Dorastając też doświadczałam wielu stresów.
Później w dorosłym życiu było tylko gorzej. Gdyb zaszłam w ciążę każdego dnia lęk o zdrowie dziecka, obsesyjne mycie rąk np żeby się niczym nie zarazić. Później wyjechaliśmy za granicę, strach żeby nam nie zabrano dziecka, naczytałam się że służby socjalne odbierają dzieci obcokrajowcom bez powodu, każdego dnia gdy jechałam do przedszkola modliłam się żeby nasze dziecko tam było. Strach o zdrowie jest chyba najgorszy. Szukam objawów, oglądam obsesyjnie czy nie ma jakichś nowych pieprzyków, plamek, wybroczyn itp doszukuje się, szukam w google a tam wszystko to rak albo coś jeszcze gorszego. Przerabiałam i wkręcałam chyba wszystkie mozliwe choroby u siebie, męża, dziecka i rodziców. Czytam a tam wiadomo do czego się sprowadza. Mam dużą skoliozę, spięte mięśnie. Myślę że dużo to odgrywa stres. Jakoś w listopadzie zauważyłam że od kilku tygodni mam drgania mięśni na ciele, takie tiki. Przeczytałam że to fascykulacje i że fascykulacje są przy sla. Zaczęła się panika. Nie spałam po nocach, płakałam. Bardzo się bałam. Wiem że mam niedobory wit b12, refluks, ibs, PCOS i problemy z kręgosłupem. Później zaczęłam suplementację i było chyba lepiej bo na jakiś czas zapomniałam o tym. Teraz kilka tygodni temu ten okropny strach znowu wrócił. Znowu boję się sla. Znowu nie śpię po nocach i płacze. Tak bardzo się boję. Mam te fascykulacje dosłownie na całym ciele. Drga mi kciuk, ostatnio drgał dwa dni ale przestał. Od kilku tygodni drga mały palec u lewej ręki i mięsień na klebiku i wtedy rusza tym palcem. Tak bardzo panikuję. Czuję też pojedyncze mrowienia na małych obszarach skóry. Uczucie jakby się włosy na skórze unosiły czasem, jakieś łaskotania od kilku dni i mrowienia. Panikuje że to sla. Nie zauważyłam jakiegoś obniżenia siły czy zmęczenia kończy . Prowadzę bardzo mało aktywny tryb ze względu na zniszczony staw biodrowy więc ruchy mam bardzo ograniczone i bóle. Noga jest krótsza mniejsza i słabsza. Oglądam ciało obsesyjnie czy nie ma zaników czy wgłębień. Tak się bardzo boję że to sla. Z drugiej strony pocieszam się że skoro to trwa już od listopada (myślę że miałam już wcześniej fascykulacje tylko nie myślałam o nich bo wiem że raz googlowalalm co to jest) i skoro nie mam jakich niedowładów to może to nie jest to