Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Rozterki pomiędzy światem wewnętrznym a rzeczywistym

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
ODPOWIEDZ
nord
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02

4 lutego 2016, o 14:40

Witam Was po dłuższej przerwie... chyba 3 miesiące nie zaglądałem ale też nie czułem takiej potrzeby...starałem się pracować nad sobą w oparciu o wiedzę jaką tu zebrałem.
Nie wiem czasami czuję się pomieszany.
Dziś leżałem sobie na kanapie i w pewnym momencie zacząłem się zastanawiać jaki sens być cały czas kontroli i mieć przez to cały czas napięcia i ogólny dyskomfort. Pomyslałem sobie po co ja to robię , przecież bez tej kontroli jestem wolny, bez napięcia, co z tego że jestem w swoim narcystycznym świecie. W tym momencie takie przemyślenia spowodowały że kontrola zeszła i to co skontrolowałem wypuściłem poprzez głębokie oddychanie. Po tym byłem niezwykle zrelaksowany, oczyszczony. W tym czasie jeszcze raz przemyslałem sobie wybór pomiędzy sowim światem i światem rzeczywistym (kontrolowanym). Wracając do swojego swiata faktycznie mogę swobodniej wyrazać emocje, tylko wówczas emocje mogą mną kierować, nie bedę w stanie usiedzieć w miejscu, nawiązać kontaktu wzrokowego a co dopiero siedzieć naprzeciwko kogoś. To jest takie podążanie wyłącznie własną ścieżką i co wtedy gdy trzeba bedzie z kimś porozmawiać, być w grupie. W rozmowach będą się wtedy odzywać moje nawyki czyli np. podwyższanie swojej wartości poprzez uszczypliwe podejście do drugiej osoby, drobne wysmiewanie czy głupie żartowanie mające na celu uzyskanie przewagi psychicznej lub poprostu nie bycie w pozycji podrzędnej (czyli w pozycji do ojca czy brata kiedy byłem dzieckiem). Obecnie by tego nie robić kontroluję się ale wtedy powstaje napięcie i konwersacja nie jest dla mnie w pełni przyjemna. Jednak wiem że raczej nie wrócę kompletnie na dawną ścieżkę bo wtedy jestem jak dziecko we mgle.... mogę jedynie częściowo wracać, na chwilę, żeby odetchnąć od napięcia.
Kurde wiedzę na temat schematu nerwicy mam w jednym palcu, przeczytałem wiele recenzji, cały życiorys Victora, chodzę do psychologa 4 rok i gdy dochodzi do bliskiego spotkania z kimś wzrasta napięcie w wyniku większej kontroli i konwersacja przestaje być przyjemna. Miałem iść na terapię grupową ale nie wiem czy dam radę, czy mnie to nie spali skoro w pojedynczych kontaktach nie jest ciekawie.
Ok pracuję w domu ale wychodzę do ludzi kiedy trzeba, robię zakupy, nie unikam wymiany zdań, staram się być w kontakcie z rzeczywistością... czyli próbuję się przełamywać... no ale cały czas napięcie towarzyszy.
Zasada jest taka: gdy próbuję otwierać się na rzeczywistość wtedy kontrola się uruchamia (bo wtedy prawdopodobnie pojawiają się myśli typu: "zaraz zostaniesz oceniony, odrzucony, twoja wartość się zaniży"). Oczywiście próbuję wtedy stosować racjonalizację typu: "to są irracjonalne myślii wynikające z doświadczeń z dzieciństwa...zobacz nic się nie dzieje, to tylko twoje myśli". Czasami pomaga czasami nie ale suma sumarum cały czas powtarza się to samo.
Powoli zastanawiam się czy nie częściej próbować koncentrować się na tu i teraz.
Nie wiem, co o tym sądzicie ???
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

4 lutego 2016, o 14:46

Optymalnie porzucić pseudosamokontrole i życ tu i teraz, tak żyją ludzie bez zaburzenia
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 380
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

4 lutego 2016, o 17:32

Tu i teraz to jedno ale to nie zmieni odruchu. W tym wypadku trzeba przyjąć ten scenariusz: Osmiesze sie, będę gorszy - trudno. Tak jak mowil Divin odpuści kontrole ozncza zgodzić sie na najgorsze. Zabić mentalnie. Wiem ze łatwo sie pisze i mówi bo tez z tym walczę w kontekście pamięci. Mysle jednak ze to jedyna droga.
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

4 lutego 2016, o 18:56

Tojajestem pisze:Tu i teraz to jedno ale to nie zmieni odruchu. W tym wypadku trzeba przyjąć ten scenariusz: Osmiesze sie, będę gorszy - trudno. Tak jak mowil Divin odpuści kontrole ozncza zgodzić sie na najgorsze. Zabić mentalnie. Wiem ze łatwo sie pisze i mówi bo tez z tym walczę w kontekście pamięci. Mysle jednak ze to jedyna droga.
Dokladnie tak. Mnie kiedys Vic napisal ze wlasnie akceptacja najgorszego scenariusza, taka odsrodkowa dopiero dopelnia te zmiany. i to jest prawda, ja juz od roku w roznych sytuacjach sie tak nastawialem i jest roznica duza a mialem z tym problem odkad pamietam ( z kontrola).
nord
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02

6 lutego 2016, o 15:49

Pytanie czy półśrodki czyli choć lekko kontrolowane odruchy też dadzą efekt ... czyli nie rzucanie się na głęboką wodę bo naprawdę można się mocno wygłupić a poczucie wstydu może być na tyle silne że byc może zablokuje lub zamknie mnie na dalsze próby... tego się obawiam
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

6 lutego 2016, o 16:57

nord pisze:Pytanie czy półśrodki czyli choć lekko kontrolowane odruchy też dadzą efekt ... czyli nie rzucanie się na głęboką wodę bo naprawdę można się mocno wygłupić a poczucie wstydu może być na tyle silne że byc może zablokuje lub zamknie mnie na dalsze próby... tego się obawiam
To to juz bedzie zalezalo od indywidualnych preferencji, nie trzeba rzucac sie na otwarta glebie jak nie czuje sie na to gotowym.
Ale tez trzeba mysle wiedziec ze jak przesuwamy granice po trochu to i efekty przesuwania wolnosci i swobody tez takie beda. Efekty przyniesie ale jednak rowne temu na co sie samemu pozwoli, szczegolnie gdy samemu sie ta kontrola tak dokladnie wyczuwa.
nord
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02

13 lutego 2016, o 23:10

Narazie pozwalam sobie na kiwanie głową czy głębsze oddychanie przy osobach mi bliskich i psycholożce ponieważ oni znają moją sytuację. Przy obcych raczej to kontroluję choć kiedy nie patrzą wtedy daję sobie upust. Od momentu kiedy pozwoliłem sobie na te odruchy napięcie jest dużo mniejsze, czasami nawet nieodczuwalne, co mnie cieszy. Od momentu kiedy powiedziałem sobie "dość mam już tego napięcia w wyniku kontroli" łatwiej jest mi puszczać ta kontrolę, powiedziałem sobie że co mnie obchodzą reakcje innych, najważniejsze jest moje samopoczucie.
ODPOWIEDZ