Ja też dziękuje, że jesteście:) Mimo tych wszystkich naszych dolegliwości można się uśmiechnąć do monitora i chociaż na chwilę zapomina się o tych naszych lękach... Mój jest co prawda inny, ale co do tej depilacji to też coś w tym jest, bo jakbym się posikała i jakbym miała latać bez spodni (choć oczywiście zawsze mam w zapasie drugą parę) nogi chociaż są wydepilowane!Olinka_2007 pisze:jak dobrze Was mieć. Od razu lepszy humor
Ależ się naśmiałam
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)
-
szpulka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 11
- Rejestracja: 15 stycznia 2011, o 19:40
-
wikatoria1708
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 575
- Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55
Czapla,super to wygląda
Więc walczmy dziewczyny,nawet o wydepilowane nogi
Szpulka,widzisz,depilacja ponad wszystko
Nieważne jakie dolegliwości,zawsze sie przyda 
Szpulka,widzisz,depilacja ponad wszystko
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
-
agniechannn90
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 273
- Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51
Ja tez wlasnie jestem po ekspresowych prysznicu:D DEPILACJA byla wczoraj:D 
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
-
Czapla
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 198
- Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47
A co, Aga, też się obawiałaś, że przystojni panowie z karetki zanim zaczną Cię reanimować to najpierw ocenią stan nóg??agniechannn90 pisze:Ja tez wlasnie jestem po ekspresowych prysznicu:D DEPILACJA byla wczoraj:D
-- 27 lutego 2011, o 05:37 --
Jestem piątą godzinę na chodzie
-
agniechannn90
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 273
- Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51
A jakie masz to cisnienie??
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
-
wikatoria1708
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 575
- Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55
Czaplo kochana to nie jest powiedziane,że atak trwa tyle i tyle.Moje ataki też trwały wieczność.Zobacz jak bardzo sie bałaś,to też ma wpływ.Byłaś cały czas skupiona na objawach.Ja na początku choroby,w nocy prawie nie spałam.Wyglądałam jak trup.Strasznie bałam się zasnąć a jak już nie mogłam i zasypiałam to zrywał mnie potężny lęk i zaczynało sie od nowa.Całe noce przesiedziałam na podłodze nie dopuszczając do tego,żeby zasnąć.To był najgorszy okres w moim życiu.
Wydaje mi się,że nieobecność Twojego męża też miała wpływ na przebieg ataku.Ja strasznie sie bałam jak byłam sama,bo myślałam,że w razie czego nikt mi nie pomoże.
Wydaje mi się,że nieobecność Twojego męża też miała wpływ na przebieg ataku.Ja strasznie sie bałam jak byłam sama,bo myślałam,że w razie czego nikt mi nie pomoże.
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
-
Katie
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 214
- Rejestracja: 13 grudnia 2010, o 11:22
Czaplo współczuję..
Ja jak na razie sobie wyrobiłam zdanie o moich atakach. Jak umrę to trudno, przynajmniej nie będę się męczyć.
To moje depresyjne myślenie każe mi mieć wszystko w d...
przynajmniej ataki minęły.
Ja jak na razie sobie wyrobiłam zdanie o moich atakach. Jak umrę to trudno, przynajmniej nie będę się męczyć.
"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, oraz trzeźwego myślenia"
-
Aneta
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1255
- Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03
gdyby atak paniki trwal godzine dwie i bylby koniec to byloby pieknie. ja odkad zachorowalam to nie mialam dnia zeby mi cos nie bylo a jak przyjdzie porzadny lek to potrafi trzymac 24 godziny na dobe. najgorszy jest taki przewlekly lek a atak po prostu czesto go rozpoczyna. na przyklad ja w nocy obudze sie z atakiem paniki to potem przez 2-3 dni mam ciagly lęk ciagle sie zle czuje ciagle mam jakies objawy jak nie puls to duszonosci albo znowu mi slabo i tak wkolko. czasem sama nie wiem co mi jest tylko jest mi zle ze wszystkim i po prostu umieram. tak wiec nie chce slyszec CZAPLA ze ja tak nie mam bo mecze sie tak samo
Katie nie zadzroszcze ci depresji ani derealizacji ale tego ze masz to w dupie tak
ja nie umiem miec tego w dupie po prostu nie potrafie a naprawde sie staram. ale i tak nie wiadomoc o lepsze chyba najlepiej nie miec tego wcale 
Katie nie zadzroszcze ci depresji ani derealizacji ale tego ze masz to w dupie tak
-
Katie
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 214
- Rejestracja: 13 grudnia 2010, o 11:22
Aneta, a powiedz mi od kiedy masz nerwicę?
Ja taki pierwszy poważny epizod miałam od sierpnia i chyba aż do teraz bo derealizacja to też lęk podobno.. :> Uwierz mi, ja ataki miałam przez kilka miesięcy codziennie i odziwo przeszło! Po prostu pewnego ranka po koszmarnej nocy z atakami, wstałam, poszłam do łazienki... zrobiło mi się słabo. Ale powiedziałam sobie - hmm, przecież to wszystko to tylko nerwy, to ja mam kontrolę nad tym wszystkim. Ataków już nie ma, ale od tamtego czasu prześladowała mnie derealizacja.
Z tego co mi wiadomo, ostra faza nerwicy po jakimś czasie mija i się wszystko stabilizuje - przynajmniej według mojej Pani psycholog. Ale to chyba nie jest regułą bo niektórzy kilka lat na to cierpią także do końca nie wiadomo jak to z tym na prawdę jest. Ja tam trzymam się wersji psychologa - wygodniej i lepiej się żyje z taką myślą
Ja taki pierwszy poważny epizod miałam od sierpnia i chyba aż do teraz bo derealizacja to też lęk podobno.. :> Uwierz mi, ja ataki miałam przez kilka miesięcy codziennie i odziwo przeszło! Po prostu pewnego ranka po koszmarnej nocy z atakami, wstałam, poszłam do łazienki... zrobiło mi się słabo. Ale powiedziałam sobie - hmm, przecież to wszystko to tylko nerwy, to ja mam kontrolę nad tym wszystkim. Ataków już nie ma, ale od tamtego czasu prześladowała mnie derealizacja.
Z tego co mi wiadomo, ostra faza nerwicy po jakimś czasie mija i się wszystko stabilizuje - przynajmniej według mojej Pani psycholog. Ale to chyba nie jest regułą bo niektórzy kilka lat na to cierpią także do końca nie wiadomo jak to z tym na prawdę jest. Ja tam trzymam się wersji psychologa - wygodniej i lepiej się żyje z taką myślą
"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, oraz trzeźwego myślenia"
-
agniechannn90
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 273
- Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51
Moja Pani psycholog wlasnie mi napisala eska,ze wraca juz ze zwolnienia i w srode moge zadzwonic umowic sie na kolejna psychoterapie:)
Ciesze sie bo juz 2 tyg nie byłam...To jak w srode zawdzwonie to pewnie bede miala na przyszly tydzien:) Fajnie super sie ciesze:)
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
- Olinka_2007
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13
A u mnie wydawało się, że jest lepiej, ale nisestety nie jest
Wczoaraj byłam na dyskotece i zamiast się bawić to w kółko myślałam o jednym.....Patrzyłam na ludzi i myślałam "wszyscy umrzemy"
Ta myśl mnie dobija...... Tak mi ciężko, że szok. Napadów lęków nie mam, ale ta myśl nie pozwala mi funkcjonować. Siedzę z synkiem w cyrku i zamiast się uśmiechać ciągle myślę "po co to wszystko jak i tak umrzemy"...... Straszne.....
-
Aneta
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1255
- Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03
Katie ja na nerwice choruję od wielu lat
ale na pewno dlugosc tego zaburzenia zalezy od konkretnego przypadku i tego jak bardzo jestesmy w srodku pokreceni.
-- 27 lutego 2011, o 16:46 --
Olinko ja mysle ze smierc nie jest ostatecznym koncem i wlasnie po to zyjemy. To taka nasza pielgrzymka i zarazem dar ktory trzeba dobrze wykorzystac i jednoczesnie cieszyc sie nim. Przy takim mysleniu wszystko zmienia ksztalt ze po co nam to wszystko
-- 27 lutego 2011, o 16:46 --
Olinko ja mysle ze smierc nie jest ostatecznym koncem i wlasnie po to zyjemy. To taka nasza pielgrzymka i zarazem dar ktory trzeba dobrze wykorzystac i jednoczesnie cieszyc sie nim. Przy takim mysleniu wszystko zmienia ksztalt ze po co nam to wszystko
- Olinka_2007
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13
Anetka próbuję tak myśleć, a mimo wszystko coś we mnie siedzi i wychodzi... mnóstwo pytań bez odpowiedzi.... mam już sama siebie dość....
-
Wojciech
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1939
- Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49
Tez zalezy chyba to od tego jakie proedyspozycje do tego mamy ja mialem i od trawy sie to zapalilo i dostalem depersonalizacji i lekow. Od stresu tez bym pewnie mogl dostac w przyszlosci tego wszystkiego.
A co do smierci to chyba nigdy nie odpowiemy na pytania z nia zwiazane pozostaje nam sie pogodzic. Moze tez nie rozumiem tego strachu bo nigdy az tak wielkiego nie mialem to znaczy w lękach owszem ale nigdy jakos obsesyjnie o tym zjawisku nie myslalem. I dlatego moze mi latwiej powiedziec ze sie pogodzilem i zamknac ten temat w glowie...
A co do smierci to chyba nigdy nie odpowiemy na pytania z nia zwiazane pozostaje nam sie pogodzic. Moze tez nie rozumiem tego strachu bo nigdy az tak wielkiego nie mialem to znaczy w lękach owszem ale nigdy jakos obsesyjnie o tym zjawisku nie myslalem. I dlatego moze mi latwiej powiedziec ze sie pogodzilem i zamknac ten temat w glowie...
-
agniechannn90
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 273
- Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51
A mnie dzisiaj od rano doskwiera wysokie tetno...Obudzilam sie i bylo 103,a teraz w granicach 95
Nie wiem od czego to moze byc:( Pewnie od nerwicy,ale zaczynam myslec,ze moze ja mam cos z tym sercem...Plusem jest tylko to,ze jak narazie nie czuje tego ze mam 95...nie czuje tego tetna...bo czasem mam tak,ze czuje kazde uderzenie...Moze w ciagu dnia mi sie polepszy... 
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
