Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Sport - po wycięciu wyrostka robaczkowego

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
PiotrNazwisko
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 105
Rejestracja: 23 lipca 2015, o 12:12

16 kwietnia 2016, o 16:09

Witam ;) Temat może nie do końca związany z nerwicą, ale postanowiłem jednak napisać.

Przybywam jako świeżo upieczony pacjent po zabiegu wycięcia wyrostka robaczkowego. Po dwóch dniach coraz intensywniejszego kłucia w brzuchu i bezsennych nocach udałem się na zabieg, który (chyba) wypadł w miarę poprawnie. Obudziłem się z drenem i spędziłem w szpitalu jeszcze jakieś 48 godzin, po czym wróciłem do domu. Zdjęcie szwów za ok. tydzień. W miarę dobrze to zniosłem, nie panikowałem, podszedłem do tego z pozytywnego punktu widzenia, ba nawet cieszyłem się że fajnie w tym szpitalu tak przez chwilę. Lęki pojawiały się tylko wtedy, gdy o nich myślałem - wiadomo, natrętna myśl rozdrabniana na czynniki pierwsze itp. I wkurzało mnie to, bo nie mogłem sobie z tym do końca poradzić. Nie mniej jednak - w stresującej sytuacji, bo zapalenie wyrostka to jednak w cholerę bolesna i uporczywa sprawa - udało mi się uspokoić, wyciszyć, zluzować, co przyniosło efekt ;) Cieszyłem się z odwiedzin znajomych, zacząłem dostrzegać pozytywy itp.

Dobra, tyle z pozytywów :D Wróciłem do domu, boli dalej, ma boleć, wiadomo. Rana się w dwa dni nie zagoi, przypominam że szwy są wciąż do zdjęcia. Sęk w tym, że nie wiem jak zabrać się za siebie od strony psychologicznej - teraz prawie każda aktywność wygląda inaczej, nie mogę jeść tego co wcześniej, chodzić w tym samym tempie itp. Ale najbardziej boli mnie jedno - nie mogę biegać. Część userów forum wie, że od paru miesięcy poświęcam się tej aktywności i wiązałem z nią szczególne plany. Za niecały miesiąc odbywa się impreza, na którą jestem zapisany - bieg na 10 km. Jest połowa kwietnia, a ja na samą myśl, że będę musiał z tego zrezygnować albo ryzykować jakimś pogłębieniem rany albo innymi kontuzjami po prostu szaleję. Dodam, że w kwestii treningów ostatnio luzowałem i ograniczałem się do krótszych wybiegań, 4-5 km, może dwa razy na tydzień, żeby się nie przemęczać. Z drugiej strony wiem jak wpływa na mnie siedzenie całymi dniami w domu - czasami wydaje mi się, że właśnie to napędza moje lęki :D i po prostu trochę się obawiam życia w czasie tej regeneracji.

Jedynym pocieszeniem w tym fakcie jest to, że sam lekarz na chirurgii powiedział, że przerwa od aktywności fizycznej powinna potrwać przynajmniej do końca tego miesiąca. Inna lekarka powiedziała, że jakieś 2-3 tygodnie, jeśli biegam ot tak dla siebie. Niby dobrze, z początkiem maja mogę powolutku próbować wrócić do formy i wystąpić w biegu, ale ryzyko jest duże. Jest tu ktoś albo ma znajomego uprawiajacego sport, a będącego po takiej operacji? Wypowie się ktoś? Może trochę wariuję, bo co ma być to będzie... ale w razie gdyby pojawił się u mnie mocny kryzys, to proszę Was bądźcie gotowi mnie przyjąć pod swoje ramiona :D Pozdrawiam!
Nothing worth having comes easy.
Overthinking kills your happiness.
Awatar użytkownika
Mich95
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 310
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 22:35

16 kwietnia 2016, o 16:35

ja miałem taką operacje i po miesiącu normalnie mogłem wszystko.
To nie życie zmienia nas to my wprowadzamy zmianę,
nikt nie da lepszych kart, mamy jedno rozdanie.
Paluch - To Nie Życie Zmienia Nas

strona na wattpad: https://www.wattpad.com/user/Michhhh95
profil na Youtube:
https://m.youtube.com/channel/UCpaHbqQXZUb0GDRCDtXNhFQ
Konto na Soundcloud:
https://soundcloud.com/user-248304313?utm_source=clipboard&utm_medium=text&utm_campaign=social_sharing
emek16
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 344
Rejestracja: 17 listopada 2015, o 11:37

16 kwietnia 2016, o 17:15

Ja miałem operowany wyrostek tylko to było z 15 lat temu i do sportu mogłem wrócić dopiero po pół roku czy nawet po roku czasu kurde jak ta technika idzie do przodu.
kucyki46
Gość

16 kwietnia 2016, o 18:28

Ja bym powiedział, zostaw to losowi. Lepiej niech się tam wszystko dobrze wygoi, niż sobie narobić jakiejś szkody. "Nadgorliwość gorsza od faszyzmu"
Dwa sportowe przykłady; Ronaldo, brazylijczyk - cięzka kontuzja, zabieg, 3 lata poza sportem. Wytrwałość. Wrócił i zdobył mistrzostwo swiata, a sam został królem strzelców.
I przypadek nadgorliwości - Beckham. Chcieli go w 4 tyg postwić na nogi po złamaniu, na mundial i w efekcie niby postawili, ale impreza była dla niego zupełnie nieudana. Zdrowiej! :)
PiotrNazwisko
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 105
Rejestracja: 23 lipca 2015, o 12:12

17 kwietnia 2016, o 07:23

OK, trochę to przemyślałem i wydaje mi się, że na dobrą sprawę lepiej odpuścić sobie majowy bieg, niż startować w nim na siłę po takim zabiegu. Jeżeli będę zdeterminowany, to wrócę do biegania i wystąpię w innych biegach, to powie mi każdy ;)

Mam teraz takie pytanie - przede wszystkim do tych, którzy mieli wycinany wyrostek. Mija 4. dzień po wycięciu wyrostka i 2. po wypuszczeniu ze szpitala. Na pewno nie zdziwi nikogo, że w miejscu cięcia odczuwam okropny ból. Sam lekarz mówił, że miejsce to będzie bolało, a wszyscy naokoło mówią, że po prostu rana się goi i trzeba czekać. Ale żeby do takiego stopnia? Jedyną "wygodną" dla mnie pozycją jest leżenie prosto brzuchem do góry. Jakakolwiek zmiana pozycji - leżenie na boku, podniesienie się z łóżka, nie wspominając o chodzeniu - to męczarnie. Po podniesieniu się z łóżka poza bólem czuję okropny ucisk w okolicach wycinka i czuję, że brakuje mi powietrza. Idąc nie mogę się wyprostować. Powoduje to, że jakakolwiek aktywność poza leżeniem odpada - niemożliwym jest w tym stanie chodzenie do szkoły ani praca, nawet ta niefizyczna. Nic, tylko leżeć :D Czy jeszcze takie skutki operacji są normalne? Czy może lepiej dzwonić po chirurga? :D
Nothing worth having comes easy.
Overthinking kills your happiness.
ODPOWIEDZ