Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Stres nie jest tym, czym myślałeś, że jest - dzień 22

Materiały użytkowników, którzy stworzyli ciekawy materiał ale nie w takiej ilości aby stworzyć im osobny dział.
Regulamin forum
Uwaga! Attention! Achtung! 注意广告!
Ten dział poświęcony jest materiałom forumowym, służą one "do odczytu" czyli nabywania informacji i ewentualnie komentarza. Nie opisuj tu swojej historii, objawów i nie zadawaj pytań o zaburzenia.
Jeśli masz taką potrzebę przejdź na stronę główną forum - Kliknij - do sekcji FORUM DYSKUSYJNE, tam masz dostępnych wiele działów do rozmów, pytań itp.
ODPOWIEDZ
Cyprian94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 19 maja 2023, o 18:13

22 sierpnia 2023, o 14:30

Dzisiaj dalej będziemy rozwijać mój post z dnia szesnastego - model powstawania zaburzeń lękowych.

Stres...

Chyba najczęściej wypowiadanie słowo w tematyce zaburzeń lękowych.

"To przez stres...", "Wyluzuj, nie stresuj się tak...", "Chcesz mieć zwał w wieku trzydziestu lat?" :DD

Uważam, że większość ludzi kompletnie nie rozumie czym jest stres. To słowo, zostało z jednej strony bardzo spłycone (jego znaczenie) a z drugiej strony zyskało bardzo dużą popularność - tym bardziej w dzisiejszym świecie. To jest bardzo dużo paradoks.

Zauważyłeś to? Wszyscy mówią o tym, że żyjemy w wiecznym stresie, że cały czas coś, że social media, że pęd w dużych miastach, że ciągle jakieś bodźce dookoła. Ale jak już ludzie zaczynają chorować (w większości przypadków psychosomatycznie), to spróbuj im powiedzieć, że to od stresu. :DD

Dlaczego tak jest?

Jak powiedziałem, słowo stres zostało SPŁYCONE.

Zacznijmy od początku. Czym ogólnie jest stres?

Większość z Was powie, że stres jest wtedy, jak się czym stresuje. Po części jest to prawda.

Stres jest mechanizmem adaptacyjnym, który reguluje wszystkie wewnętrzne i zewnętrzne zagrożenia. Czyli stres nie do końca oznacza, że coś jest stresujące, raczej oznacza, że jest to coś, do czego Twój organizm musi się zaadoptować, musi w jakiś sposób odpowiedzieć. To jest bardzo ważne w kontekście zaburzeń układu nerwowego.

Czym jest zagrożenie?

Dla każdego może być czymś innym. A dla osoby z rozregulowanym układem nerwowym, to już na pewno jest czymś innym niż dla osoby w balansie emocjonalnym. Ale o tym będzie potem, bo to ważny wątek.

Stresem może być to, że potknąłeś się o kamień na ulicy i musiałeś szybko zareagować oraz złapać balans.
Stresem może być to, że jesteś głodny i musisz pobiec do lodówki po coś do jedzenia.
Stresem może być email od nowego klienta w jakiejś sprawie i dobrze by było, na ten mail odpowiedzieć

Stresem jest wszystko co przytrafia Ci się w ciągu dnia i w jakiś sposób musisz podjąć działanie w związku z tym. Stresor może być fizyczny (np. "jest mi zimno, muszę wziąć koc"), emocjonalny (np. "pokłóciłam się rano z chłopakiem, trochę niepotrzebnie, nie wiem co teraz zrobić - idę zjeść czekoladę") czy psychologiczny (np. "zapomniałem odpisać na maila, muszę to teraz szybko zrobić").

Wspomniałem we wpisie z dnia piątego o współczulnym układzie nerwowym i przywspółczulnym układzie nerwowym. W momencie adaptacji na powyższe stresory, które opisałem, Twój organizm włącza współczulny układ nerwowy - tryb walcz albo uciekaj. Kiedy przypomniałeś sobie, że musisz odpisać na tego maila, Twój organizm przygotowuje Cię na to, być może podwyższył lekko rytm serca, ciśnienie, lekko spociły się ręce, a może przestało Ci się chcieć jeść mimo, że przed chwilą miałeś jechać do McDonalda? :DD

Po napisaniu maila, Twoje ciało wyłącza współczulny układ nerwowy i zaczyna się relaksować - ciało wchodzi we przywspółczulny układ nerwowy.

Wyobraź sobie taki włącznik.

Przycisk czerwony - reakcja walcz / uciekaj
Przycisk zielony - reakcja traw / odpoczywaj

W idealnym świecie byłoby gdyby raz był włączany przycisk zielony a raz czerwony. Nazywa się to "ostrym stresem".

W przypadku CHRONICZNEGO STRESU jest inaczej - cały czas ktoś trzyma mówiąc brzydko, łapska na czerwonym guziku - tak jak ktoś by cały czas dzwonił domofonem do Twojego mieszkania, wkurzające co? Co by się działo gdybyś cały czas, tak dzwonił? W końcu domofon się spali i nie działa. To już wiesz co dzieje się z Twoim układem nerwowym - nie działa poprawnie, robi błędy (objawy), wszystko odbiera jako stresor itd.

Bardzo ważne. Chroniczny stres, to nie musi być setki maili od klientów dziennie. Stresem może być też to czego nie widzimy... albo nie chcemy widzieć. STRES NIE MUSI BYĆ I CZĘSTO NIE JEST OCZYWISTY!

Jesteśmy wychowywani w świecie gdzie wypiera się emocje takie jak: strach, złość, gniew, wstyd, żal itd. Uważa się je za negatywne - że nie powinno się ich pokazywać, bo to niekulturalne i niemiłe.

Nie pozwalanie sobie na odczuwanie wszystkich emocji, powoduje napięcie i STRES. Podam przykład aby lepiej to zrozumieć.

Załóżmy, że Twoi rodzice zaczynają chorować. Wozisz ich po lekarzach, kupujesz leki, opiekujesz się nimi. Co tutaj jest stresem na pierwszy rzut oka? Boisz się o ich zdrowie, boisz się, że może zbraknie Wam pieniędzy na leczenie, boisz się, że może nie wyzdrowieją albo będą chorować do końca życia. Jest to stres i ostry i chroniczny (załóżmy, że sytuacja trwa jakiś czas).

Ale co może dziać się głęboko w podświadomości?

Możesz czuć gniew i złość, że Twoi rodzice chorują, a może nawet obwiniasz ich, że zachorowali. Przez ich chorobę nie możesz zająć się swoim życiem - odciągnęło Cię to od Twoich aktywności. To są te ukryte emocje, których możesz bać się wyrazić, bo "nie wypada". Dlatego możesz nawet nie być ich świadomy. Co tutaj występuje?

KONFLIKT EMOCJONALNY ZWIĄZANY Z TWOIMI WARTOŚCIAMI = NIE POZWALAMY ODCZUWAĆ EMOCJI, KTÓRE ZABURZAJĄ NASZE WARTOŚCI

W tym przypadku nie chcemy odczuwać emocji złości i gniewu do rodziców ponieważ są chorzy i nie wypada tego robić, trzeba im pomóc. Teraz żeby było jasne, nie mówię, że nie macie pomagać rodzicom gdy są chorzy, tylko opisuje przykład konfliktu.

Kolejna ważna sprawa:

EMOCJE, KTÓYCH NIE POZWALAMY SOBIE ODCZUWAĆ GENERUJĄ STRES. W KONSEKWENCJI UTRZYMUJE TO NAS W STANIE WYŻSZEJ GOTOWŚCI, REAKCJI WALCZ/ UCIEKAJ.

Ten rodzaj stresu możemy spokojnie zaliczyć do stresu chronicznego:

JEŻELI JAKIŚ ASPEKT NIE ZOSTAŁ UŚWIADOMIONY, NIE MOŻE ZOSTAĆ ROZWIĄZANY.

Więc mieszanka stresu ostrego ze stresem chronicznym - szczególnie nieuświadomiony chroniczny stres, powoduje załamanie układu nerwowego i włączenie alarmu. Kiedy alarm został włączony, to naprawdę jest już źle (oczywiście nie fizycznie!). Alarm generuje objawy, to już wiecie i nie będę się nad tym rozwodził.

NIE POZNAŁEM ani jednej osoby z chorobą / objawem / lękiem, która przed pojawieniem się objawu / objawów nie miała trudnego czasu w życiu czy jakiejś traumy. Nawet jeśli ktoś mówi, że jemu to akurat nic się nie wydarzyło, to po prostu, ta osoba nie jest ŚWIADOMA tego co się stało i jakie to emocje wyzwoliło.

Ale to nie koniec.

Teraz porozmawiajmy o stresie w zaburzeniu lękowym. Pomijam fakt, że w zaburzeniu lękowym czy jakimkolwiek zaburzeniu układu nerwowego, stresujemy się samymi objawami. Bingo! Mózg spełnił swoją rolę! W końcu spalił ten pie**** domofon aby już nie dzwonił, bo ogłuchnąć idzie.

Ale to już wiecie.

Poruszymy trochę temat, który bardzo wiąże się ze stresem ale dla wielu jest króliczą norą. Małe wprowadzenie.

Możemy spotkać wielu ludzi i specjalistów, którzy zalecają diety, suplementy, sport czy ogólnie styl życia jako jeden ze sposobów wyjścia z zaburzeń lękowych. Od razu zaznaczam, że te rzeczy są dobre i warto o siebie dbać. Ale te kwestie nie są w ogóle potrzebne aby wyjść z zaburzeń / lęku / objawu albo mogą się trochę przydać na ODPOWIEDNIM ETAPIE wychodzenia z zaburzeń - na pewno nie na początku.

Oczywiście, nie mówię, że teraz masz brać narkotyki, imprezować i nie spać całą noc, bo to nie o to chodzi. Ogólnie o higienę warto zadbać np. chodzić spać.

Chodzi mi raczej o dbanie o siebie nad wyraz i traktowanie tych rzeczy jako lekarstwo na zaburzenie lękowe / objaw / ból / lęk.

Jest kilka pułapek z tym związanych:

1. To nie jest przyczyna zaburzeń lękowych / bólu / lęku / objawu.
2. Robienie czegoś nad wyraz będzie wysyłało sygnały niebezpieczeństwa do mózgu (o tym już mówiłem wiele razy).
3. Jeżeli zrobisz coś źle według wytycznych np. napijesz się alkoholu, to znów wyślesz sygnał niebezpieczeństwa do mózgu bo masz błędne przekonanie, że to Ci zaszkodzi i wierzysz, że lekiem jest nie picie alkoholu.
4. Ulegniesz efektowi placebo, że to Ci pomaga, bo było lepiej gdy zacząłeś dietę i zaburzenie / ból / lęk może wrócić w dowolnym momencie gdy efekt przestanie działać
5. Wiąże się to z punktem czwartym - efekt placebo przestanie działać, więc dołożysz jeszcze więcej działań np. zero kawy i stymulantów ponieważ myślisz, że może za mało jeszcze zrobiłeś / aś - a to zapętla powyższe cztery punkty! Bang! Jesteś w króliczej norze!

Ale co to ma do stresu?

Po pierwsze, ciągle wysyłasz sygnały niebezpieczeństwa i trzyma Cię to w chronicznym stresie.

Po drugie, możesz błędnie dojść do wnioski, że czynniki biologiczne i środowiskowe powodują lub zwiększają Twoja objawy. Dlaczego?

Wiele osób w zaburzeniach, zgłasza, że czynniki takie jak pogoda - duży upał, czy duże zimno, dany posiłek, czy brak posiłku, światło komputera czy telefonu, wyzwala w nich objawy lękowe albo je potęguje.

Dlatego wielu zaczyna o siebie nadmiernie dbać i unikać wszystkiego! Nawet słońca!

Dlaczego nawet takie nieszkodliwe rzeczy wyzwalają i potęgują Twoje objawy?

Ponieważ wiaderko się przelało i każda kropelka może powodować wylewanie się dalej wody z tego wiaderka. Gdyby wiaderko było puste i wleciała by do niego kropla, to nie spowodowało by to ulania się wody z wiadra, prawda?

Tą kroplą może być każdy szczegół: nieprzespana noc, upał, zmiana pogody.

Ale w zaburzeniu lękowym Twój mózg staje się HIPERCZUJNY i wszystko może odebrać jako zagrożenie! Za dużo widzisz, za dużo słyszysz, za dużo czujesz i ZA DUŻO WIESZ :DD

To mózg decyduje, co jest zagrożeniem a co nie. Mózg w zaburzeniu lękowym popełnia błędy i błędnie przewiduje zagrożenie. Dlatego może zareagować na rzeczy neutralne (które nie są bardzo szkodliwe, w jakiś sposób nasze ciało jest odporne na te aspekty) jak na ZAGROŻENIE.

Skutek? Zagrożenie = objaw

Może to potęgować Twoje objawy albo nawet je wyzwalać. Ten mechanizm po części wiąże się z moim wpisem z dnia dziewiętnastego - Pokój małej aktywacji. Można powiedzieć, że tutaj rozszerzam ten wątek.

Dlaczego o tym wszystkim mówię? Ponieważ chce Ci pokazać, że STRES czy ZAGROŻENIE jest OPINIĄ MÓZGU!

JAKIEKOLWIEK DZIAŁANIE ABY WYJŚĆ ZABURZEŃ LĘKOWYCH CZY ELIMINACJA APSKETÓW POTENCJALNIE MNIEJ ZDROWYCH (PRZEDE WSZYSTKIM FIZYCZNYCH ALE TAKŻE PSYCHOLOGICZNYCH CZY EMOCJONALNYCH) DLA NASZEGO ORGANIZMU, WYDAJE MÓZGOWI OPINIE, ŻE TE RZECZY SĄ NIEBEZPIECZNE I MUSI ICH UNIKAĆ. ZAMIAST "ODCZULAĆ" MÓZG, DAWAĆ MU SYGNAŁ BEZPIECZEŃSTWA I OPINIĘ, ŻE TE RZECZY NIE SĄ GROŹNE, TO SAM ZAGANIASZ SIĘ W KOZI RÓG.

To nie oznacza, że teraz nie trzeba o siebie dbać. Chodzi o to, żeby nie robić tego nad wyraz. W zaburzeniu lękowym potrzebujecie zdjąć z siebie presję i odpocząć a nie dokładać sobie kolejną presje w postaci nowego stylu życia, godzin medytacji, diet czy tony suplementów.

Niejedzenie cukru nie wyeliminuje cukrzycy. Tak samo unikanie normalnych rzeczy, które robią Wasi znajomi bez zaburzenia, nie spowoduje, że wyjdziecie z zaburzeń lękowych.

Trzeba umieć to wypośrodkować, wiedzieć kiedy i ile wprowadzić do swojego stylu życia. Ale pamiętaj!

Nieprzespana noc nie POWINNA powodować objawów zaburzeń lękowych.
Napicie się piwa nie POWINNO powodować objawów zaburzeń lękowych.
Zjedzenie fastfooda nie POWINNO powodować objawów zaburzeń lękowych.

To co mam to wszystko robić bez konsekwencji, możesz zapytać?

Jak zwykle, to zależy od Ciebie, Ty najlepiej znasz swoje ciało. Zastanów się, co przekonuje Twój mózg, że jest bezpieczny?
monogato
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 1 września 2022, o 20:06

22 sierpnia 2023, o 20:13

Heh ;)

Czy Ty opisujesz mój przykład?
Nosz kurw* ;)

1.Kilka miesięcy temu ważyłem 110kg. Zapierniczałem dzień w dzień na rowerze. Schudłem - ok. Zaburzenie - pozostało,
2.Korzystałem z 'usługi' trenera dietetycznego z w/w względu,
3.Odstawiłem praktycznie cały alkohol, bo kac potęgował zaburzenie ;),
4.Nie piję kawy z cukrem i przeważnie bez mleka, bo... czarna kawa jest najzdrowsza,
5.Piję dużo wody, bo przecież to pomaga,

Nad resztą mógłbym się zastanowić i spokojnie wypisać kolejne punkty ;)

A u reszty jest podobnie ;)? Pochwalcie się, jak Wy 'staracie' się żyć po zdrowemu ;)

P.S Tak dla ścisłości. Jestem zaskoczony, że zacząłem wyrażać swoje myśli tutaj na forum u Ciebie Cyprian. Przeważnie jednak kończyło się wszystko na czytaniu i własnym analizowaniu tego, co się przeczytało.
W życiu u mnie też tak jest. Z zasady (dziwnej) nie otwieram się przed nikim. Stwierdzam nawet, że o moim zaburzeniu wiedzą tylko 2 osoby. Partnerka i pracodawca. Nawet rodzicom nie powiedziałem o tym. Dlaczego? Nie wiem. Uważam się za osobę bardzo silną psychicznie mimo zaburzenia, ale jednak może coś mnie przerasta?
Cyprian94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 19 maja 2023, o 18:13

22 sierpnia 2023, o 20:48

monogato pisze:
22 sierpnia 2023, o 20:13
Heh ;)

Czy Ty opisujesz mój przykład?
Nosz kurw* ;)

1.Kilka miesięcy temu ważyłem 110kg. Zapierniczałem dzień w dzień na rowerze. Schudłem - ok. Zaburzenie - pozostało,
2.Korzystałem z 'usługi' trenera dietetycznego z w/w względu,
3.Odstawiłem praktycznie cały alkohol, bo kac potęgował zaburzenie ;),
4.Nie piję kawy z cukrem i przeważnie bez mleka, bo... czarna kawa jest najzdrowsza,
5.Piję dużo wody, bo przecież to pomaga,

Nad resztą mógłbym się zastanowić i spokojnie wypisać kolejne punkty ;)

A u reszty jest podobnie ;)? Pochwalcie się, jak Wy 'staracie' się żyć po zdrowemu ;)

P.S Tak dla ścisłości. Jestem zaskoczony, że zacząłem wyrażać swoje myśli tutaj na forum u Ciebie Cyprian. Przeważnie jednak kończyło się wszystko na czytaniu i własnym analizowaniu tego, co się przeczytało.
W życiu u mnie też tak jest. Z zasady (dziwnej) nie otwieram się przed nikim. Stwierdzam nawet, że o moim zaburzeniu wiedzą tylko 2 osoby. Partnerka i pracodawca. Nawet rodzicom nie powiedziałem o tym. Dlaczego? Nie wiem. Uważam się za osobę bardzo silną psychicznie mimo zaburzenia, ale jednak może coś mnie przerasta?
Myślę że odpowiedź znajdziesz we wpisie z dnia 16. Tam mówię czym jest ta mityczna siła psychiczna i dlaczego ludzie z zaburzeniami są zbyt "silni psychicznie".
menago49
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 398
Rejestracja: 26 lutego 2018, o 11:32

23 sierpnia 2023, o 08:54

Dzięki za wiedzę i przekaż.
DarioG
Nowy Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 6 maja 2023, o 09:18

24 sierpnia 2023, o 11:55

Cyprian przeczytałem wszystkie Twoje wpisy zamieszczone w tym dziale i dochodzę do wniosku, że Masz niezwykłą lekkość w tworzeniu lapidarnych wypowiedzi w tak delikatnej materii jaką są zaburzenia lękowe. Widać w nich niesamowitą pasję oraz nieprzebrane pokłady wiedzy źródłowej. Trudno o bardziej motywujący przekaz, który zupełnie jak terapia celowana trafia dokładnie w punkt świadomości. Z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy - dzięki za to co Robisz!
Pozdrowienia z Gdańska 😊
Cyprian94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 19 maja 2023, o 18:13

24 sierpnia 2023, o 12:37

DarioG pisze:
24 sierpnia 2023, o 11:55
Cyprian przeczytałem wszystkie Twoje wpisy zamieszczone w tym dziale i dochodzę do wniosku, że Masz niezwykłą lekkość w tworzeniu lapidarnych wypowiedzi w tak delikatnej materii jaką są zaburzenia lękowe. Widać w nich niesamowitą pasję oraz nieprzebrane pokłady wiedzy źródłowej. Trudno o bardziej motywujący przekaz, który zupełnie jak terapia celowana trafia dokładnie w punkt świadomości. Z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy - dzięki za to co Robisz!
Pozdrowienia z Gdańska 😊
Bardzo mi miło! Naprawdę budujący komentarz! :D
ODPOWIEDZ