Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Zwątpienie i brak motywacji

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Zagubiony
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 5 lipca 2016, o 22:55

5 maja 2017, o 18:21

Na wstępie chciałbym podziękować użytkownikom za rady w moich postach.
Szczerze powiedziawszy nie sadziłem , że ktoś spróbuje pomóc,poradzić obcej osobie.

Dzisiaj stwierdziłem, ze tak naprawdę nic nie zmienię pomimo(śmiech) 26 lat,a za parę miesięcy 27, które spędzę samotnie i potraktuje jako zwykły dzień. Ja tak naprawdę nie dostrzegam pozytywnych rzeczy...
Zreszta jakie pozytywne rzeczy? gdy jedyne wyjścia z "wiezienia" ograniczaja sie do pracy,a po z powrotem do celi i PC, bo tak naprawde nie mam pomyslu co robic i gdzie. Tak naprawde nigdy nie wiedzialem..... Dzisiaj, to sobie uświadomiłem.
Poza PC tak naprawdę nie mam zadnych zainteresowan, pasji czegos co sprawiloby mi radosc w zyciu tylko jeden metlik w glowie i nawracajace mysli o tym,ze tak naprawde jestem nieudacznikiem , ktory nikomu nie jest potrzebny. Brak motywacji , perspektyw , celu , pasji.
Z kolezanka dalem sobie spokoj bo tak naprawde co sam moge dac od siebie i zaoferowac? 26 latek, ktory tak naprawde nie ma nic? poza gotowka odlozona na koncie. Nie mam nawet wlasnego samochodu, mieszkania itd.
Przestałem próbować inicjować kontakt, bo to i tak nie ma sensu i ciagle miałem wrażenie,że wychodzę na natręta.
Myśłałem również żeby zapisać się na siłownię(samemu przecież to i tak nie ma sensu i tak nie dam rady) i rzucić palenie(to może mi się uda). Miały być to moje małe cele i metoda małych kroczków miałem je realizować.

Przepraszam za błędy stylistyczne ale mam problem z klawiatura, ktorej nie moge przestawic na znacznik PL.
Ostatnio zmieniony 7 maja 2017, o 11:41 przez Zagubiony, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

5 maja 2017, o 20:24

Witaj Zagubiony ;)

Jestem w Twoim wieku i zabraniam Ci tak mówić! Masz DOPIERO 27 lat i stoisz u progu swojego życia i gwarantuję Ci, że jak odszukasz tego posta za 10 lat to ogarnie Cię salwa śmiechu ;) Pomyśl, jak wiele pozytywnych rzeczy już Cię spotkało, a ile jeszcze przed Tobą. Zobacz, masz pracę, to ogromnie dużo, gdy wielu naszych rówieśników ma problemy z jej znalezieniem. Poza tym nie każdemu stan psychiczny na to pozwala, wielu użytkowników forum nie jest w stanie pracować z uwagi na swoje zaburzenia. Lubisz swoją pracę?

Czas wolny. Wcale nie musisz ograniczać swego życia do PC i pracy. Masz jakichś przyjaciół, znajomych, rodzeństwo? Jest masa możliwości, których być może nie dostrzegasz. Postaraj się określić, co lubisz, a jeśli nie teraz, to co lubiłeś kiedyś robić? Albo o czym marzyłeś jak byłeś jeszcze dzieckiem? Może języki, sport, motoryzacja?

Pochodzisz z większego miasta, czy może mniejsza miejscowość? Większe miasto z pewnością oferuje więcej możliwości, ale małe nie zamyka dostępu do rozrywki, kultury. Poszukaj grup zainteresowań, ludzi, których łączy wspólna pasja - nowe znajomości, nowe hobby. Myślałeś w ten sposób?

Przede wszystkim widzę, że masz problem z poczuciem własnej wartości. Uczęszczasz na jakąś terapię?
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
GaunterODim
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 302
Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04

5 maja 2017, o 20:29

"Pierwsza Szlachetna Prawda głosi, że życie jest cierpieniem. Żyć znaczy cierpieć. Nie jest możliwe, by żyć bez doświadczania bólu, czy zmartwień. Musimy znosić fizyczne cierpienie w postaci chorób, zranień, zmęczenia, starości i w końcu śmierci. Musimy też stawić czoła cierpieniu mentalnemu — takiemu jak samotność, niezadowolenie, strach, skrępowanie, rozczarowanie, gniew i tak dalej."

"Druga Szlachetna Prawda mówi, iż przyczyną wszelkiego cierpienia jest przywiązanie. Gdy przyjrzymy się cierpieniu mentalnemu, szybko zauważymy, w jaki sposób jest ono tworzone przez przywiązanie. Gdy pragniemy czegoś, czego nie możemy zdobyć, jesteśmy rozczarowani i sfrustrowani. Gdy nastawiamy się, że ktoś spełni nasze oczekiwania, lecz tak się nie dzieje, odczuwamy zawód i złość. Gdy chcemy, aby inni lubili nas, a mimo to nie lubią — czujemy się zranieni. Nawet jeśli pragniemy czegoś, co jest osiągalne, to także nie zawsze prowadzi do zadowolenia, bowiem szybko odczuwamy znudzenie tą rzeczą, tracimy zainteresowanie i zaczynamy chcieć czegoś innego. Mówiąc wprost, Druga Szlachetna Prawda uczy, że otrzymanie tego, czego się chce, nie gwarantuje szczęścia — zamiast bez końca walczyć o zaspokajanie swoich pragnień, postaraj się raczej zmodyfikować swoje „chcenie”. Pragnienie odbiera nam bowiem zadowolenie i radość."

"Trzecia Szlachetna Prawda mówi, że cierpienie może zostać przezwyciężone, zaś szczęście — osiągnięte. Jest to prawdopodobnie najważniejsza spośród Czterech Szlachetnych Prawd, ponieważ Buddha upewnił nas w ten sposób, że prawdziwe szczęście i zadowolenie są możliwe. Kiedy wyzbywamy się nieprzynoszącego nam żadnej korzyści przywiązania i uczymy się jak żyć z dnia na dzień, kiedy uczymy się jak odczuwać radość, zamiast nieustannie pragnąć czegoś więcej, gdy uczymy się jak cierpliwie znosić niedogodności, które przynosi życie, gdy nie ma w nas lęku, nienawiści czy gniewu — wtedy właśnie stajemy się szczęśliwi i wolni. Wtedy -i tylko wtedy - stajemy się zdolni, by żyć w pełni. Ponieważ nie jesteśmy już dłużej opętani myślami o zaspokajaniu własnych samolubnych pragnień, przekonujemy się, że mamy mnóstwo czasu, by nieść pomoc innym."

Zaobserwuj to na swoim przykładzie ;)
Awatar użytkownika
Zagubiony
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 5 lipca 2016, o 22:55

6 maja 2017, o 15:52

Właśnie mnie dobija fakt, że mając 27 lat nie potrafię siebie określić . Do niczego nie doszedłem i nie mam praktycznie nic nawet własnego samochodu :roll: .
Zreszta tak jak pisalem wyzej min. dlatego dalem sobie spokoj z kolezanka, bo mialem wrazenie,ze wychodze na natreta. Zawsze ja pierwszy pisalem np. co slychac itd.
Bo co kobieta moze pomyslec o takim nieudaczniku?
Co do pracy... nie lubię jej w sensie takim,iż wiem,że gdyby nie niskie poczucie własnej wartości, normalne myślenie pracowałbym na zdecydowanie lepszym stanowisku.
Co do czasu wolnego nigdy nie potrafiłem sobie go zorganizować jedyna rozrywka sa gry MOBA, ktore mnie niszcza, a innego zajecia nie potrafie sobie znalezc np. silownia(samemu troche boje sie na nia chodzic itd).
Mam starszego brata, ktory dawno ma swoja rodzine i z ktorym nie mam bdb kontaktu i dwoch kolegow, ktorzy rowniez maja swoje zycie.
Pochodze z mniejszej miejscowosci, a na terapię nigdy nie uczesczalem, bo wiem ze jak sam nie rozwiaze swoich problemow to nikt inny mi nie pomoze :no
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

6 maja 2017, o 16:10

Zagubiony, jeśli myślisz, że nic nie możesz zmienić - zmień myślenie!

Piszesz, że sam nie potrafisz się określić i nic zmienić, a z drugiej strony negujesz, że nikt Ci nie pomoże jeśli sam sobie nie pomożesz. Masz dopiero 27 lat i to od CIEBIE zależy jak będzie wyglądało kolejne 27 Twojego życia. Zmagasz się z jakimś zaburzeniem?
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
Zagubiony
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 5 lipca 2016, o 22:55

6 maja 2017, o 17:21

Co do zaburzen, to glownym problemem jest zanizone poczucie wlasnej wartosci i min. dlatego urwalem kontakt , nie aplikuje na lepsze oferty , nie uczeszczam na kursy , nie chodze nawet na silownie.
I tzw. odkladanie rzeczy na pozniej np. glupia jazda na rowerze stacjonarnym czy zapisanie sie na kurs np. online + uzaleznienie od PC(a zwlaszcza od gier).
Pewnie z tego wynikaja moje "gorsze dni" i pewnie tez dlatego majac 27 lat jestem ciagle sam.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

6 maja 2017, o 17:58

A więc jako tako nie cierpisz na zaburzenia depresyjne, lękowe, ani inne? I z tego się powinieneś cieszyć! Że nie hamuje Cię żadne zaburzenie, że możesz zmienić swoje życie.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
Zagubiony
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 5 lipca 2016, o 22:55

6 maja 2017, o 19:29

Mam stany depresyjne o ile tak można to określić. Ja po prostu sam siebie nie potrafie do niczego zmotywowac.
Kazdy dzien to Deja Vu i zycie w ciaglym schemacie , a najlepsze jest, to ze nie mam z kim o tym pogadac.
Bo przewaznie konczy sie na glupkowatym usmiechu politowania.
Awatar użytkownika
Ardiano K-ce
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 285
Rejestracja: 10 marca 2017, o 05:36

6 maja 2017, o 19:53

Zacznijmy od tego,że na własne życzenie,wgrałeś sobie "program"nieudacznika i pisząc takie rzeczy,utwierdzasz i przekonujesz samego siebie,że tak jest.Powiem ci ja mam 30lat na karku.Mam ujową robotę,w związku nie byłem od 7lat.W pewnym momencie tak to sobie wmówiłem,że dopadło mnie to co nazywamy"nerwicą'. Pisząc tu coś takiego,zwracasz świadomie na siebie uwagę,by ktoś wyciągnął do ciebie pomocną dłoń.gdyby ci nie zależało,nawet byś tu tego nie napisał,w końcu i tak nikogo tu nie znasz i nie jesteśmy ci przecież bliskimi osobami z którymi jesteś związany na płaszczyźnie emocjonalnej.Problem,jest w tym,że nie podejmujesz żadnej pracy nad sobą bo gdybyś zaczął to robić,momentalnie zauważył byś efekty.Gdybyś poczytał dokładnie wpisy ludzi zobaczył byś,w jak beznadziejnej sytuacji znajdowali się inni a mimo to ich płomień,wciąż się tli.Każdy na świecie ma jakieś tzw."problemy"tylko,żeby problem rozwiązać trzeba działać.Jesteś taki sam jak każdy z nas,masz ręce i nogi,mózg,więc możesz działać.Znajdź w sobie tą siłę.Są tu osoby,które z tego wyszły,to powinien być wystarczający impuls do tego,byś wziął się za siebie.Masz tu dostep do mnóstwa informacji,więc wykorzystaj to.Nikt inny nie zrobi tego za ciebie.Zawsze żyłeś i będziesz zył dla siebie,własnych emocji,dbał o własne ciało i własne potrzeby materialne.Wtedy będziesz naprawdę szczęśliwy.Pozdrawiam i życzę powodzenia. ;ok ;ok ;ok
Nie żyjesz chwilą obecną,to żyjesz w własnej głowie.Przeszłość i przyszłość istnieją,jedynie w twojej głowie.
wyjdź ze swojej głowy i zacznij żyć,bo sensem i prawdziwym celem życia,jest życie samo w sobie.
aleks1723
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:38

6 maja 2017, o 19:54

Cześć.
Mamy troszkę podobnie, mi też najbardziej w życiu obecnie przeszkadza stan depresyjny. Niby człowiek Żyje i coś tam robi w tym życiu, tyle to jest pozbawione sensu. Ja się staram zaakceptować ten fakt próżności i bezsensu, jednocześnie coś robiąc. Spotykam się ze znajomymi, jeżdżę na desce, podróżuje, chodzę na koncerty itd. A w środku dalej odczuwam ogromny ból życia, bezsens. Jesteś troszeczkę autodestrukcyjny względem siebie? Np ja mam tak, że prawie od nastolatka, że biję się po twarzy z pięści, aż mnie mocno zaboli. I oczywiście też mam 0 wartość, chociaż staram się to ukrywać przed wszystkimi...
No ale próbuję pracować nad tym, chociaż jest to bardzo ciężkie, bo niektóre schematy utrwalałem sobie latami, które mnie wyniszczały, a nawet sobie nie zdawałem z tego sprawy np: Idealizm, pragnienie aprobaty z otoczenia ( dlatego w szkole, zawsze się wygłupiałem i starałem "rozerwać" otoczenie, niczym komik.

Ja radziłbym Ci zapisać się do psychoterapeuty, ale w Twoim przypadku skoro mówisz, że nic poza kompem i pracą nie robisz... Jakieś zajęcie... Próbuj, aż w końcu coś Ci się spodoba, tyle że nie od razu... W tym stanie trzeba najpierw działać, a potem przyjdzie nagroda. Ale niezbędna jest też analiza swoich schematów, myśli i błędnych przekonań, które sobie utrwaliłeś na swój temat. Także moim zdaniem, takie robienie czegoś, żeby tylko o tym nie myśleć, jest tylko na początek, ale tutaj trzeba zmieniać przekonania. Bo jeżeli coś sobie ujebiemy w naszych główkach, to ciężko jest potem patrzeć inaczej ( wiem to z autopsji) Ale nie jest to niemożliwe... Na tym forum wielu ludzi wyszło z najprzeróżniejszych przeciwności, czy to depresja, nerwica, a nawet epizod psychotyczny i powrót do zdrowia i dalsze życie.
Największe zło jest ukryte w świętobliwych nadmiernie i w tych powściągliwych nadmiernie.
No bo ja kochałem Życie, ale się za bardzo rozpędziłem i je zgubiłem...
ODPOWIEDZ