Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed zwariowaniem, strach przed schizofrenią

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
nierealna92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 13 maja 2016, o 14:35

14 maja 2016, o 11:02

Moim celem nie było straszenie kogolwiek. Chyba raczej potwierdzenie, że to wierutne bzdury i nie grozi mi zadna schizofrenia. Żeby na chwilę zmniejszyć niepokój. Po przeczytaniu waszych wypowiedzi trochę się uspokoilam.
Przepraszam za wklejanie takich cytatów , obiecuje poprawę. :)
Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

14 maja 2016, o 11:09

Ja tez cos dodam od siebie bo dawno nic nie pisalem :D Zastanawiam sie po co sie torturowac tym poszukiwaniem i czytaniem artykulow tego typu? Ja kiedys zrobilem taki test i wpisalem w google dowolnie wymyslony tekst. I wiecie co? Na kazdy temat sie cos znalazlo. Trzema klikami mozna bylo dotrzec do jakiejs choroby a czterema do zbawiennego lekarstwa na nia.

Zabawa jest przednia i naprawde mozna odnalezc ciekawe rzeczy. Oczywiscie "podrozujac" trzeba uzywac nie tylko polskiego bo daleko nie zajdziemy. Chociaz musze powiedziec ze i polski internet jest coraz ciekawszy ;)

Nie pisze o tym po to zebyscie zaczeli tak podrozowac bo to zabawa tylko dla osob z dystansem. Pokazuje natomiast czym jest internet - zbiorem wszystkich mysli ludzi. Czasem dziwnych, czasem zabawnych, a czasem niebezpiecznych. Znajdziemy w nim wiele swiatowych autorytetow o ktorych nikt nigdy nie slyszal.

Lepiej jest wiec trzymac sie czegos pewnego. Czegos co daje nam spokoj, nawet jesli nie do konca potrafimy w to uwierzyc, jak np. To ze nie dostaniemy schizo od nerwicy. W przeciwnym wypadku sami narazamy sie na lek i cierpienie.
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

14 maja 2016, o 11:13

Spoko nierealna ja też świruje tylko w innym dziale.Mnie akurat schizofrenia i inne choroby oschychiczne nie kręcą.Jakoś nigdy strasznie się sie tego nie bałam dlatego nie mam na tym punkcie nerwicy choć zaburzenie lękowe mam bardzo silne u bardzo długo to skupia się głównie na chorobach fizycznych i objawach sonatycznych.To czego się akurat strasznie boimy tego nerwica się uczepi i to jest święta prawda.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

14 maja 2016, o 11:21

Ja dzisiaj nocy nie przespałem, bo zapętlił mi się dźwięk w głowie ćwierkania jakiś pierzastych dziadów za oknem i myślałem, że zwariowałem. Najlepsze było to, że jak nadszedł lęk to słuch mi się tak wyostrzył, że słyszałem idealnie te ptaki. Wkurzyłem się i otworzyłem okno, żeby sie upewnić czy mi coś na dekiel już nie siadło i faktycznie było ok. Tylko potem tak samo jak zapętlają się utwory tak ćwierkanie miałem w głowie. Masakra. To ja już wole myśłi natrętne, bo je jakoś można było zdissować, ale jak taki badziew mi chodzi po głowie, to ręce mi opadają, bo nie wiem co zrobi. :D

Założyłem temat o tym i nawet na necie znalazłem potwierdzenie, że faktycznie czasami irytujące dźwięki potrafią jako OCD się wkręcić.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Awatar użytkownika
koziolek123
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 67
Rejestracja: 21 grudnia 2015, o 14:32

14 maja 2016, o 12:04

Kup wiatowke wyceluj i po schizofremi
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

14 maja 2016, o 12:17

Nieee, już schizofrenii się nie boję. Po prostu zostal mi lęk związany z dźwiękiem którego pochodzenia nie znam. Za to najbardziej w głowę wkręcają mi się dźwięki wysokoe które regularnie się powtarzają lub mają echo. Z początku jest lęk, a potem wkurzenie, że taki syf mi się obija po głowie. Poza tymi skrzydlatymi dziadami, to jeszcze miałem sytuacje w której karetka mk przejechała za oknem. Syreny do teraz mi chodzą po głowie. No po prostu badziew kompletny. Już wolałbym polskie disco polo.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Awatar użytkownika
koziolek123
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 67
Rejestracja: 21 grudnia 2015, o 14:32

14 maja 2016, o 12:18

Rozstrzelaj te małe pierzaste potworki Co ci spac nie dają heheheh. A tak serio to chodzi troche o sposob nastawienia do otoczenia .Trzeba go zmienić zarówno do siebie i do otoczenia.Oba trzeba polubić kiedy słysze ptaki nie zastanawiam się nad tym czy to schizofrenia czy real bo wtedy powstana mysli lękowe
zawsze obracej np o jak pieknie spiewają ,tak dawno nie slyszalem spiewu doświadczam tego.W ten sposob załatwiesz dwie sprawy w nerwicy Akceptacje oraz polubisz otoczenie i siebie.Wtedy lęki się zmniejszaja. Wiem że to zawiłe ! Tak ale no niestety trzeba to pojąć dojśc do tego .Wtedy zaczyna się proces przemian.
Podobnie jak pojawiaja sie inne lęki np eby pujsc gdzies pojechac coś zrobic.
Wtedy powinienes wyjsc temu na przeciw .Przestac rozwazac konsekwencje negatywne ,tylko podejsc do tego jak do doswiadczenia zycia i cieszyc sie z kazdego kroku ktory zrobiłeś A ktory ograniczala ci nerwica
Na pocieszenie powiem tobie ze ja jak i grono kilkoro kolego i kolezanek ktore trafilo tu na forum w grudniu tez balismy sie ze mamy schizofrenie
Dzis nikt z nas o tym nie mowi nie mysli.Pozbyc sie calkowicie tego nie jest tak prostym .Ale wdze za sobą już pewną drogę którą przebułem
przez ból i łzy ale z satysfakcją że wygrałem koleną bitwe!
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

14 maja 2016, o 12:29

Dzięki za rady Koziolek123. U mnie te dźwięki są jedynym konikiem, bo na dobrą sprawę lęków już nie mam w ciągu dnia, tylko w nocy jak jest cisza. No, ale w końcu muszę to ogarnąć i będę już w 100% wolny :D
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Awatar użytkownika
koziolek123
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 67
Rejestracja: 21 grudnia 2015, o 14:32

14 maja 2016, o 12:31

no to bedziesz mi radzil wtedy.Ja sie dziele tym co wiem .Moze naucze sie cos od ciebie!
doedeer
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 149
Rejestracja: 4 stycznia 2016, o 23:42

15 maja 2016, o 19:42

Mi znowu odwaliło po tym, jak moja ciotka (nie pierwsza i nie ostatnia w rodzinie) zaczęła przejawiać objawy schizofrenii paranoidalnej, oskarżając wszystkich o jakieś rzeczy nierealne i nieistotne, po tym, jak po kilku latach w ogóle wyszła z domu. Dostałam szału wręcz. Nie jest to pierwszy taki przypadek w rodzinie, właściwie mamy cały wachlarz przeróżnych zaburzeń i patologii, od dewiacji po objawy autystyczne i problemy z agresją (werbalną).

Mnie to już zjada wszystko, czuję się znowu jak wykolejona nastolatka. Z tym, że większość moich lęków już się spełniła, włącznie z odrzuceniem przez społeczeństwo i ziszczeniem się każdej możliwej porażki, jaką mogłam ponieść. Mój plan na życie wziął w łeb piąty rok, muszę wykonywać zatem pracę, w której sobie nie radzę. Kłopoty finansowe do tego i codziennie borykanie się z frustracją swoją i innych. Problemy zdrowotne.

Problem w tym, że nie jestem standardowym przypadkiem zaburzeń kompulsywnych czy lękowych, która nigdy nie zrobiła tego, czego się obawiała, czy jej lęki nigdy się nie spełniły. Nie mogę przestać analizować swojej przeszłości dzień w dzień. Męczą mnie na przykład objawy autystyczne, jakie przejawiałam od dziecka. Problemy kognitywne, dyspraksja. Zwłaszcza teraz, kiedy lata po skończeniu szkoły widzę, jak w tyle jestem znowu za rówieśnikami ze wszystkim. Z tym, że w moim wieku nawet niespecjalnie mam się kogo poradzić w takich kwestiach.

Jestem w kropce ze wszystkim. Ja już nawet nie boję się, że coś sobie zrobię, czy oszaleję. Ja wierzę, że żyję w chorobie umysłowej. Ludzie nie chcą mnie znać, bo nie mamy już o czym rozmawiać, to co oni osiągnęli z pewnym wiekiem, dla mnie wciąż jest czarną magią. Bo jestem problematyczna, szybko się frustruję i moje reakcje są nieadekwatne albo opóźnione. Bo za dużo gadam, albo za mało. Bo zamiast ciepłych uczuć zawsze rzucam suchymi faktami, czasem dla nich obraźliwymi i często rzucam komentarzami, zanim się zastanowię nad tym, co mówię. Bo narobiłam sobie wrogów. Bo mam lęki i obawy, których oni nie zrozumieją.

Codziennie rano budzę się z wyrzutami sumienia. I brakiem pomysłu na przyszłość. Nie czuję się pewna siebie, na tyle poczytalna, by załatwiać pewne sprawy. Uważam się za strasznego potencjalnego pracownika: słaba fizycznie i ze słabym umysłem. Moje uczucia są wytłumione, wszystko mi obojętne. Na tyle, że nie zawsze odzywam się na głos, bo jest mi obojętne, czy to zdanie zostanie w mojej głowie, czy pójdzie na zewnątrz (może nie podczas konwersacji, ale np oglądając coś). Z drugiej strony czuję ogromną frustrację i złość (zawsze miałam problemy z frustracją). Ciągłe stresujące flashbacki z przeszłości (a jest tego mnóstwo). Zbiór chorych myśli, które przypominają jakiś leksykon myśli schizofrenika. Na temat wszystkiego i wszystkich. Natrętne obrazy i myśli seksualne. Ciągłe śledzenie swojego umysłu i tego, w jaki sposób myślę: np czemu "odezwałam" się do siebie w trzeciej osobie. Czy ta myśl jest "ode mnie" czy nie do końca. Stresuje mnie każdy dźwięk, którego pochodzenia nie znam, każde światełko na ścianie czy cień. Niby udaje mi się spać normalnie ("chociaż kto wie, czy nie mam manii, w sumie ciężko mi się zasypia"), ale mam problem z wykonywaniem zaplanowanych zadań w tym roku (w tamtym byłam mistrzem pod tym względem, bo wydawało mi się, że coś jeszcze mnie czeka), ociągam się tygodniami i miesiącami.

Wszyscy dookoła zauważają, że już jakby zrezygnowałam z samej siebie.
Zespół lęku uogólnionego i napadowego, zaburzenia obsesyjno- kompulsywne, C-PTSD, podejrzenie zaburzeń neurorozwojowych.
dominikadomka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 17:25

16 maja 2016, o 16:41

Witam :))
Jakiś czas temu opisałam swoją sytuację w tym dziale tematycznym i pomyślałam, że może teraz ja pomogę komuś chociaż trochę rozwiać swoje wątpliwości co do - najgorszego jak dla mnie do tej pory - lęku przed schizofrenią.
A więc, w czasie kiedy opisywałam swój problem tutaj, czułam, że wszystko stracone, że już na pewno to się zaczyna i że to na bank schizofrenia bo co innego skoro jest aż tak źle?! A wszystko zaczęło się kiedy przeczytałam o objawach schizofreni. Standardowo zaczęłam je dopasowywać do siebie, zaczęła się analiza lękowa.. Trwało to jakieś 2 tygodnie, doszukiwania się u siebie schizy, aż przyszedł moment że załamałam się w pewien sposób, żyłam tylko obawami, ciągle doszukiwałam się czegoś nowego a to omamów a to urojeń, codziennie wydawało mi się że już zwariowałam, w żaden sposób nie mogłam odwrócić myśli od analizy lekowej, bo bałam się że jak przestanę myśleć o tym i kontrolować to właśnie wtedy do końca stracę kontrolę, traciłam powoli chęć do życia.. Nikt w żaden sposób nie potrafił wytłumaczyć mi, że nie jestem chora, bo wtedy jak dla mnie wszystko na to wskazywało, baaa, nie wierzyłam że kiedykolwiek napisze tutaj jako ktoś kto radzi a nie potrzebuje porady! :) w końcu trafiłam tutaj, zaczęłam wertować forum, szukać informacji czytać historie innych i od tamtej pory były momenty kiedy czułam się trochę lepiej. Ale tak naprawdę dopiero od kilku dni widzę poprawę, bo ZARYZYKOWAŁAM (i tutaj chcę podziękować osobom, które wypowiedziały się na forum, chłopakom za świetne nagrania, bo bardzo mi to pomogło w porzuceniu kontroli i w uwierzeniu "ze to tylko nerwica" ). Któregoś dnia będąc w pracy stwierdziłam że mam już tego dosyć, że od jakiegoś czasu ledwo funkcjonuje, jestem wykończona, niewyspana i że tak się dalej żyć nie da! Na początku było bardzo ciężko, próbowałam ośmieszac myśli, ale one i tak wracały, natomiast za każdym razem z upływem czasu czułam, że są coraz słabsze.
Dlatego ludzie jeśli obawiacie się tej choroby i macie silną nerwicę, to pamiętajcie, że ten okropny strach prędzej czy później przejdzie, tylko dajcie sobie czas, ja nie wierzyłam ze jeszcze kiedykolwiek będę szczęśliwa, ze juz nic dobrego mnie nie czeka tylko choroba, szpital, leki przez całe życie i wszystko co się wiąże z naszymi wyobrażeniami o chorobie jaką jest schizofrenia.
Mimo, że jeszcze oburzona nie jestem, bo zdecydowanie za wcześnie aby o tym mówić to wiem, że zrobiłam postęp jeśli chodzi o walkę z nerwicą i nawet jeśli wątpliwości powrócą to mam świadomość i wiedzę jak z nimi walczyć. Najważniejsze to nie poddawać się zaburzeniu, nawet jeśli myślimy ze to "juz koniec" że wariujemy. Dlatego czytajcie forum, bo to naprawdę pomaga w kryzysowych sytuacjach, idźcie na terapię i słuchajcie rad osób które wyszły z tego, trzeba uwierzyć że to wszystko jest spowodowane zaburzeniem nerwicowym tylko i wyłącznie!
Życzę każdemu kto przechodzi etap lęku przed chorobą psychiczną aby udało się ten lęk osłabić i w końcu wygrać walkę z nerwicą! :)
Pozdrawiam!
karolina26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 11 maja 2016, o 14:45

18 maja 2016, o 16:50

Ja ostatnio też tak miałam ze wydawało mi się ze słyszę swiergotanie ptaków. Odrazu zerwałam się z łóżka,otworzyłam okno i patrzylam czy faktycznie te ptaki tam są. Potem przez jakiś czas miałam ten dźwięk w glowie.W ogóle dziś mam takie uczucie ze zwariował am,niby normalnie się zachowuje i rozmawiam,ale czuje jakieś pomieszanie.Ciezko to wytłumaczyć. Takie uczucie jakby przestawilo mi się cos w glowie .Wrażenie ze zaraz zacznę robić I mówić cos głupiego. Strasznie silne to jest.Tak jakbym nie była sobą.
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

18 maja 2016, o 17:10

Ja aktualnie przez strach przed dzwiekami mam jakk earworm zapętlony jeden dźwięk (ten gwizd z igrzysk śmierci :DD) i w dodatku gdy usłyszę coś podobnego do tego dźwięku co brzmi wysoko np pasek klinowy to od razu mi wraca on w głowie. Wiem, że to iluzja ale zdalem sobie z tego sprawe ja mnie odrealniło. Lęk mi sie zaczal od bólu w uchu (chyba czymś podrażniłem)Poki co mam DD znowu powoli ale przestalem sie tego bać i zaczyna schodzić. Moja rada jest taka: nie nasłuchuj bo i wraz z ustąpieniem lęku zejdzie Ci wszystko inne.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
karolina26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 11 maja 2016, o 14:45

18 maja 2016, o 17:19

W moim przypadku jest tak,gdy dd mi trochę przechodzi,nie mam już dużego odrealnienia,to znowu włącza mi się takie silne uczucie ze zwariował am, takiego przestawienia w glowie.Ostatnio gdy brat u mnie był ciągle się pytałam czy rozmawiam i zachowuje się normalnie,niby wiedziałam że tak,ale czułam tak silnie ze zwariował am. Ciężko opisać to uczucie
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

18 maja 2016, o 17:34

Bo wszystko sie dzieje w Twojej glowie gdy masz nerwice. Inni nie widza ze cos jest nie tak. Musisz odpuscic i dac sie organizmowi zregenerowac.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
ODPOWIEDZ