Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Lęk o swoje serce

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Teladamn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 18 marca 2019, o 18:40

21 marca 2019, o 19:19

Hey wszystkim,

ciężko mi opisać moje dolegliwości, bo jestem z natury gadułą i czuję, że mógłbym tutaj napisać post na 2 strony, ale wtedy nikt by tego nie przeczytał :DD więc spróbuję się streścić jak umiem najbardziej.

Generalnie z różnymi lękami i nerwicami, tak że fizycznie i psychicznie mi to przeszkadza, męczę się już od 7 lat. Wcześniej pewnie też były, na pewno ale wyszły dopiero jakoś w okolicy 14 lat (nie trzeba być Einsteinem, żeby wywnioskować że mam 21 lat). Przeżyłem guzy mózgu, nowotwory, schizofrenię, generalnie wszystko poważniejsze co można sobie tylko wkręcić. A no i mam zdiagnozowaną też nerwicę natręctw.

Temat serca, lęku o nie itp. ciągnie się już za mną dłuższy czas - przeżywam je średnio raz na rok, potem na kolejny rok zapominam. Do tej pory miałem robione tylko EKG (w wakacje) i wyszło wszystko ok, jednak mnie martwi parę rzeczy. Przede wszystkim:

- kołatania serca po obfitym posiłku
- nagły skok pulsu przy zmianie pozycji z siedzącej na stojącą
- przeskoki serca / uczucie zatrzymywania się / uczucie 'zatykania' gdzieś w brzuchu - to mnie najbardziej przeraża. Ostatnio przy wstawaniu zmienił mi się właśnie gwałtownie rytm i przez moment (10 - 15 sek) moje serce uderzało jakby kompletnie nie w rytmie
- generalnie jestem uzależniony od sprawdzania pulsu i w chwilach większego stresu sprawdzam go hmm co 30 sekund? Na ręce, na szyi, wszędzie gdzie tylko mogę go wyczuć
- ogólnie często wysoki puls - wystarczy że przejdę się do sklepu, a według moich pomiarów mój puls wynosi około 120 - 130. Spoczynkowy akurat nie jest zły, bo około 60 - 70
- wysoki puls podczas ćwiczeń - to mnie też mega przeraża, bo chociażby dzisiaj na siłowni, trenując na bieżni miałem puls między 145 - 165, a tempo było że tak powiem szybki marsz. Tak samo mam przy np. grze w koszykówkę. O dziwo, nie czuję się słabo, nie mam zadyszki itp. tylko ten mega wysoki puls. Ale to mnie odstrasza jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Dochodzi do tego, że boję się ruszyć z domu, bo wiem że jak tylko wyjdę, czy to w drodze na przystanek, czy podczas wchodzenia po schodach na uczelni, będę miał ten puls na poziomie ~130

Mam zamiar na dniach zrobić sobie echa serca i podstawowe badania krwi. Z jednej strony jestem przekonany (mam nadzieję!) że to nerwica, z drugiej boję się tych badań, że na echo wyjdzie jakaś wada serca. W ogóle wiem, że na samym badaniu to będę miał puls chyba 200. Martwię się też, że przez to, że tyle razy w ciągu dnia zmuszam serce do tak szybkiej pracy ono naprawdę się 'popsuje' nawet jeśli wcześniej było ok. Ale jak sobie próbuję tłumaczyć, że to tylko przez stres i muszę się uspokoić to w odpowiedzi dostaję jeszcze szybszy puls...

Miał ktoś z was podobny problem? Chętnie wysłucham podobnych przypadków lub fachowych rad, bo z dnia na dzień jest mi po prostu gorzej funkcjonować społecznie i generalnie żyć. A nie chcę by najlepsze lata życia przeszły obok mnie.
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

6 kwietnia 2019, o 23:15

Poczytaj sobie, tysiące ludzi tu miało sercowe problemy nerwicowe, włącznie ze mną, to co piszesz jest niestety typowe dla nerwicy. Mamy dokładnie takie same obawy. Zrób sobie echo, a potem walcz z nerwicą. Z tą bieżnią mam tak samo, na stojąco miałam ponad 100 ;) i stwierdziłam, ze skoro ja mam na co dzień takie kardio, to niektórzy ludzie by sobie marzyli zeby tak od stania chudnąć ;)
Zobacz tu: objawy-strony-serca-nerwicy-kto-tak-t30.html
Awatar użytkownika
Solkan36
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 147
Rejestracja: 23 września 2018, o 22:19

7 kwietnia 2019, o 15:39

Teladamn pisze:
21 marca 2019, o 19:19
Hey wszystkim,

ciężko mi opisać moje dolegliwości, bo jestem z natury gadułą i czuję, że mógłbym tutaj napisać post na 2 strony, ale wtedy nikt by tego nie przeczytał :DD więc spróbuję się streścić jak umiem najbardziej.

Generalnie z różnymi lękami i nerwicami, tak że fizycznie i psychicznie mi to przeszkadza, męczę się już od 7 lat. Wcześniej pewnie też były, na pewno ale wyszły dopiero jakoś w okolicy 14 lat (nie trzeba być Einsteinem, żeby wywnioskować że mam 21 lat). Przeżyłem guzy mózgu, nowotwory, schizofrenię, generalnie wszystko poważniejsze co można sobie tylko wkręcić. A no i mam zdiagnozowaną też nerwicę natręctw.

Temat serca, lęku o nie itp. ciągnie się już za mną dłuższy czas - przeżywam je średnio raz na rok, potem na kolejny rok zapominam. Do tej pory miałem robione tylko EKG (w wakacje) i wyszło wszystko ok, jednak mnie martwi parę rzeczy. Przede wszystkim:

- kołatania serca po obfitym posiłku
- nagły skok pulsu przy zmianie pozycji z siedzącej na stojącą
- przeskoki serca / uczucie zatrzymywania się / uczucie 'zatykania' gdzieś w brzuchu - to mnie najbardziej przeraża. Ostatnio przy wstawaniu zmienił mi się właśnie gwałtownie rytm i przez moment (10 - 15 sek) moje serce uderzało jakby kompletnie nie w rytmie
- generalnie jestem uzależniony od sprawdzania pulsu i w chwilach większego stresu sprawdzam go hmm co 30 sekund? Na ręce, na szyi, wszędzie gdzie tylko mogę go wyczuć
- ogólnie często wysoki puls - wystarczy że przejdę się do sklepu, a według moich pomiarów mój puls wynosi około 120 - 130. Spoczynkowy akurat nie jest zły, bo około 60 - 70
- wysoki puls podczas ćwiczeń - to mnie też mega przeraża, bo chociażby dzisiaj na siłowni, trenując na bieżni miałem puls między 145 - 165, a tempo było że tak powiem szybki marsz. Tak samo mam przy np. grze w koszykówkę. O dziwo, nie czuję się słabo, nie mam zadyszki itp. tylko ten mega wysoki puls. Ale to mnie odstrasza jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Dochodzi do tego, że boję się ruszyć z domu, bo wiem że jak tylko wyjdę, czy to w drodze na przystanek, czy podczas wchodzenia po schodach na uczelni, będę miał ten puls na poziomie ~130

Mam zamiar na dniach zrobić sobie echa serca i podstawowe badania krwi. Z jednej strony jestem przekonany (mam nadzieję!) że to nerwica, z drugiej boję się tych badań, że na echo wyjdzie jakaś wada serca. W ogóle wiem, że na samym badaniu to będę miał puls chyba 200. Martwię się też, że przez to, że tyle razy w ciągu dnia zmuszam serce do tak szybkiej pracy ono naprawdę się 'popsuje' nawet jeśli wcześniej było ok. Ale jak sobie próbuję tłumaczyć, że to tylko przez stres i muszę się uspokoić to w odpowiedzi dostaję jeszcze szybszy puls...

Miał ktoś z was podobny problem? Chętnie wysłucham podobnych przypadków lub fachowych rad, bo z dnia na dzień jest mi po prostu gorzej funkcjonować społecznie i generalnie żyć. A nie chcę by najlepsze lata życia przeszły obok mnie.
Kolego ale to wszystko to jest rzecz normalna, skoro grasz w koszykówkę, biegasz czy wchodzisz po schodach to i serce pacuje szybciej. Poczytaj sobie o sportowcach jaki maja puls i jaki powinni mieć. Nie bez powodu puls czy cusnienie mierzymy dopiero po 30min od np wejscia po schodach do domu.
Natomiast tętno u biegaczy to często okolo 200 uderzeń na min a czasami i wiecej.
Wuec Twoje tętno podczas wysiłku jest zupełnie normalne.
Face Your Fear And Live Your Dream ;witajka
ODPOWIEDZ