Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...byciem szczęśliwą?

Forum dotyczące problemu jakim jest fobia społeczna oraz inne fobie specyficzne.
Umieszczamy tutaj swoje historie, pytania i wątpliwości.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Milya
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 123
Rejestracja: 13 stycznia 2016, o 12:49

26 stycznia 2016, o 10:18

No właśnie.
Nawet nie wiem jak to napisać.
Jestem 500 km od domu, w domu rodzinnym ukochanego.
Tutaj wystartuje moje życie. A ja tak się boję. Mam trzy siostry i brata, oraz mamę, których tak ciężko mi zostawić nawet na parę dni. Jesteśmy ze sobą bardzo blisko, zawsze razem. Bardzo za nimi tęsknię.
Mam sobie układać tu życie, ale wpadam w panikę, bo czuję się tu SAMA, nikogo nie znam, jest tylko ON. W moim mieście mam rodzinę, przyjaciół... i czuję się trochę jak dziecko buntujące się przed wejściem w dorosłość, która mnie przeraża. Bo naprawdę mnie to przeraża.
ON ma tu pracę w dobrej firmie i zaczął budować dla nas dom, bardzo mu zależy żebym czuła się tu dobrze. A mi jest tak głupio, że nie potrafię się tym cieszyć.
Pomocy : (
~ szukajcie mnie w innym świecie ~
Awatar użytkownika
Sluuu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 14 stycznia 2016, o 08:43

26 stycznia 2016, o 17:15

Twój strach jest racjonalny. Ty stapasz po nowym gruncie i jesteś zdana tylko na niego. Jednak z czasem będziesz miała tam swoich znajomych i pracę, to tylko kwestia czasu. Chyba, że nie jesteś przekonana co do związku, ale to już inna para kaloszy.
Awatar użytkownika
Milya
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 123
Rejestracja: 13 stycznia 2016, o 12:49

28 stycznia 2016, o 12:04

Jestem przekonana, właśnie o to chodzi, ale nie da się znaleźć złotego środka : (
~ szukajcie mnie w innym świecie ~
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

30 stycznia 2016, o 13:37

Milya, każdy potrzebuje czasu na zmiany. Wiadomo, że przywiązujemy się do miejsc i ludzi, tęskni się za rodziną i przyjaciółmi, zostawiłaś tam kawałek serca. Nie obwiniaj się o to, bo odczucia które masz, sa moim zdaniem naturalne, świadcza o Twoim przywiazaniu. Trudno się przenieść pół tysiąca km od domu i czuć dobrze. Musisz sie poczuc jak w domu tam gdzie jesteś, a to nie nastąpi od razu. Pamiętaj o tym, żeby jak najczesciej kontaktować się z bliskimi i przyjaciółmi, nieocenione są videorozmowy na Skypie:) Planuj też jakieś odwiedziny, zapros do siebie ludzi, nawet jesli to miałoby być w perspektywie za kilka miesięcy, to jednak psychicznie to zmienia wiele. Ale nade wszystko bądź dla siebie wyrozumiała. Tęsknota za domem jest naturalna, chcesz czuć się dobrze i komfortowo, tak będzie, poznasz też pewnie nowych ludzi, jakoś połączysz w sobie te dwa światy, sprzed przeprowadzki i po, ale chwilkę Ci to zajmie.

Polecam zajrzeć tu, gdzie pisałam o przywiązaniu do poczucia beznadziei :) przywiazanie-do-poczucia-beznadziei-t4609.html
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Milya
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 123
Rejestracja: 13 stycznia 2016, o 12:49

3 lutego 2016, o 13:44

@Ciasteczko, dziękuję serdecznie za tą odpowiedź :) Czasem czuje się jak dziecko przez to, że nie potrafię opanować tej paniki, wyżywam się przez to na narzeczonym, że nie chcę wyjeżdżać, że mi się tam nie podoba i się nie przyzwyczaję. A przecież dopiero co stuknęło mi 25 lat, więc jestem chyba za duża na takie paranoje jeśli zdecydowałam się dzielić z kimś życie...
Tak czy inaczej, dzięki : )
~ szukajcie mnie w innym świecie ~
ODPOWIEDZ