Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Segment 1: Istota Akceptacji
-
- Administrator
- Posty: 1889
- Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54
Witam Wszystkich serdecznie!
Tym nagraniem, razem z Victorem rozpoczynamy nasz 2 sezon który będzie się głównie skupiał na działaniu. Nasze hasło sezonu to: "DZIAŁAJ ŚWIADOMIE!"
Mamy nadzieję że ten sezon pomoże Wam zastosować zdobytą wiedzę oraz wesprze Wasze odburzanie.
Rozpoczynamy od struktury. Myśleliśmy właśnie nad tym jak opracować tą strukturę idąc również chronologicznie tak jak to zrobiliśmy z omówieniami zaburzeń lękowych w sezonie 1. Tak więc przedstawiamy Wam nasze podejście do tego, czyli to co my uważamy za dobrą kolejność działania wykorzystując krok po kroku różne aspekty o których już wcześniej była mowa.
W tym nagraniu poruszyliśmy kwestię akceptacji, ogólnie jej istotę oraz:
- Jak ją budować?
- Co na nią wpływa?
- Czym ona w ogóle jest?
- Jak ją zastosować?
- Jak nam to pomogło i co robiliśmy?
- Co jest niezbędne do jej uzyskania?
To tyle słowami wstępu i opisu zarazem, życzymy miłego odsłuchu
https://www.youtube.com/watch?v=hqH181N6EHA&list=PLRdijSsei1IqznZCR4CeP62n2_8bE-I0k&index=1
Tym nagraniem, razem z Victorem rozpoczynamy nasz 2 sezon który będzie się głównie skupiał na działaniu. Nasze hasło sezonu to: "DZIAŁAJ ŚWIADOMIE!"
Mamy nadzieję że ten sezon pomoże Wam zastosować zdobytą wiedzę oraz wesprze Wasze odburzanie.
Rozpoczynamy od struktury. Myśleliśmy właśnie nad tym jak opracować tą strukturę idąc również chronologicznie tak jak to zrobiliśmy z omówieniami zaburzeń lękowych w sezonie 1. Tak więc przedstawiamy Wam nasze podejście do tego, czyli to co my uważamy za dobrą kolejność działania wykorzystując krok po kroku różne aspekty o których już wcześniej była mowa.
W tym nagraniu poruszyliśmy kwestię akceptacji, ogólnie jej istotę oraz:
- Jak ją budować?
- Co na nią wpływa?
- Czym ona w ogóle jest?
- Jak ją zastosować?
- Jak nam to pomogło i co robiliśmy?
- Co jest niezbędne do jej uzyskania?
To tyle słowami wstępu i opisu zarazem, życzymy miłego odsłuchu
https://www.youtube.com/watch?v=hqH181N6EHA&list=PLRdijSsei1IqznZCR4CeP62n2_8bE-I0k&index=1
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 535
- Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43
haha chlopaki przesluchalem na razie pierwsze 15 minut i powiem wam szczerze ze nie wiem ktory ale ktorys z was strasznie nakrecony chyba byl na ten temat nagranie wyszlo jak kazanie ale w sumie fajnie bo tak aktywnie
-
- Administrator
- Posty: 1889
- Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54
Hahahaha, czyli nie tylko ja tak odebrałem Victora
Victor był bardzo nakręcony bo tak się złożyło że poprzedniego dnia pisał o akceptacji w swojej historii odburzania. Więc miał świeże info.
Ale ogólnie to ten sezon będzie właśnie bardziej w takiej formie robiony, same konkrety i przekonania. Sekty czas rozpoczęty!
Victor był bardzo nakręcony bo tak się złożyło że poprzedniego dnia pisał o akceptacji w swojej historii odburzania. Więc miał świeże info.
Ale ogólnie to ten sezon będzie właśnie bardziej w takiej formie robiony, same konkrety i przekonania. Sekty czas rozpoczęty!
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 37
- Rejestracja: 29 listopada 2014, o 23:22
Wysłuchałam nagrania i po wysłuchaniu postanowiłam się zarejstrować na forum. Oprócz tego, że również cierpię na nerwicę, uważam, że nagranie jest bardzo dobre.
Autentyczne, zaangażowane i pomocne.
Zawsze miałam problem ze słowem akceptacja, ponieważ kojarzy mi się z czymś pozytywnym. A postawa pozytywna w stosunku do cierpienia nerwicy wydaje mi się masochistyczna. Ale ponieważ często czytałam o akceptacji jako ważnym czynniku wyjścia z błędnego koła nerwicy, starałam się zmusić do akceptacji, a wiadomo człowiek, żeby pozbyć się lęku jest w stanie dużo znieść i poświęcić. Problem z lękiem, w moim przypadku polegał na tym, że pomimo jego akceptacji, zawsze wracał i to wywoływało moją wielką frustrację i żal, że ja tak się staram, a efekty mierne. Jeśli można by było opisać to analogią przypomina to sytuację, w której pozwalam na odwiedziny w moim domu, dajmy na to budnego, śmierdzącego, uciażliwego menela - mój lęk. Przyjmuje go (akceptuje), a jednocześnie cały czas patrzę na zegarek kiedy wyjdzie i marzę, żeby nigdy nie wrócił. Oczywiście on wraca, a moje rozgorycznie wzrasta. Dlatego wolę zamiast słowa AKCEPTACJA, słowo TOLERANCJA ((łac. tolerantia – „cierpliwa wytrwałość”; od łac. czasownika tolerare – „wytrzymywać”, „znosić”, „przecierpieć”, „ścierpieć”). Tolerancja jest podobne do akceptacji, ale nie ma tego pozytywnego przymusu. Ten mój menel (mój lęk) mieszka ze mną, czasami zasypia i wtedy jest dobrze, ale często się budzi i siedzi w moim pokoju. Cóż robić, jest poniekad cześcią mnie. Myślę, że też nalezałoby zwrócić uwagę, że to jest proces. Akceptacji-tolerancji trzeba się uczyć, powtarzać, próbować ciągle od nowa. Nie wystarczy tego zrobić raz, nawet heroicznym wysiłkiem woli. Trzeba się tego uczyć, a jest to bardzo trudne, bo kiedy pojawia się lęk i wydziela się w nas olbrzymia ilość energii, do walki lub ucieczki, odbiera nam to zdolność do logicznego myślenia. A akceptacja jest to dla mnie postawa, może uczucie, związane ze świadomością i logiką. Więc bardzo trudno w momencie kiedy się ma papkę umysłową w głowie, gonitwę myśli pod wpływem lęku, logicznie myśleć i wygenerować akceptację. Uważam, że w takich najgorszych momentach należy przeczekać i tylko tyle, dać sobie czas. Gdy napięcie spadnie (a spadnie na pewno) , wtedy popatrzeć do tyłu i wtedy próbować zakceptować ten kryzys. Uczyć się tego, a wtedy mam nadzieje, że przy kolejnych próbach, uda się o akceptację w momencie dołka. To jakby zrobić szczelinkę, pomiędzy lękiem, a napięciem które generuje on w głowie i ciele. I w tą szczelinkę wlać odrobinę akcpetacji i tą umijętnością zwiększać dystans, pomiędzy lekiem, a automatczną reakcją organizmu.
to takie moje luźme spostrzeżenia na ten temat. Może komuś pomogą.
Autentyczne, zaangażowane i pomocne.
Zawsze miałam problem ze słowem akceptacja, ponieważ kojarzy mi się z czymś pozytywnym. A postawa pozytywna w stosunku do cierpienia nerwicy wydaje mi się masochistyczna. Ale ponieważ często czytałam o akceptacji jako ważnym czynniku wyjścia z błędnego koła nerwicy, starałam się zmusić do akceptacji, a wiadomo człowiek, żeby pozbyć się lęku jest w stanie dużo znieść i poświęcić. Problem z lękiem, w moim przypadku polegał na tym, że pomimo jego akceptacji, zawsze wracał i to wywoływało moją wielką frustrację i żal, że ja tak się staram, a efekty mierne. Jeśli można by było opisać to analogią przypomina to sytuację, w której pozwalam na odwiedziny w moim domu, dajmy na to budnego, śmierdzącego, uciażliwego menela - mój lęk. Przyjmuje go (akceptuje), a jednocześnie cały czas patrzę na zegarek kiedy wyjdzie i marzę, żeby nigdy nie wrócił. Oczywiście on wraca, a moje rozgorycznie wzrasta. Dlatego wolę zamiast słowa AKCEPTACJA, słowo TOLERANCJA ((łac. tolerantia – „cierpliwa wytrwałość”; od łac. czasownika tolerare – „wytrzymywać”, „znosić”, „przecierpieć”, „ścierpieć”). Tolerancja jest podobne do akceptacji, ale nie ma tego pozytywnego przymusu. Ten mój menel (mój lęk) mieszka ze mną, czasami zasypia i wtedy jest dobrze, ale często się budzi i siedzi w moim pokoju. Cóż robić, jest poniekad cześcią mnie. Myślę, że też nalezałoby zwrócić uwagę, że to jest proces. Akceptacji-tolerancji trzeba się uczyć, powtarzać, próbować ciągle od nowa. Nie wystarczy tego zrobić raz, nawet heroicznym wysiłkiem woli. Trzeba się tego uczyć, a jest to bardzo trudne, bo kiedy pojawia się lęk i wydziela się w nas olbrzymia ilość energii, do walki lub ucieczki, odbiera nam to zdolność do logicznego myślenia. A akceptacja jest to dla mnie postawa, może uczucie, związane ze świadomością i logiką. Więc bardzo trudno w momencie kiedy się ma papkę umysłową w głowie, gonitwę myśli pod wpływem lęku, logicznie myśleć i wygenerować akceptację. Uważam, że w takich najgorszych momentach należy przeczekać i tylko tyle, dać sobie czas. Gdy napięcie spadnie (a spadnie na pewno) , wtedy popatrzeć do tyłu i wtedy próbować zakceptować ten kryzys. Uczyć się tego, a wtedy mam nadzieje, że przy kolejnych próbach, uda się o akceptację w momencie dołka. To jakby zrobić szczelinkę, pomiędzy lękiem, a napięciem które generuje on w głowie i ciele. I w tą szczelinkę wlać odrobinę akcpetacji i tą umijętnością zwiększać dystans, pomiędzy lekiem, a automatczną reakcją organizmu.
to takie moje luźme spostrzeżenia na ten temat. Może komuś pomogą.
- N-e-r-w-u-s
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 891
- Rejestracja: 28 lutego 2014, o 17:36
Vic coś trzepnąl przed nagraniem
W chwili obecnej bardzo rzadko zaglądam na forum z powodów osobistych. Co za tym idzie brakiem czasu.... Na PW w miarę możliwości odpowiem
- elala73
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 439
- Rejestracja: 5 listopada 2014, o 09:44
Vicctwa witaj
moje spostrzeżenia co do przeżywania lęku są podobne , jednak teraz częściej próbuję tą akceptację wdrożyć przed lękiem . Czasami pojawiają się objawy , które doskonale znamy . I własnie to jest ten moment , kiedy jeszcze tej papki umysłowej nie doświadczamy i myślimy w miarę logicznie . To powoduje , że staję się spokojniejsza i lęk odchodzi , chociaż chciałabym zmierzyć się z nim , bo to byłaby lekcja praktyczna a nie teoretyczna.
moje spostrzeżenia co do przeżywania lęku są podobne , jednak teraz częściej próbuję tą akceptację wdrożyć przed lękiem . Czasami pojawiają się objawy , które doskonale znamy . I własnie to jest ten moment , kiedy jeszcze tej papki umysłowej nie doświadczamy i myślimy w miarę logicznie . To powoduje , że staję się spokojniejsza i lęk odchodzi , chociaż chciałabym zmierzyć się z nim , bo to byłaby lekcja praktyczna a nie teoretyczna.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 385
- Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45
Ciekaw mozliwy punkt spojrzenia, choc wydaje mi sie ze to bardziej zabawa w slownictwo bo ja np nie widze roznicy miedzy tolerowaniem a akceptowaniem menela (lęku) w domu. Wydaje mi sie ze takie cos mozna stosowac dla wlasnie ulatwienia jak dane slowo komus bardziej przypada do gustu.Victta pisze:Wysłuchałam nagrania i po wysłuchaniu postanowiłam się zarejstrować na forum. Oprócz tego, że również cierpię na nerwicę, uważam, że nagranie jest bardzo dobre.
Autentyczne, zaangażowane i pomocne.
Zawsze miałam problem ze słowem akceptacja, ponieważ kojarzy mi się z czymś pozytywnym. A postawa pozytywna w stosunku do cierpienia nerwicy wydaje mi się masochistyczna. Ale ponieważ często czytałam o akceptacji jako ważnym czynniku wyjścia z błędnego koła nerwicy, starałam się zmusić do akceptacji, a wiadomo człowiek, żeby pozbyć się lęku jest w stanie dużo znieść i poświęcić. Problem z lękiem, w moim przypadku polegał na tym, że pomimo jego akceptacji, zawsze wracał i to wywoływało moją wielką frustrację i żal, że ja tak się staram, a efekty mierne. Jeśli można by było opisać to analogią przypomina to sytuację, w której pozwalam na odwiedziny w moim domu, dajmy na to budnego, śmierdzącego, uciażliwego menela - mój lęk. Przyjmuje go (akceptuje), a jednocześnie cały czas patrzę na zegarek kiedy wyjdzie i marzę, żeby nigdy nie wrócił. Oczywiście on wraca, a moje rozgorycznie wzrasta. Dlatego wolę zamiast słowa AKCEPTACJA, słowo TOLERANCJA ((łac. tolerantia – „cierpliwa wytrwałość”; od łac. czasownika tolerare – „wytrzymywać”, „znosić”, „przecierpieć”, „ścierpieć”). Tolerancja jest podobne do akceptacji, ale nie ma tego pozytywnego przymusu. Ten mój menel (mój lęk) mieszka ze mną, czasami zasypia i wtedy jest dobrze, ale często się budzi i siedzi w moim pokoju. Cóż robić, jest poniekad cześcią mnie. Myślę, że też nalezałoby zwrócić uwagę, że to jest proces. Akceptacji-tolerancji trzeba się uczyć, powtarzać, próbować ciągle od nowa. Nie wystarczy tego zrobić raz, nawet heroicznym wysiłkiem woli. Trzeba się tego uczyć, a jest to bardzo trudne, bo kiedy pojawia się lęk i wydziela się w nas olbrzymia ilość energii, do walki lub ucieczki, odbiera nam to zdolność do logicznego myślenia. A akceptacja jest to dla mnie postawa, może uczucie, związane ze świadomością i logiką. Więc bardzo trudno w momencie kiedy się ma papkę umysłową w głowie, gonitwę myśli pod wpływem lęku, logicznie myśleć i wygenerować akceptację. Uważam, że w takich najgorszych momentach należy przeczekać i tylko tyle, dać sobie czas. Gdy napięcie spadnie (a spadnie na pewno) , wtedy popatrzeć do tyłu i wtedy próbować zakceptować ten kryzys. Uczyć się tego, a wtedy mam nadzieje, że przy kolejnych próbach, uda się o akceptację w momencie dołka. To jakby zrobić szczelinkę, pomiędzy lękiem, a napięciem które generuje on w głowie i ciele. I w tą szczelinkę wlać odrobinę akcpetacji i tą umijętnością zwiększać dystans, pomiędzy lekiem, a automatczną reakcją organizmu.
to takie moje luźme spostrzeżenia na ten temat. Może komuś pomogą.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 58
- Rejestracja: 12 października 2014, o 13:12
Swietne nagranie
I powiem wam ze jak tak mowicie wlasnie zywiolowiej to jest lepiej Sluchalam 2 razy i mimo 50 minut sluchalo sie szybko i przyjemnie. Motywujaco.
I wlasnie mam takie pytanie Domyslam sie ze nie chcecie publicznie dodawac tego w wydaniu mp3 bo tak to kazdy by tylko mp3 sluchal Ale czy jak ktos Was poprosi o mp3 jakiegos nagrania to udostepnicie? Danej osobie oczywiscie
Bo mnie to akurat nagranie by sie przydalo w formie mp3
I powiem wam ze jak tak mowicie wlasnie zywiolowiej to jest lepiej Sluchalam 2 razy i mimo 50 minut sluchalo sie szybko i przyjemnie. Motywujaco.
I wlasnie mam takie pytanie Domyslam sie ze nie chcecie publicznie dodawac tego w wydaniu mp3 bo tak to kazdy by tylko mp3 sluchal Ale czy jak ktos Was poprosi o mp3 jakiegos nagrania to udostepnicie? Danej osobie oczywiscie
Bo mnie to akurat nagranie by sie przydalo w formie mp3
-
- Administrator
- Posty: 1889
- Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54
Tak, mogę Ci je udostępnić jeśli chcesz.
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype