Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

6 stycznia 2011, o 16:20

Aha dziewczyny jeszcze jedno - bierzcie systematycznie magnez i potas - jego niedobor rowniez powoduje kolatania. Poza tym wyczytalam gdzies, ze picie sokow z grejfruta i jedzenie bananow tez duzo na serduszko pomaga:)
No i jakis sport - ja tu bardziej mam na mysli aerobik (po 20-30min. dziennie), basen, joga, muzyka relaksacyjna, witaminy, owoce, warzywa, ryby i tez napewno troszke pomoze :)
Bo chcialam wziac sie za bieganie, przyznam, ze od dluzszego czasu bardziej tryb siedzacy prowadze i kosci strzelaja, trzeba sie poprostowac :D :uups:
Ale nie wiem czy to taki dobry pomysl przy tak szybkim pulsie i biciu serca?
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

6 stycznia 2011, o 16:27

Tak rozne elementy biore witaminy i rozne takie od bardzo dawna kiedy bralam ich duzo bardzo teraz juz mniej, nie ma co przesadzac i z tym szzcegolnie jak poprawy nie bylo. Ale brac sie powinno bo te objawy co mamy i stres na pewno wybieraja nam witaminy z organizmu. Ja akurat prowadze dosyc aktywny tryb zycia ale za jakis sport bym sie nie wziela na razie boje sie wlasnie ze wzgledu na serce i skoki pulsu. Ale podejrzewam ze nic by sie nie stalo tylko chodzi o to ze jak sie mocno wysile to serce naprawde przyspiesza bardzo a ja wpadam zaraz w panike i nie umiem sie uspokoic. Joge probowalam ale nie cieszy mnie to i nie bede sie zmuszala. Nie chce cie zniechecac bo wiele osob sobie chwali takie relaksacje u mnie to dziala zawsze w przeciwna strone. Co do odzywiania sie to polecam nie jesc za duzo weglowodanow, ja wprowadzilam diete juz dawno temu i czlowiek sie czuje bardziej zeski. To jedyne co mi sie do tej pory udalo :)
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

6 stycznia 2011, o 16:35

No to super, ze zamierzasz wrocic! :) Swietna decyzja i napewno wiele pomoze.
Jesli chodzi o mnie to nie wiem. Nie mam w tym doswiadczenia wiec w zasadzie ogolnie to zastanawiam jak bedzie wygladac ta moja pierwsza wizyta. Wiem, ze napewno bedzie ona ogolnia, wprowadzenie, wywiad, problemy itd. a co dalej bedzie sie dzialo - nie mam pojecia :)
Pewnie masz racje - lekarka uznala, ze histeryzuje hihi ja my wszyscy z ta nerwica :) A raczej mozna smialo napisac, ze to juz taka nasza prawdziwa przyjaciolka z Niej :) A jaka wierna uuuu chyba bardziej niz piesek hihihi
No nic, bede musiala popytac lekarzy, a jesli nie to bedzie trzeba zjawi sie wkohanym kraju i tam dorwac kardiologa :) Ja coraz bardziej jestem przekonana, ze to naprawde nerwica i ze mozna z niej wyjsc. Bardzo tez wierze, ze psycholog pomoze mi w walce z nia tylko te mrowienia mnie martwia tez bo sa dziwne - nie bola, pojawiaja sie nagle, i takie prady przepuszaja, jakby naplyw krwi. No i wiem ze to nie wyobraznia bo czuje to naprawde... Ale moze to jakies nerwobole ktore ujawniaja sie przez cos takiego? Hmmm tyle tych pytan.... fakt nie na wszystko mozemy dostac odpowiedz:)

Anetko to dobrze, ze bierzesz witaminy itd. - zawsze to cos :) jakis plus.
O joge i biegi sie nie martw - nie dla wszystkich jedno i to samo. Jednemu odpowiada joga, drugiemu basen, trzeciemu chodzenie po gorach czy lesie :) Musimy probowac wszystkiego potroszku i napewno cos nas zainteresuje na dluzej a moze i nawet stanie sie naszym hobby i tak pochlonie czas ze pozwoli Nam wyleczyc do konca.
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
teravita
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 4 stycznia 2011, o 23:43

6 stycznia 2011, o 16:35

Ja tez odkad zaczelam dostawac ataki paniczne to zainwestowalam w mineraly i witaminki :) A owoce to zawsze uwielbialam ale tez i inne rzeczy :) I przydaloby mi sie zrzucic pare kilo :) Aneta a co to znaczy mniej weglowodanow jaka ty diete masz? :) moze tez skorzystam bo szybko sie czasem mecze (za szybko)@! :)
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

6 stycznia 2011, o 16:47

Oj tak wierna jest jak nie wiem :) Nigdy nie zdradzi! :)
Co do objawów to w nerwicy one dzieją się naprawdę to nie jest wyobraźnia. Serce bije tez naprawdę szybciej to nam się nie wydaje to czujemy naprawdę. Wyobraźnią to się tylko bardziej nakręcamy ale nikt mi nie powie, ze objawy jakie mamy się nam wydają, bo to bzdura.
Terapia wyglada na poczatku dokladnie jak wywiad, co jest potrzebne psychologowi a potem sa rozmowy, proba interpretacji objawow, rozmowy o aktualnych problemach no masa w zasadzie rzeczy, ktorymi probuja pomoc. Ja dosyc dlugo chodzilam ale wtedy to powinnam sie wesprzec lekami bo bylo bardzo zle i dlatego terapia do mnie nie docierala.
Co do mrowienia to ja mam np tak ze czuje takie mrowienie/szczypanie w palcach rak i leci to do lokci. Mam tez dretwienia rak jak sie gorzej czuje to tak zwane parestezje, tak mi powiedzial psychiatra. Albo czuje cieplo w rekach dziwne i rozne takie uczucia.

Ja tez uwazam miomo tego ze wiem ze ciezkie to jest to mozna wyjsc z nerwicy. Czasem mam takie okresy ze sie poddaje i placze gdzie sie da ale na drugi dzien znowu mam pelno wiary. Wiadomo kazdy chce normalnie zyc. Tak wiec idz do psychologa to razem zaczniemy terapie :)

Teravita ja ogolnie tez lubie jesc i dieta ktora wprowadzilam nie zabrania mi jedzenia oprocz slodyczy, kremow, ciastek :) to tez mnozna ale w malych ilosciach i jak najrzadziej. Ja diete stosuje taka jak cukrzycy powinni czyli jesc w malych ilosciach czesto w ciagu dnia, nie jesc pokarmow ktore powoduja duze skoki cukru bo to te skoki powoduja tycie. Np ziemniaki powoduja skoki to je zastepuje kasza itp. trzeba jesc pokarmy tak zwane o niskim indeksie gkukemicznym.
Cukier wtedy wzrasta powoli i nie odkłada sie w boczki :)
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

6 stycznia 2011, o 17:20

Dokladnie tak jak piszesz - wyobraznia i strach powoduje, ze nasze objawy staja sie wieksze i ciezsze do pokonania. Gdzies czytalam o tym fajny artykul, jak znajde to wkleje kawalek. Naprawde pmocny.
Oj Anetko jesli chodzi o palce i dlonie to tez mialam cos podobnego kiedys. Najpierw drobne mrowienie w opuszkach a pozniej lekkie dretwienia reki. Ale jakos to minelo gdy wogole przestalam o tym myslec. Dlaczego? Bo przyszly inne dolegliwosci. Wiem, ze z serduchem jest zapewne tak samo, ale jakos odejsc to nie chce i utrzymuje sie narazie jak najdluzej :)
Glowa o gory Kochana. Kazdy z Nas miewa dni kiedy jest lepiej, kiedy uwage skupiamy swoja na czyms innym i czujemy sie dobrze. Cieszymy sie i probuje utrzymac sie w tym stanie jak najdluzej, ale potem, czesto nagle przychodzi chwila gdzie nagle wszystko sie wali, jest gorzej i znow popadamy w te stany. Ja wczoraj przelezalam pol dnia w lozku i plakalam zadreczajac sie i myslac o glupotkach. Wkoncu sie podnioslam i mimo strachu zaczelam cos robic... Troche pomoglo, ale dzien i tak byl stracony.
Co do diety - ekhm... ja waze 48kg pzy wzroscie 163cm. Taka moja natura. Przytyc nie moge chociaz wiele razy probowalam :) Od 2 miesiecy nie pale, rzucilam przez chorobe - zaczelo mnie to stresowac i wkoncu niepokoj odczuwalam palac :) I sie udalo - jakis plus tego jest hihi :) i wcinam duzo slodyczy przez to. Cukier ostatnio wyszedl mi 114 ale lekarka stwierdzila, ze jest ok tym bardziej, ze przed badaniem popilam troszke wody slodkiej :D :łup: ja to wogole mam tendencje do zaslabnienia po pobraniu krwi bleee nienawdze tego i zawsze musze isc z kims na to badanie bo po nim fatalnie slabo sie czuje i zawsze pielegniarki mi pomagaja:)

-- 6 stycznia 2011, o 17:25 --
P.S Wybaczcie za bledy, ale pisze na szybko i pozniej zamiast sprawdzic tresc, to wysylam i ooo prosze, bledow kilka sie znajdzie :)
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

6 stycznia 2011, o 17:39

Tu na bledy na forum nie zwracaja uwagi, tak mi kiedys napisano wiec ja tez sie nimi nie przejmuje :) Ja cukru nie mierze ogolnie znaczy kiedys mialam sprawdzany czy wszystko w porzadku i bylo ok.
hehe pobieranie krwi to i dla mnie straszna udreka :) jezeli po jest ci slabo to chociaz ci pobiora ja czasem siedze tam z godzine zanim krew napieta zacznie krazyc i poleci do probowki :) Wtedy to juz mi na serio jest slabo.
Co do wyobrazni to sama sprawdzam siebie co jakis czas i np zle sie czuje mam rozne objawy serce oczywiscie wali i zaczynam myslec o zawale, widze jak padam i nie zyje i od razu jestem mokra juz nie moge nawet usiedziec tylko musze chodzic i zaczyna sie prawdziwy atak. Robie czasem takie eksperymanty tu na forum tak pisali i zaczelam to praktykowac i widze sama ze to tak naprawde dziala.
Czasem uda sie nie nakrecic czasem sie przegra ale tak jak piszesz raz jest tak raz inaczej. Wlasnie tak mam raz placze na forach raz nie :)

Co do wagi to dobrze ze jestes szczupla, ogolnie ja bylam kiedys pulchna teraz jestem w zasadzie szczupla waze 55 kilo a mam 1.61 to czuje sie lepiej, jakpisalam wczesniej zesko. A fajek tez juz nie pale bo...balam sie ze na cos zachoruje :) chociaz palic lubilam i palilam pare lat calkiem sporo ale lek byl silniejszy hehe
To faktycznie lacznie z dieta to juz drugi plus u mnie :)
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

6 stycznia 2011, o 17:57

Hihi no popatrz a myslalam, ze tylko mnie tak odrzucilo :)
Czesto czytalam, ze ludzie znerwicowani czesciej siegaja po papierosy, akohol itd. Szczerze mowiac ja wczesniej lubialam poimprezowac, wypic sobie 2-3 piwka i bywalo ok. Teraz to ja wole nie probowac - juz raz sie odwazylam. Popilam troche wina i piwa ( w urodziny siostry) i nie powiem, wesolo bylo i czulam sie wyluzowana :D ale na drugi dzien jak sie obudzilam - koszmar. Niby nie tak wiele alkoholu, ale trzepalo mna zdrowo. Nie moglam sie uspokoic i caly dzien byl tragiczny. Narazie poki co nie chwytam sie tego!
Aneta to Ci wspolczuje! Ja chyba tez bym takiego napiecia nie wytrzymala jakby nie mogli mi krwi pobrac. Mnie to sie nie zdarzylo, zyla zawsze na wierzchu :) Ale pamietam dzien kiedy zrobilo mi sie slabo po pobraniu ( poprostu z wrazenia mi sie to dzieje, ogromny stres i koniec) leze na lozku u pielegniarek a za zaslonka starsza kobieta - probowaly sie wbic kilka razy i nie mogly. Jeszcze komentarze do tego - myslalam, ze totalnie odlece :)
Ale dochodze zawsze po tym do siebie i nigdy przytomnosci nie stracilam a wiec napewno i z toba nie jest tak zle! Bo mimo wszystko i tak zawsze zywe i zdrowe wychodzimy od lekarzy :)
Tez czytalam o takich eksperymentach i wiem, ze cos podobnego jest tez przeprowadzane u psychologa czasami aby pokazac i udowodnic ludziom, ze podczas takich napadow z Nami tak naprawde nic sie wewnatrz nie dzieje, ze to Nasz umysl powoduje, ze bywa jeszcze gorzej i ze przede wszystkim ataku serca nie dostaniemy :)
Jakas kobietka sie wypowiadala ( ja sporo forum obeszlam) :)
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

6 stycznia 2011, o 18:12

Pewno ja też nigy nie zemdałam zawsze to jedynie było takie zaciemnienie bardziej niż omldenie i wielka słabość. Ale to moim zdaniem od stresu w danym momencie. Wiadomo samo pobieranie krwi i do przyjemnych nie należy. Są ludzie którzy mdleją na widok krwi całkiem i to dopiero jest nieciekawe więc aż tak źle faktycznie nie jest :) Najlepsze że wtedy o zawale akurat nie myślę hhehe
Ogólnie moim zdnaiem co do fajek to własnie piszą, że osoby znerwicowane ale bardziej moim zdaniem tutaj chodzi o osoby zdenerwowane w stresie a nie o lękowców. Co prawda przyjemnie się paliło :) ale też np czasem się bardziej zaciągłam i zakręciło się w głowie czy coś a w nerwicy takie coś nie jest wskazane :) Alkoholu też nie tykam tez czasem spróbuje i raz nic się nie dzieje a raz skacze mi ciśnienie i dostaje szału i zaraz wiadomo myśli, że coś się dzieje i że karetka nie przyjedzie bo jestem po alkoholu. Wiem, że to śmieszne nawet jest ale w danym momencie jak się to rozkreci to do smiechu nie jest :)

Co do psychologa to tak owszem jest, na mnie samej było to testowane :) Tylko ze ja w sumie mam objawy w sposob ciągły a nie same ataki bo atak paniki to chociaz mija po jakims czasi a kołatanie czasem trwa 2-3 dni i jest ciezko. Ale ja np ataku nie mialam odkad nosze przy sobie ten cloranxen czyli psychika dziala :)
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

6 stycznia 2011, o 19:09

No wlasnie u mnie z tymi atakami tez jest inaczej. Bo ja ich nie mam non stop i szczerze mowiac czesto tez nie. Jeden wielki i silny byl faktycznie - wtedy kiedy wyladowalam u lekarza z naprawde silnie walacym sercem. Po tym takich akcji na szczescie nie bylo! Obecnie to sa takie mniejsze ataczki :) I raczej spowodowane moim "zlym" nastawieniem i blednymi myslami ktore mam nadzieje psycholog pomoze mi odgonic. Anetko ja na dzis koncze, mezczyzna moj niedlugo z pracy bedzie i na dol do kuchni lece obiadek szykowac :) (zajecie bedzie) :) Jutro zapewne tu sie pojawie a wiec zycze Ci przede wszystkim SPOKOJNEJ I PRZYJEMNEJ NOCKI i duzo, duzo zdrowka :)
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

6 stycznia 2011, o 19:20

Ja bardziej ciągłe złe samopoczucie z okazjonalnymi ataczkami Chociaz takie silne ataki mialam sporo razy ale nie jest to na szzcescie az tak czeste. Bo koncze wtedy zazwyczaj na wzywaniu pogotowia.
No to tez milego wieczorku zycze i spokoju tego potrzebnego nam spokoju serca :) Ja czytam ksiazke przez internet to zajecie tez mam :)
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

6 stycznia 2011, o 19:36

Oj Anetko mam ogromna nadzieje, ze kiazka Cie wciagnie i ze bedzie to mila lekturka! Ja szczerze mowiac poczulam sie troszke lepiej po naszych rozmowach i samopoczucie troszke sie poprawilo :) Uspokoilam sie, wyciszylam a o serduszku nie mysle i pulsu nie sprawdzam. Oby tak bylo czesciej u mnie, u Ciebie i u reszty nerwoskow i aby pogotowie nie bylo wiecej potrzebne!

Teravita - bo tak cichutko potem bylas i nic nie pisalas :) Tobie rowniez zycze spokojnej i dobrej nocki oraz bajkowych snow!
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

6 stycznia 2011, o 19:55

Zawsze takie rozmowy z innymi znerwicowanymi daja ulge :) Szczegolnie jak ktos wie o czym mowimy do siebie nawzajem :) I masz racje nie mysl i nie sprawdzaj to najgoprsze jak sie sprawdzi i jest cos nie tak, a w zasadzie "niby" nie tak bo puls 90-110 przy napieciu to podejrzewam normalka.....
Tez sie czuje lepiej i dlatego sobie na luziku czytam :)
Pozdrawiam
teravita
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 4 stycznia 2011, o 23:43

6 stycznia 2011, o 22:32

Dziękuje Inema23 :) i tobie spokojnej nocki zyczę :)
Anetko czyli jesz wszystko ? Oprócz słodyczy ? Mogłabyś się podzielić jakimiś przepisami czym sie żywisz :)
Co do serca i szybkiego bicia to podczas ataku mam wysoki puls czyli widac przy lękach serce wariuje a mam czasem grubo ponad 135 Nazjwazniejsze żeby fizycznie serducho było zdrowe i dlatego to echo serca dobrze by było zrobić. Ja mam o tyle lepiej ze nie mam takich objawow codziennie tylko przy atakach ktore sie czesto zdarzaja....ale za to mam okropna derealizacje. Wiec tak jak wyzej bylo pisane jak nie ten objaw to inny.
jerek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 23:22

7 stycznia 2011, o 10:05

Victor pisze: Trudności w oddychaniu

Nasz szybki i płytki oddech także jest spowodowany reakcją walcz bądź uciekaj. Niektórzy są tak przerażeni płytkim oddechem, że mają wrażenie, ze zatrzyma się on całkowicie. W innych wypadkach ludzie czują, że nie mogą nabrać głębokiego oddechu z powodu ucisku w klatce piersiowej.
Natomiast nadmierne szybkie i głębokie oddychanie jest określane jako hiperwentylacja , a jego objawy sa podobne do ataku serca, obejmują mrowienie, zawroty głowy i uczucie bliskie omdlenia. W czasie hiperwentylacji stajemy się jeszcze bardziej przerażeni, co z kolei utrzymuje reakcję walcz bądź uciekaj w i cykl trwa.
Spotkałam bardzo niewielu ludzi, którzy naprawdę zemdleli. Kilka osób powiedziało mi, że sporadycznie osuwały się na podłogę ale nawet jeżeli się tak działo nigdy nie straciły przytomności. Zatem jeżeli się tak stanie podczas hiperwentylacji, nie nalezy się niepokoić. Omdlenie może być widziane jako sposób ciała na usunięcie "nas" wraz z pełnym lęku myśleniem z jego drogi, tak aby leżąc oddychanie mogło wrócić do normy. Ważne jest też, ze jeżeli jeszcze nie zemdleliśmy bądź nie upadliśmy na ziemię w wyniku napadu lęku i paniki, prawdopodobnie nigdy się to nie stanie, ponieważ jeżeli miałoby tak być, stałoby się to w poczatkowych stadiach zaburzenia.
Skutki hiperwentylacji można złagodzić, wolno i głęboko oddychając.
Inny prosty i możliwie skuteczny sposób powstrzymania objawów hiperwentylacji polega na złożeniu dłoni przed ustami i nosem i oddychaniu do nich. Metoda ta jest odmianą najbardziej popularnej techniki łagodzenia hiperwentylacji - oddychania do papierowej torby.
nie mogę jednak się tej metodzie nadziwić. Wszyscy boimy się, co inni ludzie o nas pomyślą, więc wyciągnięcie papierowej torebki i oddychanie do niej w biurze lub centrum handlowym prawdopodobnie zwiększyłoby naszą hiperwentylację.



Strach przed utratą kontroli

Strach przed utratą kontroli jest trzecią najczęstszą obawą. Brak zrozumienia zaburzenia podsyca ten strach. Czujemy, że wydarzyło sie już wiele, czego nie byliśmy w stanie skontrolować,a każdy dzień wydaje się przynosić nowe objawy i nowy strach.
Nie możemy poradzić sobie z uczuciem , ze przyjdzie czas, gdy całkowicie stracimy kontrolę.
Możemy się czuc tak, jakbyśmy mieli utracić kontrolę nad jelitami, pęcherzem lub zachorować. Nudności moga stac się naszym stałym towarzyszem, co nie dziwi, gdy spojrzymy na wszystkie nasze objawy i obawy.
Mamy poczucie, jakby nasze ciało wymykało się spod kontroli. Wyobrażając sobie te zdarzenia, wyobrażamy sobie nasze zakłopotanie i poniżenie. Oczywiście, to tylko zwiększa strach.
Uczucie, że możemy stracić kontrolę nad jelitami lu pęcherzem, a także odczuwane nudności są skutkiem reakcji walcz bądź uciekaj.
Gdy ćwiczymy techniki poznawcze, powstrzymujemy tą reakcję.


Całkowita utrata kontroli

Strach przed całkowitą utrata kontroli może być przerażający. Ludzie boją się, że mogą zachować się w sposób niekontrolowany i wyrządzić krzywdę sobie lub innym. Tak nie jest!
Ten strach wynika z doświadczonej przez nas już utraty kontroli w postaci poczatkowych napadów paniki. Im bardziej walczymy o zdobycie tej kontroli, tym bardziej ją tracimy. Ale nie tracimy kontroli nad nami lecz nad naszym życiem.
Nie utracimy kontroli nad nami samymi z powodu zaburzenia lękowego, jeżeli miałoby się to stać, stałoby się na początku zaburzenia. Nie stanie się to ani teraz, ani w przyszłości.

Czesc wszystkim
mnie najbardziej mecza objawy nerwicy dotyczace oddychania i strachu przed utrata wlasnie kontroli na pecherzem i jelitami. Dusznosci to jeszcze mozna przezyc chociaz czasami jest ciezko najgorsze z uczuc to jest to ze nie czuje wdychanego tlenu i zaraz panikuje czyli robi mi sie mdlo i slabo. Czuje sie jakbym mial omdlec. Dusznosci mialem od dluzszego czasu ale nie zaczynalem zadnego leczenia tylko zrobilem spirometrie i rtg i bylem spokojniejszy ze nic si enie dzieje a dusznosci sa na tle nerwowym a ze mialem rozwod i rozne przezycia to powod byl. Ale musi zawsze jakies byc i od kilku miesiecy mam tak ze jak gdziekolwiek wsiadam do autobusu czy tramwaju czy samochodu albo co gorsze ide do kogos ide do pracy podczas pracy mam ciagle od razu uczucie pelnego pecherza moczowego oraz jelit. Jest to bardzo uciazliwe i zaraz czuje strach silny ze popuszcze....i nawet raz bylo blisko albo mi sie zdawalo.... zrobie usg brzucha zeby zobaczyc czy pecherz w porzadku ale mysle ze to tez na tle nerwowym bo czuje ten dziwny strach a pierwsyz raz go poczulem jak przyszly dusznosci.
Ciezko jest bo nie wiem jak sie zabrac do leczenia szczerze mowiac mam 39 lat i przeraza mnie wizyta u psychiatry....i branie lekow psychotropowych. Szczegolnie ze jestem kierowca....ale jezeli nie bedzie wyjscia to bede musial. Czy ktos z was ma takie problemy z biegunka pecherzem? pozdrawiam
Jarek
ODPOWIEDZ