Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Problemy z połykaniem a nerwica
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 111
- Rejestracja: 5 lutego 2019, o 09:55
Niestety musisz zrozumieć, że to tylko wymysł nerwicy co nie jest łatwe. Poradziłem sobie już tak z kilkoma rzeczami. Np kołataniem serca. Ja też mam problem czasami z połykaniem. Czuję napiętą cała krtań. Przy ziewaniu czasami łapał mnie silny skurcz koło krtani. Pojawiło się zaburzenie oraz skupienie i się ciągnie to już jakiś czas. Czasami nawet cały dzień jest ok. widzę, że głównie zależy to od nastawienia
- Sylwek94
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 241
- Rejestracja: 21 września 2018, o 19:15
A lekarz coś o tym mówił skąd to u Ciebie?
Ja to mialem nerwicowe i rano bylo lepiej a po poludniu gorzej. Pomogło zaakceptowanie tego w pełni, i staranie się jeść jak sie da na obecny stan i nie przejmowanie się tym oraz zupełne ignorowanie tego. Jest to jest trudno, wiem że to z nerwicy, i wiem ze nic mi nie grozi a to wkoncu minie.
"To co nas nie zabije, uczyni nas silniejszymi."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 111
- Rejestracja: 5 lutego 2019, o 09:55
Jak zawsze jedna najlepsza rada, ale najtrudniejsza. Akceptacja i nie skupianie się na objawach. Oczywiście jak najmniej, bo jakby to tak łatwo przychodziło to nie byłoby zaburzeń lękowych. Sam mam z tym czasami problem. Ja mam napięte mięśnie w szyi i nawet przy ziewaniu czasami mnie taki skurcz łapie. ostatnio jednak w stopie sam wywołałam skurcz. Przeżyłem ból i przeszło także to nie zostaje na długo. Z przełykaniem będzie to samo. Zaakceptować i na siłę jeść normalnie i udowadniać sobie cały czas, że to nie zabije. Można sobie w myślach nerwicę powyzywac itd ułatwia czasami
- Sylwek94
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 241
- Rejestracja: 21 września 2018, o 19:15
Dokladnie, tak jak pisze 19logitech92. Sam mialem problemy z tym, chciałem jeść obiad i musialem go jeść przez 1 h małymi kęsami, przelyk sie zaciskał i koniec. Akceptacja i jedzenie tyle na ile ten stan nam pozwoli, nie bac się tego, rozumieć ze to z nerwicy i ignorować to. Je mi sie gorzej - trudno, kiedyś to minie.
Mi pomagała całą wiedza jak to działa i dlaczego tak sie dzieje. W zaburzeniu lękowym organizm mobilizuje się do walki z zagrożeniem więc nie w glowie mu jedzenie. My chcemy jeść ale gdzieś w glowie siedzi jeszcze przekonanie o zagrożeniu i z automatu zaciska sie przelyk.
Można też przestraszyć się problemu z przelykaniem i wtedy podświadomość zapisze skojarzenie :jedzenie - zagrożenie bo mozna sie zadławić, można przestać jeść itp i tez to bedzie straszyć i przelyk sie bedzie zaciskać.
Można samemu z tego wyjść. Akceptacja problemu, Przyzwalanie na jego pojawianie się, Osłabianie lęku przed nim, Działanie przeciw temu czyli jedzenie na tyle ile sie da... Mi to pomoglo
Mi pomagała całą wiedza jak to działa i dlaczego tak sie dzieje. W zaburzeniu lękowym organizm mobilizuje się do walki z zagrożeniem więc nie w glowie mu jedzenie. My chcemy jeść ale gdzieś w glowie siedzi jeszcze przekonanie o zagrożeniu i z automatu zaciska sie przelyk.
Można też przestraszyć się problemu z przelykaniem i wtedy podświadomość zapisze skojarzenie :jedzenie - zagrożenie bo mozna sie zadławić, można przestać jeść itp i tez to bedzie straszyć i przelyk sie bedzie zaciskać.
Można samemu z tego wyjść. Akceptacja problemu, Przyzwalanie na jego pojawianie się, Osłabianie lęku przed nim, Działanie przeciw temu czyli jedzenie na tyle ile sie da... Mi to pomoglo

"To co nas nie zabije, uczyni nas silniejszymi."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: 26 marca 2021, o 11:24
Nie czuję lęku przed zadławieniem , jedyne czuję jakbym nie miała odruchu połykania od popołudnia do wieczora. Czasem jest lepiej , a czasem gorzej , cofa się. Jak zdaję mi się , że już będzie dobrze to od nowa powraca . Podobno zrobiło się to przez stres który kiedyś przeżyłam. Pozdrawiam
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 5 listopada 2021, o 13:47
Kochani, wiem, że post jest dość stary i nie wiem czy ktoś tu jeszcze zagląda ale przechodzę właśnie to wazystko o czym tu piszecie. Zaczęło się od zakrztuszenia, później ciągła kontrola przełykania i paniczny strach, leki na refluks które nie pomogły, klucha w gardle i wrażenie zweżenia przełyku, blokada i brak odruchu połykania. To tak w skrócie. Obecnie jestem na etapie jedzenia zup kremów, jogurtow, budyni. Wszystko muszę blendować! trwa już to 3 miesiąc a ja trwam w miejscu i nie mogę normalnie funkcjonować
na dodatek jestem a w zasadzie byłam sportowcem, jadłam wcześniej duże ilości jedzenia i mięsa a od miesiący same papki i chudnę w oczach, z mięśni już niewiele zostało. To mnie wykańcza psychicznie
czy ktoś w Was już się z tego wyłączył i może mi w jakimś stopniu pomóc? Dodam, że byłam u psychiatry, dostałam leki antydepresanty które nie pomogły, 2 tygodnie temu miałam zmianę leków na silniejsze i tak wegetuje i czekam na poprawę. Zapisałam się na psychoterapie ale na razie byłam na 2 wizytach. Szczerze mówiąc średnio wierzę, że to coś da bo wydaję mi się, że ta Pani mało mnie rozumie 
pozdrawiam Was ciepło i liczę na jakąś odpowiedź dobrej duszyczki 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 66
- Rejestracja: 24 marca 2021, o 21:40
A na terapię w jakim nurcie chodzisz?Szamanka12 pisze: ↑5 listopada 2021, o 14:01Kochani, wiem, że post jest dość stary i nie wiem czy ktoś tu jeszcze zagląda ale przechodzę właśnie to wazystko o czym tu piszecie. Zaczęło się od zakrztuszenia, później ciągła kontrola przełykania i paniczny strach, leki na refluks które nie pomogły, klucha w gardle i wrażenie zweżenia przełyku, blokada i brak odruchu połykania. To tak w skrócie. Obecnie jestem na etapie jedzenia zup kremów, jogurtow, budyni. Wszystko muszę blendować! trwa już to 3 miesiąc a ja trwam w miejscu i nie mogę normalnie funkcjonowaćna dodatek jestem a w zasadzie byłam sportowcem, jadłam wcześniej duże ilości jedzenia i mięsa a od miesiący same papki i chudnę w oczach, z mięśni już niewiele zostało. To mnie wykańcza psychicznie
czy ktoś w Was już się z tego wyłączył i może mi w jakimś stopniu pomóc? Dodam, że byłam u psychiatry, dostałam leki antydepresanty które nie pomogły, 2 tygodnie temu miałam zmianę leków na silniejsze i tak wegetuje i czekam na poprawę. Zapisałam się na psychoterapie ale na razie byłam na 2 wizytach. Szczerze mówiąc średnio wierzę, że to coś da bo wydaję mi się, że ta Pani mało mnie rozumie
pozdrawiam Was ciepło i liczę na jakąś odpowiedź dobrej duszyczki
![]()

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 5 listopada 2021, o 13:47
Fobius pisze: ↑5 listopada 2021, o 16:04A na terapię w jakim nurcie chodzisz?Szamanka12 pisze: ↑5 listopada 2021, o 14:01Kochani, wiem, że post jest dość stary i nie wiem czy ktoś tu jeszcze zagląda ale przechodzę właśnie to wazystko o czym tu piszecie. Zaczęło się od zakrztuszenia, później ciągła kontrola przełykania i paniczny strach, leki na refluks które nie pomogły, klucha w gardle i wrażenie zweżenia przełyku, blokada i brak odruchu połykania. To tak w skrócie. Obecnie jestem na etapie jedzenia zup kremów, jogurtow, budyni. Wszystko muszę blendować! trwa już to 3 miesiąc a ja trwam w miejscu i nie mogę normalnie funkcjonowaćna dodatek jestem a w zasadzie byłam sportowcem, jadłam wcześniej duże ilości jedzenia i mięsa a od miesiący same papki i chudnę w oczach, z mięśni już niewiele zostało. To mnie wykańcza psychicznie
czy ktoś w Was już się z tego wyłączył i może mi w jakimś stopniu pomóc? Dodam, że byłam u psychiatry, dostałam leki antydepresanty które nie pomogły, 2 tygodnie temu miałam zmianę leków na silniejsze i tak wegetuje i czekam na poprawę. Zapisałam się na psychoterapie ale na razie byłam na 2 wizytach. Szczerze mówiąc średnio wierzę, że to coś da bo wydaję mi się, że ta Pani mało mnie rozumie
pozdrawiam Was ciepło i liczę na jakąś odpowiedź dobrej duszyczki
![]()
![]()
Żeby wyleczyć się z mojej nerwicyFobius pisze: ↑5 listopada 2021, o 16:04A na terapię w jakim nurcie chodzisz?Szamanka12 pisze: ↑5 listopada 2021, o 14:01Kochani, wiem, że post jest dość stary i nie wiem czy ktoś tu jeszcze zagląda ale przechodzę właśnie to wazystko o czym tu piszecie. Zaczęło się od zakrztuszenia, później ciągła kontrola przełykania i paniczny strach, leki na refluks które nie pomogły, klucha w gardle i wrażenie zweżenia przełyku, blokada i brak odruchu połykania. To tak w skrócie. Obecnie jestem na etapie jedzenia zup kremów, jogurtow, budyni. Wszystko muszę blendować! trwa już to 3 miesiąc a ja trwam w miejscu i nie mogę normalnie funkcjonowaćna dodatek jestem a w zasadzie byłam sportowcem, jadłam wcześniej duże ilości jedzenia i mięsa a od miesiący same papki i chudnę w oczach, z mięśni już niewiele zostało. To mnie wykańcza psychicznie
czy ktoś w Was już się z tego wyłączył i może mi w jakimś stopniu pomóc? Dodam, że byłam u psychiatry, dostałam leki antydepresanty które nie pomogły, 2 tygodnie temu miałam zmianę leków na silniejsze i tak wegetuje i czekam na poprawę. Zapisałam się na psychoterapie ale na razie byłam na 2 wizytach. Szczerze mówiąc średnio wierzę, że to coś da bo wydaję mi się, że ta Pani mało mnie rozumie
pozdrawiam Was ciepło i liczę na jakąś odpowiedź dobrej duszyczki
![]()
![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 5 listopada 2021, o 13:47
Dziękuję, że jednak ktoś tu zagląda
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 5 listopada 2021, o 13:47
Gastrolog nie, miałam wszystkie badania krwi + laryngolog, badanie lusterkiem itp. Stwierdził refluks bo mu powiedziałam, że czuję kulkę w gardle i mam problemy z połykaniem. Dał leki ale po miesiącu i tak było bez zmian, zresztą ja w życiu żadnej zgagi nie miałam. Bardzo zdrowo jadłam, miałam dietę sportową. A to wszystko stało mi się po zaksztuszeniu i wiem na 99% że to od tego rozwinęła się u mnie nerwica przełyku bo analizowałam każde przełknięcie i miałam wrażenie, że źle przełykam bo wszystko mi stawało w gardle. Masakra jakaś. Doszły mi ataki paniki przy jedzeniu. Wylądowałam u psychiatry, który po opowiedzeniu moich doświadczeń z ostatnich 10 lat stwierdził, że mam zaburzenia lękowo - depresyjne i zapisał leki. Głównym moim powodem wizyty było to jedzenie bo z poprzednimi objawami jakoś sobie dawałam radę.
- TheNiczi
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 89
- Rejestracja: 18 lipca 2014, o 21:24
Ja od 7 lat leczę się na refluks żołądka ale rok temu miałam to samo. Nagle praktycznie z dnia na dzień nie mogłam nic przełknąć. Przez dwa miesiące praktycznie nic nie jadłam, schudłam 5 kg. Miałam zrobiona gastroskopię i żadnych zmian nie było w przełyku. Przez pół roku się męczyłam, chodziłam po różnych lekarzach. Aż w końcu laryngolog powiedział, że gaz podczas odbijania z żołądka może drażnić mi błonę śluzową cała. Oczywiście też konsultowałam to z psychiatra. Dopiero po tym jak zaczęłam brać taki płyn do picia i jakoś stosować techniki relaksacyjne to mi powoli przeszło... Ale jeden z gorszych okresów życia to był.. polecam nutridrinki też.Szamanka12 pisze: ↑5 listopada 2021, o 14:01Kochani, wiem, że post jest dość stary i nie wiem czy ktoś tu jeszcze zagląda ale przechodzę właśnie to wazystko o czym tu piszecie. Zaczęło się od zakrztuszenia, później ciągła kontrola przełykania i paniczny strach, leki na refluks które nie pomogły, klucha w gardle i wrażenie zweżenia przełyku, blokada i brak odruchu połykania. To tak w skrócie. Obecnie jestem na etapie jedzenia zup kremów, jogurtow, budyni. Wszystko muszę blendować! trwa już to 3 miesiąc a ja trwam w miejscu i nie mogę normalnie funkcjonowaćna dodatek jestem a w zasadzie byłam sportowcem, jadłam wcześniej duże ilości jedzenia i mięsa a od miesiący same papki i chudnę w oczach, z mięśni już niewiele zostało. To mnie wykańcza psychicznie
czy ktoś w Was już się z tego wyłączył i może mi w jakimś stopniu pomóc? Dodam, że byłam u psychiatry, dostałam leki antydepresanty które nie pomogły, 2 tygodnie temu miałam zmianę leków na silniejsze i tak wegetuje i czekam na poprawę. Zapisałam się na psychoterapie ale na razie byłam na 2 wizytach. Szczerze mówiąc średnio wierzę, że to coś da bo wydaję mi się, że ta Pani mało mnie rozumie
pozdrawiam Was ciepło i liczę na jakąś odpowiedź dobrej duszyczki
![]()
" Tylko ludzie ogarnięci obsesją przejmują się obsesjami "