Aha Wojtku przeczytałam tój post, wychodze z domu, pomimo,ze teraz jest gorzej. zmuszam sie do rozruszania moich zastałych dwóch półkul mózgowych, spotykam sie ze znajomymi, przynajmniej na tyle ile moge. jeszcze m-c temu wychodziłam chętniej, ale kontakty z ludzmi mnie meczyly. pewna psycholozka kazala mi robic plan dnia i zwracac uwage co m9 sprawia przyjemnosc, niestety wowczas (okolo kwietnia) jej sie nie posluchalam, ale teraz zacyznam wprowadzac zmiany. Mysle, ze moze cos w tym jest co napisales, bo podobna sytuacje mialam x lat temu i pomoglo mi (w jakis sposob) chyba to, ze "musialam" studiowac

