Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Samobójstwo

Dział poświęcony depresji, dystymii, stanom depresyjnym.
Zamieszczamy własne przeżycia, objawy depresji i podobnych jej zaburzeń.
Próbujemy razem stawić temu czoła.
Awatar użytkownika
Mateuszsz
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 30 lipca 2023, o 12:45

30 lipca 2023, o 17:40

Witajcie kochani, zresztą jak człowiek, który ciągle ma natręty samobójcze, może kochać...

Może tutaj mi ktoś doradzi, a nawet pomoże...
[Życiorys pominę, wygląda on jak rola Bradleya cupera w filmie Jestem Bogiem...]

Jestem teraz na totalnym dnie. Żaden lek, żaden psychotrop na mnie nie działa..depresja tak głęboka. Zero energii. Choruję na ChAD I zaburzenia lękowe. Tyle.

Może znacie jakiś lek, co konkretnie mnie otępi i znieczuli, doprowadzi do normalności, tak żebym nic nie czuł, nie czuł tych piepszonych natrętnych myśli i jednocześnie mógł zacząć coś robić?

Obecnie mam zestaw wenla 150 prega 600 i trittico 75, lecz ciągle mam myśli samobójcze, leżę i płaczę. Jeśli już sięgam po nóż, biorę benzo doraźnie lub ketrel i jest okej. Proszę, doradźcie coś... szpital nie pomógł
Violet
Nowy Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 9 sierpnia 2023, o 16:52

18 sierpnia 2023, o 12:27

Hej Mateuszsz. Powiem na swoim przykładzie, bo niestety wiem jak to jest czuć się paskudnie i myśleć o samobójstwie jako jedynej opcji wyjścia z tego marazmu. Ze stanami depresyjnymi zmagam się od szkoły średniej, teraz mam 38 lat. Na początku chodziłam do lekarzy i psychiatrów, ale że nie widziałam efektu to zraziłam się do tego. Brałam jakieś SSRI, ale nawet nie pamiętam co dokładnie. Często czułam się po nich gorzej. Moje zaburzenie wygląda tak, że przeważnie nic mi się nie chce, jestem wiecznie zmęczona, umysł i ciało jest bardzo spowolnione. Mam zaburzenia koncentracji, zaniki pamięci, nawet segregacja ubrań do prania sprawia mi problem. Oczywiście to prowadzi do negatywnych myśli o sobie. Przez lata próbowałam różnych sposobów, łącznie z psychoterapią, suplementami itepe. Ale zawsze te ciężkie stany depresyjne wracają do mnie. I chyba zawsze czuję się jakbym zmuszała się do wstania i do życia na tej planecie. Ostatnio znów poczułam się na tyle źle, że ciężko mi było już nawet udawać, że jestem "normalna". Dla świętego spokoju i dla pozoru, że coś robię z tym problemem zdecydowałam po ponad 10 latach pójść do psychiatry po leki. Cel był taki, aby mnie postawiły na nogi, nawet minimalnie. Oczywiście nastawiłam się, że będę czuć się okropnie na początku i bałam się, że nie pomogą mi na otępienie i brak energii i motywacji do wstania z łóżka. W dniu kiedy miałam wykupić leki czułam się okropnie i gdyby nie telefon od mamy, to nie wiem czy bym wyszła z domu do apteki. Ale udało się. Mam przepisane aż 3 leki. Jeden to Brintellix (wortioksetyna), który mam mi pomóc na zaburzenia poznawcze, drugi to Oribion (bupropion), który ma mi pomóc na motywację i energię, bo działa na dopaminę i noradrenalinę, a trzeci to Symla, która ma mi stabilizować nastrój, choć jest lekiem przeciwpadaczkowym i na dwubiegunówkę.
Różnicę w samopoczuciu poczułam już tego samego dnia! Umysł mi się rozjaśnił i poczułam energię w ciele i w głowie, nie zrozumie ktoś kto nie miał nigdy mgły mózgowej. Zamiast czarnych myśli i obaw o przyszłość pojawiły się plany i chęć do życia. Gdybym tego teraz nie przeżyła to bym nie uwierzyła, że leki mogą tak zmienić moje samopoczucie. Miałam ochotę sobie strzelić w pysk, że tyle czasu się męczyłam i wzbraniałam się przed kontynuacją leczenia. Prawda jest, że może akurat teraz trafiłam na lekarza, który dobrze mi dobrał leki. Miałam prawie godzinny wywiad o objawach, no i prywatnie. Zawsze żydziłam na lekarzy, ale teraz dostałam hajs od mamy stricte na lekarza. Oczywiście to początek mojej kuracji, ale puenta jest taka, że nigdy nie wiesz czy nowy lekarz, nowe leki w końcu nie zadziałają. Kiedyś myślałam, że na moje stany depresyjne pomoże mi praca nad sobą, dobra dieta i suple, ale ja ewidentnie mam jakiś problem z neuroprzekaźnikami i potrzebuję dobrze dobranych leków, aby móc funkcjonować. A jednym z powodów dlaczego zdecydowałam się na leczenie było to forum, bo znalazłam post osoby, która miała takie same objawy jak ja i byłam w szoku, bo ja bardzo wstydziłam się przyznać do tego przed kimkolwiek, jakby to tylko ze mną było coś nie tak i jakby to była moja wina. W razie coś odezwij się do mnie.
Tosik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 7 marca 2023, o 16:35

16 września 2023, o 13:33

Hej Violet,
Jak teraz jest z twoim samopoczuciem nadal ok? Masz jakieś skutki uboczne? Jakie dawki przyjmujesz?
Możesz polecić lekarza,który zapisał Ci leki?Może prowadzi wizyty online.
Mam wrażenie że leki które do tej pory brałam ssri i snri na mnie nie działają i jest ze mną coraz gorzej , ledwo trzymam się życia , czuję się paskudnie. lekarka chce mi przepisać inhibitory.mao ale się ich bardzo obawiam bo nie wolno ich z niczym łączyć więc może zasugerowałabym jej kombinację leków jak u Ciebie może jest jeszcze jakaś nadzieja dla mnie.
Pozdrawiam.
Tosik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 7 marca 2023, o 16:35

16 września 2023, o 13:39

Violet pisze:
18 sierpnia 2023, o 12:27
Hej Mateuszsz. Powiem na swoim przykładzie, bo niestety wiem jak to jest czuć się paskudnie i myśleć o samobójstwie jako jedynej opcji wyjścia z tego marazmu. Ze stanami depresyjnymi zmagam się od szkoły średniej, teraz mam 38 lat. Na początku chodziłam do lekarzy i psychiatrów, ale że nie widziałam efektu to zraziłam się do tego. Brałam jakieś SSRI, ale nawet nie pamiętam co dokładnie. Często czułam się po nich gorzej. Moje zaburzenie wygląda tak, że przeważnie nic mi się nie chce, jestem wiecznie zmęczona, umysł i ciało jest bardzo spowolnione. Mam zaburzenia koncentracji, zaniki pamięci, nawet segregacja ubrań do prania sprawia mi problem. Oczywiście to prowadzi do negatywnych myśli o sobie. Przez lata próbowałam różnych sposobów, łącznie z psychoterapią, suplementami itepe. Ale zawsze te ciężkie stany depresyjne wracają do mnie. I chyba zawsze czuję się jakbym zmuszała się do wstania i do życia na tej planecie. Ostatnio znów poczułam się na tyle źle, że ciężko mi było już nawet udawać, że jestem "normalna". Dla świętego spokoju i dla pozoru, że coś robię z tym problemem zdecydowałam po ponad 10 latach pójść do psychiatry po leki. Cel był taki, aby mnie postawiły na nogi, nawet minimalnie. Oczywiście nastawiłam się, że będę czuć się okropnie na początku i bałam się, że nie pomogą mi na otępienie i brak energii i motywacji do wstania z łóżka. W dniu kiedy miałam wykupić leki czułam się okropnie i gdyby nie telefon od mamy, to nie wiem czy bym wyszła z domu do apteki. Ale udało się. Mam przepisane aż 3 leki. Jeden to Brintellix (wortioksetyna), który mam mi pomóc na zaburzenia poznawcze, drugi to Oribion (bupropion), który ma mi pomóc na motywację i energię, bo działa na dopaminę i noradrenalinę, a trzeci to Symla, która ma mi stabilizować nastrój, choć jest lekiem przeciwpadaczkowym i na dwubiegunówkę.
Różnicę w samopoczuciu poczułam już tego samego dnia! Umysł mi się rozjaśnił i poczułam energię w ciele i w głowie, nie zrozumie ktoś kto nie miał nigdy mgły mózgowej. Zamiast czarnych myśli i obaw o przyszłość pojawiły się plany i chęć do życia. Gdybym tego teraz nie przeżyła to bym nie uwierzyła, że leki mogą tak zmienić moje samopoczucie. Miałam ochotę sobie strzelić w pysk, że tyle czasu się męczyłam i wzbraniałam się przed kontynuacją leczenia. Prawda jest, że może akurat teraz trafiłam na lekarza, który dobrze mi dobrał leki. Miałam prawie godzinny wywiad o objawach, no i prywatnie. Zawsze żydziłam na lekarzy, ale teraz dostałam hajs od mamy stricte na lekarza. Oczywiście to początek mojej kuracji, ale puenta jest taka, że nigdy nie wiesz czy nowy lekarz, nowe leki w końcu nie zadziałają. Kiedyś myślałam, że na moje stany depresyjne pomoże mi praca nad sobą, dobra dieta i suple, ale ja ewidentnie mam jakiś problem z neuroprzekaźnikami i potrzebuję dobrze dobranych leków, aby móc funkcjonować. A jednym z powodów dlaczego zdecydowałam się na leczenie było to forum, bo znalazłam post osoby, która miała takie same objawy jak ja i byłam w szoku, bo ja bardzo wstydziłam się przyznać do tego przed kimkolwiek, jakby to tylko ze mną było coś nie tak i jakby to była moja wina. W razie coś odezwij się do mnie.
Hej,
A powiedz mi jeszcze ta symla została Ci przepisana na dwubiegunowe?
Przeczytaj jak możesz mój poprzedni post skierowany też do Ciebie i odezwij się bardzo proszę. Jestem w czarnej dupie i bardzo chcę znaleźć jakąś pomóc.
Violet
Nowy Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 9 sierpnia 2023, o 16:52

16 września 2023, o 20:44

Tosik pisze:
16 września 2023, o 13:33
Hej Violet,
Jak teraz jest z twoim samopoczuciem nadal ok? Masz jakieś skutki uboczne? Jakie dawki przyjmujesz?
Możesz polecić lekarza,który zapisał Ci leki?Może prowadzi wizyty online.
Mam wrażenie że leki które do tej pory brałam ssri i snri na mnie nie działają i jest ze mną coraz gorzej , ledwo trzymam się życia , czuję się paskudnie. lekarka chce mi przepisać inhibitory.mao ale się ich bardzo obawiam bo nie wolno ich z niczym łączyć więc może zasugerowałabym jej kombinację leków jak u Ciebie może jest jeszcze jakaś nadzieja dla mnie.
Pozdrawiam.
Hej Tosik,
obecnie zrezygnowałam z brania Oribionu, bo bardzo mocno pogorszył mi się apetyt. A ja ogólnie jestem mega szczupła i na diecie wege, więc za chwilę będę miała niedowagę. Biorę Brintellix nadal, bo on podobno ma dobre działanie na zaburzenia poznawcze, a to u mnie był problem numer jeden. Symlę też jeszcze biorę, ale myślę żeby z niej zrezygnować, bo mam po niej takie dziwne "trzeszczenie" szczęki przy ziewaniu itp.
Ciężko mi stwierdzić czy leki działają odpowiednio, bo mam akurat taką sytuację, że szukam pracy i jest to dla mnie dołujące i stresujące. Jest to związane też z tym, że mam poczucie bezsensowności w życiu, ale na to akurat żadne tabletki mi nie pomogą.
Z lekami jest to sprawa bardzo indywidualna i nie ma na to złotego środka. Jedne co wiem, że warto próbować, bo nigdy nie wiesz czy w końcu nie trafisz. Mnie przyszłość przeraża i z wiekiem jest coraz gorzej. Taki chyba już los takich osób jak my.
A jakie ty masz objawy? Co cię najbardziej męczy?
Tosik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 7 marca 2023, o 16:35

17 września 2023, o 13:42

Cześć, no właśnie u mnie sprawa jest dość skomplikowana bo mam i depresję i stany lękowe, zerową samoocenę, strach przed kontaktami z ludźmi. Mam 40 lat i też ogromny problem ze zmianą pracy a muszę to zrobić bo firma niedługo się likwiduje. Nakręcam się różnymi złymi myślami na swój temat bardzo szybko i do tego stopnia że czuję się sparaliżowana lękiem o siebie o swoją przyszłość i wtedy żeby jakoś przetrwać biorę benzo(lorazepam). Właśnie z wiekiem jest coraz gorzej moje lęki są większe że już nic mi nie pomoże, że już za późno. Ciągle wertuje różne fora szukając jakiś wskazówek ale czytanie ich chyba mi szkodzi bo ludzie mają różne opinie na temat leków czy terapii a jakoś skupiam się bardziej na tych negatywnych i biorę je do siebie.Terapia też do mnie nie przemawia nie wiem na co się zdecydować czy jest sens bo dużo negatywnych opinii przeczytałam. Zaciekawił mnie Twój wpis i info że Tobie ten lek czy kombinacja leków pomogla. Leki które obecnie biorę chyba nie działają wcale więc przydałoby się zmienić. Tyle że poczytałam trochę o tej warioksetynie i ludzie piszą że nie działa u nich na lęk że wręcz przeciwnie nasila lęki i tego się boję niestety bo u mnie poziom lęku jest duży I łatwo popadam nawet wręcz w ataki paniki.
Jak u Ciebie było z lękiem miałaś jakieś czy raczej typowo depresja bez siły do życia i na to Ci pomógł lek? Ja już naprawdę nie wiem co robić. Lekarka ostatnio mówiła o ewentualnej zmiania na Mao ale się tego boję bo ma silne reakcje z lekami a nawet jedzeniem.
Odpisz jeśli znajdziesz chwilę.
Pozdrawiam .
Tosik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 7 marca 2023, o 16:35

17 września 2023, o 13:46

Violet pisze:
16 września 2023, o 20:44
Tosik pisze:
16 września 2023, o 13:33
Hej Violet,
Jak teraz jest z twoim samopoczuciem nadal ok? Masz jakieś skutki uboczne? Jakie dawki przyjmujesz?
Możesz polecić lekarza,który zapisał Ci leki?Może prowadzi wizyty online.
Mam wrażenie że leki które do tej pory brałam ssri i snri na mnie nie działają i jest ze mną coraz gorzej , ledwo trzymam się życia , czuję się paskudnie. lekarka chce mi przepisać inhibitory.mao ale się ich bardzo obawiam bo nie wolno ich z niczym łączyć więc może zasugerowałabym jej kombinację leków jak u Ciebie może jest jeszcze jakaś nadzieja dla mnie.
Pozdrawiam.
Hej Tosik,
obecnie zrezygnowałam z brania Oribionu, bo bardzo mocno pogorszył mi się apetyt. A ja ogólnie jestem mega szczupła i na diecie wege, więc za chwilę będę miała niedowagę. Biorę Brintellix nadal, bo on podobno ma dobre działanie na zaburzenia poznawcze, a to u mnie był problem numer jeden. Symlę też jeszcze biorę, ale myślę żeby z niej zrezygnować, bo mam po niej takie dziwne "trzeszczenie" szczęki przy ziewaniu itp.
Ciężko mi stwierdzić czy leki działają odpowiednio, bo mam akurat taką sytuację, że szukam pracy i jest to dla mnie dołujące i stresujące. Jest to związane też z tym, że mam poczucie bezsensowności w życiu, ale na to akurat żadne tabletki mi nie pomogą.
Z lekami jest to sprawa bardzo indywidualna i nie ma na to złotego środka. Jedne co wiem, że warto próbować, bo nigdy nie wiesz czy w końcu nie trafisz. Mnie przyszłość przeraża i z wiekiem jest coraz gorzej. Taki chyba już los takich osób jak my.
A jakie ty masz objawy? Co cię najbardziej męczy?
Cześć,
napisałam do Ciebie w poprzednim poście niestety nie zacytowałam i nie wiem czy go odczytasz więc piszę teraz i jeśli będziesz miała chwilę to zerknij na to co tam wyskrobałam. Pozdrawiam.
Violet
Nowy Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 9 sierpnia 2023, o 16:52

17 września 2023, o 21:46

Tosik pisze:
17 września 2023, o 13:42
Cześć, no właśnie u mnie sprawa jest dość skomplikowana bo mam i depresję i stany lękowe, zerową samoocenę, strach przed kontaktami z ludźmi. Mam 40 lat i też ogromny problem ze zmianą pracy a muszę to zrobić bo firma niedługo się likwiduje. Nakręcam się różnymi złymi myślami na swój temat bardzo szybko i do tego stopnia że czuję się sparaliżowana lękiem o siebie o swoją przyszłość i wtedy żeby jakoś przetrwać biorę benzo(lorazepam). Właśnie z wiekiem jest coraz gorzej moje lęki są większe że już nic mi nie pomoże, że już za późno. Ciągle wertuje różne fora szukając jakiś wskazówek ale czytanie ich chyba mi szkodzi bo ludzie mają różne opinie na temat leków czy terapii a jakoś skupiam się bardziej na tych negatywnych i biorę je do siebie.Terapia też do mnie nie przemawia nie wiem na co się zdecydować czy jest sens bo dużo negatywnych opinii przeczytałam. Zaciekawił mnie Twój wpis i info że Tobie ten lek czy kombinacja leków pomogla. Leki które obecnie biorę chyba nie działają wcale więc przydałoby się zmienić. Tyle że poczytałam trochę o tej warioksetynie i ludzie piszą że nie działa u nich na lęk że wręcz przeciwnie nasila lęki i tego się boję niestety bo u mnie poziom lęku jest duży I łatwo popadam nawet wręcz w ataki paniki.
Jak u Ciebie było z lękiem miałaś jakieś czy raczej typowo depresja bez siły do życia i na to Ci pomógł lek? Ja już naprawdę nie wiem co robić. Lekarka ostatnio mówiła o ewentualnej zmiania na Mao ale się tego boję bo ma silne reakcje z lekami a nawet jedzeniem.
Odpisz jeśli znajdziesz chwilę.
Pozdrawiam .
No to na lęki raczej nie pomagają te leki. Sama zastanawiam się czy nie skonsultować się z lekarzem ponownie. Ale jak już pisałam moje lęki są teraz nasilone ze względu na niestabilną sytuację zawodową. Też unikam ludzi, ciągle się porównuję do innych i pewnie z boku ktoś by pomyślał, że jestem normalna, ale w środku to jest jeden wielki rozpierdziel. A chyba najgorsze jest to uczucie, że wszyscy obok sobie jakoś radzą, tylko ja się cofam. A ten lęk przed porażką (kolejną) powoduje, że nie mam siły już próbować kolejny raz. Niestety leki nie naprawią naszej przeszłości, naszych doświadczeń życiowych. Trzeba samemu się zmierzyć z naszymi obawami. Ja się czuję samotna bardzo w tym wszystkim, nawet nie mogę nikomu powiedzieć o swoich lękach, bo nikogo to nie obchodzi. Jak powiedziałam rodzinie, że jestem na psychotropach to w sumie nie bardzo się przejęli, a ja przez wiele dni myślałam o samobójstwie. Niestety ludzie którzy tego nie doświadczyli nie wiedzą jak to działa. Mi jest zawsze mega przykro jak czytam posty na tym forum, bo wiem jak inni się czują i jakie to okropne uczucie. Chciałabym ci pomóc, ale sama walczę ze swoimi demonami każdego dnia. Mogę jedynie służyć rozmową i zrozumieniem.
Tosik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 7 marca 2023, o 16:35

8 listopada 2023, o 14:08

Cześć wszystkim,
Piszę nie wiem sama po co chyba żeby się wyżalić, może dostać jakieś słowa otuchy.
Nie mam już sił do życia , tak zupełnie . Nie mogę się zmusić do wstania i robienia czegokolwiek chociażby obiadu czy posprzątania mieszkania.
Wstaję robi mi się słabo, czuje się zmęczona, ociężała. Wzięłam pregabalinę którą wczoraj dostałam od lekarza na uspokojenie zamiast lorazepamu i ona zamuliła mnie jeszcze bardziej.
Jestem w tak ciężkiej depresji jakiej nawet sobie nie wyobrażałam. Nie umiem się pozbierać znaleźć celu jakiejś nadzei.
Wszyscy mówią że muszę coś robić , nie poddawać się ale ja do cholery nie umiem. Nie mam siły. Leki mi nie pomagają. Lekarz twierdzi że mam OCD a depresja jest wtórna a ja się czuję w czarnej dziurze i myślę tylko o tym jak fajnie byłoby przestać żyć, nie istnieć .
Jest ktoś w podobnej sytuacji lub był i wyszedł z tego i może chciałby ze mną popisać żebym przestała myśleć o tej beznadzeii w której się znalazłam? Lekarz zaproponował mi zabiegi TMS właśnie na OCD i to niby ma pomóc też na depresje.Miał ktoś może?
Naprawdę jestem o krok od samobójstwa.
Awatar użytkownika
Sauron10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 190
Rejestracja: 7 listopada 2023, o 14:51

8 listopada 2023, o 15:07

Tosik pisze:
8 listopada 2023, o 14:08
Cześć wszystkim,
Piszę nie wiem sama po co chyba żeby się wyżalić, może dostać jakieś słowa otuchy.
Nie mam już sił do życia , tak zupełnie . Nie mogę się zmusić do wstania i robienia czegokolwiek chociażby obiadu czy posprzątania mieszkania.
Wstaję robi mi się słabo, czuje się zmęczona, ociężała. Wzięłam pregabalinę którą wczoraj dostałam od lekarza na uspokojenie zamiast lorazepamu i ona zamuliła mnie jeszcze bardziej.
Jestem w tak ciężkiej depresji jakiej nawet sobie nie wyobrażałam. Nie umiem się pozbierać znaleźć celu jakiejś nadzei.
Wszyscy mówią że muszę coś robić , nie poddawać się ale ja do cholery nie umiem. Nie mam siły. Leki mi nie pomagają. Lekarz twierdzi że mam OCD a depresja jest wtórna a ja się czuję w czarnej dziurze i myślę tylko o tym jak fajnie byłoby przestać żyć, nie istnieć .
Jest ktoś w podobnej sytuacji lub był i wyszedł z tego i może chciałby ze mną popisać żebym przestała myśleć o tej beznadzeii w której się znalazłam? Lekarz zaproponował mi zabiegi TMS właśnie na OCD i to niby ma pomóc też na depresje.Miał ktoś może?
Naprawdę jestem o krok od samobójstwa.
Wpisz Technika Uwalniania i poczytaj... ja to stosuje 4 lata i wyszedłem dzięki temu z ciężkiej nerwicy...
Mam pytanie, czy ktoś ci nie pozwalał na emocje? Czy ty sama TŁUMIŁAŚ emocje? to bardzo ważne pytanie...
Awatar użytkownika
Sauron10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 190
Rejestracja: 7 listopada 2023, o 14:51

8 listopada 2023, o 15:11

Franek99 pisze:
17 lipca 2023, o 16:42
Kiedyś ciotka powiedziała mi (po moim pobycie w szpitalu), że gdyby jej syn popełnił samobójstwo, to by napluła na jego grób.
Oczywiście ciotunia to pewnie żarliwie wierząca katoliczka...
Niestety mam wielki wet do kościoła... i do tych wielkich wierzących którzy by innych w łyżce wody utopili...

Ale ciotunia za nic by nie chciała zrozumieć DLACZEGO on chce sobie to zrobić. Nacharchałaby i już, zagroziła jak prostaczka i prymitywka... ja za to bym napluł jej w twarz za takie pieprzenie.
Lena96
Nowy Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 26 października 2023, o 06:59

8 listopada 2023, o 15:17

Tosik pisze:
8 listopada 2023, o 14:08
Cześć wszystkim,
Piszę nie wiem sama po co chyba żeby się wyżalić, może dostać jakieś słowa otuchy.
Nie mam już sił do życia , tak zupełnie . Nie mogę się zmusić do wstania i robienia czegokolwiek chociażby obiadu czy posprzątania mieszkania.
Wstaję robi mi się słabo, czuje się zmęczona, ociężała. Wzięłam pregabalinę którą wczoraj dostałam od lekarza na uspokojenie zamiast lorazepamu i ona zamuliła mnie jeszcze bardziej.
Jestem w tak ciężkiej depresji jakiej nawet sobie nie wyobrażałam. Nie umiem się pozbierać znaleźć celu jakiejś nadzei.
Wszyscy mówią że muszę coś robić , nie poddawać się ale ja do cholery nie umiem. Nie mam siły. Leki mi nie pomagają. Lekarz twierdzi że mam OCD a depresja jest wtórna a ja się czuję w czarnej dziurze i myślę tylko o tym jak fajnie byłoby przestać żyć, nie istnieć .
Jest ktoś w podobnej sytuacji lub był i wyszedł z tego i może chciałby ze mną popisać żebym przestała myśleć o tej beznadzeii w której się znalazłam? Lekarz zaproponował mi zabiegi TMS właśnie na OCD i to niby ma pomóc też na depresje.Miał ktoś może?
Naprawdę jestem o krok od samobójstwa.
Tosik, mogłabym z Tobą popisać jeśli masz ochotę, ale nie wiem jak wejść w taki czat. Jeśli chcesz, śmiało pisz. Rozumiem jak się czujesz, bardzo mi przykro, też tego doświadczyłam. Nie musisz wcale wstawać, nie musisz nic robić. Czy masz osobę, która się Tobą opiekuje? Potrzebujesz teraz opieki i jedyne ( i bardzo ważne!) Twoje zadanie to chodzić na terapię i brać leki. Nie ma sensu czytać o opinii innych ludzi. Jak chodzi o terapię, to musisz po prostu czuć się tam dobrze, ta osoba musi dawać Ci poczucie bezpieczeństwa. A leki, ja juz tez dużo próbowałam... No i trzeba próbować. Dostajesz jakieś od lekarza, czekasz ten okres miesiąc czy coś żeby ocenić dobrze czy czuję się trochę lepiej? Czy nie? A może gorzej? I wtedy powiedzieć psychiatrze i jak źle to niestety następny... Ja byłam pewna, że popełnię samobójstwo. Czułam, że to jest moje miejsce w którym powinnam być, w którym będę bezpieczna czyli w trumnie. Myślałam, że za dużo zła się wydarzyło, że nie podniosę się z tego. Ale jakoś tam się podniosłam. Powoli bardzo, ale jest coraz lepiej. Nie wiem jak będzie dalej, ale jakaś tam nadzieję mam.
Żakuj1497
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 423
Rejestracja: 28 lutego 2021, o 16:18

8 listopada 2023, o 15:26

Samobójstwo nie jest wyjściem z sytuacji czy rozwiązaniem wszystkich problemów. Ja myślę że trzeba jednak wziąć się w garść albo przeczekać bo siła rośnie wraz z wiekiem i liczyć na łut szczęścia od losu
Violet
Nowy Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 9 sierpnia 2023, o 16:52

8 listopada 2023, o 18:57

Ja tylko dodam od siebie, że trzeba próbować. Niestety truizm, ale tak jest, przynajmniej w moim przypadku. Od kwietnia jakoś miałam okropne stany depresyjne. I dodatkowo brak apetytu i lęki mi doszły po tabsach od psychiatry. Zeszłam z nich stopniowo na własną rękę, bo byłam krok od jadłowstrętu. Zakupiłam sobie adaptogeny, bo mam z nimi dobre doświadczenia. Przeczytałam dużo badań na ten temat, wybrałam jedne, które mają działanie antydepresyjne i o dziwo zadziałały i to bardzo szybko. Od tego czasu normalnie wstaję, robię różne rzeczy, nie odczuwam tej ciężkości i niechęci. Ba, nawet czasem tęsknię za tym, że kiedyś potrafiłam leżeć pół dnia w łóżku, a teraz muszę wstać i koniec. Kto miał deprechę to wie, kiedy jest "normalnie". I ja teraz tak się czuję. Jak długo nie wiem, ale ewidentnie chemia mózgu to ścierwo, które potrafi nam wszystko utrudnić jeszcze bardziej. Jakby co biorę szafran w tabletkach z Aliness. Na mnie działa. Pozdro✌️
Violet
Nowy Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 9 sierpnia 2023, o 16:52

8 listopada 2023, o 18:57

Ja tylko dodam od siebie, że trzeba próbować. Niestety truizm, ale tak jest, przynajmniej w moim przypadku. Od kwietnia jakoś miałam okropne stany depresyjne. I dodatkowo brak apetytu i lęki mi doszły po tabsach od psychiatry. Zeszłam z nich stopniowo na własną rękę, bo byłam krok od jadłowstrętu. Zakupiłam sobie adaptogeny, bo mam z nimi dobre doświadczenia. Przeczytałam dużo badań na ten temat, wybrałam jedne, które mają działanie antydepresyjne i o dziwo zadziałały i to bardzo szybko. Od tego czasu normalnie wstaję, robię różne rzeczy, nie odczuwam tej ciężkości i niechęci. Ba, nawet czasem tęsknię za tym, że kiedyś potrafiłam leżeć pół dnia w łóżku, a teraz muszę wstać i koniec. Kto miał deprechę to wie, kiedy jest "normalnie". I ja teraz tak się czuję. Jak długo nie wiem, ale ewidentnie chemia mózgu to ścierwo, które potrafi nam wszystko utrudnić jeszcze bardziej. Jakby co biorę szafran w tabletkach z Aliness. Na mnie działa. Pozdro✌️
ODPOWIEDZ