Hej,pixels pisze:Mało spałam, budziłam się 4 razy... Cały czas drżę, chce mi się płakać, czuję jakbym nie miała mięśni. Cały czas ten lęk w środku. W czwartek mam jechać pociągiem... Nie wiem, czy dam radę... Panicznie się boję...
Mnie jak pieprznęło po kilku miesiącach spokoju to nie chciało odejść przez kilka miesięcy, ale ja wtedy nie pracowałam nad sobą. Nie znałam tego forum, nie leczyłam się. Teraz szybciej wychodzę z takich dolkow dzięki terapii i czytaniu tego forum, a ueierz miałam tak samo jak Ty. 24 h na dobę strach przed śmiercią, ból, nie mogłam chodzić. Postaraj się nie zapętlać w to gunwo. Nie umrzesz, my też nie umarliśmy!!!
Staraj się myśleć tak: "A na co niby umrę, bez powodu? To bez sensu, od nerwicy i zlych myśli się nie umiera", "Ludzie z forum czują to samo i nic im nie jest". Postaraj się przemóc i sprawdzić siebie, wyjdź z domu i udowodnij sobie, że nic się nie stanie.
I tak, wiem, że łatwo się mówi, ale przetestowałam to na sobie nie raz i działa

A jeśli chodzi o ten pociąg.. Ja w zeszłym roku (jesienią) byłam w kiepskim stanie, a miałam wykupiony lot do Londynu. Mój pierwszy lot samolotem. Oczywiście myślałam o tym, że umrę, kto mi tam pomoże, ale.. dałam radę. Ty nie dasz rady z pociągiem?? Na bank dasz !!
