No tak, zapomniałem o tej rozmowie jużmichel800 pisze: ↑24 września 2023, o 13:07Nie masz kanału ale trafiłem na świadectwo Twojego odburzenia.Cyprian94 pisze: ↑24 września 2023, o 12:44Wszystko fajnie ale ja nie jeszcze mam kanału na YouTube Mam nadzieję, że mnie z kimś nie pomyliłeś.michel800 pisze: ↑23 września 2023, o 13:20Człowiek w nerwicy chodzi po lekarzach i desperacko szuka Diagnozy..cokolwiek byleby tylko czegoś się złapać i to leczyć..i potraktowałem nerwicę jako diagnozę..ktoś mi w końcu to wyjaśnił (Cyprian na You Tube) i stwierdziłem Wow nic mi nie dolega fizycznie..to wszystko mój zalekniony umysł..i poprostu uwierzylem że nic mi nie jest a to już naprawdę połowa sukcesu
Na kanale divovic
Historia bardzo podobna do mojej.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Stan bycia > technika / sposób - dzień 29
Regulamin forum
Uwaga! Attention! Achtung! 注意广告!
Ten dział poświęcony jest materiałom forumowym, służą one "do odczytu" czyli nabywania informacji i ewentualnie komentarza. Nie opisuj tu swojej historii, objawów i nie zadawaj pytań o zaburzenia.
Jeśli masz taką potrzebę przejdź na stronę główną forum - Kliknij - do sekcji FORUM DYSKUSYJNE, tam masz dostępnych wiele działów do rozmów, pytań itp.
Uwaga! Attention! Achtung! 注意广告!
Ten dział poświęcony jest materiałom forumowym, służą one "do odczytu" czyli nabywania informacji i ewentualnie komentarza. Nie opisuj tu swojej historii, objawów i nie zadawaj pytań o zaburzenia.
Jeśli masz taką potrzebę przejdź na stronę główną forum - Kliknij - do sekcji FORUM DYSKUSYJNE, tam masz dostępnych wiele działów do rozmów, pytań itp.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 98
- Rejestracja: 19 maja 2023, o 18:13
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 98
- Rejestracja: 19 maja 2023, o 18:13
Cześć, frustracja jest subtelną odmianą strachu i może blokować powrót do zdrowia. Opisałem to we wpisie "Mroczna triada bólu / lęku / objawu". To kolejna zagrywka zaburzenia. Frustracja do objawów może mieć takie same skutki jak strach do objawów.Lady_Stardust pisze: ↑25 września 2023, o 06:49Bardzo mądre i ekstremalnie trudne do zastosowania. Nie boję się moich objawów somatycznych, ale nie potrafię opanować frustracji, którą powodują - odczuwam je 24 h/dobę od ponad roku, nawet nie wiem, kiedy miałabym się regenerować, jeśli jestem cały czas tak udręczona. Czy o tym myślę, czy nie myślę, moje ciało cały czas się buntuje. Porzuciłam już dość dawno myśli o chorobach i chodzenie po lekarzach, prawdę mówiąc jest chyba jeszcze gorzej. Bardzo wiele przeszłam już w zaburzeniu, prowadzę życie zawodowe i towarzyskie ale cierpienie jest potworne, mimo tego że świadome.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 12 sierpnia 2023, o 14:42
Wydaje mi się że jednak zaburzenie nadal jest w Twoim życiu na pierwszym miejscu..mimo wszystko wszystko kręci się wokół niego a każdy objaw tylko o nim przypomina..pamiętaj że nerwica ma tysiąc twarzy i jak nie zaczniesz się z tym konfrontować akceptować tego to wymyśli zawsze coś nowego czym się będziesz zajmować i przejmowac..frustracja nie pomoże.bądź wyrozumiała dla siebie i nie daj się sterroryzowac ośmieszaj to w myślach i bagatelizuj po czym rób swoje..nerwica nie lubi ignorancji.lubi jak o niej myślisz i wszystkim o niej opowiadasz.Lady_Stardust pisze: ↑25 września 2023, o 06:49Bardzo mądre i ekstremalnie trudne do zastosowania. Nie boję się moich objawów somatycznych, ale nie potrafię opanować frustracji, którą powodują - odczuwam je 24 h/dobę od ponad roku, nawet nie wiem, kiedy miałabym się regenerować, jeśli jestem cały czas tak udręczona. Czy o tym myślę, czy nie myślę, moje ciało cały czas się buntuje. Porzuciłam już dość dawno myśli o chorobach i chodzenie po lekarzach, prawdę mówiąc jest chyba jeszcze gorzej. Bardzo wiele przeszłam już w zaburzeniu, prowadzę życie zawodowe i towarzyskie ale cierpienie jest potworne, mimo tego że świadome.
Ja mam taką dewize że skoro przez tyle lat od tego nie umarłem to to nie może być nic poważnego.
Wziąłem to wszystko na chłopski rozum a uwierz mi że jestem nie mniej udręczony od Ciebie
- Lady_Stardust
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 40
- Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 22:03
Na pewno coś w tym jest, chyba nie umiem sobie z tym poradzić - wydaje mi się, że wszystko opiera się na tym, że somatyzacja nie ustępuje nawet na chwilę. Nawet w nocy odczuwam objawy i mam problemy, żeby spać. To mi tak skutecznie zatruwa życie, że bardzo ciężko mi zapanować nad tą frustracją. I to nie jest tak, że ciagle o tym myśle - w pracy to nawet nie mam czasu, choć to wszystko pozostaje w tle. Najgorzej jest, gdy wstaję rano po kolejnej beznadziejnej nocy i muszę sobie tłumaczyć, że jest okej a ta masakra to w ogóle luzik Szczerze mówiąc, zaczynam poważnie zastanawiać się nad lekami.michel800 pisze: ↑25 września 2023, o 10:12Wydaje mi się że jednak zaburzenie nadal jest w Twoim życiu na pierwszym miejscu..mimo wszystko wszystko kręci się wokół niego a każdy objaw tylko o nim przypomina..pamiętaj że nerwica ma tysiąc twarzy i jak nie zaczniesz się z tym konfrontować akceptować tego to wymyśli zawsze coś nowego czym się będziesz zajmować i przejmowac..frustracja nie pomoże.bądź wyrozumiała dla siebie i nie daj się sterroryzowac ośmieszaj to w myślach i bagatelizuj po czym rób swoje..nerwica nie lubi ignorancji.lubi jak o niej myślisz i wszystkim o niej opowiadasz.Lady_Stardust pisze: ↑25 września 2023, o 06:49Bardzo mądre i ekstremalnie trudne do zastosowania. Nie boję się moich objawów somatycznych, ale nie potrafię opanować frustracji, którą powodują - odczuwam je 24 h/dobę od ponad roku, nawet nie wiem, kiedy miałabym się regenerować, jeśli jestem cały czas tak udręczona. Czy o tym myślę, czy nie myślę, moje ciało cały czas się buntuje. Porzuciłam już dość dawno myśli o chorobach i chodzenie po lekarzach, prawdę mówiąc jest chyba jeszcze gorzej. Bardzo wiele przeszłam już w zaburzeniu, prowadzę życie zawodowe i towarzyskie ale cierpienie jest potworne, mimo tego że świadome.
Ja mam taką dewize że skoro przez tyle lat od tego nie umarłem to to nie może być nic poważnego.
Wziąłem to wszystko na chłopski rozum a uwierz mi że jestem nie mniej udręczony od Ciebie
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 12 sierpnia 2023, o 14:42
No I właśnie..od samego rana zaczynasz swoje błędne koło lękowe nakręcać jak chomiczekLady_Stardust pisze: ↑25 września 2023, o 11:49Na pewno coś w tym jest, chyba nie umiem sobie z tym poradzić - wydaje mi się, że wszystko opiera się na tym, że somatyzacja nie ustępuje nawet na chwilę. Nawet w nocy odczuwam objawy i mam problemy, żeby spać. To mi tak skutecznie zatruwa życie, że bardzo ciężko mi zapanować nad tą frustracją. I to nie jest tak, że ciagle o tym myśle - w pracy to nawet nie mam czasu, choć to wszystko pozostaje w tle. Najgorzej jest, gdy wstaję rano po kolejnej beznadziejnej nocy i muszę sobie tłumaczyć, że jest okej a ta masakra to w ogóle luzik Szczerze mówiąc, zaczynam poważnie zastanawiać się nad lekami.michel800 pisze: ↑25 września 2023, o 10:12Wydaje mi się że jednak zaburzenie nadal jest w Twoim życiu na pierwszym miejscu..mimo wszystko wszystko kręci się wokół niego a każdy objaw tylko o nim przypomina..pamiętaj że nerwica ma tysiąc twarzy i jak nie zaczniesz się z tym konfrontować akceptować tego to wymyśli zawsze coś nowego czym się będziesz zajmować i przejmowac..frustracja nie pomoże.bądź wyrozumiała dla siebie i nie daj się sterroryzowac ośmieszaj to w myślach i bagatelizuj po czym rób swoje..nerwica nie lubi ignorancji.lubi jak o niej myślisz i wszystkim o niej opowiadasz.Lady_Stardust pisze: ↑25 września 2023, o 06:49Bardzo mądre i ekstremalnie trudne do zastosowania. Nie boję się moich objawów somatycznych, ale nie potrafię opanować frustracji, którą powodują - odczuwam je 24 h/dobę od ponad roku, nawet nie wiem, kiedy miałabym się regenerować, jeśli jestem cały czas tak udręczona. Czy o tym myślę, czy nie myślę, moje ciało cały czas się buntuje. Porzuciłam już dość dawno myśli o chorobach i chodzenie po lekarzach, prawdę mówiąc jest chyba jeszcze gorzej. Bardzo wiele przeszłam już w zaburzeniu, prowadzę życie zawodowe i towarzyskie ale cierpienie jest potworne, mimo tego że świadome.
Ja mam taką dewize że skoro przez tyle lat od tego nie umarłem to to nie może być nic poważnego.
Wziąłem to wszystko na chłopski rozum a uwierz mi że jestem nie mniej udręczony od Ciebie
Wstajesz wiesz ze jest do bani i znowu będzie do bani..dostajemy to o czym myślimy..ja się budzilem zawsze i od rana obserwacja..hmm nic mi nie ma narazie..pół godziny później już mi było..od samego rana negatywne myśli sadzisz w swoim umyśle jak ziarno I przez dzień zbierasz plony ♂️
Ja miałem bezsenność przez dwa lata bo tak się bałem jak będzie wyglądał jutro dzień po nieprzespanej nocy..a wyglądał w sumie ok.nie było się czego bać..ale koło się kręci