Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Silna Derealizacja/Depersonalizacja po zapaleniu trawki

Tutaj znajdziesz wszystkie treści (wpisy, nagrania) o stanach nierealności ich objawach, przyczynach, mechanizmach, odburzaniu.
ODPOWIEDZ
M4QV
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 14 grudnia 2023, o 16:55

14 grudnia 2023, o 17:18

Witajcie
Mam 22 lata i od pewnego czasu a mianowicie od około 5 lat zmagam się z okresowym stanem odrealnienia czyli jak dobrze wszyscy wiemy z zespołem DD. Uczucie te towarzyszy mi przez ten czas ze zmienną siłą, raz mocniej, raz mniej, raz dłużej raz krócej. Z reguły udawało mi sie "wylizać" po średnio miesiacu dwóch, czasami nawet jeszcze szybciej. Dodatkowo jakoś rok temu stwierdzono u mnie nerwice lękową więc teoretycznie jakieś podłoże już jest, ale do sedna. W miniony weekend byłem u znajomego, który mieszka na codzień za granicą a akurat tego weekendu udało się z nim spotkać. Generalnie zawsze jak do niego przyjeżdżam ma ze sobą "zielone" natomiast zaznacze od razu na początku, że nalogowym palaczem "tego" nie jestem i odkąd sprobowałem tego pierwszy raz (około 1,5 roku temu) od tamtego czasu zapaliłem łącznie może z 10 razy jak nie mniej. Po "skosztowaniu" w minioną sobotę poczułem się jakoś tak dziwnie. Nie była to duża ilość bo zaciągnąłem się raptem dwa razy natomiast od początku poczułem jakby to nie było to samo co poprzednimi razami. Ale mówie okej, to pewnie znowu niewyspanie czy zmęczenie, wróciłem do domu odespać no i niestety na drugi dzień nic się nie poprawiło. Od niedzieli do dziś (14.12) nadal ten stan się utrzymuje i bardzo często mam wrazenie jakby z dnia na dzień było coraz gorzej aczkolwiek zdarzają się momenty gdzie czuje się kapke lepiej. Czasami już sam nie mam pojęcia co jest fikcją a co jest prawdą bo tak mocno sobie tym zaprzątam głowę (nawet nie jestem pewien czy ten tekst napisałem spójnie czy masło maślane xD). Czytałem wiele wpisów poprzednich na tym forum i mocno próbuje sobie wbić do głowy, że na nic nie choruje ale no niestety słabo to działa. Pojawił się straszny lęk przed schizofrenią czy inną psychozą i standardowo ten lęk ciągle narasta i bardzo ciężko mi jest go opanować i przestać o tym mysleć bo ciągle mam poczucie, że zaraz zwariuje, że faktycznie jestem chory, że to moje wmawianie sobie że chory nie jestem to jest wytworzona przeze mnie iluzja. Nie mam żadnych urojeń, nie mam żadnych omamów przynajmniej tak mi sie wydaje bo nie rozmawiam z kosmitami na chodniku albo nie widzę latających dinozaurów ale z dnia na dzień wydawało by się być coraz gorzej pomimo iż staram się uspokajać samego siebie choćby wchodzeniem na te forum i czytając co rusz te same wpisy. Czy miał ktoś z Was podobnie? W sensie ilekroć byście w ten stan nie "weszli" to za każdym razem ma się wrazenie, że jest on "inny niż poprzednie" czy to tylko jakieś moje dziwne spostrzeżenie?
ODPOWIEDZ