czyli same superlatywy, ja i tak głównie przesiaduje u rodziców, niby nie mam daleko do siebie ale jednak to cos innego.
Słuchajcie tak bardzo chciałabym byc bierna w stosunku do objawów które mi serwuje ta nerwica, ale ja po prostu jakos nie daje rady,
jak czuje tak jak teraz , szczypanie dosłownie jakby mnie ktos szczypał tylko bardziej w srodku w okolicach mostka i nad mostkiem, to ja po prostu nie moge sobie logicznie tego wytlumaczyc, bo to juz jest dla mnie nienormalne. i odrazu wlasnie siedze cala w panice, ze moze tak sie objawia astma, i mzoe to jest ten skurcz oskrzeli i zaraz bedzie koniec, a jak nie teraz to w nocy . i tak jak pisałam wczesniej, ten lęk , że nie będe mogla powiedziec co mi jest, przez to odcięcie i odrealnienie.. ale tak nie jest co nie? i dziękuję co do rad apropo mieszkania u rodziców
