Będę wdzięczna za odpowiedzi na którekolwiek z moich pytań

Postaram się zadać je jak najbardziej zwięźle - no to zaczynajmy

1. Czy zdarzają się Wam napady niekontrolowanych drgawek, coś jak wtedy gdy jest nam strasznie zimno? Spina mi się wtedy całe ciało, drżę kilkanaście - kilkadziesiąt minut i przechodzi, ale po wszystkim mam bardzo zmęczone mięśnie... Mam już od tego zakwasy.
2. Pytałam o to już na forum, ale czy stany podgorączkowe lub samo uczucie gorączki w nerwicy to rzeczywiście taka rzadkość?
3. Czy uczucie duszności (przy saturacji 98-99%...) może być spowodowane napięciem mięśni? Często czuję twardą skorupę na plecach albo ściskanie w szyi, nie mogę do końca nabrać powietrza. Czy spięte mięśnie mogą aż tak "podduszać"?
4. Jakie macie metody na relaks? Czy w ogóle potraficie to zrobić, poczuć 100% luz? Ja nie umiem.
5. Czy zdarzyły się Wam podczas terapii i obserwwania postępów tak gigantyczne huśtawki nastrojów? Raz jest d o s k o n a l e, potrafię się cieszyć, że ktoś ma rozwieszone pranie na balkonie (serio

6. Z ciekawości - czy zauważyliście u siebie korelację ataków nerwicy z konkretną sytuacją bądź porą dnia? U mnie często pojawiają się ataki gdy mam duże uczucie głodu. W pracy często w godzinach 10-12, lub w domu po pracy gdy mogłabym się już zrelaksować. Często też w drodze z pracy do domu.
7. Dziwne pytanie


8. Czy dać się "sprowokować" nerwicy i zrobić komplet badań? Już wyjaśniam o co chodzi. Mam ostatnio taki zestaw somatów, że wydaje mi się, że być może nerwica chce żebym zwątpiła że jestem fizycznie zdrowa. Jestem w takim punkcie, że mam wrażenie że usłyszenie od lekarzy że wszystko jest ok postawiłoby mnie na nogi, uwierzyłabym im i dałabym radę ze wszystkim. Pytanie na jak długo? I czy napewno?
Objawy które budzą moje wątpliwości i lęki:
- napady drgawek
- stany podgorączkowe
- gigantyczne węzły chłonne pod żuchwą (od dłuższego czasu)
- przerost migdałków (od dłuższego czasu)
- ciągłe osłabienie,wręcz wyczerpanie, senność
- bóle mięśni
- duszności
- pieczenie języka , biały nalot z czerwoną plamą na środku
- pogorszenie widzenia
- bóle w lewym boku, aż czasem mnie mdli
- hardkorowe wypadanie włosów
- pojawienie się na skórze rąk drobnych czerwonych punkcików, jak od ukłucia igłą (jakby takie wylewiki podskórne, mnóstwo)
wiem , że te objawy może dawać nerwica lękowa (co do jednego nie mam pewności, ale o tym w kolejnym pytaniu) - ale takie objawy to może być też zwiastun czego innego...jak zastygają mi mięśnie że aż mnie wykręca i nie mogę oddychać to ciężko uwierzyć, że to lęki... Pytanie tylko czy znów daję się nerwiczce nabrać, czy co mi jest. Jestem po prostu skołowana. Nie wiem czy unikanie lekarzy ma sens.
mam różne konfiguracje i nasilenia tych objawów od listopada 2020. Na przełomie grudnia/stycznia przeszłam ciężką anginę po której w ogóle się zaczęło eldorado.
9. Czy od nerwicy mogą pojawiać się jakieś zmiany typu naczynka, punkty rubinowe na skórze?? Kiedyś czytałam coś na ten temat, ale dalej nie wiem czy to możliwe, może ktoś tutaj tak ma?
10. Czy nerwica zmienia Wasze postrzeganie siebie (wizualne)? U mnie tak jest, ale mam wrażenie, że to dlatego że rzeczywiście się zmieniłam w ciągu ostatniego roku - wory pod oczami, opadnięte poliki, napuchnięta twarz, mam wrażenie, że nawet rysy twarzy mi się zmieniły

Echch to wszystko. Bardzo dziękuję za jakiekolwiek odpowiedzi i słowa wsparcia. Czuję, że muszę teraz walczyć mocniej niż kiedykolwiek a sił mam coraz mniej.