
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Co robić???
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 31
- Rejestracja: 24 listopada 2018, o 15:06
Hejka. Mam męża od prawie 7 lat. I przez ten czas trwania małżeństwa nie było ani jednego dnia by mój mąż nie wypił alkoholu. Dzień w dzień 4-5 piw albo drinki. Do tego jeszcze ma takie chwile że dołącza do tego jego kolejny nałóg czyli marihuana. Więc powstaje taki mix. Parę piwek, marycha i komputer i łeb zamulony. I do tego wypady częste po kolegach. Terapia nie wchodzi w grę bo się nie zgadza a ja czuję że mnie to przerasta. Walczę z zaburzeniem sama bez terapii i leków. Co robić? 

-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1904
- Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53
Hej.Pauline1986 pisze: ↑5 grudnia 2018, o 16:17Hejka. Mam męża od prawie 7 lat. I przez ten czas trwania małżeństwa nie było ani jednego dnia by mój mąż nie wypił alkoholu. Dzień w dzień 4-5 piw albo drinki. Do tego jeszcze ma takie chwile że dołącza do tego jego kolejny nałóg czyli marihuana. Więc powstaje taki mix. Parę piwek, marycha i komputer i łeb zamulony. I do tego wypady częste po kolegach. Terapia nie wchodzi w grę bo się nie zgadza a ja czuję że mnie to przerasta. Walczę z zaburzeniem sama bez terapii i leków. Co robić?![]()
Moim zdaniem powinnaś zrobić coś dla siebie.Zająć się w końcu soba.Nie możesz tkwić w miejscu i dobijać się zachowaniem męża.
Idź na jakąś terapię i porozmawiaj z lekarzem
Oboje stwierdzicie czy będą potrzebne Ci leki czy na początek same rozmowy coś pomogą.
Porozmawiaj porządnie z mężem.Wyjasnij mu w miarę możliwości że masz dosyć tego jak on zyje.Jestes zrezygnowana i ciężko Ci tak funkcjonować a On Ci w tym nie pomaga.
Nie znam dobrze Twojej sytuacji ale ja bym nie wytrzymala żyć z taką osobą.
A zapytam ....czy On Cię bije albo jakoś wywiera na Tobie presję ?Jest nadgorliwy czy raczej do Ciebie neutralny ?
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
✌
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 31
- Rejestracja: 24 listopada 2018, o 15:06
Hej. Tak się składa że chodziłam do psychologa ponad 2 lata. Czasem mąż chodził ze mną i walczyliśmy oboje. Ale sama psycholog stwierdziła że on sam ma jakiś wewnętrzny problem i ma jakieś kompleksy których nie przepracował. Więc jak kumulują się w nim jakieś problemy to poprostu ucieka. I na spotkaniach z psychologiem nie otwierał się jakoś mocno. Nie, nie bije. Nic z takich rzeczy. Żyję za dużą presją. Bardzo ciągnie go do kolegów. ostatnio pani psycholog zapytała się mnie co lubimy razem robić. A ja nie umiałam jej odpowiedzieć. Weszla pieprzona rutyna. Chciałabym iść do pracy. Nawet próbowałam się starać ale dostałam 2 razy odmowę i jakoś mi to skrzydełka ucięło.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 31
- Rejestracja: 24 listopada 2018, o 15:06
A jeśli chodzi o moje zaburzenie to byłam parę razy u psychiatry to przepisał mi najpierw parogen i pramolan. Wzięłam pierwsza tabletkę parogenu i myślałam że jajo zniosę. Czułam się okropnie. Zostałam przy samym pramolanie. Póki bralam leki to objawy somatyczne się zmniejszyły. Ale odstawiłam i szybko wszystko się zaczęło. Nie chce leków. Funkcjonuje normalnie. Mam lek wolnoplynacy. Jak się pozytywnie nastawiam na otoczenie to jest ok ale wystarczy jakiś stresor ja się nakręcam negatywnie i kaplica.. objawy dają w kość. I jest tak z objawami że to nachodzi falowo. Np parę dni odczuwam tylko niepokój w klatce piersiowej i nerwobóle, później to przejdzie i zaczyna boleć głowa, to przejdzie to lata serce i w nocy czasem się zdarzają wyrzuty adrenaliny.
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1904
- Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53
Szkoda że mąż nie chce się otworzyć i wyrzucić z siebie o co chodzi.Wogole szkoda że nie chce chodzić na terapie.
Niestety tak to bywa z lekami że nie zawsze 1szy dobrze działa na nas a poza tym pierwsze powiedzmy 2 tyg mogą być okropne przy braniu tych lekow.Potem powinno mijac.
Ja tak miałam ale zanim tabletkę wzięłam to się bałam że sobie zaszkodzę bardziej.
Brałam trochę i w sumie olałam leki bo lepiej tylko spałam po nich.Lęki były nadal.
Niestety masz jak u mnie.Po dniach czy sytuacjach pełnych stresu pojawiają się gorsze dni jeśli chodzi o somaty.Glownie serce głowa i żołądek atakuje.Nawet kiedy nie mam powodów bym mogła czuć się gorzej to się czuje.Nerwa atakuje w najmniej oczekiwanym momencie.
Poradzisz sobie
Tylko czytaj tematy chłopaków i nie daj się wkręcać w te wszystkie sztuczki nerwicowe.
Rozmawiaj z mężem coraz o tym co czujesz i jak to widzisz.
Niestety tak to bywa z lekami że nie zawsze 1szy dobrze działa na nas a poza tym pierwsze powiedzmy 2 tyg mogą być okropne przy braniu tych lekow.Potem powinno mijac.
Ja tak miałam ale zanim tabletkę wzięłam to się bałam że sobie zaszkodzę bardziej.
Brałam trochę i w sumie olałam leki bo lepiej tylko spałam po nich.Lęki były nadal.
Niestety masz jak u mnie.Po dniach czy sytuacjach pełnych stresu pojawiają się gorsze dni jeśli chodzi o somaty.Glownie serce głowa i żołądek atakuje.Nawet kiedy nie mam powodów bym mogła czuć się gorzej to się czuje.Nerwa atakuje w najmniej oczekiwanym momencie.
Poradzisz sobie
Rozmawiaj z mężem coraz o tym co czujesz i jak to widzisz.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
✌
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 31
- Rejestracja: 24 listopada 2018, o 15:06
W stresie zawsze pojawiały sie problemy jelitowe. Rozmowa z mężem daje efekty ale szkoda że tylko na krótko. 3 dni "miesiąca miodowego" i znowu coś. Tak jak teraz. Do wczoraj było dobrze dopóki mu nie powiedziałam że mam wychodne wieczorem. Ja rzadko wychodze i go do tego przyzwyczaiłam. Więc początkowo duże oczy zrobił bo się tego nie spodziewał. Ale on też już się do kolegi znowu ustawił i zrobil się problem. Nie pytał czy mam plany na wieczór bo przecież ja zawsze w domu. no i zaczęła się nerwowka. I to ja miałam zrezygnować i przełożyć spotkanie. No i teraz są nerwy, on obrażony nie wiem na co. Za duzo mnie to kosztuje.