Aga, tak właśnie mamy wszyscy: wierzymy w opisy chorób, ikonki, najmniejszą sugestię naszej psychiki, że coś nam dolega. Ale masz sukces na koncie: nie dałaś się do końca zawojować ikonkom na ciśnieniomierzu, zasnęłas i spałaś całą noc mimo dość wysokiego tętna

Myślę, że każdy taki mały sukces jest dla nas dużym sukcesem.
Nie jesteś sama w tej ślepej wierze, nie martw się. Ja na przykład, mimo że jestem na tym forum i czuję że ono do mnie pasuje, to mam wewnętrzne przekonanie, że nie mam żadnej nerwicy, tylko inna chorobę: guz nadnerczy (nagłe skoki cisnienia), nowotwór przysadki mózgowej, choroba serca zwiastująca nieuchronnie zbliżający się zawał

Z jednej strony tylko czekam, żeby tu napisać, że nikt nie ma racji twierdząc, że mam ataki lęku panicznego, a z drugiej strony jak mi piszecie, że macie to samo i czytam o Waszych objawach, to mi pomaga i przechodzi na jakiś czas.
Ciągle nie potrafię uwierzyć, że te ataki to nie jest stan przedzawałowy tylko atak lęku panicznego i nie wiem jak mam to zmienić..
Aga, ja tak jak Ty jestem bardzo mocno związana emocjonalnie i fizycznie z ciśnieniomierzem

.. Ostatnio bardzo często mąż wymieniał mi baterie a ostatnio chyba włożył już akumulatorki ;yhy