"Odkopuję" stary wątek
Mam "myśli solipsystyczne" czy przynajmniej w pewien sposób przypominające solipsyzm, chyba na tle lęku przed surową karą bożą typu niekończące się męczarnie w piekle i niechęci do doświadczania takiej kary, takiego stanu, odczuwania takich doznań. Dla mojej psychiki są one raczej przyjemne, bo wolałbym, aby nikt nie cierpiał znacznie, szczególnie w nieskończoność, oczywiście ja też nie chcę tak cierpieć (jestem bardzo słaby w znoszeniu dyskomfortu, przynajmniej fizycznego, nawet prysznica się "boję", bo za zimna czy za gorąca woda lub przy wychodzeniu z kabiny prysznicowej pojawia się nieprzyjemny chłód).
Czuję, że wolałbym, gdyby ta rzeczywistość i wszyscy ludzie poza mną byli "nieodczuwającym wytworem matrixa" i nic nie odczuwali niż aby ten świat był prawdziwy i ktoś został potępiony na wieki (w nieskończoność) przez Sprawiedliwego Boga. A na tym świecie jest tyle zła - choroby, morderstwa, wojny, gwałty itp. Pojawia się myśl: gdyby ten świat był fikcją, to tak naprawdę nikt by tego nie czuł, nikt by nie był ofiarą tych złych rzeczy...
Mam skrajnie egocentryczne czy egoistyczne tendencje, myśli/pokusy wielkościowe i posłannicze, mnóstwo rzekomych "idei odniesienia" (akurat one w moim przypadku często wyglądają mi na prawdziwe zjawiska nadprzyrodzone, ale może to właśnie przez nie od około 6 lat miałem rozpoznawane zaburzenia schizotypowe). Od ponad 12 lat leczę się na OCD, biorę leki psychiatryczne. Zdiagnozowano też u mnie zespół Aspergera. Problem z objawami obsesyjno-kompulsywnymi mam od ponad 20 lat, od około początku chodzenia do podstawówki. Około gimnazjum miałem dużo kompulsji kontrolujących związanych z magicznym myśleniem, nad których realnością się nie zastanawiałem, może nie miałem wglądu w te objawy obsesyjno-kompulsywne? Od około 16 r. ż. mam objawy OCD związane z religią, karą Bożą itp. To bywa bardzo nieprzyjemne, dwa razy miałem coś w rodzaju epizodu depresyjnego z odczuciami "rozpaczy" i "przerażenia" z powodu trudności religijnych - wiosną 2009 r. i na przełomie 2016 i 2017 roku. Kilkanaście razy w życiu odprawiałem spowiedź generalną, wielką trudność stanowi dla mnie ogarnięcie różnorodności moich grzechów...