Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Raport z walki o... wolność ;)
Regulamin forum
Uwaga! Prośba dotycząca tworzenia wątków.
Wszyscy użytkownicy, którzy zamieszczają w tym dziale wątek dotyczący swojego wyzdrowienia, proszeni są w wypadku gdy nowy temat dotyczy dojścia do pełni zdrowia, aby do tytułu tematu dopisywali: Wyleczony/ona
Pozwoli to na rozróżnienie tematów osób, które w pełni wyzdrowiały od tych, którzy czują się lepiej oraz tych którzy opisują swoją obecną walkę.
Przykładowo Ania chce podzielić się swoim pełnym wyzdrowieniem, tworzy nowy temat o tytule:
"Ania dzieli się szczęściem" i dopisuje do tego Wyleczona - "Ania dzieli się szczęściem.Wyleczona". Osoby, które chcą opisać swoje lepsze samopoczucie, bądź postępy w leczeniu nie dodają tej końcówki.
Uwaga! Prośba dotycząca tworzenia wątków.
Wszyscy użytkownicy, którzy zamieszczają w tym dziale wątek dotyczący swojego wyzdrowienia, proszeni są w wypadku gdy nowy temat dotyczy dojścia do pełni zdrowia, aby do tytułu tematu dopisywali: Wyleczony/ona
Pozwoli to na rozróżnienie tematów osób, które w pełni wyzdrowiały od tych, którzy czują się lepiej oraz tych którzy opisują swoją obecną walkę.
Przykładowo Ania chce podzielić się swoim pełnym wyzdrowieniem, tworzy nowy temat o tytule:
"Ania dzieli się szczęściem" i dopisuje do tego Wyleczona - "Ania dzieli się szczęściem.Wyleczona". Osoby, które chcą opisać swoje lepsze samopoczucie, bądź postępy w leczeniu nie dodają tej końcówki.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 314
- Rejestracja: 19 listopada 2014, o 11:06
A szarpnę się... i też się tu wpiszę
Długa przerwa od aktywnego uczestniczenia na forum ale nie poszła ona na marne.
Ten przerażony Kanik, szukający odpowiedzi na każdy mały objaw... z atakami paniki, walącym sercem z mega siłą.... że kto niby? Nie znam tamtego Pana
Ale od początku:
Historia w skrócie....
2014, początek września i.... no właśnie. Atak paniki, jakby ktoś stał obok mnie rzucił we mnie MEGA KULĄ LĘKU. Tak zawsze to określam. I świat się zmienia. Lęk przed wszystkim. Wszystko obce i straszne. Później obcość ciała, obcość ludzi, znajomych. Ja nikogo nie lubię, nie kocham... co jest? Czuję się jakbym był we śnie 24h. Poczucie bycia samymi oczami. Masakra. Wizyta u Internisty, diagnoza: od serca.... Wizyta u kardiologa: od serca te lęki... tabletki proszę. Tabletki pomagają, serce nie wali, ale lęk i uczucie bycia oczami, strach przed ciałem jest, jego obcość, myśli różne straszące mnie. Myśli że mogę zabić kogoś, a może coś ze mną jest... płeć może trzeba zmienić, albo może jestem homo i tak to organizm pokazuje? ;D
Znajduję forum listopad 2014... ale czy to to... opisuje wszystkie objawy, mówią wszyscy że tak. Ale wiadome... a może nie?
W końcu grudzień 2014.... psycholog... diagnoza: ROZBUCHANA NERWICA.... i moje pytanie: ale to nie będzie schizofrenia? Psycholog: JAK PAN NIE BĘDZIE LECZYŁ TO MOŻE SIĘ ZAMIENIĆ W PSYCHOZĘ! - teraz wiem że to niemożliwe, ale psycholog była dziwna i z tego co wiem, straszyła swoich pacjentów. DLATEGO JAK WSZYSCY MÓWIĄ - WAŻNE TRAFIĆ NA DOBREGO PSYCHOLOGA.
Na całe szczęście trafiam na psychiatrę... (nie należy się jednak ich bać, myślałem że tam chodzą naprawdę chorzy ludzie. Ale jak zobaczyłem kobietę z mojego osiedla, młodych ludzi, jedną na prawdę ładną i zadbaną dziewczynę, po której bym się nie spodziewał że chodzi do psychiatry to stwierdziłem że nie może być tak źle).
Psychiatra z uśmiechem na ustach stwierdzała że nerwica, każdy objaw który wymieniałem znała.
Jakiś czas brałem hydroxizine czy jak to się tam zwie. Nie wiem czy pomagało czy nie odstawiłem.
Wizyta nr. 2 u psychiatry tego samego. Pyta czy się zapisałem na jakąś grupę, czy chce leki itd. itd. Poleciła lek jakiś żebym sobie wykupił że mi przejdzie po nim pewnie, i żebym szedł na terapie. Ani jednego ani drugiego nie zrobiłem
Żyję dalej w jakimś lęku, ale skoro mnie psychiatra nie wysłał do Andrychowa - ( tam jest najbliższy zakład psychiatryczny w mojej okolicy.
Jakoś luty 2015, zaczynam odczuwać luz, zaczynam potrafić walczyć i olewać moje chore myśli...- jak to jest że widzę, że sam siebie nie widzę a inni mnie widza jak wyglądam, czym jest obraz przed oczami, a może to wszystko moja wyobraźnia? i inne cały czas odczuwałem jakieś małe poprawy mojego stanu dużo by opowiadać jakie objawy ustępowały, a było ich sporo.
Przez wakacje zrobiłem sobie przerwę od forum. Nie czytałem, nie pisałem, nie chciałem wracać do tego.
Ps. nie napisałem wszystkich objawów bo ciężko spamiętać Można prześledzić moje wpisy, albo zapytać chętnie odpowiem.
Teraz....DD na malutkim poziomie w skali 1-100... może z 5%? Czasem wzrośnie, ale na chwilkę. Oprócz mini dd, mam jakoś fazę jakbym słabiej czuł swoje dłonie, mam to prawie od początku DD, i muszę te dłonie gdzieś mieć przy ciele, albo żeby palce się stykały, żeby je czuć bardziej. Ale to uczucie też zmalało od początku DD, czasem te myśli z widzeniem, z tym że może świat to moje wyobrażenie wracają, ale już mnie nie straszą, Więc spoko.
Ogólnie rzecz biorąc. Dużo daje nastawienie: to tylko nerwica, jutro wstanę i to co mnie teraz straszy zniknie, albo będzie mniejsze, albo zmieni się na inne. Na prawdę to ustępuje z czasem. Dużo pomaga forum i akceptacja, że tak teraz mam... że kiedyś minie. Akceptacja przychodzi z czasem. Kiedy sobie uświadomimy że się nic nie zmienia... chociaż od miesiąca mam te same myśli i lęki itd.
Mi dużo pomogła wizyta u psychiatry który mnie nie wziął za czubka i oczywiście FORUM. Mógłbym wymieniać masę osób które mi pomogły... ale wiem że pewnie części z nich bym nie wymienił.... główna osoba której muszę podziękować to MIESINA... złoty człowiek i cierpliwy Nie spotkałem się na forum z olaniem mnie... już wiem czemu, bo każdy przechodził przez coś podobnego. Ja sam teraz jak mam czas i widzę że ktoś napisze na PW to odpisuje i staram się pomóc jak mogę.
Aaaa... i jeszcze jedno, w całym tym zaburzeniu, często miałem myśli: taaaa oni mówią że to mieli, te same objawy, tylko temu żeby mnie uspokoić. Jak ktoś tka myśli, to tak nie ma. Sam widzę, jak ktoś mi opisuję dwoję objawy to myślę: ooo też miałem, to i to i to
Także każdy objaw który masz, nie bój się... spoko to minie może po nocy, może za dzień dwa... minie sam dalej czekam na 100% powrotu do normalności, ale wiem że powoli wracam. I większość osób które tu są, pewnie są osobami delikatnymi... nie potrafiącymi odmawiać albo coś w tym stylu. Sam zawsze myślę żeby innym pomóc, zrobić tak żeby nie zawodzić... nikogo. Robić wbrew sobie... z tym też trzeba walczyć, nie spinać sie że coś muszę. Mogę powiedzieć: NIE i już To też istotne tak mi się wydaję.
Pewnie coś pominąłem, albo sporo chaosu w tym jest ale wybaczcie ;D
Życzę powodzenia!! Każdy da radę. Napiszę na pewno za jakiś czas jak będę czuł 100% odburzenia.
Dziękuję!
Długa przerwa od aktywnego uczestniczenia na forum ale nie poszła ona na marne.
Ten przerażony Kanik, szukający odpowiedzi na każdy mały objaw... z atakami paniki, walącym sercem z mega siłą.... że kto niby? Nie znam tamtego Pana
Ale od początku:
Historia w skrócie....
2014, początek września i.... no właśnie. Atak paniki, jakby ktoś stał obok mnie rzucił we mnie MEGA KULĄ LĘKU. Tak zawsze to określam. I świat się zmienia. Lęk przed wszystkim. Wszystko obce i straszne. Później obcość ciała, obcość ludzi, znajomych. Ja nikogo nie lubię, nie kocham... co jest? Czuję się jakbym był we śnie 24h. Poczucie bycia samymi oczami. Masakra. Wizyta u Internisty, diagnoza: od serca.... Wizyta u kardiologa: od serca te lęki... tabletki proszę. Tabletki pomagają, serce nie wali, ale lęk i uczucie bycia oczami, strach przed ciałem jest, jego obcość, myśli różne straszące mnie. Myśli że mogę zabić kogoś, a może coś ze mną jest... płeć może trzeba zmienić, albo może jestem homo i tak to organizm pokazuje? ;D
Znajduję forum listopad 2014... ale czy to to... opisuje wszystkie objawy, mówią wszyscy że tak. Ale wiadome... a może nie?
W końcu grudzień 2014.... psycholog... diagnoza: ROZBUCHANA NERWICA.... i moje pytanie: ale to nie będzie schizofrenia? Psycholog: JAK PAN NIE BĘDZIE LECZYŁ TO MOŻE SIĘ ZAMIENIĆ W PSYCHOZĘ! - teraz wiem że to niemożliwe, ale psycholog była dziwna i z tego co wiem, straszyła swoich pacjentów. DLATEGO JAK WSZYSCY MÓWIĄ - WAŻNE TRAFIĆ NA DOBREGO PSYCHOLOGA.
Na całe szczęście trafiam na psychiatrę... (nie należy się jednak ich bać, myślałem że tam chodzą naprawdę chorzy ludzie. Ale jak zobaczyłem kobietę z mojego osiedla, młodych ludzi, jedną na prawdę ładną i zadbaną dziewczynę, po której bym się nie spodziewał że chodzi do psychiatry to stwierdziłem że nie może być tak źle).
Psychiatra z uśmiechem na ustach stwierdzała że nerwica, każdy objaw który wymieniałem znała.
Jakiś czas brałem hydroxizine czy jak to się tam zwie. Nie wiem czy pomagało czy nie odstawiłem.
Wizyta nr. 2 u psychiatry tego samego. Pyta czy się zapisałem na jakąś grupę, czy chce leki itd. itd. Poleciła lek jakiś żebym sobie wykupił że mi przejdzie po nim pewnie, i żebym szedł na terapie. Ani jednego ani drugiego nie zrobiłem
Żyję dalej w jakimś lęku, ale skoro mnie psychiatra nie wysłał do Andrychowa - ( tam jest najbliższy zakład psychiatryczny w mojej okolicy.
Jakoś luty 2015, zaczynam odczuwać luz, zaczynam potrafić walczyć i olewać moje chore myśli...- jak to jest że widzę, że sam siebie nie widzę a inni mnie widza jak wyglądam, czym jest obraz przed oczami, a może to wszystko moja wyobraźnia? i inne cały czas odczuwałem jakieś małe poprawy mojego stanu dużo by opowiadać jakie objawy ustępowały, a było ich sporo.
Przez wakacje zrobiłem sobie przerwę od forum. Nie czytałem, nie pisałem, nie chciałem wracać do tego.
Ps. nie napisałem wszystkich objawów bo ciężko spamiętać Można prześledzić moje wpisy, albo zapytać chętnie odpowiem.
Teraz....DD na malutkim poziomie w skali 1-100... może z 5%? Czasem wzrośnie, ale na chwilkę. Oprócz mini dd, mam jakoś fazę jakbym słabiej czuł swoje dłonie, mam to prawie od początku DD, i muszę te dłonie gdzieś mieć przy ciele, albo żeby palce się stykały, żeby je czuć bardziej. Ale to uczucie też zmalało od początku DD, czasem te myśli z widzeniem, z tym że może świat to moje wyobrażenie wracają, ale już mnie nie straszą, Więc spoko.
Ogólnie rzecz biorąc. Dużo daje nastawienie: to tylko nerwica, jutro wstanę i to co mnie teraz straszy zniknie, albo będzie mniejsze, albo zmieni się na inne. Na prawdę to ustępuje z czasem. Dużo pomaga forum i akceptacja, że tak teraz mam... że kiedyś minie. Akceptacja przychodzi z czasem. Kiedy sobie uświadomimy że się nic nie zmienia... chociaż od miesiąca mam te same myśli i lęki itd.
Mi dużo pomogła wizyta u psychiatry który mnie nie wziął za czubka i oczywiście FORUM. Mógłbym wymieniać masę osób które mi pomogły... ale wiem że pewnie części z nich bym nie wymienił.... główna osoba której muszę podziękować to MIESINA... złoty człowiek i cierpliwy Nie spotkałem się na forum z olaniem mnie... już wiem czemu, bo każdy przechodził przez coś podobnego. Ja sam teraz jak mam czas i widzę że ktoś napisze na PW to odpisuje i staram się pomóc jak mogę.
Aaaa... i jeszcze jedno, w całym tym zaburzeniu, często miałem myśli: taaaa oni mówią że to mieli, te same objawy, tylko temu żeby mnie uspokoić. Jak ktoś tka myśli, to tak nie ma. Sam widzę, jak ktoś mi opisuję dwoję objawy to myślę: ooo też miałem, to i to i to
Także każdy objaw który masz, nie bój się... spoko to minie może po nocy, może za dzień dwa... minie sam dalej czekam na 100% powrotu do normalności, ale wiem że powoli wracam. I większość osób które tu są, pewnie są osobami delikatnymi... nie potrafiącymi odmawiać albo coś w tym stylu. Sam zawsze myślę żeby innym pomóc, zrobić tak żeby nie zawodzić... nikogo. Robić wbrew sobie... z tym też trzeba walczyć, nie spinać sie że coś muszę. Mogę powiedzieć: NIE i już To też istotne tak mi się wydaję.
Pewnie coś pominąłem, albo sporo chaosu w tym jest ale wybaczcie ;D
Życzę powodzenia!! Każdy da radę. Napiszę na pewno za jakiś czas jak będę czuł 100% odburzenia.
Dziękuję!
"Wierzę, że najlepsze jest jeszcze przed nami..."
"Powoli wchodź po swej drabinie... I konsekwentnie rób to co sobie założyłeś... Wiem, że jest trudno, lecz jeśli nie złamiesz schematów... Tylko przez lornetkę zobaczysz drogę do lepszych czasów"
"Chcę – za bardzo... i teraz miałbym się poddać?...Nie – za bardzo...Czuje – za bardzo...Wiem – za bardzo, ."
"Powoli wchodź po swej drabinie... I konsekwentnie rób to co sobie założyłeś... Wiem, że jest trudno, lecz jeśli nie złamiesz schematów... Tylko przez lornetkę zobaczysz drogę do lepszych czasów"
"Chcę – za bardzo... i teraz miałbym się poddać?...Nie – za bardzo...Czuje – za bardzo...Wiem – za bardzo, ."
-
- Zbanowany
- Posty: 249
- Rejestracja: 15 czerwca 2015, o 13:16
Gratuluję Kanik. Mnie też właśnie męczą myśli o nierealności; jak to jest ze mam jakis obraz przed sobą i nie widze swojej głowy; mam ochotę cały czas dotykać głowe bo czuje jakby była płaska; mam tez mysli jak to jest ze ja ją wgl mam. Mam tez mysli jak tojest ze tu sobie gadam z kims i widze go jako całe ciało a ten człowiek nie widzi swojej głowy, myśli i wgl i pytanie o co w tym chodzi. Niektóre myśli sporo osłabły ale doszły inne 1000 % razy gorsze.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 314
- Rejestracja: 19 listopada 2014, o 11:06
Masz takie same myśli co ja miałem i mam Także spoko. W sklepie przy kasie stoję i sobie myślę... widze kasjera... ale siebie nie, on sam widzi mnie ale nie siebie, ciekawe co on widzi teraz itd. ;D głupię te myśli, ale w zaburzeniu one w cale nie są takie głupie i śmieszne.
"Wierzę, że najlepsze jest jeszcze przed nami..."
"Powoli wchodź po swej drabinie... I konsekwentnie rób to co sobie założyłeś... Wiem, że jest trudno, lecz jeśli nie złamiesz schematów... Tylko przez lornetkę zobaczysz drogę do lepszych czasów"
"Chcę – za bardzo... i teraz miałbym się poddać?...Nie – za bardzo...Czuje – za bardzo...Wiem – za bardzo, ."
"Powoli wchodź po swej drabinie... I konsekwentnie rób to co sobie założyłeś... Wiem, że jest trudno, lecz jeśli nie złamiesz schematów... Tylko przez lornetkę zobaczysz drogę do lepszych czasów"
"Chcę – za bardzo... i teraz miałbym się poddać?...Nie – za bardzo...Czuje – za bardzo...Wiem – za bardzo, ."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 314
- Rejestracja: 19 listopada 2014, o 11:06
Cześć,
wow.... dawno mnie tu nie było Mam nadzieję że mi wybaczycie. Wszedłem na chwilkę, sprawdzić parę informacji ze względu że moja ciocia wpadła w nerwice w krótcę wybieram się do niej, opowiedzieć jak to wyglądało u mnie i żeby się nie bała
Przy okazji zauważyłem że mam parę wiadomości od zaburzonych... nie wiem czy mogę, ale jeśli ktoś ma problem i czuję że ma sporo wspólnego z moimi lękami, to możecie się odezwać na meila.. przemek_b92@o2.pl chętnie pomogę bo wiem jak to jest.
wow.... dawno mnie tu nie było Mam nadzieję że mi wybaczycie. Wszedłem na chwilkę, sprawdzić parę informacji ze względu że moja ciocia wpadła w nerwice w krótcę wybieram się do niej, opowiedzieć jak to wyglądało u mnie i żeby się nie bała
Przy okazji zauważyłem że mam parę wiadomości od zaburzonych... nie wiem czy mogę, ale jeśli ktoś ma problem i czuję że ma sporo wspólnego z moimi lękami, to możecie się odezwać na meila.. przemek_b92@o2.pl chętnie pomogę bo wiem jak to jest.
"Wierzę, że najlepsze jest jeszcze przed nami..."
"Powoli wchodź po swej drabinie... I konsekwentnie rób to co sobie założyłeś... Wiem, że jest trudno, lecz jeśli nie złamiesz schematów... Tylko przez lornetkę zobaczysz drogę do lepszych czasów"
"Chcę – za bardzo... i teraz miałbym się poddać?...Nie – za bardzo...Czuje – za bardzo...Wiem – za bardzo, ."
"Powoli wchodź po swej drabinie... I konsekwentnie rób to co sobie założyłeś... Wiem, że jest trudno, lecz jeśli nie złamiesz schematów... Tylko przez lornetkę zobaczysz drogę do lepszych czasów"
"Chcę – za bardzo... i teraz miałbym się poddać?...Nie – za bardzo...Czuje – za bardzo...Wiem – za bardzo, ."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 37
- Rejestracja: 4 maja 2017, o 18:42
Kochani proszę o kilka słów pocieszenia. JESTEM NA ETAPIE ODBURZANIA. W chwili obecnej zmagam sie z wielką depersonalizacje. Na początku buly ataki paniki, potem nerwica natręctw myslowych az w końcu depersonalizacja sie pojawila. Zaczelam walczyc, jezdzic na rowerze, wychodzic z domu. Czulam wielka poprawę tqk na 30 - 40 %. Dzis. Pojechalam sama rowerem na terapie. Wszystko super fajnie. Na terapii poruszylismy trudny dla mnie temat. Wyszlam wsiadlam na rower i jak mnie lęk i depersonalizacja walnely, ze myslalam ze zaraz zabiora mnie do psychiatryka. I znowu nysli dlaczego ja to ja, chce uciec ze swojego ciala a nie moge, obcość siebie, strach przed samą sobą i milion podobnych objawow. Myslalam zeby zadzwonić do męża, zeby po mnie przyjechal. Ale nieeeee, powiedzialam sobie w dupie przyjechalam rowerem sama kilka kilometrow to i wrócę sama nawet z mega giga depersona. No i ze strachem w oczach, z lejacym sie potem z czoła i trzesacymymi nogami wrocilqm sama do domu. Kochani powiedzcie czy cos robie nie tak, dlaczego tak sie stalo....... To demotywuje. Czy ja juz nie mam szans na wyzdrowienie??????
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 79
- Rejestracja: 15 lipca 2016, o 11:09
Oczywiście, że masz. Póki stan lękowy będzie aktywny to takie rzeczy się będą zdarzać. KWestia jest taka, że jeśli będziesz dalej dobrze pracować z tym to to się będzie pojawiać rzadziej i rzadziej.
My head don't work, the meds don't work
But I don't want to be dead, dead don't work
Sleep's the cousin of death, the bed don't work
Maybe I'd rather be dead, dead don't hurt
But I don't want to be dead, dead don't work
Sleep's the cousin of death, the bed don't work
Maybe I'd rather be dead, dead don't hurt
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 79
- Rejestracja: 15 lipca 2016, o 11:09
Tak czasem jest bardzo duża. U mnie największy kłopot to depresja po rozstaniu:(
My head don't work, the meds don't work
But I don't want to be dead, dead don't work
Sleep's the cousin of death, the bed don't work
Maybe I'd rather be dead, dead don't hurt
But I don't want to be dead, dead don't work
Sleep's the cousin of death, the bed don't work
Maybe I'd rather be dead, dead don't hurt
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 79
- Rejestracja: 15 lipca 2016, o 11:09
Tak robie, nie chodze na terapie, dzialam. Ale jest ciezko ostatnio.
My head don't work, the meds don't work
But I don't want to be dead, dead don't work
Sleep's the cousin of death, the bed don't work
Maybe I'd rather be dead, dead don't hurt
But I don't want to be dead, dead don't work
Sleep's the cousin of death, the bed don't work
Maybe I'd rather be dead, dead don't hurt
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
Poniewaz nadal jestes w stanie lękowym i poprzez pobudzenie tematu nadal dla Ciebie drazliwego dostalas objawow nerwicowych. Tez tak mialam...mialam super miesiac poszlam z kolezanka do psychiatry dowiedzialam sie ze ma "Mojego nerwicowego konika" niby ignorowanie,a weszlam do domu i ataki paniki z lękiem wolnoplynacym ciagle.... no niesetyKlara1 pisze: ↑20 czerwca 2017, o 16:00Kochani proszę o kilka słów pocieszenia. JESTEM NA ETAPIE ODBURZANIA. W chwili obecnej zmagam sie z wielką depersonalizacje. Na początku buly ataki paniki, potem nerwica natręctw myslowych az w końcu depersonalizacja sie pojawila. Zaczelam walczyc, jezdzic na rowerze, wychodzic z domu. Czulam wielka poprawę tqk na 30 - 40 %. Dzis. Pojechalam sama rowerem na terapie. Wszystko super fajnie. Na terapii poruszylismy trudny dla mnie temat. Wyszlam wsiadlam na rower i jak mnie lęk i depersonalizacja walnely, ze myslalam ze zaraz zabiora mnie do psychiatryka. I znowu nysli dlaczego ja to ja, chce uciec ze swojego ciala a nie moge, obcość siebie, strach przed samą sobą i milion podobnych objawow. Myslalam zeby zadzwonić do męża, zeby po mnie przyjechal. Ale nieeeee, powiedzialam sobie w dupie przyjechalam rowerem sama kilka kilometrow to i wrócę sama nawet z mega giga depersona. No i ze strachem w oczach, z lejacym sie potem z czoła i trzesacymymi nogami wrocilqm sama do domu. Kochani powiedzcie czy cos robie nie tak, dlaczego tak sie stalo....... To demotywuje. Czy ja juz nie mam szans na wyzdrowienie??????
Co do tej terapii moze powiedz terapeucie zeby raczej skupil sie na tym jak masz radzic sobie z nerwica,a nie rozgrzebywac ciezkie sprawy,bo to Ci na ten czas nie pomaga. Jaka masz te terapie ? Behawioralno-poznawcza ?
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
Ja mialam,wszystko wydawalo mi sie nierealne... mialam poczucie obcosci domu... dotykalam ludzi w autobusie zeby zobaczyc czy nie mam omamow..
Po pelnej akceptacji i zajeciu sobie czasu na maksa minela po 2 miesiacach
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 79
- Rejestracja: 15 lipca 2016, o 11:09
Tak bywalo ze czasem jakby znika na moment, ale dla mnie to nie az tak duzy problem jest. W sumie drugorzedna sprawa. Spycham to na bok.
My head don't work, the meds don't work
But I don't want to be dead, dead don't work
Sleep's the cousin of death, the bed don't work
Maybe I'd rather be dead, dead don't hurt
But I don't want to be dead, dead don't work
Sleep's the cousin of death, the bed don't work
Maybe I'd rather be dead, dead don't hurt