Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Unikam ludzi

Forum dotyczące problemu jakim jest fobia społeczna oraz inne fobie specyficzne.
Umieszczamy tutaj swoje historie, pytania i wątpliwości.
melisa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 23 sierpnia 2013, o 02:12

22 marca 2015, o 12:45

Tak, ja też uwielbiam te pytania "co u Ciebie"zwłaszcza jak mam dzień lękowy;)
Albo zaproszenia na kawe od kolegów własnie kiedy mam totalną awersję do facetów;)
Trochę zaczęłam wychodzić do ludzi, jakoś tak niechęć przeszła, lęki się trochę rozmyły więc nie jest
to już dla mnie problemem, potrafie nawet zagadać się z kimś nieznajomym na ulicy jak kiedyś ale...
nauczyłam się też na terapii że nic nie muszę, że jak nie mam ochoty, mam gorszy dzień to nie muszę
łazić po znajomych.
Ale jestem też typem samotnika, lubię chodzić własnymi drogami więc też i nie wymagam od siebie
że nagle zostanę duszą towarzystwa i od rana do nocy będę biegać po znajomych i imprezach.
Wydaje mi się że trzeba też trochę zaakceptować swoją naturę, charakter i też nie mylić szukania spokoju
z lękową ucieczką.
Jednak kiedy lepiej się czujecie to warto pobiec gdzieś do koleżanki czy gdzieś wyskoczyć.
Bo czemu nie:)
aga1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 95
Rejestracja: 11 marca 2015, o 20:08

22 marca 2015, o 12:54

ja jak z jednej strony wyjde z domu to sie lepiej czuje przewaznie jak musze np jak mam isc do lekarza,albo cos zalatwic tylko czasem jest mi ciezko wyjsc ale jak juz wyjde to sie zaczynam lepiej czuc jak jestem poza domem
Awatar użytkownika
Rosebud
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 139
Rejestracja: 14 marca 2015, o 14:26

22 marca 2015, o 12:58

Mam to samo, niby ludzie mówią, że nie jestem w ogóle nieśmiały itp. i że nie boje się ludzi, a to wcale nieprawda. Fakt jak już kogoś poznam to jestem rozmowny, ale jak mam wyjść gdziekolwiek, czy jestem w sklepie, czy mam coś załatwić to dużo gorzje się czuję, nogi jak z waty, nudności, potliwość. Ehhh :roll:
Nerwica rozpoznana od 1 roku i 9 miesięcy. Aktualny lek Asetra - oczekiwanie na działanie.
melisa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 23 sierpnia 2013, o 02:12

22 marca 2015, o 12:59

Ja miałam tak samo w lękach. Samo wyjscie było problemem a potem cieszyłam się że jednak wyszłam:)
A i przy okazji okazywało się że nic się złego w związku z tym nie dzieje, że na miescie jest dużo fajnych
ludzi. Dlatego warto wychodzić, na prawdę warto.
Jak tylko lepiej się czujesz to kurtka, torebka na ramię i leć :) chociaż na godzinke , dwie:)
aga1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 95
Rejestracja: 11 marca 2015, o 20:08

22 marca 2015, o 13:07

a moge wiedziec ile masz lat Rosebud?
melisa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 23 sierpnia 2013, o 02:12

22 marca 2015, o 13:24

Rosebud to wygląda bardziej na stany lękowe i przejmowanie się samopoczuciem.
Ja też jestem nieśmiała chociaż tego może nie widać ale w lękach wszystko się nasila
i bywało że się czułam całkowicie aspołeczna;)
A od zawsze tak masz?
Awatar użytkownika
Annette
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 12 marca 2015, o 21:30

22 marca 2015, o 15:19

Mi się też lepiej rozmawia z osobami, które już znam, a rozmowa z obcą lub nowo poznaną osobą (szczególnie z facetem) wywołuje u mnie paraliżujący strach i analizuję każde wypowiedziane słowo.
melisa pisze:Ja miałam tak samo w lękach. Samo wyjscie było problemem a potem cieszyłam się że jednak wyszłam:)
A i przy okazji okazywało się że nic się złego w związku z tym nie dzieje, że na miescie jest dużo fajnych
ludzi. Dlatego warto wychodzić, na prawdę warto.
To jest właśnie to sprawdzanie myśli lękowych. Działam, sprawdzam mój lęk i okazuje się, że nie taki diabeł straszny... ;) Najtrudniejsza jest decyzja: "Wychodzę!".
melisa pisze:Wydaje mi się że trzeba też trochę zaakceptować swoją naturę, charakter i też nie mylić szukania spokoju
z lękową ucieczką.
U mnie z tym ostatnio ciężko, chyba wymagam od siebie zbyt dużo w krótkim czasie, każde niewyjście z domu, do ludzi traktuję jako porażkę, nie jestem dla siebie wyrozumiała... Zapisuję sobie to Twoje zdanie na mojej "liście przykazań" do stosowania :D
Awatar użytkownika
Maadziak
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 280
Rejestracja: 23 lutego 2015, o 11:49

22 marca 2015, o 15:30

jeśli chodzi o rozmowę z nowo poznaną osobą, to normalne jest że na początku jest trudniej nawiązać kontakt. Czujemy się krępująco i niekomfortowo, ponieważ jej nie znamy nie wiemy jak będzie się z nią rozmawiać. Ale po prostu trzeba przełamać pierwsze lody. Jeśli macie takie lęki, to jest Wam oczywiście trudniej- analiza, panika ale nawet pozornie wyluzowani ludzie też krępują się na początku. Grunt wyjść powoli ze strefy bezpieczeństwa- ale w krótkim czasie to to no.... tak się nie da- nie możliwe to jest bo jak będziesz to chciała zrobić na hop, to wystąpią reakcje nerwicowe jeszcze bardziej nasilone.
Awatar użytkownika
Rosebud
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 139
Rejestracja: 14 marca 2015, o 14:26

23 marca 2015, o 21:56

Ja mam 24, nie nie od zawsze, fobie spoleczna mysle , ze mialem taka malenka, ale przez doswiadczenia negatywne bardzo sie nasilila, a od roku przez nerwice to juz w ogole.
Nerwica rozpoznana od 1 roku i 9 miesięcy. Aktualny lek Asetra - oczekiwanie na działanie.
Awatar użytkownika
Maadziak
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 280
Rejestracja: 23 lutego 2015, o 11:49

24 marca 2015, o 16:51

Moim zdaniem fobia społeczna to taki skutek/przeszkoda nad którą powinno się pracować może i od początku.. jak się ma nerwicę. Bo dajmy na to osoba, która nie wyjdzie do ludzi ,będzie jeszcze bardziej skupiać się na lękach tkwić w strefie pozornie bezpieczniejszej, strefie którą wytyczyła jej właśnie fobia. Dobrze jest się przełamać powoli serio ;)
akurat co do tego, to nie mam żadnych wątpliwości
Awatar użytkownika
Estera
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 230
Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27

8 sierpnia 2015, o 15:40

to ja również dołączę do grupy;
mogłabym się podpisać pod kilkoma postami;
też unikam ludzi, jestem introwertyczką i indywidualistką i zawsze to w sobie lubiłam, ceniłam się za to; zawsze lubiłam sobie dobierać ludzi, nie lubię otwierać się na wszystkich bez wyjątku, ludzie muszą mi pasować i wcale mi to z wiekiem nie mija, nie wiem czy to świadczy o moim braku dojrzałości, jak to próbują sugerować mi pewne osoby, czy braku pewności siebie; myślę, że niekoniecznie, ale ogół wie lepiej podobno... ;) ; najgorsze jest to, że takich ludzi jest jak na lekarstwo, przynajmniej w miejscu, w którym w tej chwili jestem;
bardzo chciałabym być otoczona ludźmi, którzy by mi pasowali, a z resztą nie mieć kontaktu w ogóle, bo właśnie zmuszanie się do kontaktu z takimi wywołuje u mnie lęk, fobię; marzy mi się również własny biznes, żebym nie musiała się użerać z innymi, nie musiała się podporządkowywać innym, zwłaszcza twardo stąpającym po ziemi materialistom, takich nie trawię wręcz...
...
Awatar użytkownika
jagaaga
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 227
Rejestracja: 13 września 2014, o 19:02

9 sierpnia 2015, o 13:17

Rozbawiła mnie trochę sytuacja z mamami, bo ja mam tak samo, nie raz miałam wyrzuty sumienia, że ją odtrącam, że mi się nie chce jej słuchać. Moja mama jest specyficzną osobą, jest straszną gadułą, a na dodatek traktuje mnie jak najmądrzejszą osobę z całego domu. Potrafi do mnie przyjść ( nie żartuję ) 20 razy dziennie. Albo mi coś opowiada ( np. wpadnie na 10 min , gada , gada, za pół godziny to samo, bo : ach jeszcze mi się przypomniało to i to..i nawija jak katarynka. Do tego ciągle wpada i pyta mnie np: a gdzie jest moja zapalniczka, a widziałaś może moją torebkę? Przez takie sytuacje też mam w głowie obraźliwe myśli: a co mnie k*** obchodzi Twoja torebka, skąd ja mam to wiedzieć?
Do tego zawsze przychodzi do mnie z problemami swoimi, problemami z moim tatą. Ja jestem w swoim domu często mamą, córką, dobrą ciocią i wszystkim naraz.
Też czasem czuję, że jakby ,,mój dysk" już jest przepełniony i nie potrzebuje dodatkowych nieistotnych albo wręcz bardzo istotnych informacji.
Poza tym wiadomo jak to jest w lęku, kiedy ktoś taki jak moja mama ( skupiona na sobie, szukająca czasem dobrej rady) mi przeszkadza to to powoduje wzrost niepokoju i lęku.
Ja ją bardzo kocham, ona mnie, ale wiem, że mój dom jest ,,nienormalny", prywatność jest tu zaburzona a ja często jej teraz potrzebuję. Porozmawiałam o tym z mamą , wytłumaczyłam jej jest jakby troszeczkę lepiej. Ale to też nie jest tak, że chcę totalnie uciekać, bo nie chcę, ja bardzo lubię spędzać czas z moją mamą, jednakże teraz ja potrzebuję tego czasu więcej dla siebie.
Potrzeba CZASU. Tyle czasu- ile POTRZEBA
doedeer
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 149
Rejestracja: 4 stycznia 2016, o 23:42

7 marca 2016, o 12:42

Też się wyizolowałam już bodajże dwa lata temu, nie mogłam już dłużej znieść swojej osoby wśród ludzi, byłam z wieloma rzeczami w tyle, było mi wstyd, wielu znajomych wyjechało. Epitafium jednak zdarzyło się na początku tego roku, kiedy zostałam totalnie odrzucona i zgnojona i od tej pory wycofałam się w cień totalnie, też mam te sytuacje z mamą, bo nie mieszkam sama, chociaż i tak spędzam większość dnia w izolacji. Uważam, że nie jestem dobra dla ludzi, ponadto ostatnio przez obsesję schizy mam te wkręty o skanowaniu, czy nie powiedziałam czegoś źle, jak się prezentują moje odpowiedzi, jeżeli już dojdzie do konwersacji- mam ochotę wręcz siebie nagrywać. Często się jąkam, mówię niewyraźnie, cicho. Coraz gorzej jest mi używać języka mówionego. Właściwie nie śmieję się już, zresztą kiedyś mi się zdarzało głównie, bo udawałam, moja ekspresja jest dosyć ograniczona. Nie mam siły odpowiadać, słowa mi uciekają, często rozprasza mnie wiele myśli czy coś w otoczeniu. Czuję, że nie mam na to siły, zwłaszcza na przeżywanie każdej konwersacji, jaką odbyłam. Nie chcę się już z nikim wiązać, nawiązywać przyjaźni, zrezygnowałam z tego.
Zespół lęku uogólnionego i napadowego, zaburzenia obsesyjno- kompulsywne, C-PTSD, podejrzenie zaburzeń neurorozwojowych.
hehesusu
Świeżak na forum
Posty: 8
Rejestracja: 10 lutego 2016, o 00:41

11 marca 2016, o 01:43

Tak patrzę że tez mam podobne problemy objawowe co opisujecie, może dobrze mi wiedzieć że niektóre objawy i obawy są podobne co u mnie i jakoś więcej wiary mam. No może wykluczając te specyficznie opisywane myśli/lęki agresywne wobec ludzi ;P
kucyki46
Gość

11 marca 2016, o 08:13

Estera pisze:to ja również dołączę do grupy;
mogłabym się podpisać pod kilkoma postami;
też unikam ludzi, jestem introwertyczką i indywidualistką i zawsze to w sobie lubiłam, ceniłam się za to; zawsze lubiłam sobie dobierać ludzi, nie lubię otwierać się na wszystkich bez wyjątku, ludzie muszą mi pasować i wcale mi to z wiekiem nie mija, nie wiem czy to świadczy o moim braku dojrzałości, jak to próbują sugerować mi pewne osoby, czy braku pewności siebie; myślę, że niekoniecznie, ale ogół wie lepiej podobno... ;) ; najgorsze jest to, że takich ludzi jest jak na lekarstwo, przynajmniej w miejscu, w którym w tej chwili jestem;
bardzo chciałabym być otoczona ludźmi, którzy by mi pasowali, a z resztą nie mieć kontaktu w ogóle, bo właśnie zmuszanie się do kontaktu z takimi wywołuje u mnie lęk, fobię; marzy mi się również własny biznes, żebym nie musiała się użerać z innymi, nie musiała się podporządkowywać innym, zwłaszcza twardo stąpającym po ziemi materialistom, takich nie trawię wręcz...

Również należę do grona indywidualistów, na szczęście już ''zaprzeszłych'' :) Taka postawa, gdy budujemy swoją wartość w oparciu o własne ego, do niego się odwołując, jesteśmy apodyktyczni(możesz zaprzeczać, ale to fakt! :) ) to jest niedojrzałość - masz rację! :) . 2. Duchowe Prawo Sukcesu, to prawo dawania. Mówi ono, że energia musi być w ciągłym ruchu, tak więc dostajesz to co dajesz :) (również negatywizm, który wysyłasz w kosmos wraca do Ciebie!). Nie można zatrzymać tej energii tylko dla siebie(egoizm) bo wtedy odcinasz się od wszystkich innych źródeł energii we wszechświecie. ''W każdym związku zachodzi dawanie i branie. Krążenie utrzymuje ich żywotność. Dawanie rodzi otrzymywanie, a otrzymywanie dawanie. To co unosi się do góry musi opaść, a co wychodzi - powrócić. W rzeczywistości otrzymywanie jest tym samym co dawanie, ponieważ są to dwa rózne aspekty przepływu energii we wszechświecie. I jeśli powstrzymujesz przepływ jednego bądź drugiego, zakłócasz działanie inteligencji przyrody." Przeciwieństwem egoizmu jest miłość i akceptacja. Wszyscy tu wiemy jak ważne to elementy zachowania równowagi, szczególnie funkcjonując społecznie. Niechęć i ocenianie innych osób, które wydawałoby się niekoniecznie muszą nam pasować, to są kolejne bariery które tworzymy w swojej głowie, odcinając się od wielu możliwych bytów dobrej energii, które mogą nas spotkać każdego dnia, gdziekolwiek. W ten sposób wyjałowiony organizm zaczyna się osłabiać, a to skutkuje zaburzeniami, które wszyscy staramy się przecież pokonać :) https://www.youtube.com/watch?v=lPuXqctAKk0
ODPOWIEDZ