Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Psychiatra na NFZ, czy to ma sens?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
anonim123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 21 lutego 2020, o 02:48

5 sierpnia 2020, o 11:03

Cześć, od 2 lat zmagam się z silnymi lękami, objawami bólowymi oraz atakami paniki, które ostatnio przybrały na sile. Postanowiłem, ze chciałbym skorzystać z pomocy specjalisty. Do pewnego momentu po prostu sobie żyłem z zaburzeniem i starałem się przeżyć z dnia na dzień. Potem odkryłem forum, filmiki. Oglądanie kanalu, słuchanie opowiadań adminów i czytanie forum zawsze dawały mi małego kopa. Czy uważacie, że jest sens podjęcia sie leczenia na NFZ? Aktualna sytuacja życiowa nie pozwoli mi na prywatna terapię (no chyba ze uwinąłbym sie w 6 wizyt :P). Pytam, bo widziałem mnóstwo historii o bardzo złych psychiatrach, którzy wręcz przeszkadzali cierpiącym. Jeśli macie namiary na fajnych psychiatrów to byłbym wdzięczny za jakiekolwiek informacje (telewizyty dają mi ten komfort, że nie musi to być lekarz z mojego regionu)
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

5 sierpnia 2020, o 20:36

Zlych psychiatrow jest mnóstwo. Ale dobrzy też są i oni skierują Cię na psychoterapie, a ci źli dadzą ci tylko leki i nie beda zainteresowani tym co masz do powiedzenia.
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

5 sierpnia 2020, o 20:50

Mylisz też psychoterapeutę z psychiatrą chyba, psychiatra Ci da leki i zaproponuje psychoterapię, jeśli jest dobry. I tyle. Terapia to kwestia psychoterapeuty.
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
anonim123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 21 lutego 2020, o 02:48

5 sierpnia 2020, o 21:47

MałaMaruda pisze:
5 sierpnia 2020, o 20:50
Mylisz też psychoterapeutę z psychiatrą chyba, psychiatra Ci da leki i zaproponuje psychoterapię, jeśli jest dobry. I tyle. Terapia to kwestia psychoterapeuty.
Liczyłem na wizytę u psychiatry, ktory zdecyduje czy potrzebuje lekow, psychoterapii czy obydwu. Sam nie wiem co mam myśleć o moim zaburzeniu. Był okres, w którym czułem się już bardzo dobrze, ale potem przyszedł ogromny dół, ktory skutkowal 7 silnymi atakami paniki w 3 dni, przez co trochę się cofnąłem w swoim rozwoju. Uważacie, że powinienem przeczekać aktualny ciężki okres i cierpliwie dążyć do celu?
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

5 sierpnia 2020, o 22:00

Swoja drogą możesz dążyć caly czas do celu ale jednoczesnele poszukanie dobrego psuchoterapeuty i lekarza nie zaszkodzi ;)
Tylko nie spiesz się i cierpliwie sobie kogos znajdź bo kiepskich teraprutow i lekarsy nie brakuje.
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

5 sierpnia 2020, o 22:38

Psychiatra to jest ogólnie średni pomysł wg. mnie jeśli chodzi o pierwszy kontakt ze specjalistą od zdrowia psychicznego. Po prostu w tym kraju jest naprawdę bardzo mało dobrych psychiatrów, a trafienie na takiego akurat na NFZ graniczy z cudem, w moim przypadku 4x każdy inny psychiatra doprowadził mnie do jeszcze gorszego stanu swoją niepewnością, brakiem wiedzy, czy błędną diagnozą i czytałem na tym forum wiele takich historii, chociażby Wiktora. Moim zdaniem lepiej będzie udanie się najpierw do psychoterapeuty CBT i on po paru sesjach stwierdzi czy dasz radę samemu bez wsparcia lekami pracować nad sobą i czy ew. udać się po leki do psychiatry i nimi wspierać się w odburzaniu. W sumie to nie wiem i jestem ciekaw dlaczego w głowach ludzi (i w mojej zresztą też) zakotwiczył się w głowie nawyk, że w pierwszej kolejności idzie się do psychiatry, kiedy to tak naprawdę jest maszyna do wypisywania recept. Ja bym na Twoim miejscu skorzystał z tych 6 wizyt terapeutycznych, ale może nie koniecznie wszystkie na raz. Np. raz na 2 tyg, raz na miesiąc? Żeby terapeuta ewaluował twój progres. Warto go poinformować o sytuacji i on sam zadecyduje czy jest sens zrobić te 6 od razu czy w odstępie czasowym. Bo przez te 6 wizyt na takim CBT można mimo wszystko naprawdę sporo się dowiedzieć i sporo zrobić.
/przerwa od forum
mrunban
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 28 października 2019, o 03:01

5 sierpnia 2020, o 23:06

Ja trochę też się dziwię (choć sam tak robiłem) najpierw wyborem psychiatry, kiedy tak naprawdę to rzadko kiedy stawiane są u niego konkretne rozpoznania pod kątem emocji czy jakiś konkretnych ścieżek jakimi podąża zaburzona głowa. Psychiatra zwykle zajmuje się podstawową klasyfikacją a nie emocjami, czy indywidualnym zaburzeniem, dlatego dziś na początku wybrałbym się też najpierw do kogoś kto jest terapeutą. Do tego psychiatra rzadko zna się na terapiach jakie są dostępne a co dopiero mówić o decyzji czy jest ona potrzebna i w jakiej formie.
Awatar użytkownika
anilewe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 102
Rejestracja: 10 września 2018, o 11:49

6 sierpnia 2020, o 07:49

Ja akurat dwa razy trafiłam na super psychiatrów na NFZ, którzy oprócz leków skierowali mnie na terapię także ... 🙄
Awatar użytkownika
WillBeBetter
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 20 lipca 2020, o 08:20

6 sierpnia 2020, o 09:02

Ja swoją "przygodę" zaczynałem od psychologa, na początku kilka spotkań, uznałem, że za dużo mi to nie daje, czuje się tak samo jak wcześniej. Później, po roku, kolejna próba, ponownie po paru spotkaniach zrezygnowałem - brak zmian. Wtedy postanowiłem, że pójdę do psychiatry, dostałem leki, które bardzo dobrze na mnie działały, większość objawów mineła, czułem, że w końcu się udało. Po roku brania leków odstawiłem je, na początku było spoko, ale po pewnym czasie wszystko wróciło. Zrozumiałem wtedy, że leki nie pomogą mi w wyjściu z zaburzenia, a tylko przesuną to w czasie i podjąłem kolejną próbę psychoterapii tym razem u innego psychologa. W międzyczasie znalazłem to forum, zapoznałem się z Divovickiem, historiami niektórych odburzonych osób i tak trwa moja walka z moim cieniem (:D) tzn. nerwicą.

Także z moich doświadczeń polecam znaleźć dobrego psychologa (teraz jest mnóstwo opinii w internecie i można wyfiltrować kogoś odpowiedniego) plus próbować szkolić się na własną rękę, właśnie z materiałów dostępnych na forum, ale przede wszystkim pogodzić się z tym, że to my sami tak na prawdę musimy się z tego wyleczyć i jeśli nie będziemy nad tym ciężko pracować to ani lekarz, ani tabletki, ani żadne książki nam nie pomogą. Jest ciężko, ale powoli zaczynam dostrzegać drobne sygnały zmiany, co utwierdza mnie w przekonaniu, że jestem na dobrej drodze.
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

6 sierpnia 2020, o 12:55

anonim123 pisze:
5 sierpnia 2020, o 21:47
MałaMaruda pisze:
5 sierpnia 2020, o 20:50
Mylisz też psychoterapeutę z psychiatrą chyba, psychiatra Ci da leki i zaproponuje psychoterapię, jeśli jest dobry. I tyle. Terapia to kwestia psychoterapeuty.
Liczyłem na wizytę u psychiatry, ktory zdecyduje czy potrzebuje lekow, psychoterapii czy obydwu. Sam nie wiem co mam myśleć o moim zaburzeniu. Był okres, w którym czułem się już bardzo dobrze, ale potem przyszedł ogromny dół, ktory skutkowal 7 silnymi atakami paniki w 3 dni, przez co trochę się cofnąłem w swoim rozwoju. Uważacie, że powinienem przeczekać aktualny ciężki okres i cierpliwie dążyć do celu?
Niezależnie od decyzji o lekarzu czy terapeucie powinieneś dążyć do celu. I nie, nie bój się prosić o pomoc - nie musisz tego robić samotnie. Możesz z terapią, możesz z lekami. Wszystko zależy od Twojego stanu, bo różnie bywa. Czasem jest tak, że nerwica wyłącza z życia i leki to "mniejsze zło" (np. u mnie tak było, przez ataki paniki i agorafobię straciłabym pracę, gdyby nie leki), a czasem jest tak, że jakoś da się żyć choć jest ciężko i wystarczy terapia albo praca własna. To Ty wiesz najlepiej jak się czujesz i na ile potrzebujesz pomocy z zewnątrz. Odpowiedz sobie na pytanie na jakim etapie jesteś.

Ja mam dobrą psychiatrę, nie na NFZ ale dobrą. Można trafić różnie i na NFZ i prywatnie. Wg niej leki to nie rozwiązanie i chociaż mi je daje - bo nerwica paraliżuje normalne życie - to zaleca i terapię, i pracę własną (ona akurat głównie akceptację podkreśla). Wg niej dopóki da się z tym żyć (pracować, nie rozwalać związku itp itd) to leki nie są konieczne.
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
xDep98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 88
Rejestracja: 22 lipca 2020, o 03:21

6 sierpnia 2020, o 14:00

Bylem u psychiatry normalnie za siano, jak zobaczyl moj przypadek dal leki, dodal mnie na nfz i dal dobrego terapeute
anonim123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 21 lutego 2020, o 02:48

6 sierpnia 2020, o 17:39

Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Moje zaburzenie wyszło z hipochondrii, której nabawiłem się po "niedoszłym zawale", który z perspektywy czasu jest wg mnie oczywistym pierwszym atakiem paniki w życiu. Gdyby nie historie ludzi z forum i filmiki divovica, to prawdopodobnie dalej latałbym po kardiologach i nefrologach. Ogółem wszystko pogorszyło się u mnie przez pandemię, bo przed nią żyłem sobie całkiem normalnie, aż tu nagle przyszło mnóstwo wolnego czasu (praca zdalna, praktycznie 24h na dobę w domu), przez co znowu wkręciłem się w objawy i ataki paniki.

Zawsze byłem sceptycznie przekonany do terapii, psychoterapeutów i psychologów, bo miałem w głowie obraz konserwatywnego, twardego faceta i myślenie w stylu "ojcowie i dziadkowie wojnę przetrwali, a ja mam po psychologach latać, bo mnie szef opiepszył?". Zaburzenie niestety całkowicie zabiło we mnie ten obraz, przez co stałem się niezdecydowaną ciapą narzekającą na wszystko.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

6 sierpnia 2020, o 18:55

Zgadzam się z Plackiem i Mrunban.
Też wpadłam ostatnio na pomysł, że uderzę do psychiatry. Wcześniej nie byłam nawet u szkolnego pedagoga, ale co tam niech mnie diagnozuje.
Wybrałam oczywiście jak to ja nie byle kogo. 3 dni w necie i znalazłam specjalistę roku 2018,2019, same ochy i achy, no po prostu już po pierwszej wizycie będzie Ci lżej.
No i było lżej, dla kieszeni, bo facet liczy sobie jakby był co najmniej Freudem.
Co usłyszałam. Zaburzenie lękowe z napadami lęku [lęk paniczny] , zaburzenia lękowe uogólnione ,
zaburzenie z somatyzacją. Zapomniał chyba o OCD, ale kij wie, może go jednak nie mam, albo tak się uczepił tych nieszczęsnych ataków paniki, że przesłoniło mu to wszystko inne, bo wg gościa ataki paniki są niedopuszczalne i trzeba je tępić lekami. Dalej moja przypadłość jest genetyczna i tylko leki. Terapia to może po wcześniejszej konsultacji z jakąś jego znajomą panią psycholog, ale na tą chwilę jest niewskazana, bo rzekomo bez leków to nie dam rady. Dodatkowo gościu od samego początku przyjął założenie, że jestem klasyczny przypadkiem tzw. nerwicy i jakby mnie nie słuchał tylko sam sobie dopowiadał.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

6 sierpnia 2020, o 21:12

Katja pisze:
6 sierpnia 2020, o 18:55
Zgadzam się z Plackiem i Mrunban.
Też wpadłam ostatnio na pomysł, że uderzę do psychiatry. Wcześniej nie byłam nawet u szkolnego pedagoga, ale co tam niech mnie diagnozuje.
Wybrałam oczywiście jak to ja nie byle kogo. 3 dni w necie i znalazłam specjalistę roku 2018,2019, same ochy i achy, no po prostu już po pierwszej wizycie będzie Ci lżej.
No i było lżej, dla kieszeni, bo facet liczy sobie jakby był co najmniej Freudem.
Co usłyszałam. Zaburzenie lękowe z napadami lęku [lęk paniczny] , zaburzenia lękowe uogólnione ,
zaburzenie z somatyzacją. Zapomniał chyba o OCD, ale kij wie, może go jednak nie mam, albo tak się uczepił tych nieszczęsnych ataków paniki, że przesłoniło mu to wszystko inne, bo wg gościa ataki paniki są niedopuszczalne i trzeba je tępić lekami. Dalej moja przypadłość jest genetyczna i tylko leki. Terapia to może po wcześniejszej konsultacji z jakąś jego znajomą panią psycholog, ale na tą chwilę jest niewskazana, bo rzekomo bez leków to nie dam rady. Dodatkowo gościu od samego początku przyjął założenie, że jestem klasyczny przypadkiem tzw. nerwicy i jakby mnie nie słuchał tylko sam sobie dopowiadał.
Hej Katja, sorki, że tutaj piszę, ale ostatnio właśnie miałem sesję u świetnej Pani terapeutki, która mi wytłumaczyła, że obsesyjne myśli niekoniecznie są nerwicą natręctw, tylko pojawiają się też w silnym lęku, jako inna ich forma, szczególnie jeśli mają tematykę zagrożeniową (noże, kanty, wysokości, ogólnie śmierć i katastrofa wszędzie itd) i mózg w tym stanie obsesyjnie wyłapuje zagrożenie wszędzie 24/7. Tak tylko do tego co napisałaś o OCD, mi to trochę rozjaśniło, bo ja nigdy nie miałem nerwicy natręctw i w sumie przy silnych lękach mnie atakowało zawsze.
/przerwa od forum
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

6 sierpnia 2020, o 21:59

Tylko czy to ma znaczenie czy to nerwica natręctw czy nie? Żadnego, nie od dziś przecież wiadomo, że natrętne myśli występują po prostu w lęku i stanie zagrożenia, wiec co to za dyskusje i podniety jakbyście świeżakami byli :D
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
ODPOWIEDZ