Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

co robić?

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
mimi91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 30 lipca 2014, o 11:41

19 sierpnia 2015, o 13:38

Hej ;) chciałabym prosić Was o radę, ale w pierwszej kolejności podzielić sie moja historią. Mam 24 lata i przez ponad rok leczyłam depresję :buu: . Postanowiłam rozstać się z tabletkami bo doszlam do wniosku, ze one tylko maskują problem :dres: . Zacznę od tego, ze zawsze bylam wesola, pewna siebie, nienarzekajaca na powodzenie dziewczyna. Do tego kochający rodzice, beztroskie dzieciństwo i dobre wyniki w nauce. Zawsze kochałam towarzystwo, imprezy. :hehe: :lala: Niestety wszystko pryslo jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki gdy zaczelam chodzić ze swoim obecnym chlopakiem. Zakochalismy sie w sobie bardzo szybko. On jest łagodny, inteligenty i do tego przystojny - podobal mi się juz od dłuższego czasu na studiach . Wszystko byloby pięknie gdyby nie jego rodzice i jego postawa wobec nich - czyli cos co uważam ze zrujnowalo moje zdrowie psychiczne. Rodzice jego nie akceptują mnie , nie lubią, twierdza ze do siebie nie pasujemy. :( Przez to byly ciągle klotnie, ja się bałam wiecznie ze mnie zostawi, bo będzie miał dość wysluchiwania kłótni swojego ojca (którego tak naprawde w ogóle nie miał , przyjezdzal zza granicy z pracy tylko co drugi, trzeci weekend). Do tego doszly oczekiwania i prośby mojego chłopaka dotyczące mojego zachowania wobec jego rodziców - żebym sobie z nimi gawędziła, pomagała robić obiad. I robiłam te rzeczy mimo ze serce podpowiadalo mi inaczej - bo czułam i wiedziałam co oni o mnie myślą i co mówią . Po pewnym czasie zaczelam odczuwać lęk, ze mnie zostawi , po kazdej kłótni nawet jak się pogodzilismy to odczuwalam niepokój . Mysle ze to przyczynilo sie do mojego stanu - czuje sie jakby ktos po prostu (głównie jego rodzice) zgniotl mnie jak kartkę papieru, podeptal ją i zostawił. Straciłam cala pewność siebie i iskrę w oku, ktora zawsze miałam. Postanowiłam ze dość tego, nie chce się tak czuć. W głębi serca kocham mojego chłopaka bo gdyby nie Ci rodzice byłby to najszczęśliwszy związek pod słońcem! :lov: Co mam robić ? Jak się podnieść ? Jak się tymi rodzicami nie przejmować? Zawsze bylam uwazana za silna, nawet silniejsza i pewniejsza od moich braci. Jak ratować siebie i taki związek ? Czy jest dla niego przyszłość ? Liczę dziewczyny glwonie na Wasze zdanie :*



PS. Wiem, że problem może wydawać się błachy. Ja sama bym się dziwiła, gdyby (przez moją depresją) ktoś mi opowiedział taką historię i stwierdziła "Dziewczyno ty chyba nie masz prawdziwych problemów". Jestem świadoma tego, że ludzie mają gorsze problemy, ale podświadomość i ciało mówi co innego. Nie łatwo jest być obserwowanym, ocenianym i krytykowanym przez 3 lata.
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

19 sierpnia 2015, o 13:47

Masz problem bo jest to względne ale .... tak sobie pofantazjuje ... dlaczego masz tak niską samoocenę że uważasz że przez rodziców chlopak Cie zostawi ? porozmawiaj z nim szczerze może razem znajdziecie jakieś rozwiązanie ? A co do jego rodziców .... mysle że nie ma na swiecie kobiety tkóra by wg. nich była jego godna więc olej temat może z czasem się przekonają ? i myśle ze on tez ma problem bo mysi ciagle lawirować pomiedzy miłością do Ciebie a miłością do rodziców ... znam to z autopsji
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
mimi91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 30 lipca 2014, o 11:41

19 sierpnia 2015, o 13:55

Z tą godną jego dziewczyną chyba masz rację. Rozmowy takie prowadzimy od początku naszego związku. Sęk w tym, że ja jestem osobą, która dla miłości zrobi wszystko, nawet gdyby wszystko się temu sprzeciwiało. On sobie wymarzył, taki związek, gdzie w przyszłości nasi rodzice będą się ze sobą spotykać, my będziemy do naszych rodziców przyjeżdzać, będzie ładnie pięknie kolorowo. I jak to powiedział "widzi nasz związek w czarnych barwach". Nie potrafi zrozumieć, że zachowanie jego rodziców (moim zdaniem zaściankowe) jest normalne, w żadnym związku nie jest pięknie, rodzice noszą potencjalną przyszłą synową na rękach ;) Nie jest on osobą, która się porządnie WKURWI na swojego ojca i w końcu powie mi coś co mu pójdzie w pięty. Tego trochę mi brakuje, takiej obrony mojej osoby, boję się, że zawsze będę na drugim miejscu. A teksty jego ojca, w stylu, że jestem za niska, mieszkam w bloku i że rodzice chcą mnie po prostu dobrze "opchnąć" mnie z jednej strony MEGA śmieszą a z drugiej strony mam ochotę ich pozabijać :)))) Od razu mi lżej, jak się tym podzieliłam i w końcu doszłam do przyczyny moich lęków :)
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

19 sierpnia 2015, o 14:03

Sluchaj ... nie walcz z jego rodzicami bo to nie mam sensu będzie rozdarty a tego nie chcesz ... powiedz może ze z jakiś czas może tak będzie że bedziecie się spotykać rodzinnie ale że musicie wspólnie popracować .... uzyskasz troche czasu ale w sumie to co Ci zarzucają , niższy statut majątkowy ? Nie rodzice nie noszą synowej ... on Cie ma nosić a Ty go zawsze doceniać i wspierać ... dość trudna sztuka ...
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
mimi91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 30 lipca 2014, o 11:41

19 sierpnia 2015, o 14:15

Dzięki :) no nic zostawię to losowi, niech się dzieje wola nieba :)
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

19 sierpnia 2015, o 14:30

chłopak ewidentnie jest zalezy emocjonalnie od rodziców, to nie jest postawa dojrzała. Słowa rodziców ma za swiete...dopoki nie 'przetnie pępowiny' to zawsze beda rodzice na pierwszym miejscu. Mysle, ze to nie z Toba jest problem, ale z nim i jego rodzicami....swoja droga bardzo chamsko Cie traktuja, nie daj sie, stan w swojej obronie...wiem, ze chcesz sie przypodobac jego rodzciom, bo go kochasz...ale nie daj sie tak ponizac.
mimi91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 30 lipca 2014, o 11:41

19 sierpnia 2015, o 14:33

No właśnie on twierdzi, że nigdy nie miał ojca, a teraz jak już jest w Polsce pewnie chciałby wszystko nadrobić, przypodobać mu się. Ale to co dostaje to jedynie rozczarowanie. Myślę, że popełnił błąd o wszystkim mi mówiąc pokazując, że ma jakiś problem. Powinien to rozwiązać sam, chronić mnie przed tymi wszystkimi przykrymi dla mnie sprawami.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

19 sierpnia 2015, o 15:04

Moze nie koniecznie bląd moze powiedzial ci to zebys zrozumiala jego postawe i sytuacje w jakiej jest . Napewno tez odczowa presje . Z twojej strony i z strony rodzicow . Problemem sa rodzice a on jest tak jak munka powiedziala podpiety pod ta pempowine . On boi sie reakcji gdy sie postawi co to bedzie . Mysle ze to wlasnie w nim najwiecej winy jest . I to on powinien podjac jakies konkretne dzialanie . A co ty masz z tym zrobic to juz musisz sobie przemyslec . Napewno i gwarantuje ci to nawet ze taki zwiazek na dluzsza mete bedzie rodzil wiele konfliktow miedzy wami i wewnetrznych . I tak wlasnie powinnas sie bronic przed takim traktowaniem . Bo bedzie ci to siedziec na glowie . Lepiej cos skonczyc i poniesc porazke z wiara w to ze sie zrobilo co moglo . Niz siedziec dulczec i narzekac Ze jest problem .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
Estera
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 230
Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27

19 sierpnia 2015, o 15:20

wiesz co, jestem w podobnej sytuacji; mój facet też nie potrafi wybrać pomiędzy rodziną a mną, a ja do jego rodziny nie pasuję, nie dogadujemy się zupełnie, oni mnie nie akceptują (w sumie brak akceptacji jest wzajemny);
w tej chwili jestem jednym kłębkiem nerwów przez to, chcę się od niego wyprowadzić;
jeśli gość jest niedojrzały, to nie ma co się męczyć; nie miej nadziei, że to się zmieni, niech on sobie poszuka dziewczyny, która podpasuje jego rodzicom, wysoką, nie z bloku i taką której rodzice nie będą próbowali upchnąć nikomu; widocznie takie mają priorytety, nie pasujesz i tyle
...
Awatar użytkownika
stokrotka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 27 kwietnia 2015, o 11:27

19 sierpnia 2015, o 15:39

Byłam w podobnej sytuacji tylko u mnie na odwrót bo moja rodzina nie akceptowała chłopaka.tzn bardziej babcia i partner mojej mamy.i tez ciagle ze po co sie z nim spotkam, mogłabym mieć innego itp.nie raz juz chciałam z nim zerwać, ale przecież go kochałam.i tak przez 6lat byłam szczęśliwa i jednocześnie nieszczęśliwa.dopiero wszyscy zrozumieli jak wyjechał do niemiec, ze bardzo go kocham i cierpię.i w koncu go zaakceptowali i polubili.a za równy mc bierzemy ślub i wszyscy sie bardzo cieszą.także moze rodzice Twojego chłopaka tez muszą dojrzeć do tego.ja na to czekałam aż 7lat.
mimi91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 30 lipca 2014, o 11:41

21 sierpnia 2015, o 07:55

Dzięki Wam !:)

-- 21 sierpnia 2015, o 07:55 --
A słuchajcie jeszcze jedno pytanko. Co rano budzę się z niepokojem. Myślę, że związane jest z niepewnością mojego związku. Czy ktoś tak miał ? Brakuje mi takiego zdrowego związku, w którym jestem pewna, ze on mnie kocha, że jest ok, takie wewnętrznego spokoju, że nie muszę się o ten związek bać, bo on jest, jest fajnie, jest zaufanie, miłość itd..
Awatar użytkownika
Yayatoure
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 266
Rejestracja: 12 lutego 2014, o 15:29

21 sierpnia 2015, o 07:59

Zaburzony zawsze rano budzi się z niepokojem i nie musi to mieć związku z jakimś konkretnym problem jaki w danej chwili mamy.
mimi91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 30 lipca 2014, o 11:41

21 sierpnia 2015, o 08:25

Czy w takim razie niepokój poranny nie musi oznaczać,ze mam nawrót depresji ?nie czuję smutku, tylko ten cholerny niepokój..czy niepokój można jakoś pokonać? Nie mam ataków paniki, stanu derealki póki co też nie. Co zrobić,żeby rano obudzić się spokojną...myślę, że jednak znam przyczynę - budzę się, ogarnia mnie niepokój a wraz z nim myśli o związku ...

-- 21 sierpnia 2015, o 08:21 --
Czy może przez nerwicę wydaje mi się, że nie dostaje tyle miłości itp ile potrzebuje?

-- 21 sierpnia 2015, o 08:25 --
Dopiero jak wezmę jakieś ziółka i pomyślę o tym dłużej, na spokojnie, to ten niepokój jest łagodniejszy, że może tworzę problem tam gdzie go nie ma ?
Awatar użytkownika
Joannaw27
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 926
Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12

21 sierpnia 2015, o 08:26

Mimi przy nerwicy z rana zawsze jest najgorzej występuje niepokój,lęk tak jak opisane masz to wyżej ja np.musze jechać dziś rowerem do pracy i tego się boję bo mam obawy że po drodze źle się poczuje, ciebie z kolei ogarnia niepokój z wiązany z twoim związkiem ale nie oznacza to że wraca depresja, jeśli pierwsze co budzisz się i myślisz o tym to tak jest bo sama się tym nakrecasz, więc budząc się staraj nie myśleć o tym.
COCO JUMBO I DO PRZODU
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

21 sierpnia 2015, o 10:16

Sluchaj nerwica to takie cholerstwo ze fakt rano jest zawsze gorzej ale nie dokonca gorzej bo jest rano .budzisz sie rano i z automatu odrazu skanujesz . Zaloze sie ze przez sekunde nawet czujesz ze nie ma nerwicy . Ale po sekundzie juz czujesz ze jest . Ogarnia cie niepokoj strach lek stany depresyjne . Rano odczowasz to mocniej bo raz ze wieczor wczesniej pewnie kladziesz sie z lekkim luzem powiedzmy bo podswiadomie wiesz ze troche odpoczniesz przez sen itd . Poprostu umysl odpoczol przez sen i nie dziw sie ze rano wstajesz zszokowana ze jest mocniej . Naprawde tak ma wiekszosc ludzi . Co do tej twojej depresji . W nerwicy stany depresyjne sa normalnoscia . Szczerze to mysle ze 90 procent ludzi z nerwicami ma stany depresyjne . Ale to nie jest nic dziwnego i jezeli podejdziesz do zaburzenia w odpowiedni sposob odburzysz sie to stany depresyj e tez mina wszystko minie . Bo odburzenie to poprostu zmiana postawy zyciowej zmiana siebie i swoich mysli podejscie do zycia z dystansem i dystans do emocjii. Ty w tym momencie nakrecasz sie na depresje dlatego nie dziw sie ze masz mysli ze jej nie chcesz miec . Mowisz ze ja mialas i napewno bylo ciezko i nie chcesz o tym pamietac . Ale przeciesz wyszlas z niej . Czy to cie nie uspokaja . Masz dowod na to ze z zaburzenia mozna wyjsc ze moze to byc epizod . To nie wyrok . To kopniak w dupe od zycia dla nas a co my z nim zrobimy to juz indywidualna kwestia . Mozesz sie zanozyc i spedzic tak zycie . A mozesz sie obudzic i poprawic swoja jakosc zycia do takiego stopnia ze bedziesz dziekowac lossowi ze zeslal ci nerwice .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
ODPOWIEDZ