Witam
Może zaczne od tego, że nie wiem, czy mam stan depresyjny, czy nie, ale tak się czuje. Cały czas towarzyszy mi mega przygnębienie, dół itd. Ostatnio całkiem nieźle sobie śpie po Pramolanie i Hydroxyzynie, ale mecza mnie sny, których jest bardzo dużo w ciągu jednej nocy. Pewnie normalnie by mi to nie przeszkadzało, bo w sumie nie są to koszmary, ale z drugiej strony są jakieś dziwne. Nie wiem jak to opisać, ale czuje w nich to samo przygnębienie i smutek co w rzeczywistości i to sprawia że jak się budze to czuje się okropnie. Mam wrażenie że sen też w jakiś sposób nie daje odpocząć mojemu mózgowi. Co o tym myślicie? Miał ktoś podobnie?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Sny w depresji
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 211
- Rejestracja: 10 stycznia 2015, o 23:43
Hej,
też tak mam. W snach czuję ten sam albo i większy smutek. Tak samo z lękiem. Szczególnie przed wybudzeniem. Wtedy dołuje to człowieka, bo nawet sen nie przynosi mu ulgi.
Osobiście pojawiają się takie sny, gdy mam nieuporządkowane jakieś sprawy życiowe lub czymś się bardzo stresuję. Pomaga "rozmowa ze sobą" i wysiłek fizyczny
też tak mam. W snach czuję ten sam albo i większy smutek. Tak samo z lękiem. Szczególnie przed wybudzeniem. Wtedy dołuje to człowieka, bo nawet sen nie przynosi mu ulgi.
Osobiście pojawiają się takie sny, gdy mam nieuporządkowane jakieś sprawy życiowe lub czymś się bardzo stresuję. Pomaga "rozmowa ze sobą" i wysiłek fizyczny
No pain - no gain
Rezygnowanie staje się nawykiem
Rezygnowanie staje się nawykiem