27 września 2020, o 08:58
Moim zdaniem to Ty źle do tego podchodzisz. Nie widzę akceptacji, oraz dystansu tylko ogromną presję na wyjście, na to aby tylko minęło. Ty próbujesz coś robić, tłumaczyć sobie że te wszystkie odczucia mają prawo być, ale i tak w sumie jakby nie rozumiesz tego że to wszystko ma prawo być od nerwicy cały czas i że może to tak sobie trwać. Gdybyś nawet nie popełniał już błędów, to i tak by tak było jak obecnie bo trzeba ogrom czasu aby się to wszystko uspokoiło i przestawiło. Nie tydzień, nie miesiąc, nie dwa, trzy ale zdecydowanie więcej. Taka jest natura tych stanów. Ty robisz to co się tutaj opisuje tak widać że na siłę, z taka złością, frustracja bez zrozumienia emocjonalnego i świadomego po co to robisz. Tylko tak napisali to trzeba tak robić. Akceptacji nie ma, bo Ty chcesz akceptować aby już tylko minęło, a to nie akceptacja tylko presja na wyjście. Gdzie jest dystans do natrętów, objawów. Okej masz natręty próbujesz coś robić i zaraz złość że to nic nie dało. I niestety nie da, bo źle podchodzisz, z takim obrzydzeniem, złością i nie rozumiesz że potrzeba dużo tego czasu. Jak nawet będziesz już dobrze podchodził przez miesiąc to nawet nic się pewnie nie zmieni i to nic dziwnego - po prostu natura tych stanów o czym już pisałem. Nie ma co się złościć, narzekać, buntować. Masz lęk okej niech będzie, masz natręty okej niech będą, przestań na siłę stosować techniki aby tylko minęło, olej to i nie nadawaj temu uwagi, ale tak szczerze, bo umysłu nie oszukasz. Co z tego że napiszesz że coś robisz, ja się założę, zresztą widać po Twoim piśmie że akceptacji nie ma tylko złość, bunt, frustracja, ciągle nakręcenie się i nadawanie wartości a to objawom, a to natrectwom. Wiedza niestety brakuje Ci jej, edukuj się z forum, filmiki, działaj i nie poddawaj się, dostrzeż błędy, i zmieniaj to co robisz źle, a efekty przyjdą ale po długim czasie.