Hej.. jak radzicie sobie z ROCD? Mam schizy na różnym punkcie, ale te dotyczące mojego związku są najgorsze.. jestem w narzeczeństwie z najlepszym mężczyzną i myśli, które mi towarzyszą tak bardzo mnie ranią. Kiedyś problemem było to, czy go kocham. Przerobiłam to i jestem pewna swoich uczuć, jednak teraz pojawiają się myśli dotyczące innych mężczyzn. Normalnym jest uważanie kogoś za ładnego/przystojnego (tak samo w przypadku kobiet) jednak, gdy jakiś mężczyzna jest przystojny od razu wkręcam sobie, że jestem najgorszą osobą, bo jak mogę uważać kogoś za ładnego, będąc w związku. I pytania, czy podoba mi sie, dlaczego itd. Czy jest ktoś z podobnym problemem..? Bywa, że totalnie to olewam, ale przychodzi czas, że bardzo tym się przejmuje. Kompulsja, byłoby powiedzenie partnerowi, bo nie chce ukrywać niczego przed nim, ale on by nie zrozumiał, że to psychika i nie chce go ranić..