Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Lęk przed pracą

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
Awatar użytkownika
Serafe81
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 3 stycznia 2016, o 22:10

6 stycznia 2016, o 09:19

Może więc po prostu nie pasujesz do tego miejsca. Tak bywa, to nie jest nasza wina i nie znaczy, że jesteśmy kiepscy. To, że nie odpowiada Ci etyka pracy danej placówki znaczy tylko tyle, że masz inny styl i znajdziesz miejsce, w którym wpasujesz się jak w rękawiczkę... naprawdę :) Wolisz grupę cichszą, skupioną, szkoła stawia na inne wartości - to nie wyznacznik tego, że Ty czy szkoła jesteście źli. To jak z partnerem - z pewnymi ludźmi nigdy się nie dogadamy i nie znaczy to, że obiektywnie my czy oni jesteśmy źli i bezwartościowi.
"Tak samo w przypadku drugiego człowieka./Patrzę i nie mówię: jego skóra powinna być bardziej/różowa albo jego włosy powinny być krócej obcięte./Człowiek po prostu jest.”J. Zinker
trzesidupka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 4 stycznia 2016, o 15:19

6 stycznia 2016, o 10:56

Możliwe że tam nie pasuje, chociaż myślę że w każdej pracy na krytykę reagowałabym w tak przesadzony sposób. Za każdym razem jak szef ma do mnie jakąs uwagę to jestem pewna że żałuje że mnie w ogóle zatrudnił. Plan jest taki, że postaram się wytrzymać tam jakoś do końca roku szkolnego, a potem zdecyduję co dalej. Może z myślą że to tylko tymczasowe będzie mi łatwiej trzeźwo spojrzeć na sytuację.
ka-sia
Gość

6 stycznia 2016, o 16:39

Też tak miałam...dokladnie tak jak w tym dowcipie. Ale to wszystko sie wiąze z nastawieniem, które moim zdaniem trudno jest zmienić, zwłaszcza jak juz się jest pod wplywem tego stresu. I nie ma się PRAWDZIWEJ swiadomosci tego co się z nami dzieje, skad te emocje, dlaczego tak reaguje.To są wszystko nawyki, brak asertywności, reagowanie emocjami na wszystko. Teraz im jestem starsza tym bardziej tez sobie mysle ze zwyczajnie bylam tak rozpieszczana w dziecinstwie, jednoczesnie nie majac prawdziwego oparcia - efekt jest taki, ze nauczylam sie wymuszac moje potrzeby emocjami. A zamiast polegac na sobie i swoich umiejetnosciach, ciagle miałam ochote sie poddawać.Tak tez robiłam, zmieniałam prace wiele razy, problem sie nawarstwiał, az w koncu skonczyło się newricą i zaburzeniami lękowymi.Miało to oczywiście związek z wieloma innymi rzeczami i moja wrazliwoscią. Polecam Ci zdusić to dziadostwo w zarodku. A jesli naprawde masz z tym problem to albo zacznij się solidnie faszerować wszystkimi materiałami dostepnymi na tym forum, albo psychoterapia. Albo jedno i drugie.Mi osobiście to forum pomoglo w 100% zrozumiec co sie ze mna dzieje, a to juz mysle, ze jest solidny fundament!I najważaniejsze - uswiadom sobie,żę to przez co przechodzisz, jest czymś naturalnym i baaardzo powszednim. Po prostu!Trzymam kciuki za Ciebie, buziaki!!:**

-- 6 stycznia 2016, o 16:39 --
Ps. dodam,że przyczyna faktycznie może być prozaiczna - czyli np. rzeczywiscie nie ta praca;) Jak chodziłaś do szkoły to tez pewnie nie w każdym srodowisku się dobrze czułąś. Czasem wystarczy dobrze trafić;)
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

6 stycznia 2016, o 16:47

ja Kasia trzy lata temu trafiłam do takiej pracy że nerwica wybuchła z całą siłą , pracuję nad sobą wdrażam w życie rady z forum ale walka z samą sobą to ciężka droga do przebycia . Cieszę się z każdych małych kroczków które stawiam na drodze do lepszego życia .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
trzesidupka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 4 stycznia 2016, o 15:19

6 stycznia 2016, o 16:55

Dziękuję za odpowiedzi :) Rzeczywiście, przeczytałam już kilka wątków z forum i sama świadomość, że nie jestem sama, a ludzie borykaja sie z najróżniejszymi problemami już jest budująca. To mi właśnie najbardziej pomaga w chwilach paniki, czytanie o ludziach z podobnymi problemami. Na co dzień można mieć wrażenie, że jest się jakimś dziwnym, spanikowanym stworem pośród wyluzowanych i wesołych ludzi, ale tutaj widzę ze wielu z nas ostro walczy w środku.
Awatar użytkownika
Serafe81
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 3 stycznia 2016, o 22:10

6 stycznia 2016, o 17:04

ka-sia pisze:Ale to wszystko sie wiąze z nastawieniem, które moim zdaniem trudno jest zmienić, zwłaszcza jak juz się jest pod wplywem tego stresu. I nie ma się PRAWDZIWEJ swiadomosci tego co się z nami dzieje, skad te emocje, dlaczego tak reaguje.To są wszystko nawyki, brak asertywności, reagowanie emocjami na wszystko. Teraz im jestem starsza tym bardziej tez sobie mysle ze zwyczajnie bylam tak rozpieszczana w dziecinstwie, jednoczesnie nie majac prawdziwego oparcia - efekt jest taki, ze nauczylam sie wymuszac moje potrzeby emocjami. A zamiast polegac na sobie i swoich umiejetnosciach, ciagle miałam ochote sie poddawać.
W punkt. U mnie to była też specyfika rodziny - dużo pasywnej agresji, obraza za nie wiadomo co, trzeba było bardzo ostrożnie stąpać. Myślę, że przez to wyczuliłam się bardzo na najmniejsze przejawy niechęci, niezadowolenia ze strony otoczenia, aż do przesady.
"Tak samo w przypadku drugiego człowieka./Patrzę i nie mówię: jego skóra powinna być bardziej/różowa albo jego włosy powinny być krócej obcięte./Człowiek po prostu jest.”J. Zinker
trzesidupka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 4 stycznia 2016, o 15:19

6 stycznia 2016, o 17:09

Serafe81 pisze:
ka-sia pisze:Ale to wszystko sie wiąze z nastawieniem, które moim zdaniem trudno jest zmienić, zwłaszcza jak juz się jest pod wplywem tego stresu. I nie ma się PRAWDZIWEJ swiadomosci tego co się z nami dzieje, skad te emocje, dlaczego tak reaguje.To są wszystko nawyki, brak asertywności, reagowanie emocjami na wszystko. Teraz im jestem starsza tym bardziej tez sobie mysle ze zwyczajnie bylam tak rozpieszczana w dziecinstwie, jednoczesnie nie majac prawdziwego oparcia - efekt jest taki, ze nauczylam sie wymuszac moje potrzeby emocjami. A zamiast polegac na sobie i swoich umiejetnosciach, ciagle miałam ochote sie poddawać.
W punkt. U mnie to była też specyfika rodziny - dużo pasywnej agresji, obraza za nie wiadomo co, trzeba było bardzo ostrożnie stąpać. Myślę, że przez to wyczuliłam się bardzo na najmniejsze przejawy niechęci, niezadowolenia ze strony otoczenia, aż do przesady.
U mnie też niestety nie było najlepiej w rodzinie. Koszmarne kontakty z siostrą i bardzo niska samoocena za jej sprawą. Jeko nastolatka nigdy nie siegnęłam po alkohol, papierosy, nie zrobiłam nic "zakazanego"... Tyle miałam i mam wewnętrznych ograniczeń.
Awatar użytkownika
Serafe81
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 3 stycznia 2016, o 22:10

6 stycznia 2016, o 17:40

Więc kolejny element układanki... Poszukiwanie akceptacji, strach, że jej nie dostaniesz i będzie jak w domu. Poczucie, że musisz spełniać wyśrubowane standardy, żeby być odbierana jako "grzeczna córka" czy "dobra pracownica".
"Tak samo w przypadku drugiego człowieka./Patrzę i nie mówię: jego skóra powinna być bardziej/różowa albo jego włosy powinny być krócej obcięte./Człowiek po prostu jest.”J. Zinker
trzesidupka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 4 stycznia 2016, o 15:19

29 stycznia 2016, o 11:20

Za mną wspaniałe 2 tygodnie (prawie bez stresu), bo były ferie. Niestety od poniedziałku znowu praca, a stres już zaczyna narastać :/ Przez te 2 tygodnie miałam masę nauki, ciągle egzaminy - sejsa, ale nie wzbudziło to we mnie najmniejszego stresu. Ludze ze studiów narzekali, że najgorszy czas w roku, a dla mnie to było jak spełnienie marzeń. Dlaczego uczelnia mnie w ogóle nie stresuje, a praca prawie do szaleństwa? Właściwie to znam odpowiedź, na uczelni czuję, że nie muszę być idealna, nikt nie będzie miał do mnie pretensji - najwyżej postawi mi gorszą ocenę. Jestem wśród ludzi, którzy też popełniają błędy, nikt nie ukrywa ze coś mu sie nie udało albo że coś jest dla niego trudne. A w pracy w moich oczach wszyscy są doskonali i ode mnie też się wymaga doskonałości. Nie wiem na ile to prawda, a na ile moje urojenie.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

30 stycznia 2016, o 11:43

Tzn, trzeba popracować nad perfekcjonizmem. Nie ma rzeczy i ludzi idealnych. WIem, ze to jest trudne, bo i ja mam zaszczepiony perfekcjonizm gdzieś głęboko w sobie. Łatwo się zapędzić w tych idealistycznych wizjach, wygładzając wszystkich a w sobie upatrując niedoskonałości. Ale to jest tylko wyobrażenie, a pamiętaj, że to ,że MYŚLISZ, że wszyscy są idealni i wymagaja tego od Ciebie, jest PRZEKONANIEM (subiektywnym!), a nie FAKTEM.
Często mylimy swoje przekonania o życiu, z faktami o życiu i to nas potrafi wpędzać w tarapaty.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
ODPOWIEDZ