie już rzadko keidy zastanawiam się czy czuje lęk czy nie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 39
- Rejestracja: 7 marca 2018, o 22:58
Hej
Mam podobnie, ale to trwa dużo dłużej. Już nawet nie wiem ile. Cały czas sobie mówię, że jak w końcu zrobię to czy tamto to to minie. Ale nie mija... Mam wrażenie, że życie przecieka mi przez palce, bo ten lęk ogólnie mnie blokuje przed działaniem. Pozwalam mu "być", ale męczy mnie już to ignorowanie go. Chciałabym w końcu poczuć się dobrze, poczuć się wolna od niego.
Mam podobnie, ale to trwa dużo dłużej. Już nawet nie wiem ile. Cały czas sobie mówię, że jak w końcu zrobię to czy tamto to to minie. Ale nie mija... Mam wrażenie, że życie przecieka mi przez palce, bo ten lęk ogólnie mnie blokuje przed działaniem. Pozwalam mu "być", ale męczy mnie już to ignorowanie go. Chciałabym w końcu poczuć się dobrze, poczuć się wolna od niego.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 44
- Rejestracja: 2 marca 2018, o 12:21
Podbiję, czy ktoś ma jeszcze jakieś dobre rady w tym temacie? Naczytałam się za dużo internetów, gdzie ludzie sobie kompletnie z tym nie radzą, żyją życiem i robią swoje i im to nie przechodzi. Ja mam sinusoidę, ale wiem, że to wróci...
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Ja to mam non stop cokolwiek robię,gdziekolwiek idę,trwa i trwa,nie da się funkcjonować
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
- Rob
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 18
- Rejestracja: 31 marca 2018, o 16:26
cebulka pisze: ↑27 kwietnia 2018, o 20:59Obecnie od ponad tygodnia męczy mnie (chyba) lęk uogólniony. Nie jestem pewna czy to on, bo to takie uczucie jakby coś siedziało w mojej głowie, ogromny dyskomfort utrudniający koncentracje, chociaż nie jest to typowy strach.
W dodatku na forum brakuje mi porad jak sobie z tym radzić, z czymś co trwa we mnie od rana do nocy i nie schodzi...
Celine Marie pisze: ↑1 maja 2018, o 15:11Ja to mam non stop cokolwiek robię,gdziekolwiek idę,trwa i trwa,nie da się funkcjonować
Ja też tak mam. To jest takie uczucie, które trudno nawet opisać. Niby lęk, ale to taki bardzo mocny dyskomfort, tak jak napisałaś: "jakby coś siedziało w mojej głowie". Mam to ostatnio stale, dzień w dzień, od rana do wieczora. Czasami tak sobie płynie, ale czasami dochodzi do takiego wrażenia, że już się tego nie da wytrzymać, że to nie może tak trwać bez końca, że coś się w końcu stanie - ale bez takiej konkretnej obawy, co się ma stać. Cały ten stan u mnie generuje już takie bardziej typowe nerwicowe ogólne obawy, lęk przed lękiem, strach że zwariuję, że stracę kontrolę.
No i żyję tym dzień po dniu, chodzę do pracy i w ogóle tak na zewnątrz jakoś funkcjonuję. Spotykam się z ludźmi, mam jakąś niby normalną aktywność, tylko pozbawioną jakiejkolwiek radości, wszystko na siłę i z wysiłkiem.
Takie mam wrażenie, że byłoby mi łatwiej gdybym miał dajmy na to agorafobię czy ataki paniki (tak, wiem że każdy nerwicowiec uważa, że inni mają łatwiej!) - ale to jest coś bardziej konkretnego, do czego łatwiej przypisać zastosować forumowe i książkowe rady czy techniki. Bo przeczytałem trochę książek, i one właśnie się na tym na ogół skupiają. Jest jakiś problem, potrafisz go nazwać i opisać, a potem próbujesz z nim działać. A ten taki ogólny lęk, stałe fatalne psychiczne samopoczucie z depresyjnymi klimatami, nienazwane obawy - to wszystko jest takie nieuchwytne, oblepia człowieka jak pajęczyna i trwa, a złapać się tego nie da.
No i wiem - akceptacja tego stanu, ignorowanie objawów, niereaktywność... Tylko jakoś ciężko mi z tą akceptacją właśnie. Nie tyle pozwalam lękowi być, co on po prostu jest, bo nie czuję, że mam na to jakikolwiek wpływ. Zajmuję się życiem, funkcjonuję, nic się nie zmienia.
No toś nas rzeczywiście pocieszył!

- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Może nie ma o tym filmików ani porad bo z tego nie można wyjśćRob pisze: ↑2 maja 2018, o 11:59cebulka pisze: ↑27 kwietnia 2018, o 20:59Obecnie od ponad tygodnia męczy mnie (chyba) lęk uogólniony. Nie jestem pewna czy to on, bo to takie uczucie jakby coś siedziało w mojej głowie, ogromny dyskomfort utrudniający koncentracje, chociaż nie jest to typowy strach.
W dodatku na forum brakuje mi porad jak sobie z tym radzić, z czymś co trwa we mnie od rana do nocy i nie schodzi...Celine Marie pisze: ↑1 maja 2018, o 15:11Ja to mam non stop cokolwiek robię,gdziekolwiek idę,trwa i trwa,nie da się funkcjonowaćJa też tak mam. To jest takie uczucie, które trudno nawet opisać. Niby lęk, ale to taki bardzo mocny dyskomfort, tak jak napisałaś: "jakby coś siedziało w mojej głowie". Mam to ostatnio stale, dzień w dzień, od rana do wieczora. Czasami tak sobie płynie, ale czasami dochodzi do takiego wrażenia, że już się tego nie da wytrzymać, że to nie może tak trwać bez końca, że coś się w końcu stanie - ale bez takiej konkretnej obawy, co się ma stać. Cały ten stan u mnie generuje już takie bardziej typowe nerwicowe ogólne obawy, lęk przed lękiem, strach że zwariuję, że stracę kontrolę.
No i żyję tym dzień po dniu, chodzę do pracy i w ogóle tak na zewnątrz jakoś funkcjonuję. Spotykam się z ludźmi, mam jakąś niby normalną aktywność, tylko pozbawioną jakiejkolwiek radości, wszystko na siłę i z wysiłkiem.
Takie mam wrażenie, że byłoby mi łatwiej gdybym miał dajmy na to agorafobię czy ataki paniki (tak, wiem że każdy nerwicowiec uważa, że inni mają łatwiej!) - ale to jest coś bardziej konkretnego, do czego łatwiej przypisać zastosować forumowe i książkowe rady czy techniki. Bo przeczytałem trochę książek, i one właśnie się na tym na ogół skupiają. Jest jakiś problem, potrafisz go nazwać i opisać, a potem próbujesz z nim działać. A ten taki ogólny lęk, stałe fatalne psychiczne samopoczucie z depresyjnymi klimatami, nienazwane obawy - to wszystko jest takie nieuchwytne, oblepia człowieka jak pajęczyna i trwa, a złapać się tego nie da.
No i wiem - akceptacja tego stanu, ignorowanie objawów, niereaktywność... Tylko jakoś ciężko mi z tą akceptacją właśnie. Nie tyle pozwalam lękowi być, co on po prostu jest, bo nie czuję, że mam na to jakikolwiek wpływ. Zajmuję się życiem, funkcjonuję, nic się nie zmienia.
No toś nas rzeczywiście pocieszył!![]()

Ja idę do lasu,chcę skupić się na ptaszkach ,drzewkach- a gdzie tam ciągle napięcie,niepokój,siedzę w knajpie czuję lęk i niepokój,oglądam na siłę film -napięcie ,no nie da się bo to samo idzie choćby nie wiadomo co się robiło
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 399
- Rejestracja: 26 lutego 2018, o 11:32
Niby ten lek znam wszyscy mowia ze krzywdy nie zrobi Ale czuje szczegolnie w miejscach publicznych a w domu tez chec ucieczki .Taki cholerny dyskonfor ze dluzej nie wytrzymam i cos sie stanie I ide do tego sklepu do miaste no przeciez oswajam A guzik i tak 1,5 roku A pozniej w domu zalamka Staram sie przyzwalac na cierpienie Cos robie zle albo taki juz jestem
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 399
- Rejestracja: 26 lutego 2018, o 11:32
Mialem ostatnio takie okresy ze to bylo troche mniejsze tak 1-2 tygodnie A teraz dowalla ze wyc sie chce Nie mozna na niczym sie skupic Wiem rady niereaktywnosc zajmij sie czyms itp ale to jest i dowalla roznymi innymi odczuciami odrealnienie oslaabienie jakby omlewanie Nawet tv nie intersuje I najlepsze ze sami sobie dowalamy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 39
- Rejestracja: 7 marca 2018, o 22:58
Jak piszesz, że już taki jesteś to się poddajesz. Ale nie możesz się poddawać. To nie jest proste, szczególnie gdy nie widzisz efektów, ale daj sobie czas. Naprawdę w końcu musi to minąć. Zastanawiałam się ostatnio od czego się mój stan zaczął. Kiedy. Zaczął się tak dawno, że nawet tego nie pamiętam. 10 lat temu żyłam, prowadziłam działalność, spotykałam się z ludźmi, nie bałam się niczego. A potem nie wiem skąd to się wzięło, lęki przed wyjściem z domu, przed wszystkim. Dopiero teraz widzę, jak mnie ograniczają. Wczoraj przełamałam się i weszłam na molo nad jeziorem. Byłam tak sto razy, ale nigdy tego nie zrobiłam, wczoraj w końcu na nie weszłam i co ? I nic się nie stało. Wręcz przeciwnie-poczułam satysfakcję, że dałam radę. Skupiaj się na takich małych krokach, bo dzięki nic wyjdziesz z tego.
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Ja mam takie spięcie że aż wzrok tracę,ból mięśni niesamowity,więcej takiego stresu ,a długo nie pożyję bo wszystko mi wysiądzie ,normalnie chodzący trup
http://www.poradnikzdrowie.pl/psycholog ... 35668.html
http://www.poradnikzdrowie.pl/psycholog ... 35668.html
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 399
- Rejestracja: 26 lutego 2018, o 11:32
Ale ja normalnie wychodze tylko zawsze to jest I to cholernie irytuje Kiedys przed forum chialem z tym walczyc teraz wiem ze trzeba sobie na to przyzwolic Myslalem ze to ogarne nawet z 3miesiace z tabletek zrezygnowalem A co faktyczniie jak przyjdzie sytacja mocno stresujjaca Bo teraz zyje faktycznie bez stresugeorgia21 pisze: ↑2 maja 2018, o 18:19Jak piszesz, że już taki jesteś to się poddajesz. Ale nie możesz się poddawać. To nie jest proste, szczególnie gdy nie widzisz efektów, ale daj sobie czas. Naprawdę w końcu musi to minąć. Zastanawiałam się ostatnio od czego się mój stan zaczął. Kiedy. Zaczął się tak dawno, że nawet tego nie pamiętam. 10 lat temu żyłam, prowadziłam działalność, spotykałam się z ludźmi, nie bałam się niczego. A potem nie wiem skąd to się wzięło, lęki przed wyjściem z domu, przed wszystkim. Dopiero teraz widzę, jak mnie ograniczają. Wczoraj przełamałam się i weszłam na molo nad jeziorem. Byłam tak sto razy, ale nigdy tego nie zrobiłam, wczoraj w końcu na nie weszłam i co ? I nic się nie stało. Wręcz przeciwnie-poczułam satysfakcję, że dałam radę. Skupiaj się na takich małych krokach, bo dzięki nic wyjdziesz z tego.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 399
- Rejestracja: 26 lutego 2018, o 11:32
jaki Ty masz stres ze jestes w takim stanie Probuj antydepresanty PROBOJCeline Marie pisze: ↑2 maja 2018, o 18:27Ja mam takie spięcie że aż wzrok tracę,ból mięśni niesamowity,więcej takiego stresu ,a długo nie pożyję bo wszystko mi wysiądzie ,normalnie chodzący trup
http://www.poradnikzdrowie.pl/psycholog ... 35668.html
- Heimdall
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 385
- Rejestracja: 23 lutego 2017, o 13:50
Ile już trwa u Ciebie ten lęk wp.? Mnie pojawia się już rzadko, a przez parę lat miałem go non-stop.Celine Marie pisze: ↑2 maja 2018, o 18:27Ja mam takie spięcie że aż wzrok tracę,ból mięśni niesamowity,więcej takiego stresu ,a długo nie pożyję bo wszystko mi wysiądzie ,normalnie chodzący trup
http://www.poradnikzdrowie.pl/psycholog ... 35668.html