Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Psychologia od kuchni.

Pogaduchy, w dwóch słowach - DOWOLNY TEMAT:)
ODPOWIEDZ
Wojciech37
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 5 marca 2018, o 10:10

7 marca 2018, o 12:32

Witam wszystkich. Chciałbym zapytać czy jest ktoś kto oprócz " wyleczenia" się że swojej neurotycznośći, chociaż nerwicę nie uważam za chorobę zainteresował się psychologia od kuchni. Chciałbym porozmawiać na kilka tematów, poznać waszą opinię, poszerzyć wiedzę. Mam kilka pytań z nią związanych mam też oczywiście swoje przekonania, ale jestem otwarty na sugestie innych. Zapraszam szczególnie osoby znające psychologię od jej wnętrza, a więc zachęcam do dyskusji. :)
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

7 marca 2018, o 12:37

Zależy jakie sfery chcesz poruszać.
Wojciech37
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 5 marca 2018, o 10:10

7 marca 2018, o 12:41

Witam cie witorr, czy uważasz że każdy może się odburzyć jak tutaj to nazywacie a jeśli tak to co głównie stoi na przeszkodzie ku temu?
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

7 marca 2018, o 12:47

Witam serdecznie :]

Dla mnie też to jest nurtujące pytanie.Jednak z mojej perspektywy, każdy może popaść w nerwicę, odburzyć się, a także popaść w nią ponownie.To tyczy się także depresji i innych zaburzeń.

W drodze do odburzenia może przeszkadzać wiele czynników.Tutaj napiszę parę z nich:
-Otoczenie
- brak determinacji
-Świadomość
-Nacisk ze strony ludzi
-Stres
-Wiara
To jest parę czynników.
Awatar użytkownika
GaunterODim
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 302
Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04

7 marca 2018, o 12:55

Oczywiście że każda osoba która na wskutek jakichś poważniejszych zmian w mózgu nie ma zaburzonej produkcji dopaminy bądź serotoniny, ewentualnie nadprodukcji kortyzolu może wyjść z depresji, nerwicy, depresji lękowej, nerwicy ze stanami depresyjnymi czy co tam jeszcze jest. Niestety na drodze stoi wiele przeszkód, w tym złe podejście lekarzy i terapeutów. Można znaleźć osoby które po 5 wizytach u psychiatry i miesiącach terapii nie wiedzą tak na prawdę co im jest. Znają oczywiście jakiś medyczny termin tego, niestety nie wiedzą dokładne co za tym stoi. Poza medycznymi terminami i tym, że na wikipedii będzie napisane że jedynie leki antydepresyjne mogą na to pomóc (co oczywiście jest prawdą). Do tego dochodzi jeszcze brak zrozumienia otoczenia, akceptacji, presja no i życie na SSRI gwarantowane.
Wojciech37
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 5 marca 2018, o 10:10

7 marca 2018, o 12:55

No właśnie zgadzam się z tobą. Te powody które napisałeś są to czynniki zewnętrzne a co z naszymi wewnętrznymi barierami chodzi mi o nasze ego bo ono głównie stoi w opozycji do naszego postrzegania. Bo ja na przykład uważam że na terapiach powinno się zagłębiać osobę w tajniki psychiki może nie aż tak dogłębnie ale chociaż ogólnie. Dlatego, że człowiek cały czas racjonalizuje i nawet może nie ufać terapeucie a to z tego powodu że nie wie jak to funkcjonuje wiesz co mam na myśli?:-)
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

7 marca 2018, o 14:24

Wojciech37 pisze:
7 marca 2018, o 12:55
No właśnie zgadzam się z tobą. Te powody które napisałeś są to czynniki zewnętrzne a co z naszymi wewnętrznymi barierami chodzi mi o nasze ego bo ono głównie stoi w opozycji do naszego postrzegania. Bo ja na przykład uważam że na terapiach powinno się zagłębiać osobę w tajniki psychiki może nie aż tak dogłębnie ale chociaż ogólnie. Dlatego, że człowiek cały czas racjonalizuje i nawet może nie ufać terapeucie a to z tego powodu że nie wie jak to funkcjonuje wiesz co mam na myśli?:-)
Tego zdania ja byłem od zawsze ;col

Tutaj możecie się ze mną nie zgodzić, ale uważam, że po prostu niektórzy terapeuci po iluś tam latach pracy po prostu stracili już zapał i chęci do tłumaczenia każdemu z osobna tego samego leją na pacjentów wymówkami typu "no taki ma charakter".Problem przeciągają latami, bo za każdą każdą godzinę mają płacone.Po części ich rozumiem, ale nie dam z siebie głupiego robić i kłócić się z terapeutą o pomoc albo wytłumaczenie pewnych mechanizmów, których on sam może nie rozumieć, bo jak wiadomo czas leci, a sposoby i teorie są coraz to inne.

Nie uważam się za nie wiadomo kogo, ale swojego się trzymam, póki mnie ktoś nie przekona, że jest inaczej.A sposoby terapeutów typu "to się nie bój" czy coś tam to wiecie haha śmieszne jest ;witajka
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

10 marca 2018, o 08:24

I co, to koniec tematu?
ODPOWIEDZ