Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Przeszłość
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 29 czerwca 2024, o 23:53
Witajcie. Kilka razy chciałam już tutaj napisać, ale w ostatniej chwili zmieniałam zdanie przed dodaniem posta. W moim małżeństwie trzy lata temu był kryzys. Wdalam się w tym czasie w coś w rodzaju flirtu, nie wiem, może romansu. Nie było między mną a tym mężczyzną stosunków. Kilka razy szybki buziak w usta (może trzy, cztery razy), jakiś dotyk za biodra, piersi, pośladki. Ale następnym razem już Już w trakcie tego sprawiało mi to dyskomfort. Chciałam i nie chciałam tego zarazem. Chyba potrzebowałam egoistycznie kogoś, kto mnie doceni, powie komplement, nie będzie odpowiadać zdawkowo na moje pytania. Czego w domu zupełnie nie było. Trwało to może dwa trzy miesiące. Później relacje z mężem zaczęły się lekko poprawiać, ja przemyślałam swoje zachowanie i bardzo żałowałam swojego zachowania, chociaż nie powiedziałam o tym nikomu. Niedługo po ostatnich spotkaniach z tym mężczyzna zaszłam w ciążę. Spotkania z nim były dwa krótkie, raptem kilkanaście minut maksymalnie dwadzieścia. Drugie jeszcze krótsze. Przy jednym byliśmy sami ale ktoś krzątał się za drzwiami, poza tym atmosfera między nami była dosyć obojętna, przynajmniej z mojej strony nie było wobec niego już niczego co mogłoby przypominać flirt. Starałam się być miła ale bez żartów itp. Drugie spotkanie miało miejsce zupełnie przypadkiem, przy czym była z nami jeszcze jedna osoba. I tutaj mój problem, bo najpierw zaczęłam sobie w głowie układać scenariusz, że wszyscy pomyślą, że dziecko jest jego a nie męża. W końcu sama zaczęłam martwić się myślą, że może coś między nami zaszło, a ja to jakoś wyparłam z pamięci. I zaczęłam analizować wszystko. Kiedy go widziałam, kiedy miałam dni płodne (mniej więcej), kiedy doszło do stosunku z mężem, nawet badania, chociaż rozmiar dziecka odpowiadał wiekowi ciąży z ostatniej menstruacji. Dodam, że mężczyznę widziałam jeszcze przed ostatnią menstruacja pierwszym razem a drugim razem w trakcie. I moja głowa tonela w myślach, że może spotkałam się z nim później, jakimś cudem. Zaczęłam analizować kalendarz, co robiłam w danych dniach, niestety, z upływem czasu wszystko stawało się trudniejsze do oszacowania. A na samym początku ciąży nie miałam jeszcze takich myśli, więc nie przywiązywałam uwagi do tego, co robiłam miesiąc czy dwa wcześniej. Przez całą ciąże czułam się źle. Przez to, że zachowałam się tak, jak nie powinnam i przez to, że miałam leki czy nie zrobiłam czegoś więcej. Czułam się winna i nadal się tak czuje. We własnej córce dopatruje się podobieństwa do tamtego mężczyzny. Wszyscy mówią, że jest podobna do ojca. A ja tego nie widzę, ciągle widzę podobieństwo do tamtego, co buduje dystans między mną a dzieckiem. Pomóżcie proszę, czy można iść z kimś do łóżka i nie pamiętać? Nic całkowicie?