Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
lęk przed nożami jak z tego wyleźć całkiem
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 390
- Rejestracja: 10 marca 2014, o 22:12
hej. walczę z nl już prawie rok, miałam dd i te inne rewolucje fizyczne - to pokonałam, ale został mi strach przed jednym nożem, poprostu jak go biorę to bombardują mnie myśli i czuję mega dyskomfort, fakt faktem jest on dużo mniejszy, ale jednak jest. Staram sie go brać często żeby się oswajać - nadal, prowadzę dialog wewnętrzny, ale jednak do końca mi się nie udaje, proszę o jakieś rady jak mniej więcej ze sobą gadać.
-
- Administrator
- Posty: 1889
- Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54
Hej martynka,
Przede wszystkm staraj się stosować zamianę wizualizacyjną, dialogi to jedno, ale zamiana wizualizacyjna zmienia ten obraz lękowy na neutralny/luźny. Jeżeli nie czytałaś jeszcze o niej to znajdziiesz ją tutaj: rozbijamy-lek-zamiana-wizualizacyjna-t3413.html
Co do samych noży/noża, to wyobraź sobie że jest to banan, coś o podbnym kształcie ale nieszkodliwego. Emocjonalnie to poczujesz zczasem stosowania tej techniki. No ale do rzeczy, opiszę to w punktach:
1. zastanów się nad tym jaki obraz lękowy masz aktualnie w głowie gdy bierzesz ten nóż, czego się boisz? Okreś lęk
2. Teraz, pomyśl jak jeszcze można podejść do noża? Jak go można postrzegać nie lękowo? Jaki obraz możesz sobie stworzyć? ( Zamiana wizualizaycja)
3. Nie ograniczaj się i przełamuj biorąc ten nóż do ręki i nawet sobie nim machając, nabierz do niego dystansu.
4. obniżaj wartość tym myślom lękowym, w prociesie zamiany mogą one dawać Ci po ego że jak to one nie są ważne? A no nie są, są jak śmieci. Pamiętaj o tym.
5. Nie utożsamiaj się z myślami, robiąc to, odetniesz się od nich. One nie są Tobą, one są tylko Twoje z powodu Twojego lękowego stanu umysłu. Jednak Ty wcale nie musisz podążać za nimi ( punkt 4 ).
6. Na koniec, daj się mentalnie zabić. Czyli zaakceptuj te najgorsze scenariusze emocjonalnie. To jest gra iluzji, wszystko się dzieje w głowie. Więc niech w głowie się również skończy. Nie idź za tym, idź za prawdą/realnością. Doświadczenie z machaniem nożem sukcesywnie Co da referencje że on nie jest kompletnie groźny i Ty z nim jako "para" równieź
Na koniec może sama idea tego "planu": jest ona dosyć prosta: zmiany w podświadomości. Tylko działając i zmieniając te lękowe naywki, zmieniamy również schematy w podświadomości. Więc działaj i się sukcesywnie odburzaj z nożowej sprawy. Powodzenia!
Przede wszystkm staraj się stosować zamianę wizualizacyjną, dialogi to jedno, ale zamiana wizualizacyjna zmienia ten obraz lękowy na neutralny/luźny. Jeżeli nie czytałaś jeszcze o niej to znajdziiesz ją tutaj: rozbijamy-lek-zamiana-wizualizacyjna-t3413.html
Co do samych noży/noża, to wyobraź sobie że jest to banan, coś o podbnym kształcie ale nieszkodliwego. Emocjonalnie to poczujesz zczasem stosowania tej techniki. No ale do rzeczy, opiszę to w punktach:
1. zastanów się nad tym jaki obraz lękowy masz aktualnie w głowie gdy bierzesz ten nóż, czego się boisz? Okreś lęk
2. Teraz, pomyśl jak jeszcze można podejść do noża? Jak go można postrzegać nie lękowo? Jaki obraz możesz sobie stworzyć? ( Zamiana wizualizaycja)
3. Nie ograniczaj się i przełamuj biorąc ten nóż do ręki i nawet sobie nim machając, nabierz do niego dystansu.
4. obniżaj wartość tym myślom lękowym, w prociesie zamiany mogą one dawać Ci po ego że jak to one nie są ważne? A no nie są, są jak śmieci. Pamiętaj o tym.
5. Nie utożsamiaj się z myślami, robiąc to, odetniesz się od nich. One nie są Tobą, one są tylko Twoje z powodu Twojego lękowego stanu umysłu. Jednak Ty wcale nie musisz podążać za nimi ( punkt 4 ).
6. Na koniec, daj się mentalnie zabić. Czyli zaakceptuj te najgorsze scenariusze emocjonalnie. To jest gra iluzji, wszystko się dzieje w głowie. Więc niech w głowie się również skończy. Nie idź za tym, idź za prawdą/realnością. Doświadczenie z machaniem nożem sukcesywnie Co da referencje że on nie jest kompletnie groźny i Ty z nim jako "para" równieź

Na koniec może sama idea tego "planu": jest ona dosyć prosta: zmiany w podświadomości. Tylko działając i zmieniając te lękowe naywki, zmieniamy również schematy w podświadomości. Więc działaj i się sukcesywnie odburzaj z nożowej sprawy. Powodzenia!

'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
Martynka, wiem co czujesz. Co prawda myśli o tym, że kogoś zabiję lub, że coś zrobię nożem mialam bardzo krótko. Teraz natomiast bardzo męczą mnie myśli samobójcze - co najśmieszniejsze - boję się ich. Też próbuje olewać - ale jak to bywa z osobą pesymistyczną od razu po odsunięciu mysli samobójczych dochodzą mysli potwierdzające tą "przyszłą" decyzję typu: po co się starać, po co... po co ... po co...
Najlepsze jest w tym to, że nie mam w większości myśli typowo samobójczych: powieszenie itd., czasami tylko jak gdzieś patrzę w dużej wysokości to one są takie adekwatne.
moją piętą achillesową są 3 typy myśli: samobójcze, homo(bi)seksualne i przyszłościowe. 3 nad którymi zapanować nie mogę, bo one powracają...
Nerwicowcy tak mają, ale, ileż można kurczaki...
Wierzę jednak, że nam się uda. Powodzenia
Najlepsze jest w tym to, że nie mam w większości myśli typowo samobójczych: powieszenie itd., czasami tylko jak gdzieś patrzę w dużej wysokości to one są takie adekwatne.
moją piętą achillesową są 3 typy myśli: samobójcze, homo(bi)seksualne i przyszłościowe. 3 nad którymi zapanować nie mogę, bo one powracają...
Nerwicowcy tak mają, ale, ileż można kurczaki...

Wierzę jednak, że nam się uda. Powodzenia

Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 11
- Rejestracja: 27 września 2014, o 21:38
hej! czasami mam tak, że trzymam nóż lub coś ostrego to pojawia mi się myśl, że kogoś, albo siebie nim dźgam.
Czuję się wtedy jak jakiś psychopata..., dziwne uczucie. Długo nie zrobiłem prawka, bo miałem lęk przed swoją
nieobliczalnością, tymi dziwnymi myślami przychodzącymi znikąd. Wkręciłem sobie, że stracę panowanie nad umysłem
i nagle skręcę z drogi. Czasami takie myśli pojawiają mi się jak prowadzę. Z kolejnych dziwactw to czuję ogromny lęk
jak ktoś wychodzi na balkon u mojej mamy na 10 piętrze i ja jestem na tym balkonie. Boję się, ze kogoś zepchnę z tego balkonu -
muszę natychmiast wyjść z niego, najlepiej do innego pokoju. Mam w sobie jakiś taki dziwny pierwiastek autodestrukcyjny...
Jakiś czas temu katowałem się obrazami jak kończę z sobą, czytałem też o samobójstwach mimo, że ja tego nie chcę i nie zrobię -
podobnie jak nie dźgnę nikogo nożem, ani nie zjadę z drogi to jednak przeraża mnie sama treść tych myśli.
Czuję się wtedy jak jakiś psychopata..., dziwne uczucie. Długo nie zrobiłem prawka, bo miałem lęk przed swoją
nieobliczalnością, tymi dziwnymi myślami przychodzącymi znikąd. Wkręciłem sobie, że stracę panowanie nad umysłem
i nagle skręcę z drogi. Czasami takie myśli pojawiają mi się jak prowadzę. Z kolejnych dziwactw to czuję ogromny lęk
jak ktoś wychodzi na balkon u mojej mamy na 10 piętrze i ja jestem na tym balkonie. Boję się, ze kogoś zepchnę z tego balkonu -
muszę natychmiast wyjść z niego, najlepiej do innego pokoju. Mam w sobie jakiś taki dziwny pierwiastek autodestrukcyjny...
Jakiś czas temu katowałem się obrazami jak kończę z sobą, czytałem też o samobójstwach mimo, że ja tego nie chcę i nie zrobię -
podobnie jak nie dźgnę nikogo nożem, ani nie zjadę z drogi to jednak przeraża mnie sama treść tych myśli.
- Lipton
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 437
- Rejestracja: 26 maja 2014, o 23:24
Nie zrobisz tego, a więc pojawiają Ci się takie myśli, bo się boisz utraty panowania nad sobą. Natomiast prawda jest taka, że nie stracisz go, bo jesteś w lękowej analizie wszystkiego.
Jak się wyzbyć tego strachu? Chyba najlepiej sobie powiedzieć, że dobrze wiesz, że tego nie zrobisz. Mi pomagało mówienie sobie "a gówno prawda" gdy przychodziła mi taka myśl/obraz mentalny
Jak się wyzbyć tego strachu? Chyba najlepiej sobie powiedzieć, że dobrze wiesz, że tego nie zrobisz. Mi pomagało mówienie sobie "a gówno prawda" gdy przychodziła mi taka myśl/obraz mentalny

Najczęstszą przyczyną niepokoju jest poszukiwanie spokoju
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 11
- Rejestracja: 27 września 2014, o 21:38
powiedziałbyś o takich natrętach osobie bliskiej?
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1255
- Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03
Mozna powiedziec jesli to jest naprawde bliska osoba, ale zarazem wyjasniajac czym sa takie mysli i skad sie biora.
Mozesz nawet dac przeczytac komus to mysli-lekowe-co-jak-i-dlaczego-czesc-5-t3542.html
lub odsluchac etap-3-mysli-lekowe-t4330.html
Mozesz nawet dac przeczytac komus to mysli-lekowe-co-jak-i-dlaczego-czesc-5-t3542.html
lub odsluchac etap-3-mysli-lekowe-t4330.html
- Lipton
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 437
- Rejestracja: 26 maja 2014, o 23:24
Tak, jak sam miałem tego typu natręty to powiedziałem o tym mojej dziewczynie, oczywiście wyjaśniając jej na czym to polega i że się tego boję, a nie pojawiają mi się dlatego że tego chcę.
Najczęstszą przyczyną niepokoju jest poszukiwanie spokoju
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 11
- Rejestracja: 27 września 2014, o 21:38
Dzięki za radę i za link do tego tekstu o lękach. Ta autodestrukcja polega też na tym, że jak coś nie idzie, dam ciała w którymś momencie
to jadę po sobie w duchu niewybrednie. Nie zdarzało mi się to często, ale ostatnio nagminnie po pewnym mocnym przeżyciu i nasileniu lęków.
Nie sprzyja to ozdrowieniu, bo wyzywając siebie w duchu uczysz się pewnej bezradności, dajesz sobie alibi. Koło lękowe się toczy. Przez jakiś
czas funkcjonowałem w ten sposób, że myślałem o sobie całkiem odmiennie niż jest w rzeczywistości ocierając się chyba o narcyzm. Tak sobie
od bandy do bandy jeżdżę a prawdziwy spokój pojawia się chyba w momencie kiedy jedziesz środkiem toru, dlatego chyba tutaj jestem
to jadę po sobie w duchu niewybrednie. Nie zdarzało mi się to często, ale ostatnio nagminnie po pewnym mocnym przeżyciu i nasileniu lęków.
Nie sprzyja to ozdrowieniu, bo wyzywając siebie w duchu uczysz się pewnej bezradności, dajesz sobie alibi. Koło lękowe się toczy. Przez jakiś
czas funkcjonowałem w ten sposób, że myślałem o sobie całkiem odmiennie niż jest w rzeczywistości ocierając się chyba o narcyzm. Tak sobie
od bandy do bandy jeżdżę a prawdziwy spokój pojawia się chyba w momencie kiedy jedziesz środkiem toru, dlatego chyba tutaj jestem
