Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Lęk separacyjny, osobowość zależna

Forum o zaburzeniach osobowości (boderline, unikająca - lękowa, zależna, schizotypowa itp)
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

9 sierpnia 2015, o 15:19

hej Kochani,
o tygodnia jestem w powaznym kryzysie. Po rozmowie z mężem..gdzie postawil granice 'szukaj pracy, bo zaczyna mnie frustrowac to'..tysiac mysli i oczywiscie masakryczny lęk zwiazany z poczuciem, ze mnie zostawi, ze jestem benzadziejna, ze tylko jestem kula u nogi, ze mam same wady. Niby nic takiego nie powiedzial..ot zwykla rzecz...ale ja sie poczulam taka odrzucona. Wiem, ze odkad jestem w nerwicy to czuje sie i zachowuje jak dziecko (szlag mnie z tym trafia)..i mysle, ze jego slowa dotknely jakiejs rany z przeszlosci, ktora zadali rodzice i stad taka panika. Aktualnie analizuje kazde jego slowo i gest i doszukuje sie odtracenia..wlasciwe na widok męża czuję lęk ...wstyd sie przyznac ale jade na prochach, bo az mnie cala telepie. W ogole mam w sobie jakis taki niszczycielski mechanizm, ze jak ktos mnie skrytykuje (ktos bliski) to automatycznie chce zniszczyc te relacje...kurcze i boje sie, ze znienawidze meżą tylko dlatego, ze on chce, abym zachowywała sie jak dorosła...no i ma 100% racji..ale ja nie wiem jak wyjsc z tej regresji..jja go traktuje jak rodzica nie partnera odkad jestem w aktywnej nerwicy. Ewidentnie mam dzieciece pragnienia wz. niego..chce,aby byl dla mnie dobry i zachwycal sie mna i aby akcetowal mnie bezwarunkowo..no LOL..mowie sobie, ze jestem dorosła i nie dostane juz od nikogo tej bezwarunkowej milosci, jakiej nie dali mi rodzice..a ja w masochistyczny, uparty spsoob wciaz zywie nadzieje 'a moze jednak?' i jak ktos stawia granice to odpalam machnie zniszczenia. Moj maz jest fajny i wyrozumialy i duzo rozmawiamy..i zapewnia mnie, ze mnie kocha i chce byc ze mna..ale ja mam porobany problem z zaufaniem..jakas chora podejrzliwoscsie czai sie...to pewnie wynika z niskiego poczucia wlasnej wartosci...aktualnie mam wrazenie, ze kompletnie nie mam zadnych zalet..tylko obsmarkany nos i lękowe telepanie sie. Boje sie wyzwan, boje sie podemowania decyzji, czesto skupiam sie na potrzebach innych, zapominajac o swoich..robie doslownie wszystko byleby ktos mnie przygarnal i nie odtracil..a jak kazdy przejaw odtracenia w pedza mnie w masakryczne lęki. Mial ktos podobnie? Jakies sugestie??? Zgory dzieki za odp.
usunietenaprosbe
Gość

10 sierpnia 2015, o 17:50

Szukaj pracy z ust faceta do kobiety brzmi trochę niezbyt. ... chociaż może z drugiej strony jakbyś znalazła prace to może nerwica by Ci się zmniejszyła. Teraz jesteś w lęku wiec to normalne że potrzebujesz uczucia jak dziecko .
abelarda
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 155
Rejestracja: 6 maja 2014, o 20:25

13 sierpnia 2015, o 12:57

A moze ta sytuacje z mezem potraktuj w taki sposob zeby dawali co ti kopa do dzialania, motywacji.
Czasem nawet dobrze jak partner w ktoryms momencie powie, ej postaraj sie bardziej a szczegolnie wtedy gdy u nas zachodzi impass i nic sie przez dluzszy czas nie zmienia.
Mysle ze isc w tym kierunku by warto.
I nie zaczytuj sie o tych zaburzeniach osobowosci, bo juz kiedys wiedzilam Twoj inny temat i tam inne zaburzenie wisialo :) nie diagnozuj sie sama :)
anteek1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 21 września 2015, o 10:26

21 września 2015, o 10:38

Moim zdaniem nie ma co się użalać nad sobą, jeżeli naprawdę czujesz się zaniepokojona idź i zrób sobie badania na przykład rezonans warszawa i nie zadręczaj się więcej. Praca może być dobra, bo znajdziesz miejsce gdzie będziesz mogła oderwać się od swoich problemów.
ODPOWIEDZ