Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Straszna myśl " nie chce żyć "

Artykuły o samej depresji, stanach depresyjnych, spłyceniu emocjonalnym, depresji w nerwicy.
A także o strachu przed samą depresją.
Regulamin forum
Uwaga! Attention! Achtung! 注意广告!
Ten dział poświęcony jest materiałom forumowym, służą one "do odczytu" czyli nabywania informacji i ewentualnie komentarza. Nie opisuj tu swojej historii, objawów i nie zadawaj pytań o zaburzenia.
Jeśli masz taką potrzebę przejdź na stronę główną forum - Kliknij - do sekcji FORUM DYSKUSYJNE, tam masz dostępnych wiele działów do rozmów, pytań itp.
AgataAgata
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 25 listopada 2021, o 07:46

19 grudnia 2021, o 16:10

grzeslaw pisze:
19 grudnia 2021, o 13:02
AgataAgata pisze:
16 grudnia 2021, o 10:10

Może zadaje głupie pytanie. Ale skąd mogę wiedzieć , że to napewno tylko myśli. Że myśl, że nie chce już żyć i nie dam rady nie są prawdziwe ? 🙁 Zaczynam się bać, że może faktycznie przerosło mnie życie i już nie chce żyć dlatego te myśli. Że te myśli są prawdziwe. Jestem jak w amoku. Nie potrafię się z tego wyrwać. Ciągle że nie wytrzymam i straszny lęk . Sama nie wiem w sumie czego nie umie wytrzymać. Pierw myślałam , że tej choroby, tych lęków. A teraz zaczynam sobie mówić, a może ja mam lęki bo już nie chce żyć a na siłę żyje. Czuję że już od tego wariuje.
To są tylko myśli i one nie są prawdziwe ze względu na to, że to tylko myśli :D Sama myśl czy emocja nie kreują rzeczywistości. Myśli czy emocje nie mają takiej władzy, to jest błędne założenie.
Możesz myśleć, że umrzesz za pięć sekund i to nie sprawi że umrzesz za pięć sekund.
Możesz pomyśleć sobie, że świat się skończy jutro i to nie sprawi, że się skończy.
Tyle razy ile w życiu byłaś zaskoczona, tyle razy Twoje myśli totalnie rozjechały się z rzeczywistością bo stało się coś o czym nie pomyślałaś.

Z własnego doświadczenia (i ludzi na tym forum) widzę, że to jest ważne by sobie uświadomić że myśli nie mają mocy sprawczej, natomiast to nie spowoduje, że skończy się lęk, nie mamy takiego wpływu na emocje. Dlatego warto ryzykować, mieć odpowiednie nastawienie na przekór lękowi, aby pokazywać swoim emocjom i przekonywać je do prawdy, że myśl to nie rzeczywistość.
Tylko czy ta myśl może być cały czas. Że np czwartek, piątek był lepszy , praktycznie lęków i tych myśli. A od wczoraj poprostu ciągle. Że już nawet czuję lęk przed tymi myślami i, że nie miną i że już tego nie wytrzymam. Że się już poddaje. Ciągle od rana. Nie chcesz żyć, znudziło ci się, po ci życie. I lęk nie do wytrzymania. Albo jak coś chce zrobić np obiad , czy zakupy to myśl nie dasz rady i pojawia się kosmiczny lęk.

I jak to się ma do tego bo w nerwicy mój mózg mam wrażenie nie pracuje. Nie skupiam się, nieraz 3 razy czytam żeby zrozumieć co czytam. Tragedia, a zawsze byłam mega rozgarnięta osoba która wszystko załatwiała. Jak się ta myśl ma np do tego , że niby myśl to nie czyn. Ale np .myślę , że kocham męża i faktycznie go kocham i to czuję, myślę że idę do sklepu więc ubieram się i idę. Więc skąd wiedzieć l, że ta myśl nie działa tak samo. Że nie chce żyć więc faktycznie nie chce tak jak faktycznie kocham męża, czy faktycznie chce iść na zakupy. Ciągle rozkminiam, nie daje mi to spokoju . Raz udaje się olać, mówię to tylko myśli i one mijają i dwa dni są lepsze a potem wpadają jak bomba i nie radzę sobie z nimi i pojawia się kosmiczny ciągły lęk nie do wytrzymania. Terapia mi pomagała co byłam a teraz albo mnie coś pocieszy na chwilkę albo wcale. Man wrażenie jakbym wogole nie panowała nad głową, swoim myśleniem. Nic nie umiem robić przez te lęki. Ani sprzątać. Ciągle są myśli . Non stop. I nie dasz rady
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

20 grudnia 2021, o 15:26

Podbijam
Awatar użytkownika
grzeslaw
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 11:27

26 grudnia 2021, o 16:54

AgataAgata pisze:
19 grudnia 2021, o 16:10
grzeslaw pisze:
19 grudnia 2021, o 13:02
AgataAgata pisze:
16 grudnia 2021, o 10:10

Może zadaje głupie pytanie. Ale skąd mogę wiedzieć , że to napewno tylko myśli. Że myśl, że nie chce już żyć i nie dam rady nie są prawdziwe ? 🙁 Zaczynam się bać, że może faktycznie przerosło mnie życie i już nie chce żyć dlatego te myśli. Że te myśli są prawdziwe. Jestem jak w amoku. Nie potrafię się z tego wyrwać. Ciągle że nie wytrzymam i straszny lęk . Sama nie wiem w sumie czego nie umie wytrzymać. Pierw myślałam , że tej choroby, tych lęków. A teraz zaczynam sobie mówić, a może ja mam lęki bo już nie chce żyć a na siłę żyje. Czuję że już od tego wariuje.
To są tylko myśli i one nie są prawdziwe ze względu na to, że to tylko myśli :D Sama myśl czy emocja nie kreują rzeczywistości. Myśli czy emocje nie mają takiej władzy, to jest błędne założenie.
Możesz myśleć, że umrzesz za pięć sekund i to nie sprawi że umrzesz za pięć sekund.
Możesz pomyśleć sobie, że świat się skończy jutro i to nie sprawi, że się skończy.
Tyle razy ile w życiu byłaś zaskoczona, tyle razy Twoje myśli totalnie rozjechały się z rzeczywistością bo stało się coś o czym nie pomyślałaś.

Z własnego doświadczenia (i ludzi na tym forum) widzę, że to jest ważne by sobie uświadomić że myśli nie mają mocy sprawczej, natomiast to nie spowoduje, że skończy się lęk, nie mamy takiego wpływu na emocje. Dlatego warto ryzykować, mieć odpowiednie nastawienie na przekór lękowi, aby pokazywać swoim emocjom i przekonywać je do prawdy, że myśl to nie rzeczywistość.
Tylko czy ta myśl może być cały czas. Że np czwartek, piątek był lepszy , praktycznie lęków i tych myśli. A od wczoraj poprostu ciągle. Że już nawet czuję lęk przed tymi myślami i, że nie miną i że już tego nie wytrzymam. Że się już poddaje. Ciągle od rana. Nie chcesz żyć, znudziło ci się, po ci życie. I lęk nie do wytrzymania. Albo jak coś chce zrobić np obiad , czy zakupy to myśl nie dasz rady i pojawia się kosmiczny lęk.

I jak to się ma do tego bo w nerwicy mój mózg mam wrażenie nie pracuje. Nie skupiam się, nieraz 3 razy czytam żeby zrozumieć co czytam. Tragedia, a zawsze byłam mega rozgarnięta osoba która wszystko załatwiała. Jak się ta myśl ma np do tego , że niby myśl to nie czyn. Ale np .myślę , że kocham męża i faktycznie go kocham i to czuję, myślę że idę do sklepu więc ubieram się i idę. Więc skąd wiedzieć l, że ta myśl nie działa tak samo. Że nie chce żyć więc faktycznie nie chce tak jak faktycznie kocham męża, czy faktycznie chce iść na zakupy. Ciągle rozkminiam, nie daje mi to spokoju . Raz udaje się olać, mówię to tylko myśli i one mijają i dwa dni są lepsze a potem wpadają jak bomba i nie radzę sobie z nimi i pojawia się kosmiczny ciągły lęk nie do wytrzymania. Terapia mi pomagała co byłam a teraz albo mnie coś pocieszy na chwilkę albo wcale. Man wrażenie jakbym wogole nie panowała nad głową, swoim myśleniem. Nic nie umiem robić przez te lęki. Ani sprzątać. Ciągle są myśli . Non stop. I nie dasz rady
Myślę, że jeden temat może przewijać się w myślach jakiś czas. To jest samonakręcająca się spirala. Jak zaczynasz się bać myśli, to trudno jest nie mieć myśli, których się boisz. To tak jakbyś powiedziała komuś "nie myśl o słoniu" i ten ktoś właśnie wtedy zacznie o nim myśleć :D Co do samego lęku to warto po prostu sobie "odpuścić", możesz spróbować wręcz wzbudzić w sobie chęć do takich myśli, pożartować z nich, żeby przerwać lękowe koło. Taka mocna kontrola myśli i skupianie się na nich jest wg mnie skazane na porażkę, w dużej mierze człowiek nie jest w stanie kontrolować tego o czym akurat pomyśli, nie warto się na tym skupiać. Niech sobie będą te wszystkie głupie czy smutne pytania w głowie, możesz powiedzieć sobie, że nauczysz się z nimi żyć, że możesz być szczęśliwa nawet mając takie myśli. I tu nie chodzi o to, że będziesz je rzeczywiście miała bo zapewne Ci przejdą po czasie jak przestaniesz zwracać na nie uwagę. Chodzi o postawę.

Jeśli chodzi o rozróżnienie myśli i realnych pragnień to cóż samemu mi ciężko rozróżnić jedno od drugiego, ale myślę, że osoba zdrowa też ma taki problem (jak często okazuje się, że ktoś coś robi nie dlatego że chce, ale dlatego że np. rodzice tego oczekują).
Kiedyś czytałem, że przekonania, które są bezużyteczne i powodują cierpienie emocjonalne to są właśnie te niezdrowe. Trudno mi też sobie wyobrazić, że depresyjne myśli związane z niechęcią do życia są odzwierciedleniem Twojego prawdziwego pragnienia :D Jak chcesz iść do sklepu albo być z mężem to raczej nie powoduje to w Tobie ciągłego lęku i są to rzeczy które realizujesz i które coś wnoszą do Twojego życia. Co natomiast wniosłaby do Twojego życia niechęć do życia ? Głównie jak widzę lęk i brak motywacji, więc ośmielam się twierdzić, że te myśli nie są realne.

Generalnie polecam ignorować, nabierać dystansu do tych myśli, które są po prostu szczególnie lękogenne. Może farmakoterapia też mogłaby pomóc?
ODPOWIEDZ