Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Proszę z całego serca o pomoc i o przeczytanie tego !

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
CZIPS
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 5 września 2015, o 19:08

22 stycznia 2016, o 18:34

Błagam niech to ktoś przeczyta i mi pomoże .

Opisze to w największym skrócie

Od dziecka byłem osobą bardzo lękliwą ,nieśmiałą ,tchórzliwą ,zamkniętą w sobie która sie bała ludzi i wszystkiego. Moi rodzice gdy byłem dzieckiem przez wiele lat często i dlugo sie kłócili i zawsze wtedy czułem strach i jakby utratę bezpieczeństwa .Moj tata był osoba zamknięta która nie potrafiła okazać uczuć i wsparcia mi i siostrze podczas wychowywania jakby był nieobecny zawsze taki odwrócony plecami do rodziny i zamknięty w sobie tworząc taka barierę przed sobą która była odczuwalna bardzo . Moja mama zawsze bardzo dużo pracowała i starała sie o jak najlepszy byt dla całej rodziny,ma bardzo dobre serce.Moj tata był zawsze z nami w domu bo nigdzie nie pracował . Ja przez całe swoje zycie nigdy nie potrafiłem byc sobą tylko zawsze tłumiłem wszystko w sobie ,czy to mieszkając z rodzicami czy będąc z rówieśnikami ,zawsze czułem gdzieś tam w środku strach przed byciem sobą nie potrafiłem sie przełamać zawsze miałem jakaś barierę . W szkole podstawowej zawsze mi towarzyszyły te wszystkie destrukcyjne emocje plus fobia społeczna .Moja siostra była moim przeciwieństwem odważna pewna siebie itd ktora często sie kłóciła z moja mama o wszystko przez wiele lat . Moich rodziców nic nie łączy ze sobą już chyba od 10 lat ale nadal mieszkaja ze sobą moja mama śpi w swoim pokoju a tata w swoim już od dawna sie nie kloca poprostu maja takie relacje ale rozmawiają ze sobą normalnie. Tak jak pisałem przez wszystkie szkoły mi towarzyszyły te złe emocje studia to już z ledwością ukończyłem bo miałem takie problemy emocjonalne ze sobą . Czułem sie zawsze zagubiony wystraszony itp . Siostra wyjechała daleko na studia i ja mieszkałem sam dlugo z rodzicami , zdałem prawo jazdy i uwielbiałem jeździć samochodem . Moja mama prowadzi swoją firmę i jak skończyłem studia to pomagałem mamie dużo jeżdżąc samochodem po towar i załatwiając jej rożne sprawy uwielbiałem jeździć i to mi wychodziło najlepiej . Przez swoje poczucie bezradności zawsze byłem blisko mamy bo mogłem na nią zawsze liczyć . I przyszedł moment w moim życiu ze było mniej tych wyjazdów i czułem zawsze wewnętrznie ogromny strach przed usamodzielnieniem sie ,odpowiedzialnością ,przed dorosłym życiem ,przed praca dla kogoś innego itp wtedy już miałem potworne depresje za depresja ,non stop doły , pojawiły sie natrętne przymusowe mysli bluźniercze wobec Boga rodziny i ludzi, cały czas spałem itd i teraz NAJWAŻNIEJSZE : niby jakoś sie pozbierałem i zacząłem w tym okropnym stanie sprowadzać auta z Niemiec i je sprzedawać ale bardzo kiepsko mi to szło i przez lata czułem ze sobie z tym nie radzę i ze zawiodłem moich rodziców i byłem przekonany i miałem taka presje ze oni zle o mnie myślą ze powinienem pracować jak inni ludzie 8h dziennie mieć stała prace a ja jestem nieudacznikiem życiowym .przez kilka lat żyłem w takim przekonaniu i z tym ciężarem emocjonalnym silnymi lękami i ogromnym poczuciu bezradności pomimo ze mama nic nie mówiła ale z tata sie o to pokłóciłem ze powinienem mieć stałe zajęcie i 2 lata ze sobą całkowicie nie rozmawialiśmy mieszkając razem w bloku z mama. I przez to ze sie to nawarstwiało wszystko ja zacząłem sie tak bać rodziców potwornie ,ze czułem tak ogromny lęk i napiecie potworne i ucisk w głowie ze musiałem sie wyprowadzić najpierw spałem w aucie kilka nocy w hotelu aż wynająłem mieszkanie niedaleko rodzicow i mieszkam tu 2 lata będąc cały czas w silnej nerwicy lękowej i depersonalizacji cały czas bojąc sie rodzicow i kontaktu z nimi , mam silne odcięcie od siebie rzeczywistości pełno mysli lekowych dot. Rodzicow i nie tylko ogromny strach i napiecie non stop . Moi rodzice w szoku gdy sie dowiedzieli co mi jest moja mama dlugo płakała jak pózniej tata mi powiedział . Przez pół roku ja nie potrafiłem w ogóle spotkać sie ze swoimi rodzicami !!! I nadal cholernie cieżko jest to robić , przez te dwa lata prawie spędziłem w mieszkaniu , boje sie wychodzić boje sie wszystkiego mam tak potworne objawy ucisk non stop silny stres i lęk przez kilka miesięcy nie potrafiłem w ogóle spać w nocy , i czuje w środku w głowie jak cały czas jest bombardowana tym stresem i lękiem ze ja nie wiem co mam mowić jak mam mowić co robić w danej chwili itp tak wyglada depersonalizacją ? Cały czas mam te potwornie silne objawy i boje sie cały czas rodzicow ,nie potrafię dalej zyc w ogóle okropna wegetacja czuje sie jakbym był ciagle w klatce lwa 24h i tez w takim więzieniu nerwicowym silnym ja nie mam ani chwili wytchnienia . Chodzilem na terapie i brałem leki dlugo nic mi to nie pomogło.Bardzo was prosze o pomoc co powinienem robić w tym stanie bo ja dosłownie ledwo żyje. Czy da sie z tego wyjsc?ja czuje jak to jest poważne i głębokie ze prawie codziennie płacze z tego bólu psychicznego , jak powinny wyglądać moje relacje z rodzicami ? Itd Prosze was z całego serca o pomoc !!!!
Awatar użytkownika
StiV
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 108
Rejestracja: 21 maja 2015, o 15:49

22 stycznia 2016, o 18:38

Idz na terapie, gadałes o tym z psychologiem? Moze Hipnoza by Ci pomogła, idz znajdz jakiegos dobrego niech wyciągnie to z ciebe czego ty sie boisz.
Świat czy może ja? https://www.youtube.com/watch?v=joxrpvFBEk0
Awatar użytkownika
CZIPS
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 5 września 2015, o 19:08

22 stycznia 2016, o 18:50

Byłem na terapii , na hipnozie tez , oglądałem wszystkie filmy Divina i Victora wiele czytałem na tym forum ,ale ta nerwica lękowa ,pełno mysli lekowych i to silne odcięcie ze nie wiem kim jestem w ogóle , co sie ze mną dzieje , to jest tak ciężkie ze nie potrafię w żaden sposób na to wpłynąć , prosze pomóżcie mi bardzo was prosze
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

22 stycznia 2016, o 18:54

Ale jakiej ty pomocy ocz3kujesz . Zrozum ze tu nikt za ciebie nic nie zrobi . Czytales sluchales a probujesz wogoke akceptowac ten stan chyba nie a to kregoslup
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
CZIPS
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 5 września 2015, o 19:08

22 stycznia 2016, o 19:21

Próbowałem i nic mi sie nie udaje cały czas bardzo sie boje rodzicow ze oni są źli na mnie ze coś mi zrobią ze nie umiem i nie moge byc sobą przy nich , ze mam sie ich bać , ze chcą mnie zniszczyć - takie mysli lekowe mam cały czas i strach przed nimi potworny
Awatar użytkownika
Joannaw27
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 926
Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12

22 stycznia 2016, o 19:27

Czips my możemy cie wspierać dawać ci rady, no ale w żaden inny sposób nie pomożemy ci, to ty musisz to zrobić bo nikt inny za ciebie tego nie zrobi,no jesteś w lęku z tad te twoje objawy, ucisk w głowie i tak dalej, ty to analizujesz cały czas,nie robisz nic co mogłoby ci pomóc cały czas tkwisz w nerwicy i rozkminiasz, skupia sz się tylko na sobie i żyjesz objawami, musisz sam to przerwać i wziąść się w garść jeśli chcesz normalnie żyć.
COCO JUMBO I DO PRZODU
Awatar użytkownika
CZIPS
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 5 września 2015, o 19:08

22 stycznia 2016, o 19:37

A co z rodzicami ? Mam wychodzić z tego bez kontaktu z nimi czy właśnie kontakt z nimi jest niezbędny aby z tego wyjs?
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

22 stycznia 2016, o 20:29

Hej CZIPS najważniejsze to nie załamywać się.Joanna27 świetnie napisała, że my możemy Cie wspierać, ale ty sam musisz odnaleźć w sobie siłę do działania.
Widać, że masz troche konfliktów wewnętrznych myślę, że psychoterapeuta mógłby Ci pomóc, ale nie pierwszy lepszy.Poszukaj dobrych opinni, popytaj sie po znajomych i może trafisz na swoją "perełkę", ale pamiętaj psycholog za ciebie brudnej roboty nie odwali, on ma cię tylko nakierować.
Jeśli chodzi o rodziców to tylko twoja dobra wola, nie ma żadnego szablonu, że musisz kontaktować sie z rodzicami bo z tego nie wyjdziesz.Jeśli oni w pewien sposób cię ograniczają lub są nawet użyje słowa toksyczni ogranicz kontakty.Może jak kiedyś będziesz gotowy to do nich wrócisz,ale najważniejsze, że to ty sam musisz podjąć tą decyzję.
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
Awatar użytkownika
ola36
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 7 grudnia 2015, o 12:34

22 stycznia 2016, o 20:47

CZIPS, jak długo chodziłeś na terapię? W Twoim przypadku to podstawa moim zdaniem.
Jak długo brałeś leki?
Jakie leki?
Czasem trzeba próbować kilku, żeby były pożądane skutki. I same leki nie rozwiążą Twojego problemu/ konfliktu.
Przeczytałam Twój post i rzeczywiście rozpacz i bezradność z Ciebie wyziera. Tak jak piszą inni, nikt z nas nie znajdzie Ci złotego środka tu i teraz. Ten Twój zaostrzony stan jest przejściowy, to nie może i nie będzie trwać wiecznie. Idzie weekend, postaraj się zmienić otoczenie myślowe na te dwa dni, żeby umysł miał nowe bodźce i przestał się na chwilę skupiać na nerwicy. A w poniedziałek szukaj dobrego psychiatry, na pewno któreś leki podziałają i obowiązkowo terapeuty. Co tu dużo mówic, każdy ma swoje własne piekiełko, swoje objawy, swoje konflikty - tak jak Ty, ale generalnie schemat wychodzenia z zaburzenia jest uniwersalny dla każdego.
Nie pisz, ze nic Ci nie wychodzi, że próbowałeś i nic. Na to potrzeba czasu, cierpliwości, akceptacji. Nie da się przeskoczyć pewnych etapów, choćby się było nie wiem jak zdeterminowanym. Pamiętaj, najgorsze niedługo minie, ale nie zostawiaj tego problemu wtedy. Uważam, że relacje z rodzicami nalezy wyprostować - tak, żeby były zgodne z Twoim "wewnętrznym JA".
Awatar użytkownika
CZIPS
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 5 września 2015, o 19:08

22 stycznia 2016, o 21:43

Dziękuje za każda odpowiedz , pół roku chodziłem na terapie i brałem leki ,to były Clonazepamum ,Sulpiryd i Setaloft
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

23 stycznia 2016, o 13:07

Czytając to, co napisałeś, odniosłam wrażenie, że narzuciłeś sobie bardzo gruby filtr na rzeczywistość składający się z Twoich wyobrażeń i lękowych myśli i uwierzyłeś im tak, jakby były faktami, a nie subiektywnym odbiorem rzeczywistości przez Ciebie. Faktycznie Twoja historia życiowa, narzuciła Ci na barki ciężar i czujesz na sobie presję. Być może ta presja została wytworzona przez ojca, ale na pewno, w moim przekonaniu, przede wszystkim generujesz ją sobie sam. To znaczy w Twojej głowie siedzi non stop taki przypominacz, który Cię biczuje negatywnymi myślami, które Ty bierzesz za absolutną prawdę, więc nie ruszasz z miejsca , bo uważasz, że nie da się niczym tej rzeczywistości zmienić.
Uważam, że musisz najpierw dostrzec, że większość rzeczywistości w jakiej żyjemy wytwarzamy sami swoimi przekonaniami o niej, a te można zmieniać. Jesteś negatywnie nastawiony do siebie, do rodziców również i to stworzyło oddzielny świat w Twojej głowie, w którym żyjesz. Żadne lekarstwo nie odmieni tych przekonań. Musisz najpierw uświadomić sobie, że one są tylko wynikiem TWOJEJ oceny sytuacji.

Moim zdaniem unikanie rodziców tylko pogłębia stan lękowy, bo daje miejsce na te wyobrażenia, zamiast na konfrontację z rzeczywistością. Skoro lepszy kontakt masz z mamą, porozmawiaj z nią. Niekoniecznie musisz jej jak na spowiedzi wszystko powiedzieć, ale zarysować jej jakoś problem i powiedzieć, ze sprawy zaszły tak daleko, że nie możesz teraz sam racjonalnie ocenić w jaki sposób na Ciebie patrzą rodzice, przede wszystkim ona. Może się okazać, że będziesz pozytywnie zaskoczony tym, że na prawdę taka rozmowa potwierdzi to, co Ci napisałam, że sam sobie podkolorowałeś rzeczywistość w czarne barwy.

Warto sobie w nerwicy wyćwiczyć pomału, stopniowo, dystans do swoich natrętnych myśli, do swojego negatywnego postrzegania rzeczywistości, rozumiejąc, że bardzo są one pozakrzywiane lękami i złym samopoczuciem.
Na Twoim miejscu zaczęłabym właśnie od konfrontacji, rozmowy z rodzicami/mamą kiedy znajdziecie na to chwilę, a do tego postawienia sobie realnych oczekiwań dla siebie samego w kwestii ogarniania się w życiu. Tutaj jeszcze warto wspomnieć, że często porównujemy się z tymi, których uważamy za wzory, których sukces się uzewnętrznia, ale zauważ ile jest ludzi, którzy mają jeszcze gorzej niż my, a jednak w tych porównaniach o tym zapominamy. Nie jest więc tak , że wszyscy sobie tak doskonale radzą,a tylko Ty gdzieś kuśtykasz na końcu. Nie da się nic osiągnąć narzucajac na siebie taką presję, bo wtedy masz odwrotny skutek. Za duże wymagania, którym od razu na trzy cztery nikt nie sprosta.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
CZIPS
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 5 września 2015, o 19:08

2 lutego 2016, o 02:40

Dziękuję bardzo za odpowiedz , tylko mi bardzo trudno wpłynąć na te myśli przez to silne odcięcie umysłu w takim sensie ze ja nie wiem jak myslec o czym myslec i czy w ogole myslec o czyms w danym momencie , jak mówić o czym i czy w ogole cos tez w mowic w danych sytuacjach i jak sie zachowywać . Nie mam tej pewności w ogóle nie czuje swojego glosu takie totalne błądzenie i zagubienie . Czy to normalne w nerwicy i tak wygląda właśnie typowa depersonalizacja i to odciecie umysłu? ?

-- 2 lutego 2016, o 03:27 --
??

-- 2 lutego 2016, o 03:28 --
?

-- 2 lutego 2016, o 03:40 --
?

-- 2 lutego 2016, o 03:40 --
?
Awatar użytkownika
Joannaw27
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 926
Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12

2 lutego 2016, o 07:19

Tak to wygląda czips. !
COCO JUMBO I DO PRZODU
Awatar użytkownika
CZIPS
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 5 września 2015, o 19:08

2 lutego 2016, o 21:13

Dziękuje ci kocham cię ze mi odpisałas
Maja090
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 20:18

3 lutego 2016, o 03:05

:-) Też się czuje jak w więzieniu nerwicowym myśle, że da się z tego wyjść jednak sama nie wiem jeszcze jak też się mecze i jest mi ciezko. Dobrze by było gdybyś porozmawial z rodzicami namawiam Ciebie do tego bardzo. Samemu jest Ci źle ,a dobrze by było sie wygadac ,wyrzucić co boli robi sie choc na chwilkę lepiej. Ja moge tylko z tatą porozmawiać i u niego mam wsparcie choć mieszkamy daleko od siebie widzimy sie raz na miesiąc, czasem dwa to teraz w ciężkich dla mnie chwilach z tą chorobą dzwonie porozmawiam, wyplacze sie i jest lepiej choć na chwilkę uwierz bo uslysze dobre słowo, że mnie kocha i jestem dla niego ważna tak jak Ty dla swoich rodziców jesteś ich dzieckiem przecież i napewno się martwią o Ciebie i by chcieli Ci pomóc jakoś. Przykre jest to co piszesz jest Ci ciężko zapewne , ale mi tez uwierz ,placze co dzień, co noc.W nocy nie moge spac lub budze się co godzine lub dwie , zreszta widac w poscie o ktorej to pisze :-) mam pisk w uchu cos mi buczy oszalec mozna ale co mam zrobić, wierzyć ,ze przejdzie juz pozostalo także nie jesteś sam.Namawiam Cie na rozmowe z rodzicami naprawde.Zdrowka zycze i nie zalamuj się ja sama jesteś w nielepszym stanie ale tak mi przykro jak czytam

-- 3 lutego 2016, o 02:46 --
Aj coś nie pyklo :-/ tak to jest pisać na telefonie właśnie wrr.A dokończe ...tak mi przykro jak czytam takie posty ,chcialabym pomóc przykre jest to ,ze wogole taka choroba nas dopada i zalamuje się wszystko. Nie powinno wogole być jakieś DD i podobnych , ale cóż jest , ale nie umiera sie na to przecież. Takze trzymaj się cieplutko. A właśnie czy mnie też kochasz ,że Ci odpisalam ? :-)

-- 3 lutego 2016, o 03:05 --
A jeszcze mam pytanie bo tak zauwazylam właśnie masz derealizacje juz 2 lata i taką silna nerwice dobrze widze ? Zero poprawy i cały czas taki silny stan? Czy po lekach nie byłeś choć trochę spokojniejszy?
ODPOWIEDZ