Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Problem życiowy

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Peiper
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 13 grudnia 2019, o 17:14

27 lutego 2020, o 12:51

Siemka to już mój 3 temat. Mam zdiagnozowaną nerwicę, od stycznia 2019 roku aż do teraz przechodzę piekło wewnętrzne. Moje zaburzenie polega na tym, że do 2019 roku nie świadomie(nie wiedziałem, że to nerwica) sprawdzałem po kilka razy czy samochód zamknąłem, czy wszystko jest wyłączone itd. Nie był aż tak to ciężkie chodz bardzo denerwujące. Od stycznia 2019 roku otrzymałem kumulację tego syfu. Pojawiły się u mnie objawy HOCD co było dla mnie ogromnym szokiem itd i ogólnie 4 miesiące cierpienia( w tym czasie chodziłem do psychiatry itd). W maju zmieniłem psychiatre bo głupii nie zrozumiałem co on tak naprawdę chciał mi przekazać. Lato w miarę ogarnąłem itd. Tabletki brałem i było prawię ok aż do Listopada. W listopadzie miałem piekło uczuciowe(jestem ze swoją dziewczyną od 7 lat) jak i myśli Homo. Nagle pod koniec listopada będą już naprawdę zniszczonym moja głowa(albo i ja) znaleźliśmy sposób na radzenie sobie. Koleżanka z pracy, która będąc na początku w normalnych relacjach naglę stała się obiektem zainteresowania(gdy czułem się źle myślałem o niej i było mi lepiej), i w czasie przebywania przy niej czułem się jak zdrowy itd. Równocześnie zacząłem zachowywać się jak ,,Wieśniak'', pracując na weselach razem z kolegami obczajaliśmy laski itd. I zrobił się dylemat życiowy, który mnie męczy i męczy. Z jednej strony połowa mnie mówi(ogarnij się itd masz dziewczynę) a z drugiej zacznij do niej podbijać ona jest lekarstwem na wszystkie przykrości jakie Ciebie spotkały ze strony rodziny(osoby jakie obwiniam za moją chorobę) i dziewczyny(nie obwiniam ją za to sam zawsze mogłem odejść, ale gdzieś w sobie to tłumiłem, mówiąc że będzie lepiej). Ze względu na to, że nie wytrzymałem postanowiłem jej powiedzieć o tym....(nie mogłem już tak robić bezkarnie wiedząc, że ranię ją). Oczywiście do teraz jest nie za ciekawię... Ja staram się ogarnąć to a ona nasz związek.... Co to do chol.. jest ? Czy ja jestem takim złym chu.. czy to nerwica czy rzeczywiście się zauroczyłem...

Z góry dziękuję za każdą odpowiedź i poradę
Dayan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 137
Rejestracja: 5 sierpnia 2017, o 22:01

2 marca 2020, o 12:49

Zauroczyć się zawsze można, tylko potraktowałeś przy okazji tą drugą dziewczynę jako rozwiązanie swojej nerwicy i dlatego nakręciłeś zauroczenie. Bycie w związku to decyzja, więc możesz ratować nadal ten, który masz obecnie, ale jeżeli nadal przez nerwice będziesz na siłę myślał o innej, żeby tylko uspokoić myśli natrętne homo to będzie się to wykluczało. Do tego nad nerwicą się tak nie pracuje, to czasowa ucieczka bo po czasie z tą nową dziewczyną byłoby to samo.
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

2 marca 2020, o 12:52

Dayan pisze:
2 marca 2020, o 12:49
Zauroczyć się zawsze można, tylko potraktowałeś przy okazji tą drugą dziewczynę jako rozwiązanie swojej nerwicy i dlatego nakręciłeś zauroczenie. Bycie w związku to decyzja, więc możesz ratować nadal ten, który masz obecnie, ale jeżeli nadal przez nerwice będziesz na siłę myślał o innej, żeby tylko uspokoić myśli natrętne homo to będzie się to wykluczało. Do tego nad nerwicą się tak nie pracuje, to czasowa ucieczka bo po czasie z tą nową dziewczyną byłoby to samo.
100% racji. Zająłeś sobie mózg przyjemnym natrętem jakim jest zauroczenie i twój zaburzony umysł uznał to jako rozwiązanie twoich problemów, które masz w głowie, bo po prostu znalazł temat zastępczy :P

Co do zachowywania się jak wieśniak, to brzmi trochę, jak usilne udowadnianie sobie i upewnianie, że nie jesteś HOMO. Bo co bardziej nie potwierdzi tego, że nie jesteś HOMO jak przy kolegach sobie pogwiżdżesz na widok jakiejś panny?
/przerwa od forum
ODPOWIEDZ