Od malego mialem kompulsje (liczenie, dotykanie itp.) Balem sie patrzec ludziom czasami w oczy, bo moga mi zrobic cos zlego (teraz juz tego nie mam) Od jakis 3 lat pojawily sie obsesje z ruminacjami, masakra jak to potrafi wprowadzic zamieszanie do zycia. Ostatnimi czasy w mojej glowie pojawia sie coraz to dziwniejsze pytania i watpliwosci. Czasem sa tak irracjonalne ze wstyd o nich mowic, jednak najgorsze jest to, ze momentami zaczynam sie nad tym zastanawiac czy oby nie jest to prawda....Czy jest to mozliwe?i jak pada argument w mojej glowie, ze nie nagle kontrargument, ze moze jednak. Chodzi tu przede wszystkim o sprawy religijne. Wiem ze nie bede jutro malpa, zyrafa czy sloniem ale ze moze mnie nawiedzic jakis zly duch lub ze jestem zlym duchem (tylko ze chce mi sie z tego smiac najczesciej, ale w momencie kiedy przychodzi lęk, juz mi do smiechu nie jest
Zadaje sobie pytania i chce sprawdzic czy nie ma we mnie nic zlego. Czy ja to ja a nie juz ktos inny. Te mysli sa przerazajace. Lecze sie psychiatrycznie i zazywam Zoloft po ktorym jest lepiej. Lekarze wskazuja na nerwice natrectw z nadwrazliowscia mojej osoby na niektore tematy. Mam obawy, czy to moje rozgryzanie tematow i zadawanie sobie pytan nie podpada juz w jakies urojenia.Boje sie panicznie, ze zaczne w cos wierzyc nie realnego i bede wariatem lub schizofrenikiem. Dzieki z gory za nawiazanie dialogu Pozdrawiam i zycze duzo zdrowia forumowiczom. Jesli ktos mial podobne objawy prosze o kontakt.