Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Siemano :P

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Lucky93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 17 września 2015, o 09:16

17 września 2015, o 12:53

Siema wszystkim :D
Nazywam się Łukasz mam 21 lat i nerwice odkąd pamiętam to mam od małego. Do tej pory pamiętam jak obsesyjnie układałem autka gdy miałem 5 lat, a gdy ktoś mi je ruszył to wpadałem w szał. Wszystkie moje zabawki musiały leżeć tak jak je ułożyłem, ale jak byłem mały to bardzo często się denerwowałem. W gimnazjum pamiętam miałem paru takich kolegów co zawsze z nimi trzymałem, ale z czasem zaczęli się ze mnie wyśmiewać i wtedy chyba to wszystko się zaczęło. Gdy byłem w ich towarzystwie czułem lęk przed tym, że mogę zostać ponownie wyśmiany i zacząłem sobie tworzyć myśli, które później przerodziły się w natrętne. Jakoś z tym żyłem, ale w pewnym momencie już nie dawałem sobie z tym rady, ból głowy, ciągłe zmęczenie od tego głupiego zapętlania się myśli :D Postanowiłem więc udać się do psychiatry, który przepisał mi leki. Nie powiem bo bóle głowy ustały, ale ciągle miałem te natrętne myśli, więc leki mi zmieniali i zmieniali. No i tak skracając moją historię doszło do tego, że unikałem ludzi, bałem się rozmowy z nimi i zaszyłem się w domu. Nawet najmniejsze wyjście do sklepu to był problem, bo tak się stresowałem, że czasem wymiotowałem. Jedynie to śmieci wychodziłem wyrzucić bo blisko było i nie trzeba było gadać z ludźmi :P Jak miałem tak pogorszony stan to lekarz zaproponował mi leczenie w szpitalu, na które się zgodziłem. Po 2 dniach bycia tam jak zobaczyłem jakie inni ludzie mają problemy to pomyślałem sobie, że ja to jestem zdrowy. Po miesiącu mnie wypisali stwierdzając nerwicę i przepisali leki które tam brałem. Po wyjściu ze szpitala czułem się dość dobrze, takie wyjścia jak wyjście do sklepu to nie był aż taki problem jak przed szpitalem, więc widziałem że jest lepiej. Rodzice też zauważyli poprawę, więc tata spytał czy nie pojadę z nim w góry na działkę. To była taka dłuższa podróż bo jedzie się tam ode mnie z 2-3 godziny to mówię sobie dobra pojadę :D No i z początku było wszystko git, aż w trakcie jazdy zaczęły mnie różne myśli nachodzić, tak się zacząłem nakręcać że poczułem mrowienie w ciele i musieliśmy się zatrzymywać żebym to rozchodził bo nie wiedziałem co się dzieje. Po paru przystankach jakoś dojechaliśmy ale od razu musiałem się położyć żeby się uspokoić bo w szoku byłem xD Mieliśmy być tam 3 dni a ja nie chciałem w ogóle wracać bo się bałem, że znów to się powtórzy :P Całe 3 dni tylko myślałem o powrocie czy znów to wystąpi i jeszcze bardziej się nakręcałem. Jak już przyszło do powrotu to od razu wymioty trochę mi ulżyło wsiadłem pojechaliśmy, ale w trakcie jazdy znowu było to mrowienie tyle że tym razem jak próbowałem rozchodzić to mało to pomagało. I jak już jechaliśmy to ja już nie czułem mrowienia tylko to już chyba był paraliż ledwo ruszałem palcami, tata coś do mnie mówił to nie odpowiadałem bo cała twarz tak jakby sparaliżowana. Nie wiem jak dotarłem do domu ale to był horror :D Jak ktoś to przeczytał to dzięki i możecie napisać czy mieliście coś podobnego xD
Raphael97
Zbanowany
Posty: 249
Rejestracja: 15 czerwca 2015, o 13:16

17 września 2015, o 12:59

Witaj w domu z wariatami na czele ze mną :D Takich rzeczy nie miałem, ale mój problem to natrętne myśli; ciągłe zmęczenie; lęk; szukanie sensu życia skoro i tak umrę; stany depresyjne i apatyczności. Pozdrawiam
War Machine
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 13 sierpnia 2015, o 16:45

17 września 2015, o 13:05

każdemu się objawia inaczej zaburzenie,ale skoro jesteś wśród "swoich" to dostaniesz dużo rad jak to wszystko przełamać i wszystko minie :D
ODPOWIEDZ