Witam wszystkich

Macie może coś takiego,że ciągle boicie się o swoje życie,że wam coś się stanie, że nad sobą nie zapanujecie i sobie coś zrobicie ? Bo ja mam tak codziennie i to natrętnie i się zastanawiam czy to jest normalne w tym stanie czy nie ? i cały czas zastanawiam się też czy to jest dd czy nie, albo nawet jakieś słowa wzbudzają we mnie lęk np: śmierć, kiedyś też opętanie i aktualnie najczęściej to samobójstwo. Chociaż cały czas sobie tłumaczę w głowie,że przecież ja nie chce nic sobie zrobić, ale te złe myśli tak jakby same mi się wkręcały do głowy. Mam też inne objawy:
-oczywiście odrealnienie,
-dziwnie się czuje sama ze sobą, jak patrze w lustro to moje odbicie jest obce i jakby oddalone,
-mój pokój i dom też jest dziwny,zmieniony,jakbym go widziała po raz pierwszy
- często też zadaje sobie pytania:kim jestem a raczej czym jestem? kim jest człowiek?kim są moi rodzice?czy to są napewno moi rodzice?
-jak chodzę to nie czuje siebie,chociaż teraz już jest trochę lepiej
-często myślę o śmierci i o tym co jest później
- mam też takie myśli,że albo zwariowałam,albo wszystko jest w porządku a mi się tylko tak wydaje,że sobie coś wmówiłam,ale chyba nie da się tak codziennie,tym bardziej,że raz na jakiś czas zdarzają mi się takie momenty że czuje się normalnie,a jak pomyślę o tym stanie to wydaje mi się to wszystko absurdalne
- czuje się jakbym była zamknięta w jakiejś klatce
- na samym początku tego stanu miałam takie jakby opóźnienie w ruchach,w mowie
- często też się zastanawiam czy żyje czy nie, jak sobie uświadomię, że tak to albo uważam to za cud albo odczuwam lęk
- w ogóle często czuje jakiś taki bezsens świata albo że mnie to wszystko przytłacza
- bezsilność też jest często, chociaż często też powtarzam sobie,ze jestem silna,że dam sobie radę
- na samym początku zastanawiałam się czym są spowodowane te wszystkie objawy,myślałam nad depresją sezonową bo zaczęło się to tak gdzieś od października ubiegłego roku,ale byłam u psychologa i psychiatry i depresję mam wykluczoną,jak powiedziałam o dd to odniosłam wrażenie,że ta Pani nie wie o czym mówię, na koniec Powiedziała,że trochę jednych objawów trochę drugich,ale depresji nie mam,że niczego niepokojącego nie widzi w zachowaniu, zastanawiałam się też nad schizofrenią, niedociśnieniem, wpływem pogody, ale pora roku się zmieniła, a ja dalej do końca nie czuje się sobą, żyje tak jakby dniem dzisiejszym, aby go przetrwać dać sobie radę,a wczorajszy dzień słabo pamiętam
- jak patrzę na zdjęcia to też dziwnie się czuje,głównie na swoje i na bliskich,chociaż teraz jest już lepiej
- ludzie są dla mnie jacyś dziwni a głównie moi bliscy, jakbym ich znała ale nie znała
- czuję często tak jakby ciało było oddzielone od duszy, albo że to wszystko jakoś dzieje się obok mnie
- a i z tą pogodą też jest dziwnie jak była zima to wszystko było jakieś groźne,teraz jak jest wiosna to tez jest jakoś dziwnie
- z ostrymi przedmiotami też miałam problem, że coś sobie zrobię albo innym,ale na szczęście już mi to przeszło
- a i jak jestem w pomieszczeniu to boję się że wypadnę z okna,a jak jestem na zewnątrz to że rzucę się pod samochód, a jak właśnie w samochodzie,to że mimowolnie otworzę drzwi i się zabiję
- z czasem też jest jakoś dziwnie, jakoś szybko mi leci
- stosunek do wiary tez mam jakiś dziwny,zastanawiam się nad rzeczami oczywistymi obsesyjnie, jakieś wątpliwości,kryzysy, 2 lata temu myślałam żeby wypisać się z Kościoła, bo to i tak nie ma sensu,tak myślałam,wtedy też chyba miałam dd,chociaż ja sobie wmówiłam depresję
- czasem właśnie nie czuje tej różnicy między dd a depresją, ale jakbym miała depresję to chyba mimo wszystko bym nie jeździła na studia,nie spotykała się z ludźmi, nie szukała pracy i w ogóle nie wychodziła z domu,a staram się żyć mimo wszystko. Ktoś mi może też i to wytłumaczyć dokładniej jak to jest z tą depresją ?
Dziś jest jakoś lepiej,czuję większy spokój, nie ma już aż takiego napięcia

Przepraszam,trochę chaotycznie to wszystko pisałam, ale mimo wszystko jak ktoś chciałby mi odpisać to będę wdzięczna
