Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Toksyczny syf ktory moje zycie zepsul..

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Dementorka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 9 sierpnia 2015, o 09:46

27 września 2015, o 11:11

Zdecydowalam się .. widze jak moje objawy znikają gdy tylko mojego chlopaka nie ma przy mnie . Problemem jest ze baaaardzo go kocham i jestem uzalezniona od niego choć nie chce nie chce nie chce !
Wczoraj przesadzil grubo... Tak grubo ze od dawna nie mialam ataku a jeszcze dziis okropnie sie czuje.
Wiem ze przez dwa-trzy dni bedzie spoko ale pozniej mocno zatesknie i pomysle 'wole zeby bylo jak jest ale razem''
i znow godze sie na ten toksyk..
Wczoraj poklocilismy sie o to ze nie powiedzialam mu ze napisalam koledze (ktory chcial mnie kiedys poderwac) w priwie sto lat :) to wszystko;p
skonczylo sie na tym ze pisal dobra idz do kolezkow , pewnie wam przeszkadzam w zabawach i nie mozesz dojsc , i pewnie krzyczysz na cale gardlo.. :O on jest chory przeciez ja mam tyle zajec ze nie mam czasu wyjsc do kolezanek a co dopiero do kolegow.. Pozatym nie mam ich duzo moze 2 z ktorymi trzymamy sie z bratem i znamy sie od dziecka.. On naprawde nie ma powodu do mnie mowic jak do turkaweczki co sie puszcza gdy tylko go nie ma..
Jwestem zapatrzona w nim a on takie rzeczy wymysla.. To juz przerasta wszystko , ja mu nic nie odpisywalam na te teksty i juz pare godzin pozniej napusal ze przeprasza ale nie prosi o wybaczenie.. wiem ze minie tydzien i bedzie do mnie pisal'kochanie przepraszam '' itp i boje sie ze zmiekne jak zwykle.. a ja nie chce on mnie niszczy :( postanowilam , ale nie mam pojecia jak sie trzymac tej decyzji, BLAGAM o pomoc !
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

27 września 2015, o 12:46

Kochana on nie ma prawa do Ciebie tak mówić, bez względu na to ile byś nie miała koleżanek czy kolegów! Przytulak dla Ciebie za to, że musisz przez to przechodzić! :friend:
Bardzo dobrze ujęłaś to, że jesteś od niego uzależniona, a odstawianie uzależnień od ludzi wygląda w pewnych aspektach podobnie jak odstawianie papierosów, czy borykanie się z alkoholizmem. Ciągnie na początku do tego, co człowieka niszczy. Na poziomie logicznym ma się tego świadomość, ale istnieje słabość, która każe zapełnić tę wielką dziurę, która powstaje przy braku osoby czy substancji.
Przypuszczam, że trudno Ci wyobrazić sobie bycie samą i na tę myśl pojawia się w Twoim serduchu pustka, może nawet panika swego rodzaju. Do tego najpewniej chłopak potrafi swoim słodkim postępowaniem rozbudzić w Tobie uczucie, jak nikt inny, bo jest niemożliwie miły kiedy prosi Cię o wybaczenie, lub kiedy chce coś osiągnąć, albo zwyczajnie gdy ma dobry rozćwierkany nastrój do przymilania się. Ale ceną za to jest emocjonalny rollercoaster, tzn. kiedy ma ochotę jest przesłodki, ale innym razem funduje Ci emocjonalny zjazd, który ciężko jest przetrwać. Czy można wyobrazić sobie, że ktoś, kto rozumie czym jest szacunek do drugiego człowieka oraz prawdziwe uczucie jest w stanie wygadywać przytoczone przez Ciebie słowa? Nie jesteś rzeczą, którą on posiada i może rzucić w kąt, kiedy go znudzi, a bawić się nią kiedy mu się odmieni. Bycie w kimś w związku nie oznacza wywalenia z facebooka wszystkich osób przeciwnej płci i zaprzestania kontaktu z nimi, nie jesteś niewolnicą w haremie.

Podstawową zasadą, jeśli już doszłaś do ściany w bezperspektywicznym toksycznym związku, jest zasada bezwzględnego braku kontaktu. Oznacza przestanie się widywać oraz zablokowanie w każdym możliwym źródle komunikacji (telefon, facebook, e-mail, gry online, gadu gadu, wszędzie, bez wyjątku!). W przypadku jakiejkolwiek próby kontaktu zablokowanie tego źródła albo w przypadku osobistego wpadnięcia na siebie odwrócenie się na pięcie i pójście w innym kierunku zanim zdążysz zapomnieć czemu to robisz. Jeśli będzie próbował się kontaktować przez jakiegoś członka rodziny czy znajomego, powiedz tej osobie przez którą próbował, ze ma mówić, że nie jesteś zainteresowana kontaktem. Brzmi bezwzględnie? Owszem, ale jest tego przyczyna.

Wynika to z tego, że z osobą toksyczną nie ma niczego w rodzaju kompromisu czy czegoś pomiędzy skrajnościami (miłość-nienawiść, słodycz-jad, itd.). Dwójka względnie normalnych ludzi, rozstając się, może dalej utrzymywać kontakt na zasadzie szeroko pojętej przyjaźni, czy koleżeństwa. Ale w przypadku osoby toksycznej jest to niemożliwe, bo będzie kontynuowała swoje praktyki, a już na pewno próbowała znów sobie Ciebie przywłaszczyć (bo inaczej tego nie można nazwać). Ludzie, którzy są toksyczni, świadomie lub podświadomie stawiają sobie za cel poznanie drugiej osoby na tyle dobrze, by doskonale operować jej słabymi punktami i uderzać w nie wtedy, kiedy to potrzebne. Co więcej, często obierają sobie za cel osoby wrażliwe, z lekkimi lub poważniejszymi problemami emocjonalnymi, którym łatwiej jest mieszać w głowie niż komuś, kto kazałby takiemu człowiekowi spadać na drzewo po pierwszej akcji. Napisałaś w innym poście: "czy warto byc z osoba ktora bagatelizuje moje problemy z nerwica , sprawia ze upadam jeszcze nizej , dodam ze moja nerwica bardzo sie poglebila , dopiero teraz z wasza pomooca jakos wychodze na prosta.. Robil mi specjalnie na zlosc bo wiedzial ze mam problemy ze soba .. zamiast jakos mnie wspierac" oraz "ten czlowiek po prostu dołowal mnie bo specjalnie wykorzystywal moje slabosci...". Tak nie może być. Te zachowania są bardzo groźne dla psychiki osoby, która daje się w nie wkręcać. Jakiekolwiek nie stałyby za jego zachowaniem przyczyny, po prostu nie możesz na to pozwalać. Jeśli sama nie tupniesz nogą i nie postaniesz na straży szacunku do siebie, to on tego nigdy nie zrobi.

Uzależnienie od drugiej osoby ma aspekt chemiczny w mózgu i odstawienie toksycznego człowieka przypomina odstawienie substancji uzależniającej, hazardu, uzależnienia od kompa, itd. Jesteś przyzwyczajona do kogoś, do reakcji na bodźce jakie Ci funduje, do intensywności relacji- pozytywnej i negatywnej, do tego, że zapełnia jakąś pustkę w Tobie. Dlatego jedyną metodą rozstania się z takim kimś jest postanowienie sobie, że bez względu na to, co będziesz czuć w danym momencie, nie wrócisz do niego. A na pewno w pewnej chwili wszystko w Tobie będzie krzyczało, że tego "chce", już teraz Ci to moge powiedzieć, z resztą sama podzieliłaś się tą obawą. Dlatego tak ważna jest zasada braku kontaktu oraz postawienia decyzji o zerwaniu ponad wszelkie uczucia, które nastąpią później.

Nie jest to łatwe, bo to jak przeskoczenie samego siebie, szczególnie jeśli potrzeba bycia z kimś jest cały czas wysoka. Ale jest to możliwe przy odpowiednim podejściu, tzn.:
- ufasz, że podjęłaś dobrą decyzję , bo wiesz czemu to zrobiłaś, bo wiesz, że bycie z nim to tylko powtarzanie schematu rozstań i powrotów, dobrego samopoczucia i tragicznego samopoczucia, bo nie wspiera Cie w zaburzeniu w zamian dobijając (działa destruktywnie)
- szukasz motywacji, np. skreślasz ile dni już wytrzymałaś, prowadzisz jakiś dziennik, w którym opisujesz uczucia (nawet w necie)
- otaczasz się innymi ludźmi, kimś komu ufasz- rodzic, przyjaciel, rodzeństwo, ktokolwiek, kto może Ci dać życzliwość i troskę w zamian za ten toksyczny związek, ale na zdrowej zasadzie. Nie jesteś przecież sama kiedy jego nie ma obok, świat jest pełen ludzi. :)
- wiesz , że będziesz mieć paskudne dni i chwile słabości ale korzystasz z punktów powyżej
- czytasz w necie o toksycznych relacjach, jest sporo tekstów o tym i na pewno są one wspierające, bo stanowią taki głos rozsądku, kiedy się łamiesz
- wiesz, że ten chłopak nie był ostatnią szansą na miłość w życiu, i że jako młoda osoba masz jeszcze masę czasu na to, by się o tym przekonać, a co więcej doświadczyć zupełnie innego rodzaju miłości- tej stonowanej, wspierającej i połączonej z szacunkiem
- wiesz, że bez względu na to co o sobie myślisz i jak inni Cię postrzegają nie zasługujesz na to by ktokolwiek, a szczególnie Twoja "druga polówka" sprawiała, że czujesz się fatalnie.

Na początku jest trudno, potem mija magiczny czas, który pozwala spojrzeć na takiego człowieka bez tych wszystkich emocji, które kotłują się w Tobie teraz. Dlatego tak ważne jest by pozwolić temu czasowi minąć i wytrwać wykorzystując te różne strategie. Zapewniam Cię, że jeśli to zrobisz, pewnego dnia, sobie za to podziękujesz i zobaczysz jak bardzo to doświadczenie nauczyło Cię wytyczania granic w relacjach i szacunku do siebie!
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Dementorka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 9 sierpnia 2015, o 09:46

27 września 2015, o 12:58

Jejku nie wiem jak Ci dziekowac , ze wgl Tobie chcialo sie tyle napisac..szok . I to obcy ludzie potrafia tak podniesc na duchu i to bezinteresownie. Dziekuje..!
Jest mi tak bardzo zal tego zwiazku, ale sama nie wiem dlaczgo . moze dlatego ze nie chcialam sie bawic znow w poznawanie nowych ludzi randki itp
Jestem wlasnie na etapie rzucania papierosow ( miesiac) takze wiem cos o tym
co do kolezanek mam ich bardzooo malo .. dlaczego ? bo cala sie poswiecilam swojemu ukochanemu.. a wszystkich innych olałam
z jednej strony tez mam marzenia ktorych nie mogla bym realizowac bedac z nim bo to np wyjazd do USA.
Jest tyle minusow i mi tak zal. Rok temu tez z nim 'definitywnie' zerwalam bo strasznie cierpialam ale on tak prosil , nachodzil mnie mowil ze zrozumial i ze sie zmienil.. teraz znow tak bedzie . jestem pewna i wiem ze bedzie mi go zal.. najgorsze jest to ze boje sie reakcji mojej rodziny. rok temu babcia przyszla do mnie z krzykiem jak moglam zostawic takiego dobrego chlopaka.. gdyby tylko wiedzieli zlinczowali by go chyba ;/
metlik metlik metlik !
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

27 września 2015, o 13:18

Dementorko, po prostu wiem jak to jest i nie umiem przejść obojętnie obok kogoś, kto tego doświadcza. Wiem też, jak trudno jest rozgryźć co się na prawdę dzieje w takiej relacji oraz zaufać sobie i wytrwać w decyzji, kiedy ktoś usiłuje ciągle sprowadzać na manowce...
Jeśli możesz, to powiedz rodzinie. Czemu masz bronić jego wizerunku dobrego chłopca? Sam go zepsuł, nie musisz robić dobrej miny do złej gry. To są kolejne toksyczne zachowania - udawanie, że wszystko jest ok na zewnątrz, by kryć to dla pozorów. Nie musisz zagłębiać się w detale, ale nie chowaj tego w sobie. Uważam, że tak na prawdę rodzina nie ma prawa się wtrącać do tego typu decyzji, ale wiadomo jak to w życiu bywa, więc może krótkie rzeczowe uzasadnienie mogłoby tu pomóc?

Wiem, ze ci żal, nie było tak, że nie było fajnych momentów, człowiek się przywiązuje, jest sentyment. Poza tym, normalny człowiek nie umie tak ot wywalić drugiego ze swojego życia, ale to jest nietypowa sytuacja wymagająca nietypowej reakcji. Jest na to dodatkowy sposób, zawsze kiedy przypomni Ci się jakiś romantyczny smęt ze wspólnych wspomnień, przypomnij sobie w zamian jakąś złą sytuacje z nim, która Cię podkopywała. Możesz sobie wypisać gdzieś na kartce czy na kompie w bezpiecznym miejscu te negatywy i czytać je kiedy Ci "odbije" by z nim znów być (sprawdzone).

Piszesz, że masz marzenia, trzymaj się ich! Są Twoje, pozwolą Ci się zrealizować, wyrazić siebie. Wyjazd w inne miejsce to doskonała okazja, żeby sobie pozaczynać od nowa, wiesz ile fajnych rzeczy może Cię tam czekać? :) Zbierz te marzenia do kupy, zacznij żyć właśnie dla nich. One Ciebie budują, nie chłopak, z którym usiłowałaś coś zbudować, a co on Ci skutecznie uniemożliwiał. Napisałaś, że olałas dla niego znajomych, to kolejny niezdrowy objaw. Związek jest ważny, partner to osoba na liście priorytetów ale nie można za niego przehandlować przyjaciół i znajomych. To doskonały moment, by powoli spróbować odbudować te znajomości, może nawiązać nowe. Jakkolwiek romantycznie brzmi, że chłopak czy dziewczyna są dla kogoś całym światem, to jednak moim zdaniem zdrowiej jest kiedy zainteresowanie rozkłada się też na innych ludzi i inne dziedziny życia. A innego chłopaka zdążysz poznać, na razie daj sobie na wstrzymanie, jakby cos. Przyjdzie czas, poznasz kogoś.:)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
capslock666@o2.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 17 czerwca 2015, o 08:13

24 października 2015, o 14:18

Pogoń go w diably!!! Ja zerwalam ze swoim chłopakiem definitywnie. On cie nie kocha jakby tak było to by się tak nie zachowywal, ja tez jestem teraz w rozterce :'( caly czas płacze ale wiem że to nie ma senau. Nie daj się, rzuć to i bądź szczęśliwa!

-- 24 października 2015, o 14:18 --
Co u ciebie. Jesteście razem?
Awatar użytkownika
Estera
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 230
Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27

26 października 2015, o 11:00

jestem w podobnym związku, tylko że tyle już lat, że sama nie wiem, co jest co....
jak czytam takie rzeczy, to sobie uświadamiam znowu, że mój związek to jedna wielka toksyna;
facet mnie ograniczał od początku, tylko, że jak to na początku, byłam w nim zabójczo zakochana, chciałam spędzać z nim każdą wolną chwilę, ale po pewnym czasie, gdy potrzebowałam oddechu, zaczynały się różnego rodzaju teksty, które miały na celu wzbudzenie we mnie poczucia winy, ograniczanie mnie;
nie odeszłam, zostałam (odchodziłam kilka razy, ale wracałam, ulegałam jego błaganiom, prośbom; wierzyłam w jego obiecanki); bardzo żałuję, bo to życie jakie z nim mam to nie jest życie; sama nie wiem jaka jestem, zamiast się rozwinąć, czuję, że się cofnęłam; nie czuję siebie, jedyne co czuję, to to, że chcę się od niego uwolnić, ale tak głęboko tkwię, że nie wiem już sama jak;
tacy faceci to masakra, niepewni siebie zrobią wszystko, by zatrzymać przy sobie dziewczynę a potem ją zniszczyć, sprawić, by ta nie była w stanie odejść;
im dłużej w takim związku, tym gorzej i nie ma się co łudzić, że facet się zmieni; nie ma na to szans; co najwyżej na 5 minut gdy czuje nóż na gardle, zaczynają się wtedy przeprosiny, błagania, płacz itd., jak znowu poczuje się bezpiecznie, wszystko zaczyna się od nowa;
i jeszcze jedno, oni zazwyczaj potrafią być bardzo uroczy, dla ludzi z zewnątrz to oni wydają się być ofiarami w związku, to baba jest zła, a oni są tacy dobrzy, tacy biedni...; tacy ludzie to mistrzowie manipulacji, potrafią zyskać sobie sympatię ludzi, ale nikt nie wie jak to jest być z kimś takim w związku...
również radzę: 'pogoń go w diabły'
...
ODPOWIEDZ