Rocd? Brak miłości? Młodość?

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
ODPOWIEDZ
anxioustype
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 5 kwietnia 2020, o 23:01

6 kwietnia 2020, o 11:56

Witam.
Przez ostatnie kilku dni przeżywam naprawdę nieprzyjemne chwilę. Zacznijmy od tego, że jestem w wieku nastoletnim i w ostatnim czasie miałam dużo stresów ze względu na sytuację rodzinną, szkolna itp. W przeszłości zdarzyło mi się odczuwać objawy OCD, aczkolwiek nie miałam go zdiagnozowanego, ani nawet się zasięgałam porady mojej pani psycholog w tym temacie. Działo się to na przestrzeni kilku miesięcy i trwało przykładowo przez kilka dni, a po tym następowała powiedzmy tygodniowa przerwa. A potwm zmowu. Natretne myśli dotyczyly wtedy tego, że stracę nad sobą kontrolę i skrzywdzę fizycznie/zabiję moja mame, lub mojego kota. Odczuwałam także pustkę i brak miłości wobec mojej mamy. Byłam przerażona, nie mogłam normalnie funkcjonować. Kiedy jednak symptomy ustały stwierdziłam, że już po wszystkim i nie ma co się nad tym rozwodzić. To było ponad rok temu. Dziś jestem w moim pierwszym poważnym związku i jednoczesnie w pierwszym związku w którym byłam przekonana, że kocham. Chłopiec był moim przyjacielem od trzech lat i jest jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Pomimo właśnie ostatnich stresów i złych chwil to nam układało się każdego dnia coraz lepiej i nieważne jak źle było on zawsze był w stanie mi pomóc. Pewnego dnia miałam zły humor i postanowiłam się zdrzemnąć w środku dnia. Śniło mi się, że zdradziłam mojego chłopaka. Mój mózg zaczął generować dziwne myśli - "czy naprawdę byłabym w stanie to zrobić?". Przecież wiedziałam, że to ostatnie co bym mogła zrobić, a i tak myśli się pojawiały i mnie dręczyły. W pewnym momencie pojawilo się uczucie pustki w stosunku do niego. Byłam tym przerażona i zaczęłam kwestionowac swoje uczucie do niego. Chodziłam po ścianach cały czas analizując swoje odczucia. Wpisałam frazę "strach, ze nie kocham swojego chłopaka" w internet i wtedy odkryłam istnienie czegoś takiego jak rocd. Przeczytałam artykuł Zordona na ten temat i poczułam się chwilowo uspokojona. Następnego dnia jednak po obudzeniu się wszystko wróciło. W pewnym momencie jednak podczas rozmowy przez Facebooka z chłopakiem coś we mnie tknęło i tak jakby cała moja milosc się odblokowała. Przyjechał do mnie godzinę później i czułam się tak wcześniej. Czułam, że kocham. Kiedy się do niego przytulałam to czułam jakbym trzymala cały świat w rękach. Kiedy wrócił do domu utrzymywałam się w stabilnym stanie. Kiedy obudziłam się następnego dnia czułam poczucie niepokoju w żołądku. Czułam je prawie ciągle przez następne dwa dni. Myśli przestały mnie przerażać, a raczej zaczęły wprawiac mnie po prostu w przejmujący smutek i bezsens. Wtedy zaczęłam podważać, że to OCD, a myśleć, że naprawdę przestałam go kochać. Nie byłam w stanie nic zrobić i chciałam się skrzywdzić w jakiś sposób, żeby cokolwiek poczuć (od czterech lat chodzę do psychologa, miałam wcześniej problemy z autoagresja). Ta chęć była silniejsza niż kiedykolwiek. Wybuchnęłam i byłam w bardzo złym stanie. Zadzwoniłam do lubego (któremu już wcześniej powiedziałam o tym co czuje i co u siebie podejrzewam), a ten robił wszytko, żeby mnie pocieszyć. Położyłam się do łóżka z nim na telefonie i dzięki tej rozmowie pierwszy raz od rozpoczęcia całej sytuacji zasnęłam jak dziecko. W chwilach słabości coraz więcej czytałam o rocd, o tym, że takie myśli można oswajać. Zaczęłam więc to robić - dawałam im płynąć, ignorowalam wszelkie pytania mojej głowy na ten temat i przestałam się ich bać. Nie byłam w stanie mieć dobrego humoru, ale byłam w stanie normalnie funkcjonować. Kiedy wczoraj przyszedł do mnie chłopak dobrze się bawiłam i czerpałam radość z jego towarzystwa. Myśli i nieprzyjemne poczucia niepokoju, że coś jest nie tak cały czas się pojawiały, po prostu miałam je gdzieś jak tylko mogłam. Czytałam, że podczas rocd czuje się obrzydzenie partnerem, nie chce się z nim nie rozmawiać, czy wynajduje się w nim wady. Żadna z tych rzeczy mnie nie dotyczy, bo chłopak pociąga mnie tak jak zawsze, nie chce rozmawiać z nikim poza nim, a keidy zauważam jak bardzo mnie wspiera w tej sytuacji to nie jestem w stanie widzieć w nim jakichś wymyślnych wad. Jest mi ciężko, bo gubie się w tym wsystkim i kiedy jest mi lepiej to czuję się winna. Poniewaz brakuje mi ekscytacji i poczucia ciepła które normalnie czuję kiedy widzę jego zdjęcie, wiadomość, czy deklaracje miłosne. Nie czuje tych rzeczy i jest to dla mnie bardzo bolesne. Kiedy zajmę się czymś innym (w końcu, bo przez poprzednie dni to byla jedyna rzecz o której myślałam), a przychodzi mi od niego wiadomość w której pisze, że mnie kocha, albo za mną tęskni i ja nie potrafię odpowiedzieć, że ja też to czuję się jak potwór. "Umiesz zająć się czymś innym, mimo, że te myśli dalej są I dalej czujesz pustkę. To na pewno oznacza, że już Ci przeszło i faktycznie to nie kochasz". I wtedy znowu zaczynam się katować. To ja pierwsza się w nim zakochałam i to ja walczyłam o niego trzy lata zanim zdecydowaliśmy się być razem. I teraz nagle miałabym nie czuć tego wszystkiego z dnia na dzień? Mimo, że jeszcze niedawno każdego dnia zakochiwałam się w nim coraz bardziej? Boję się, że przez to, że jestem całkiem młoda i to nie jest wieloletni związek (aczkolwiek wieloletnia relacja) nie zostanę potraktowana poważnie. Nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć. Ranię jego i siebie,a każda myśl o przyszłości, która jeszcze niedawno tak chętnie planowaliśmy mnie przeraża. Przeraża mnie wizja zerwania i przeraża mnie wizja tego, że dalej będziemy razem. Bardzo chce z nim być I dobrze wiem, że go kocham i nie mogłam wyzbyć z siebie tego po jednej drzemce, ale momentami mam wrażenie, że już nigdy nie będzie tak samo. Proszę o jakąś radę i pomoc, bo nie chce zamknąć się w jakimś błędnym kole nieszczęścia.
kruszyna7733
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 194
Rejestracja: 10 maja 2018, o 17:45

6 kwietnia 2020, o 14:29

Tu jest wątek na ten temat topic6929.html.
ODPOWIEDZ