Fajny tytuł, wiem
Chciałam stworzyć wątek dla osób, które są na bieżąco w temacie szkoły, właśnie wchodzą w dorosłość, są na etapie matury itd i są w wieku około 18 lat. (Może być oczywiście 13, i 19, każdy jest mile widziany. Może być też taka sytuacja, że ktoś ma 30 lat a mentalnie czuje się na mniej, więc oki.)
Możemy pisać o swoich doświadczeniach w szkole i rzeczach związanych z naszym wiekiem
O sobie pokrótce napiszę.
Mam od dawna tego typu problemy:
brak pewności siebie, agresja w stosunku do siebie i nie umiałam być sobą czy niskie poczucie własnej wartości. Te elementy były w moim życiu.
Więc 3 klasie pojawiło się coś co może mogłabym określić fobią szkolną. Cały rok męczyłam się w szkole. Chodziłam przez pewien czas do psychologa szkolnego.
Bardzo często opuszczałam lekcje, nie chciałam chodzić do szkoły. Bałam się.
Wakacje po 3 klasie gimnazjum spędziłam samotnie, bez przyjaciół. W nowej szkole sobie nie poradziłam, po około miesiącu- chciałam byleby stamtąd uciec.
I tak minęły mi 2 lata szkoły w domu.
Odezwijcie się,proszę.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Kącik dla zburzonych w wieku ok. 18 lat
- GaunterODim
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 302
- Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04
Hej!
Ja mam lat 21 (stary dziad ). W roku 2015 skończyłem liceum i podjąłem pracę. Co prawda w okresie licealnym nie miałem jeszcze w pełni rozwiniętej nerwicy (mam od około roku), ale niektóre objawy nerwicowe miałem. Choćby mdłości i odruchy wymiotne w drodze do szkoły, lekka fobia społeczna i ogólne napięcie.
Mimo że miło wspominam tamten okres, to moje zakompleksione JA za wszelką cenę szukało zaakceptowania i zbudowania poczucia wartości. Wszystko brałem do siebie, analizowałem, układałem, rozmyślałem itd. itp Miałem takie cykle, że np. przez 3 miesiące w każdym tygodniu przez jeden dzień nie było mnie w szkole. Zamiast tego wolałem zostać w domu jak rodzice pracowali, sam ze sobą. Co było dużym błędem zamiast wychodzić problemom na przeciw. Nie wiedziałem jak to działa, więc po prostu od nich uciekałem. Też się bałem chodzić do szkoły podświadomie, bo do końca to do mnie nie docierało, że faktycznie tak było. Po roku przerwy po liceum poszedłem na studia (zaocznie). Po jednym dniu uciekłem stamtąd z wielką melancholią, coś mi nie pasowało i za wszelką cenę chciałem znaleźć się w domu. Potem podobne sytuacje miałem w pracy, ale wtedy już podjąłem walkę.
Teraz nerwiczka mi się już przynajmniej rozwinęła, wiem na czym stoję, poznaję siebie, swoje nawyki i na bieżąco staram się je korygować. W cholerę pracy przede mną i tyle
Pozdro!
Ja mam lat 21 (stary dziad ). W roku 2015 skończyłem liceum i podjąłem pracę. Co prawda w okresie licealnym nie miałem jeszcze w pełni rozwiniętej nerwicy (mam od około roku), ale niektóre objawy nerwicowe miałem. Choćby mdłości i odruchy wymiotne w drodze do szkoły, lekka fobia społeczna i ogólne napięcie.
Mimo że miło wspominam tamten okres, to moje zakompleksione JA za wszelką cenę szukało zaakceptowania i zbudowania poczucia wartości. Wszystko brałem do siebie, analizowałem, układałem, rozmyślałem itd. itp Miałem takie cykle, że np. przez 3 miesiące w każdym tygodniu przez jeden dzień nie było mnie w szkole. Zamiast tego wolałem zostać w domu jak rodzice pracowali, sam ze sobą. Co było dużym błędem zamiast wychodzić problemom na przeciw. Nie wiedziałem jak to działa, więc po prostu od nich uciekałem. Też się bałem chodzić do szkoły podświadomie, bo do końca to do mnie nie docierało, że faktycznie tak było. Po roku przerwy po liceum poszedłem na studia (zaocznie). Po jednym dniu uciekłem stamtąd z wielką melancholią, coś mi nie pasowało i za wszelką cenę chciałem znaleźć się w domu. Potem podobne sytuacje miałem w pracy, ale wtedy już podjąłem walkę.
Teraz nerwiczka mi się już przynajmniej rozwinęła, wiem na czym stoję, poznaję siebie, swoje nawyki i na bieżąco staram się je korygować. W cholerę pracy przede mną i tyle
Pozdro!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 85
- Rejestracja: 26 maja 2016, o 11:45
Dzięki za odpowiedź. Też miałam coś takiego o czym piszesz:GaunterODim pisze: ↑28 czerwca 2017, o 20:38Hej!
Ja mam lat 21 (stary dziad ). W roku 2015 skończyłem liceum i podjąłem pracę. Co prawda w okresie licealnym nie miałem jeszcze w pełni rozwiniętej nerwicy (mam od około roku), ale niektóre objawy nerwicowe miałem. Choćby mdłości i odruchy wymiotne w drodze do szkoły, lekka fobia społeczna i ogólne napięcie.
Mimo że miło wspominam tamten okres, to moje zakompleksione JA za wszelką cenę szukało zaakceptowania i zbudowania poczucia wartości. Wszystko brałem do siebie, analizowałem, układałem, rozmyślałem itd. itp Miałem takie cykle, że np. przez 3 miesiące w każdym tygodniu przez jeden dzień nie było mnie w szkole. Zamiast tego wolałem zostać w domu jak rodzice pracowali, sam ze sobą. Co było dużym błędem zamiast wychodzić problemom na przeciw. Nie wiedziałem jak to działa, więc po prostu od nich uciekałem. Też się bałem chodzić do szkoły podświadomie, bo do końca to do mnie nie docierało, że faktycznie tak było. Po roku przerwy po liceum poszedłem na studia (zaocznie). Po jednym dniu uciekłem stamtąd z wielką melancholią, coś mi nie pasowało i za wszelką cenę chciałem znaleźć się w domu. Potem podobne sytuacje miałem w pracy, ale wtedy już podjąłem walkę.
Teraz nerwiczka mi się już przynajmniej rozwinęła, wiem na czym stoję, poznaję siebie, swoje nawyki i na bieżąco staram się je korygować. W cholerę pracy przede mną i tyle
Pozdro!
''Miałem takie cykle, że np. przez 3 miesiące w każdym tygodniu przez jeden dzień nie było mnie w szkole. Zamiast tego wolałem zostać w domu jak rodzice pracowali, sam ze sobą...'' tylko, że mi się to zdarzało częściej niż tobie.