Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

ROCD czy sie odkochałem

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

19 maja 2016, o 10:57

Patrycja, ostrożnie z lekami.
One Cię nie "wyleczą", musisz zrobić to sama.
Ewentualnie mogą trochę pomóc wygasić objawy ale wcale nie jest to gwarantowane.
To nie apap czy aspiryna tylko psychotropy.

Count - oczywiście nie twierdzę, że postępujesz źle biorąc leki.
Mam nadzieję, że Ci pomogą w pracy nad sobą i szybko będziesz mógł je odstawić :)
usunietenaprosbe
Gość

19 maja 2016, o 16:15

Wiesz chyba sama pójdę do tego psychologa bo już naprawdę nie wiem jak od nowa poczuć miłość do mojego chłopaka i bliskość. Jednego dnia w głowie dostałam blokady jakby dzielił mnie mur do niego i wszystkie pozytywne uczucia znikły, zobojętniałam i płakałam cały czas miałam poprawe na tydzień ale teraz znowu mam anhedonię i to mnie boli. I te myśli negatywne o nim. Masakra :-(

-- 19 maja 2016, o 16:15 --
Kiedyś na gorszy humor bądź dół paliło się papierosa przechodziło i motywował mnie jeszcze chłopak bo były te uczucia i bliskość. Potem jak już wogóle miałam problem z rodzicami bo kłótnia i chodziłam zła i smutna paliło się coś innego i to rozluźniało i umysł i ciało. Teraz ani to ani to nie pomaga. Ja chcę tylko by uczucia do niego wróciły i odeszły wątpliwości nic więcej.
countmontechristo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14

22 maja 2016, o 15:51

A mi sie znowu pogorszyło. Myslałem ze wreszcie to pomału mija ale znowu czuje pustkę emocjonalną. I nie wiem czy to jest wynik zaburzenia czy sie odkochałem
Awatar użytkownika
Edward27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 217
Rejestracja: 29 marca 2016, o 20:35

22 maja 2016, o 17:09

Kolego, po samym stylu pisania, widać, że się nie odkochałeś ponieważ jeśli by tak było to byś tym się nie przejmował i nie walczyłbyś o ten związek tylko zerwałbyś i żył dalej sam, a Ty tego się boisz ponieważ podświadomie zależy Tobie na tym związku :) Głowa do góry, zacznij żyć i nie nakręcaj się chwilową pustką ponieważ nerwica potrafi nieźle wykrzywić emocje i odczucia. Jak emocje się uspokoją, lęk opadnie, nerwica odpuści, wróci chęć przebywania z drugą połówką, znajdą się wspólne tematy rozmów, ogólnie pojawi się znów chemia pomiędzy Wami. Spróbuj o tym po prostu nie myśleć i skupić się tylko i wyłącznie na drugiej osobie, a nie na swoich uczuciach czy emocjach :)
Mały chłopczyk w dużym ciele w zwariowanym świecie ;)
countmontechristo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14

22 maja 2016, o 17:59

Tylko ze to nie da sie tak przestac o tym myslec. Jak sie spotykamy to musimy czyms sie zajmowac bo wtedy najmniej mysle i mozna w miarę normalnie czas spędzic gorzej jest jak nie ma nic do roboty to ta pustka wydaje sie najwieksza
Awatar użytkownika
Edward27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 217
Rejestracja: 29 marca 2016, o 20:35

22 maja 2016, o 20:53

Uwierz mi, że się da sam kilka miesięcy miałem podobny problem i dałem rady, a jestem osobą bardzo wrażliwą. No ale dobra, jak twierdzisz, że nie dasz rady o tym myśleć to spróbuj nie odzywać się, nie spotykać się ze swoją połówką przez minimum dzień. Daję Ci gwarancje, że będą pojawiały się myśli typu : " co Ona teraz porabia, jak się czuje itp." Jeśli by Tobie na Niej nie zależało to byś się nie martwił o Wasz związek, nie interesowałaby Ciebie Ona jako partnerka (co czuje, co porabia, jak u niej mija czas) itp. Tak jak pisałem wcześniej, olałbyś temat. A Ty się martwisz bo nerwica uderzyła w Twój czuły punkt i czułe miejsce, a że czujesz pustkę to tym się nie martw, Twój organizm teraz działa na najwyższych obrotach przez lęk i nerwy, jest osłabiony, mózg podsyła sprzeczne informacje, odczucia, emocje, a Ty tylko to podkręcasz, nadając temu wszystkiemu wartość.
Ja to tak widzę. Nie dawałbym Tobie rad, gdybym tego nie przeżył, ale przeżyłem i jakoś nie zerwałem z Moją. Przeżyliśmy ciężki okres życia, który w niejednej parze poróżniłby obydwoje partnerów, u nas tylko ta sytuacja Nas zbliżyła do siebie i jeszcze bardziej pokazała, że damy radę, nawet jeśli będziemy mieli pod górkę w życiu.
Mały chłopczyk w dużym ciele w zwariowanym świecie ;)
countmontechristo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14

22 maja 2016, o 20:56

Jest tak jak mówisz czuje pustkę ale jednoczesnie nie potrafie nie odzywac sie przez cały dzien bo cos mnie do niej ciągnie
Awatar użytkownika
Edward27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 217
Rejestracja: 29 marca 2016, o 20:35

22 maja 2016, o 21:12

No to sam sobie odpowiedziałeś na swój problem. Napisałeś, że "Coś mnie do Niej ciągnie". Jak była obojętna dla Ciebie to byś tego nie napisał. Teraz to brzmi mega nie logicznie, co wskazuje na nerwice, a nie żadne odkochanie. Jak można coś czuć i jednocześnie mieć odczucia sprzeczne z tym uczuciem. Przemyśl sobie to na spokojnie i przestań się nakręcać lękiem.
Mały chłopczyk w dużym ciele w zwariowanym świecie ;)
usunietenaprosbe
Gość

23 maja 2016, o 09:23

Ja też myślę że mam nerwicę. Objawy udalo mi się zlikwidowac znaczy opanować ale natrętne myśli mam i takie złe na temat mojego chłopaka typu nie kocham go, nie lubię, nie jest mi potrzebny itd. I też czuję się tak jakbym nic nie czuła do niego. Z jednej strony jak u mnie jest to walcze ze swoimi myślami a jak już jedzie to chce by został dłużej. I zawsze czekam na niego i wyglądam kiedy przyjedzie. Tylko z tymi uczuciami i bliskością najgorzej
countmontechristo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14

23 maja 2016, o 11:17

A ja zmęczony jestem tym wszystkim moze powinienem zerwac tylko jakos nie potrafię. Przyszła mi do głowy mysl ze naprawdę sie odkochałem tylko jestem takim tchórzem ze nawet nie potrafie sie rozstac

-- 23 maja 2016, o 11:17 --
To jest normalne przy tym zaburzeniu ze jak sie widzimy to tylko czekam kiedy skonczy sie ta wizyta. Ale jednoczesnie chce sie widywac nie ogarniam tego
usunietenaprosbe
Gość

23 maja 2016, o 12:39

To sie nazywa pierwszy stopień pojebania a skąd sie bierze nie wiem sama. Był dla mnie oczkiem w głowie jak coś się psuło to rozmawialiśmy teraz to mi się w głowie coś popsuło i mnie to boli. Te myśli mnie denerwują. Zawsze myślałam o nim tak pozytywnie przyjemnie że go kocham jest moim skarbem itd. A teraz? Same złe rzeczy
countmontechristo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14

23 maja 2016, o 12:53

Ze mną było tak samo byłem szczęśliwy ze znalazłem sobie taką dziewczynę z którą mogę o wszystkim pogadac i chciałbym zeby ta radosc wróciła. Tez miałem moment kiedy złe mysli na jej temat nie dawały mi spokoju. Teraz po tych lekach sie uspokoiło troche ale pustka pozostała i to napięcie uruchamia sie wtedy gdy sie spotykamy
Justyna22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 103
Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 14:18

23 maja 2016, o 15:18

Nie ma innego wyjścia tylko zaakceptować tę pustkę i to jak się czujecie - bo im bardziej szarpiecie tym mocniej zapętla się to wszystko. Nadajecie nerwicy duże znaczenie i przez to ona nie odstąpi Was na krok. Nie ma możliwości żeby nagle na drugi dzień po najgorszym stanie czuć się już wspaniale, odczuwać samą radość, miłość i szczęście. Tu gdzieś już było takie porównanie - jeśli złamiesz nogę to nie możesz rzucić na drugi dzień kul/gipsu i iść przebiec maraton. Najpierw odpoczynek i nie ruszanie nogą, potem ściągniecie gipsu, rehabilitacja a następnie powoli wracamy do gry ale i tak ból nogi może jeszcze czasem dać o sobie znać i do tego maratonu trzeba będzie się jeszcze przygotować. Tak samo jest z (r)ocd i naszymi uczuciami. Tylko trudniej nam to pojąć bo nie możemy sobie z bliska zobaczyć naszego przemęczonego/"połamanego" mózgu.

Co się robi jak się zauważy, że się jest w dołku? Najpierw przestaje się kopać żeby rów się nie powiększał. Tu moim zdaniem po prostu trzeba zaakceptować i uwierzyć ( wiem, że nie jest to łatwe), że mamy nerwicę i nie podważać tej opinii. I kolejna sprawa: czy do wyjścia z głębokiego dołu przyda nam się łopata? Nie - trzeba użyć drabiny. A te nasze myśli, nakręcanie się, obmyślanie co mamy zrobić to jest taki właśnie szpadel do kopania dołka. ;)
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

23 maja 2016, o 16:04

Bardzo fajnie to opisałaś Justyna!
Takie abstrakcyjne, obrazowe przedstawienie tego stanu doskonale działa. Trochę łatwiej jest to sobie porządnie wbić do głowy a następnie do podświadomości.
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

14 czerwca 2016, o 14:49

Nerwus - zajebiście!
U mnie też pomału do przodu chyba... Chociaż czasem aż nie mogę się nadziwić - jednego dnia jest ok, normalnie, zwykle, innego dnia jest mega wkrętka, oglądanie się za każdą inną dziewczyną, fantazje + czasem nawet obrzydzenie moją dziewczyną i zerowy pociąg (dobrze też opisał to Zordon) a innego dnia mega zajaranie, miłość i ochota. Wręcz to niewiarygodne.

Staram się już w to nie wkręcać. W żaden tych stanów. Chociaż czasem jest tak cholernie trudno bo jak zignorować chęć odepchnięcia drugiej osoby od siebie, tą cholerną niechęć i brak uczuć.
No ale nie dajemy się! ;)
ODPOWIEDZ