Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed zwariowaniem, strach przed schizofrenią

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

5 września 2016, o 20:19

Monikaaaaaa pisze:Zawsze byłam bardzo emocjonalną osobą. Ale pierwszy taki ostry napad lęku zdarzył mi się dokładnie w lipcu w 2015r. Nie był on związany z żadną chorobą psychiczną chociaż już wtedy przemknęła mi taka myśl przez głowę. Jak wspominałam bodźcem były teksty o opętaniach, oczywiście jak to u nas bywa zaczęłam sobie to wmawiać i szukać u siebie wszystkich, że tak powiem oznak. Trwało to około dwóch tygodni, później jakoś sobie poradziłam, ale ciągle bałam się, że takie odczucie wróci. Miałam przeez jakiś czas spokój, przeprowadziłam się do miasta w którym aktualnie studiuję i tu się zaczęło od nowa. Studiuję kierunek pokrewny do psychologii i wykład o chorobach związanych z alkoholem znów wywołał u mnie lęk też dosyć silny mimo, że nigdy nie miałam żadnych problemów z alkoholem, co jest moim zdaniem paradoksalne. Również jakoś sobie poradziłam, ale przez jakiś czas czułam odrealnienie, wszystko jakby się działo obok mnie, myśl, że najlepsze już za mną, przyszłość w szarych barwach. Po jakimś czasie ustąpiło i długo było dobrze, chociaż zdarzały mi się ataki paniki związane tym razem ze zdrowiem somatycznym, jak wmawianie sobie raka, zatoru płucnego (pojechałam nawet na pogotowie bo uznałam, że się duszę, oczywiście nic mi nie było), a nawet stwardnienia rozsianego.
Apogeum tego wszyskiego przyszło w czerwcu tego roku. Zaczęło się od uczucia odrealnienia, zaczęłam o tym czytać i nagle przed moje oczy wyskoczyła schizofrenia. I głupie myśli, że mogłabym stracić nad sobą kontrolę, zrobić krzywde najbliższym co jest w ogóle niedorzeczne. Zaczęłam nasłuchiwać czy aby czegoś nie widze, nie słyszę, nie czuję, zaczęłam się upewniać usilnie, że wszyscy dookoła widzą czują to co ja. To okropne. Po prostu bardzo boję się, że pojawią się jakieś/ O, bałam się również, że jestem osobą borderline bo coś o tym przeczytałam. Ostatnio usypiając chyba mucha mi usiadła na rękę, okropnie się wystraszyłam i później juz czułam ciarki na całym ciele, swędzenie, oczwiście tylko wtedy jak o tym myślałam. To naprawdę bardzo uprzykrza życie. Nie potrafię sobie z tym poradzić,, potrzebuję chyba włśnie porozmawiać z kimś, kto wie jak sie czuje, kto pomoże, zapewni, że wszystko jest w porządku... :(
Monika, choćby Ci teraz Bóg powiedział, ze wszystko jest w porządku to byś po paru minutach, może nawet kilku dniach :) zaczęła mieć znowu wątpliwości. Bo tak działa nerwica. Zapracowałaś nieświadomie na swój nawyk lękowy, uruchomiła się nerwica i sobie trwa. Ty potrzebujesz teraz zapewnienia z wnętrza samej siebie, że jest wszystko ok. I co najciekawsze, sama musisz to sobie dać. Oczywiście na początku każdy szuka wsparcia, chwilowego uspokojenia. Ale to jest działanie na zasadzie tabletki przeciwbólowej, nie rozwiązuje problemu. Zapewne jednak dojdziesz po jakimś czasie do takich wniosków, że praca własna jest tutaj najważniejsza - czym szybciej tym lepiej :)

A jako bonusik Ci powiem :D że wypracowywanie takiego podejścia zmienia też w ogóle myślenie. O co mi chodzi? O to, ze ja przed nerwicą bardzo często szukałam oparcia na zewnatrz, a nie wewnątrz, w sobie. Tylko, ze te zewnętrzne podpórki często bywają jak zapałki, które podtrzymują głaz. Większy pożar i głaz się wali. Teraz przyszedł taki moment w życiu żebyś poszukała tej siły w sobie. Wiem, ze to się wydaje karkołomne, gdy człowiek z sił opada w nerwicy. Ale ile tych sił poświęca na ciągłe zamartwianie się! Trzeba wiec trochę odwrócić proporcje i spożytkować je pozytywnie. Na szczęście to wszystko jest możliwe, tylko na to potrzeba czasu.
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

5 września 2016, o 20:29

hej,
Przede wszystkim przestań szperać w necie i czytać o różnych chorobach, zaburzeniach, itd.....nawet osoba stabilna psychicznie jak sie naczyta objawów to z kaszlu robi sie zaraz rak odbytu. Poza tym im więcej wiesz np. o schizofrenii, tym więcej informacji wykorzystuje przeciwko Tobie nerwica...bo będzię zręczenie udawala każdy objaw, którego sie boisz.
Na moje oko masz typowe zaburzenie lękowe z odrealnieniem i natręctwami myslowymi. To nic groźnego, chociaż strasznie męczące. Tutaj znajdziesz wszystkie informacje jak z tego wyjść. Trzeba dobrze zrozumieć mechanizm działania nerwicy...BARDZO DOBRZE... to jest kluczowe, bo inaczej cięzko będzie uwierzyć, ze to tylko nerwica...bo objawy potrafią byc bardzo rzeczywiste, a człowiek w lęku to boi się swojego cienia.

I serio...nie czytaj o chorobach i zaburzeniach w necie, to będzie Cie tylko nakręcało...wiem to z własnego doświadczenia:):) Uszy do góry, to mija!
Awatar użytkownika
Monikaaaaaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 142
Rejestracja: 5 września 2016, o 10:59

6 września 2016, o 08:04

Właśnie to jest najgłupsze, że ja wiem o tym, że to nerwica, ale ciągle pojawiają sie myśli "a może jednak nie". Wchodząc na to forum, zobaczyłam, że mnóstwo osób boryka się z takim problemem. To, że piszecie, że z tego da się wyjść jest naprawdę bardzo motywujące. Dziś na pewno przeczytam wszystkie materiały dostępne tutaj i zacznę sama nad sobą pracować.
Tak jak napisała Ola, sama sobie na to zapracowałam. To całkowita prawda. I jestem tego w pełni świadoma. Wiele czasu spędziłam na onkologii i myślę, że to też swoje dało. Dużo lepiej czuję się od czasu kiedy znalazłam to forum, bardzo mnie to uspokaja. :)
Awatar użytkownika
imbireczka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 99
Rejestracja: 29 marca 2016, o 09:13

6 września 2016, o 12:44

Monikaaa, dokładnie tak samo u mnie :) od stycznia tego roku nakrecalam się hipochondrycznie. Miałam wszystkie choroby onkologiczne, latałam po lekarzach, zaliczyłam 3 neurologów. No i od czerwca mniej więcej pojawiły się natrety, podobne jak twoje. I tak do teraz. Długotrwały stres zrobił swoje i mamy. Poradzimy sobie kochana. Mi bardzo pomaga to nagranie divina: https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6 ... e=youtu.be
Awatar użytkownika
Monikaaaaaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 142
Rejestracja: 5 września 2016, o 10:59

9 września 2016, o 11:27

Ja właśnie od jutra zabieram się za oglądanie wszystkich jego filmików. Może w jakiś sposób uda nam się odburzyć :)

-- 9 września 2016, o 11:27 --
I znów dzień załamania. Ostatnio jestem przesadnie zazdrosna o mojego partnera. Wczoraj aż wspomniał mi o syndromie Otella. I oczywiście o tym przeczytałam. Nakręciłam się i znów wpadam w lęk, że może ja też jestem chora na zespół Otella. Znów pojawiły się myśli, że mogłabym zrobić mu krzywde, a bardzo się tego boje. Myślicie, że to jedna z tych natrętnych myśli w nerwicy, czy naprawdę ze mną jest coś nie tak?
Templarious
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 329
Rejestracja: 15 grudnia 2015, o 14:12

9 września 2016, o 12:14

Nie masz otella, gdybyś miała to by tobie to wiele osób by tobie to powiedziało. Zakładam si ze jest to dla ciebie bardzo ważne i dlatego nerwica atakuje twoje najcenniejsze rzeczy. Odrzuc to i nie szukaj potwierdzena ze to masz bo dopóki nie wiedziałas o tym to było ok prawda? Psychika działa w ten sposób - myśl o reakcja. Przykład. .. pomyśl ze kroisz cytryne, bierzesz ja do ust i ssiesz. Ciarki przeszły? Niesmak w ustach? Tak działa sprzężenie psychiki z ciałem.

Dla pocieszenia ja słyszę głosy :) tzn wkrecam to sobie. W najdrobniejszym szynie słyszę głos a to co ktoś powie słyszę jakby w środku głowy, wzmocnione i nagle num myślę czy o ktoś powedzial czy to ktoś powiedział ? Miał tak ktoś ??? :(
Awatar użytkownika
Monikaaaaaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 142
Rejestracja: 5 września 2016, o 10:59

9 września 2016, o 12:29

Tak, ja tak miałam. W stanie mocnej derealizacji, więc też się nie martw. :)
Masz racje, mój związek jest dla mnie bardzo ważny. Faktem jest też niestety to, że jestem bardzo zazdrosna. Robię problem ze wszystkiego, wiem też że robie źle. I właściwie to nie jest tak, że ja jestem przekonana, że mój chłopak mnie zdradził. Ja się po prostu boje, że to nastąpi. I szukam wszelkich dowodów żeby jednak się uspokoić, nie żeby go na tej domniemanej zdradzie przyłapać. Boję się, że po prostu może być ktoś lepszy ode mnie i mnie to przeraża. Nie zawsze tak było. I racja też w tym, że dopóki wczoraj partner mi nie powiedział o tym syndromie to wcale się o to nie martwiłam. A teraz naczytałam się o tym i boję się, że kiedyś stracę nad sobą kontrolę i zrobię komuś krzywdę. Bo do tej pory kończyło się awanturą i płaczem.

-- 9 września 2016, o 12:29 --
Templarious jeszcze co do twoich wkrętek. Ja miałam tak, że jak leżałam już w łóżku, zasypiałam to nagle w mojej głowie bum jakiś krzyk, ktoś wołał moje imie, ktoś pukał. Zrywałam się na równe nogi, pytałam czy ktos to słyszał, oczywiście poza mną nikt. I wtedy wpadałam w panike, że wariuje, że oszalałam. Ale to przeszło. Już wiem, że to po prostu sama się nakręcam, że nic złego się nie dzieje.
I nie wiem dlaczego z tym syndromem Otella nie mogę sobie tego tak przetłumaczyć
Awatar użytkownika
imbireczka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 99
Rejestracja: 29 marca 2016, o 09:13

9 września 2016, o 12:59

Moniko, właśnie dziś rano pytałam czy to normalne że w stanie półśnienia słyszy się muzykę i nagle z wielkim przerażeniem uświadamiasz sobie że przecież jest noc i jest cisza. Bo dziś w nocy tak miałam.
Nasze nakręcenia jest teraz bardzo wysokie i umysł szuka usprawiedliwienia tego stanu. Nie masz otella - masz nerwicę. Ale dla pocieszenia - mam te same lęki co Ty plus kilka innych. Ściskam <3

-- 9 września 2016, o 11:59 --
Templarious, nie słyszysz tylko wkręcasz sobie że słyszysz i masz tego świadomość. Oczywiście nerwica podpowiada... ale może faktycznie? Albo może zaraz usłyszę? Co wtedy???
I to właśnie te nerwicowe ale i co jeśli. Mnóstwo osób tutaj to ma. Ja też.
Templarious
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 329
Rejestracja: 15 grudnia 2015, o 14:12

9 września 2016, o 13:01

Tylko ze ja w ciągu dnia mam jazdy ze coś słyszę. Mam bardzo mocno wyczulony sluch. I ja naprawdę to słyszę :/ chyba mam pecha i jestem w grupie 1 procentu ipowoli mi się rozwija w bani Schizofrenia. Bo od strsu raczej nie słyszy się głosów
Awatar użytkownika
imbireczka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 99
Rejestracja: 29 marca 2016, o 09:13

9 września 2016, o 13:05

Sama napisałaś wyżej że sobie wkręcasz. Spokojnie, to tylko nerwica.

-- 9 września 2016, o 12:05 --
Ile masz lat?
Templarious
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 329
Rejestracja: 15 grudnia 2015, o 14:12

9 września 2016, o 13:06

Ja mam 26 lat
Awatar użytkownika
imbireczka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 99
Rejestracja: 29 marca 2016, o 09:13

9 września 2016, o 13:07

To chyba też już trochę późno... więc procent o którym mówisz jest jeszcze mniejszy ;)
Templarious
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 329
Rejestracja: 15 grudnia 2015, o 14:12

9 września 2016, o 13:10

Nigdy nie miałem problemów z psychika nawet jako dziecko. Aczkolwiek jak jestem w pracy i w ogóle obok ludzie to tak jakbym słyszał te głosy może to nie one albo dźwięki xd. Jak jestem sam, zatyka uszy itp to wszystko jest gitara. Ale co jest grane :(
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

9 września 2016, o 13:12

Sluchaj jakie glosy . Albo slyszysz glosy albo nie . Nie ma nic pomiedzy nie ma albo mi sie wydaje moze czy napewno to slyszalem .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Templarious
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 329
Rejestracja: 15 grudnia 2015, o 14:12

9 września 2016, o 13:22

Niektóre dźwięki które docierają do mnie słyszę jakby w głowie i to mnie zastanawia czemu ja tak to odbieram.
ODPOWIEDZ